![]() |
|
![]() | |||||||||
Dzień 16 lipca
Sesja 25Gdy król JMć przybył, a arbitrów na ustęp zaproszono, ten zaś skrzepulatnie zachowanym nie był, zagaił sesją marszałek sejmowy od takich wyrazów: Najj. Królu, Panie mój Mił. i prześwietne sejmujące stany! Widzieliście wczoraj stan Europy do was przyniesiony, z którego mogliście poznać sytuację państw europejskich, które prócz Szwecji i Danii obojętnie zostających, wojennym goreją płomieniem. Jedne z nich dążą do upadku, drugie szukają powstania, wszędzie nędza i ucisk. A wtedy Polska bez wsparcia zostaje, gdy każde z nich o sobie jedynie myśli i bronią uszczęśliwienia szuka. My wtedy sobie samym zostawieni przymuszeni jesteśmy za błąd żałować nasz, żeśmy od tej ręki ratunek brali, która nam najsroższą gotowała zgubę. Kiedy my braliśmy się do ratunku, już wtedy los Polski po gabinetach był udecydowanym. Zapytuję się was, stany sejmujące, co nam w tym razie czynić należy. Prosił potem króla JMci, iż jako zawżdy - mówiąc - jego rady użyteczne narodowi były, tak aby teraz rozumu swego światłem chciał go oświecić. Odezwę potem podobną uczynił do senatu, na koniec do stanu rycerskiego, któremu powiedział: Dzieło fatalne wczoraj do rozwagi oddane zostało, aby się zastanowił nad tym, co czynić należy. Na ostatku doniósł o nocie na dniu dzisiejszym od JP ambasadora podanej, o czym podobnie i JP Tyszkiewicz marszałek WLit. stany zawiadomił, że ją także dostał, a książę Sułkowski kanclerz WKor. dodał, iż jemu nawet z tłumaczeniem ją polskim Jmć P. ambasador przysłał, które oddał do laski.
Czytał JP sekretarz takową notę w tych wyrazach zawartą: v. nr 1
Grodzicki krakowski wyraził w głosie swoim, iż w tak okropnym momencie powinna być ta cnotliwa decyzja, że dla ocalenia ojczyzny powinien poseł nieść życie i własność na ofiarę. Lecz gdy gwałt od samego początku wszystkim naszym czynnościom przewodzi, gdy niemal całe cztery tygodnie ustawiczne cierpim gwałty, nie zostanie nam nic, jak poglądać na WKMć jak na ojca rozpierzchnionych dzieci, abyś nam dał w tak trudnych okolicznościach przyzwoite rady, oświadczając się wszelako, że żaden gwałt nie jest w stanie do złamania przysięgi przynaglić. Żalił się potym, że podana została nota JP ambasadorowi, ale ta żadnego nie sprawiła skutku, a co większa - żadnej na nią nie miano uwagi. Przekładał i to w ciągu głosu, że gwałt nam czyniący się widzą sąsiedzkie narody i znają krytyczną naszą pozycją. Dalej radził, aby się nad krokami, jakiemi nas obca prowadzi przemoc. Deputacja nasza podała jej pismo, które ona odrzuciła. Jednym słowem można mówić: gwałt nas od początku sejmu tego nieszczęśliwego prześladuje, a teraz jeszcze do ucisku hańbę w projekcie podanym traktatu dodaje, dlatego żeby wina złamania przysięgi na nas że samych padła. Przekładał nareszcie, aby uczynione było oświadczenie publiczne, że gwałt na nas to przymuszenie wyciska. I oświadczył, iż co do niego na wszytko ma się permissive, ale zawżdy to mówi i mówić będzie, że od przemocnego gwałtu przemuszony to uczynił.
Suchodolski kasztelan smoleński w te słowa mówił: v. nr 2
Kimbar upicki tak się tłumaczył: v. nr 3
Karski płocki tymi eksplikował się wyrazami: v. nr 4
Po skończonym głosie oddał projekt do laski, któren czytał JP sekretarz w
tych słowach zawarty: v. nr 5 Wołano po przeczytaniu: zgoda, ale JP Miączyński lubelski zabrawszy głos tak mówił: szanuję ja kolegów projekta i niekoniecznie rozwagi dlatego nad niemi potrzebuję, żebym się im miał sprzeciwiać, ale że gwałt najlepsze psuje i wstrzymuje rzeczy, przeto i projekt JP płockiego ad deliberendum biorę. Drągowski podlaski mówił, że dać obszerniejszą władzę deputowanym jest to zbliżać skutek robót 1775 roku z ojczyzną naszą pierwszy raz rozszarpaną dokonanych. Wspomniał dalej, jak są wspaczne nadzieje deklaracji imperatorowej JMci na dniu 18 marca 1792 roku wydanej. Radził sejm zaraz limitować, a posłów wyprawić do imperatorowej JMci, aby te, o które skarży, przewinienia darowała, bo to nie my, lecz magnaty nasze zgrzeszyły. Potem mówił o gwałtach sejmowi uczynionych, jak posłów po kilkakroć aresztowano, jak prawo elekcji i deputowanych przemienić przynaglono na nominację to przełożywszy. Rzekł znowu: jakim czołem możemy podpisem czy zezwoleniem naszym braci zaprzedawać w niewolą i kraje przez przodków naszych krwią zdobyte cedować? Kiedy - co większa - do przeciwnego czynienia przysięgą jesteśmy zobowiązani. Tu co do siebie oświadczył się, iż póki mu krew w żyłach wrzeć będzie, póty ani zaboru nie podpisze, ani tego projektu traktatu uskutecznić nie dopuści, co to był wczoraj czytanym. Na końcu obróciwszy się do marszałka powiedział, iż najchlubniejszy dowód cnoty swej, jeśli jej miłośnikiem jest, okaże, gdy ocali współbraci. Na samym zaś ostatku głosu doradzał wstrzymać zupełnie konferencje, a króla prosił, aby się przyczynił prośbami swojemi do imperatorowej JMci, czy jej się nie skłoni udać za wspaniałością.
Szydłowski płocki mówił temi słowy: v. nr 6
Na końcu głosu oddał projekt do laski, któren czytał JP sekretarz sejmowy w
tej treści zawierający się: v. nr 7 Po przeczytaniu projektu żądał JP Szydłowski i znaczna część izby, aby się JP marszałek zapytał o zgodę na niego. Skłoniony marszałek prośbami i wyrzekaniami gdy się chcąc nie chcąc dwa razy o zgodę zapytał i za każdym pytaniem się powszechna jednomyślność była, a nikt z posłów ani z sejmujących brać go ad deliberandum nie poważał się, przed samym trzecim zapytaniem wziął go JMKs. Kossakowski biskup inflancki ad deliberandum.
Bieńkuński oszmiański tak się tłumaczył: v. nr 8 W strzodku głosu swego oddał projekt do laski i o czytanie jego zamawiając dalsze mówienie prosił JP marszałka.
Czytał JP sekretarz ten projekt w takowej treści: v. nr 9
Po przeczytaniu jego Wojniłowicz nowogrodzki odezwał się: nie masz zgody - i
wziął ad deliberandum, a Bieńkuński tak głos swój kończył, jak on jest w
aneksjach nr 8
Bobrownicki krakowski tak się tłumaczył: v. nr 10
Skarżyński łomżyński w te mówił słowa: v. nr 11
Kurzeniecki piński tak się eksplikował: v. nr 12
Łobarzewski czerniechowski ciągle mówił w ten sposób: v. nr 13
Po skończonym głosie podał projekt do laski, któren czytał JP sekretarz w tej
zawarty osnowie: v. nr 14 Po przeczytaniu tego projektu zaraz rzekł Karski płocki, że nie może ten projekt iść do deliberacji, bo jest przeciwny prawu.
Krasnodębski liwski zabrawszy głos mówił: v. nr 15 Plichta sochaczewski oświadczył się najprzód, że ani na plenipotencję deputowanym obszerniejszą, ani na zabór kraju nie pozwoli, a potem z zadziwieniem swoim nie mogąc zrozumieć, skąd to pochodzi, że wszystkie projekta JP Łobarzewskiego czerniechowskiego są oswojone z dyplomacją, gdyż zawżdy do not JP ambasadora stosownemi są, a zwyczajnie albo je uprzedzają, albo wraz po podaniu ich następują.
Wereszczaka brzeski lit. mówił temi słowy: v. nr 16
Stoiński lubelski tak się eksplikował: v. nr 17 Łobarzewski czerniechowski mówił: usprawiedliwić się winienem JP sochaczewskiemu, że to jest pierwszy projekt, który po tej dopiero czytanej nocie do laski oddałem, innego zaś żadnego nie podawałem. Plichta sochaczewski odpowiedział: przypomnieć sobie pozwoli JP czerniechowski, że i po pierwszej zaraz nocie, kiedy chodziło o przemianę prawa elekcji w deputację, WPan wnosiłeś stosowny do noty projekt, aleśmy na czytanie nawet jego, że izba była in passivitate i inną materią zajęta, nie pozwolili. Karski płocki: niech idzie zapytanie, czy zgoda na projekt JP czerniechowskiego. Opór straszny znalazł się w izbie temu projektowi, a zamieszanie i wzburzenie się najtęższe nastąpiło. Szydłowski płocki mówił: projekta wbrew prawu nie powinny się przyjmować. Niech idzie propozycja ad turnum, czy ma być wzięty na deliberację, czy nie. Łobarzewski czerniechowski: kiedy pierwszy projekt podawałem, była in turno materia. A dlatego za nim nie upierałem się. A chociaż godni koledzy znowu jego podnieść chcieli, ja nic nie mówiłem. Za podanym zaś teraz moim projektem co tylko mówię, to mówię i za wami, koledzy. Mój projekt ma cechę ludzkości. Nie ma władzy takiej ani mocy z prawa JP płocki dawać propozycje ad turnum walące projekt w deliberacji będący. Podhorski wołyński: projekt podany powinien zostawać w deliberacji, a deputacja konstytucyjna niech sądzi o nim, czy zgodny z prawem. Inaczej zaś postępować byłoby to krzywdzić posła. Krasnodębski liwski: projekt przeciwny prawu czy ma iść - pytam się - w deliberacją? Podhorski: owszem, jest akt w deliberacji, a deputacja uzna jego zgodność lub niestosowność z prawem.
Skarżyński łomżyński mówił w tych słowach: v. nr 18 Łobarzewski czerniechowski mówił odpowiadając łomżyńskiemu: przez cztery tygodnie WP z zadziwieniem izby światłe swoje pokazywałeś zdania. Mnie by to należało być jego uczniem. A dziś WP wolność posła mającego moc podawać projekta krępujesz i ścieśniasz. Chciej WP na to mieć wzgląd, że gdy widziałem gwałt po gwałcie na osobach i majątkach, a przeto zważałem, że tu nie idzie o czcze formalności, podałem projekt załatwiający. Nie chcę ja wdawać się w dysputy gorszące i nie zdobiące nikogo, a proszę, niech on zostanie, jak powinien, do jutra w deliberacji. Jutro wolno go będzie odrzucić, a ja nic na to nie powiem. Podhorski wołyński: gdyby tym projektem była skasowana albo umniejszona moc delegowanym, wtedy by go można było nazwać przeciwnym prawu; ale że tego w nim nie ma, może zostawać do jutra w deliberacji. Marszałek sejmowy: powinność mi usta otworzyć każe, a szanując wszytkie godnych kolegów rozkazy radzę zastanowienie się nad tym uczynić. Instrukcja cała jest prawem obowiązującym deputację, a taż deputacja wskazuje do nas mówiąc, że ma mało władzy do traktowania. Pan czerniechowski zastanawiając się nad tym podaje projekt, aby jej władza była dana większa. A gdy ten projekt mówi o nadaniu większej władzy, nie jest przeciwnym prawu. Przeto mówią jedni: może iść w deliberacją, drudzy przeciwnie, że zakrawa na odmianę zaszłego prawa, jest przeto przeciwny jemu, i wnoszą, że może być w deliberacją wziętym, ale zaraz upadać powinien. Co do mnie, ja bym prosił JPP deputowanych do konstytucji, aby wejrzeli w ten projekt. Że teraz jednakże nie idzie o turnus na projekt, tylko o deliberacją jego, mówią jego o powiększenie władzy deputacji, nie zaś pomniejszenie. Uznając więc ja jego nie być bynajmniej przeciwnym prawu, owszem z prawem i za prawem będącym, pytam się izby, czy może iść w deliberacją. Miączyński z zadziwieniem mówi: cóż to się dzieje, MP marszałku, nigdy się nie spodziewałem takiego od WP pospiechu w materiach sejmowych, a osobliwie tego, żeby ten projekt miał dzisiaj uzyskiwać swoją decyzją. Mikorski wyszogrodzki: proszę o komunikowanie noty dzisiejszej i wczorajszej wszytkim ministrom zagranicznym tu przytomnym. Młodzianowski rożański rzekł: co do projektu JP czerniechowskiego nie mogę mówić, żebym się turnował na tak osobliwą propozycją, czy ma iść ad deliberandum, czy nie. Ale do toczącej się rzeczy i materii powinienem uczynić przełożenie jako istotnie najważniejszej. Czytany nam wczoraj był stan Europy i czynności naszych deputowanych; widział naród mądre ich postępowanie, które nominacją JMKci usprawiedliwia; widział i dziś podaną zagrażającą notę. Podaję i ja jedny, jak mi się, do ratunku sposób, abyśmy to pismo, co delegacja ułożyła, całym narodem podpisawszy posłali do Petersburga i oświadczyli JP ambasadorowi prosząc go, aby te wstrzymał przedsięwzięcia, któremi nam notą swoją grozi, nim będziemy mieli rezolucją od imperatorowej JMci. Mikorski znowu wnosił, aby wraz zalecenie wyszło kanclerzom podania wyrażonych not ministrom zagranicznym. Grodzicki krakowski przymówił się za wnioskiem Młodzianowskiego rożańskiego żądając, aby stosowny do swego wniosku projekt JP rożański uformował, co on u stolika sekretarskiego wraz pisać zaczął.
Bogucki wyszogrodzki w te się tłumaczył słowa: v. nr 19
Błeszyński sandomirski tak mówił: v. nr 20 A w ciągu mowy swojej podał do laski projekt i o czytanie jego prosił.
Czytał JP sekretarz ten projekt w tych wyrazach: v. nr 21
Po głosie sandomirskiego czytał JP sekretarz projekt JP Młodzianowskiego
rożańskiego w tych wyrazach: v. nr 22 Posłowie po przeczytaniu tego projektu licznie domawiali się, aby JP marszałek zapytał się o zgodę na niego, ale JP Miączyński lubelski odezwał się, że go bierze ad deliberandum, co w tak wielkim zaszło huku, że marszałek nie uważał, kto go wziął na deliberacją. Narbutt lidzki mówił: cała nadzieja nasza w imperatorowej JMci jest położona. Na dniu wczorajszym nie znajdując się na sesji, nie byłem i na relacji deputowanych. Ale słysząc od kolegów, jak swoją powinność dopełniali, bardzo im dziękuję za cnotliwe obejście się. A za projektem, czyli raczej notą przez JP Młodzianowskiego podaną upraszam, aby była wzięta do decyzji. Marszałek jemu odpowiedział: żadnej noty podanej nie ma i deliberacji o niej nie było, tylko pismo od deputacji podane i ułożone. A przez JP Młodzianowskiego wniosek podany został projekt, aby to pismo posłać do imperatorowej, któren projekt zostaje w deliberacji, bo go do niej całe województwo wołyńskie, jak mniemam, wzięło.
Wołyńscy posłowie urażeni o to, bo się im ani śniło brać w deliberacją, chcieli mówić. Z inąd także głosów napierano się. Zamieszanie w izbie zrobiło się najtęższe. Gdy ucichło nieco mówił znowu marszałek: miło mi jest zawżdy kolegów dopełniać wolą, a przeto projekt podany przez JP Mikorskiego wyszogrodzkiego do laski oddał do czytania JP sekretarzowi sejmowemu, któren czytał JP sekretarz w tej treści zawarty: v. nr 23 Podhorski wołyński rzekł po przeczytaniu projektu: spodziewam się po sentymentach JP marszałka, że sam ten projekt do deliberacji weźmie. Godaczewski trocki wnosił, że gdy nie jest projekt, tylko proste zlecenie, nie widzi więc potrzeby brania go ad deliberandum. A przeto prosi, aby zaraz następowała decyzja izby. Stąd urosły sprzeczki w izbie i zamieszanie gorszące, a wołania i wyrzekania nawzajem najtęższe. Jednym słowem mówiąc, że tę sesją tak wzburzoną, iż nic słyszeć nie można było, a do godziny 10 w noc przeciągniętą książę Sułkowski kanclerz WKor. solwował od tronu na godzinę 11 ranną na jutro w huku i sprzeczkach takich, że nawet solwowanie mało kto słyszał.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |