Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Dzień 15 lipca

Sesja 24

Zaczęła się sesja, gdy król JMć przybył, a arbitrowie ustąpili. Zagaił ją marszałek sejmowy w ten sposób: NK, PMMił., gdy czas od was zamierzony, czas, któremu dwuniedzielny sejm termin zamierzył, użyty był, aby w nim zaspokojone Rzpltej potrzeby były, który gdy upłynął, trzeba dalszym interesom kraju, aby szkody nie poniósł, zaradzić. Ten, któren minął, codzienne sesje z utrudzeniem zdrowia WKMci zabierały, a to w celu uszczęśliwienia kraju. Nie tracę ja chęci do użycia sposobów końcem uszczęśliwienia ojczyzny mając zaufanie w Bogu, któren albo cudownie wznosi narody, albo im upadek przeznacza. Nim więc deputacja uczyni relację składając wiadomość przed stanami, jak są rozpoczęte negocjacje, a co nawet dzisiaj uskuteczni przynosząc doniesienie swoje, przypominam potrzebę prorogacji dalszej sejmu do dziś dnia prorogowanego. Nie może albowiem deputacja dopełniać rozkazów waszych póty, póki im wy dalszych uwag i rozkazów dać nie zechcecie. Są takie teraz i wypadać jeszcze będą zdarzenia, że bez waszej rezolucji do żadnych czynności przystąpić nie będzie mogła, bo gdyby sejm nie był prorogowany, nie mogłaby zasięgnąć woli waszej. A przeto upraszam was, stany sejmujące, aby projekt prorogacji sejmu do dnia 30 lipca był decydowanym.

Krasnodębski liwski wniósł, iż jest także podany projekt limity sejmu przez JP Kunickiego chełmskiego. Dopraszam się, aby był czytany, chcę albowiem, aby limita raczej niżeli prorogacja sejmu nastąpiła, nim na noty od dworów zagranicznych będzie rezolucja.

Czytał JP sekretarz projekt limity do 20 października sejmu z przeniesieniem jego do Warszawy.

Krasnodębski znowu mówił: ja co do mnie pozwalam na prorogację, ale tylko na tydzień, bo jeśli na dłużej, to o projektu limity podniesienie dopraszać się będę.

Skarżyński łomżyński tłumaczył powody swoje, które mu wprzód dla niedokończonych materii za prorogacją raczej być doradzały. Przeciwnie zaś teraz myśląc, gdy deputacja już jest ukończoną, moment ten najzdatniejszym sądził do limitowania sejmu, albowiem w czasie limity deputacja czynności swoje układać będzie, a potym w terminie z limity pod decyzją stanów przyniesie.

Ankwicz krakowski pochwaliwszy przyczyny pierwszym razem przez JP łomżyńskiego Skarżyńskiego w tłumaczeniu się za prorogacją umieszczone, oświadczył, iż teraz tyle jest pobudek mówić przeciw limicie za prorogacją, albowiem teraz należy wysłuchać delegowanych, którzy niezwłoczną będą mieli potrzebę referowania się do sejmu, gdyż sama nawet delegacja przyniesie stanom to, co koniecznie za prorogacją mówić każe. Oświadczył się znowu, iż jest za nią, i prosił marszałka sejmowego, aby go swoim zdaniem poparł.

Skarżyński łomżyński: gdy potrzeba prorogacji była, jam się do niej przychylił. Teraz widzę, że do limity przystąpić by należało. Ale jeśli koniecznie jest potrzebna prorogacja, to nie dłużej jak na tydzień pozwolę.

Plichta sochaczewski prosił, aby pierwiej deputacja raport uczyniła, czy limity czy prorogacji potrzeba, a z tego izba sejmująca weźmie miarę, jak się ma urządzić. Tu się wszczęły gminne gadania i sprzeczki, na co Karski płocki rzekł: MP marszałku, radzę, abyś WP chciał izbę do porządku przyprowadzić.

Marszałek: zdaje się, iż wszyscy zgadzają się, aby do dnia 30 lipca była udecydowana prorogacja sejmu.

Krasnodębski liwski: nie masz zgody.

Inni zgadzali się; byli i tacy, co prosili odstąpienia limity, drudzy zaś za nią wołali.

Marszałek pytał się, czy prorogacja ma być do 23 czy też do 30 lipca.

Krasnodębski: ja na tydzień pozwalam, ale jeśli na 2 tygodnie, to proszę tak zapytać się: czy do 30 lipca ma być prorogacja, czy zaś prosta limita sejmu.

Marszałek: mam honor donieść izbie, że w projekcie limity kilka jest kategorii: najprzód Warszawa na sejm wymieniona, czemu się prowincja litewska sprzeciwia; potem czas inny i zbytnio oddalony zamierzony.

Krasnodębski liwski: odstępujemy prowincji litewskiej prerogatyw i Warszawy, tylko dopraszamy się prosto limity.

A w tym czasie Skarżyński z liwskim umawiać się zaczęli z marszałkiem, po czym rzekł marszałek: donoszę izbie, iż JP Skarżyński oświadczył się, że może pozwolić na 2-tygodniową prorogację sejmu, ale z warunkiem, aby w tejże prorogacji zastrzeżona zaraz była limita sejmu do dnia 15 października. Wszelako ja widzę okoliczności zatrudniające takowy wniosek, bo delegacja będąc ścieśniona instrukcją nie może nic czynić bez referencji do stanów, potym że teraz są czasy plenne w różne ewenta, w których nie można i wiedzieć co wyniknie. Znam jednakże to, że wola stanów jest najwyższą dla mnie władzą, przekładam wszelako, że i po 2 niedzielach może izba decydować jak zechce, chociażby i limitą. Ale ja ostrzegam, że teraz decydować ją jest niebezpiecznie, bo limita wiązałaby już izbę, chociażby i nadal w prawie prorogacji była zastrzeżona. Dajmy to, gdyby po wyjściu terminu prorogacji z zastrzeżoną limitą dni tylko kilku potrzeba było do ukończenia interesów, już by izba nie mogła mieć prawa łamać zaszłe swoje postanowienie, które by jej wiązało ręce.

Suffczyński chełmski po kilka razy swoim tubalnym głosem przerywając marszałka mówienie oświadczał zabrania głosu żądzę. Tę zaś zyskawszy tłumaczył się w ten sposób, iż gdy widzi jeden projekt limity podany od kolegi swego JP chełmskiego, drugi prorogacji, przeciwko któremu mówiąc, że i sam nie jest, upominał marszałka, że w projektach takich jak ten powinien dostrzegać, aby esencjonalne nie były mianemi wyrazy. Oto i w projekcie prorogacji nie czytam za słowy: za wolą nas króla i stanów (tych słów istotnych skonfederowanych pod związkiem konfederacji targowickiej).

Marszałek: ale proszę tylko o cierpliwość, a to się doda.

Suffczyński: ale i ja proszę mnie wysłuchać. Dalej tego nie ma: końcem ocalenia granic. Proszę, aby i to umieszczonym było.

Marszałek rzekł, poprawiwszy projekt: oto podług woli JP chełmskiego poprawiony jest projekt, i czytał sam w całku, aleć znowu Suffczyński przerwał mówiąc: oto znowu nie dodane jest potrzebne słowo sejmujących, które, iść powinno po słowach pod związkiem konfederacji targowickiej.

Marszałek: dobrze, i to się doda i wszytko poprawi. A przeczytawszy poprawiony projekt pytał o zgodę.

Odezwano się: nie masz zgody, a Gołyński czerniechowski prosił marszałka o uformowanie propozycji ad turnum czy ma być prorogacja sejmu, czy limita.

Karski płocki i inni gdy się ugodzili, pozwalali na prorogacją simpliciter, drudzy zaś żądali jej z dodatkiem limity.

Marszałek mówił: niech prosta teraz idzie prorogacja sejmu, a kiedy potrzebna nam będzie limita, to się i wtedy na nią zgodziemy.

Karski i inni nie pozwalali na prostą, z inąd zaś proszono marszałka, aby się zapytał o zgodę.

Marszałek: gdy JPP koledzy - rzekł - raczyli zgodzić się na propozycją dla niewycieńczania czasu, czytam projekt. I cały sam przeczytał.

Krasnodębski liwski mówił do marszałka: ostrzegam jednak, żeby zawżdy projekt limity na dalszej zostawał deliberacji, tak iż by go można w czasie potrzeby użyć jako z deliberacji wyszłego, o co i upraszam.

Inni zaś prosili jeszcze o przeczytanie. Czytał go znowu marszałek, a naganił w czytaniu projektu Suffczyński opuszczenie słowa ,,żądane", gdzie jest ocalenie granic. Marszałek kazał i to słowo dodać, a gdy sekretarz przeczytał już poprawiony projekt prorogacji sejmu do dnia 30 lipca i gdy potrójne jednomyślne izby zaszło na niego zgodzenie się, marszałek do podpisania prawa zaprosił JPP deputowanych do konstytucji.

Książę Massalski biskup wileński: podnoszę głos mój na podziękowanie WKMci, żeś raczył wybrać mnie do tak ważnej posługi Rzpltej. Ale co za fatalne przydarzenie: pierwszy raz otwierając usta przychodzi mnie uczynić najprzykrzejsze doniesienie w tej świątyni, która jest składem rady i pociechy naszej. Pozwoli WKMć, abym ścieśnionemu sercu goryczą uczynił ulgę. Proszę, niech innemi usty przeczytany podany nam traktat nauczy rzeczy, niech JP Tański sekretarz przeczyta go w stanach, równie jak i protokół czynności naszych. W samym zaś końcu mówienia donosił, jak są małe zbawienia ojczyzny nadzieje.

Czytał JP Tański czynności delegacji w ten sposób: sesja 1 dnia 13 lipca. Protokoły sporządzić kazano, jeden do zapisywania przytomności osób i czynów bez ambasadora, a drugi do konferencji. Prócz tego sporządzono dzienniki sesji, aby w nich pisane czyny konnotowane były przez prezydującego. Kazała najprzód delegacja wpisać w nich instrukcją, plenipotencją i delegacją osób.

Zaczął książę Massalski biskup wileński pierwszą konferencję od głosu, że pokłada ufność w Bogu, Katarzynie i w charakterze cnotliwym ambasadora, iż będzie traktował z narodem szczerze złączyć się z Rosją chcącym.

Odpowiedział ambasador, że kontent jest z zaufania króla i Rzpltej i że co tylko jest w mocy jego, na to się wszytko skłoni.

Czytane potym były wzajemne plenipotencje. Żądał JP ambasador, aby z plenipotencji delegowanych wyraz konfederacji targowickiej usunięty został, bo z sejmem, nie z nią ma do czynienia - mówił.

JP Staniszewski czerski eksplikował mu, że oba dwory do tejże konfederacji targowickiej noty swoje adresowały i przez deklaracje z nią mówili.

JP ambasador odpowiedział: bo wtedy jej była najwyższa władza, lecz gdy sejm teraz najwyższe kraju rządy trzyma, rozumie ją być za ustałą.

JP Tyszkiewicz marszałek WLit. eksplikował mu, że sejm teraźniejszy jest kontynuacją konfederacji.

Ambasador: że gdy sejm wyższy jest nad wszystkie władze, więc one ustają, tylko ta jedna czynna być powinna i drugimi władać. Chciał, aby te jego uwagi stanom przełożone były, co JP marszałek sejmowy wziął na siebie.

Kossakowski biskup inflancki oświadczył JP ambasadorowi, że winne są stany odpowiedzieć na notę jego 11 lipca podaną, a mniema, że w odpowiedniej nocie wyrazy umieszczone zaspokoją jego troskliwość.

Poczym podał JP ambasador projekt traktatu, a ten był czytany.

Potem Plater podkanclerzy lit. oświadczył, że delegowani mają najprzód instrukcję tylko do negocjowania o handlowe układy, po wtóre że im są wszelkie terytorialnych zaborów cesje zabronione.

Odpowiedział JP ambasador, iż skoro traktat podany podpisany będzie, wraz do handlu i innych Polszcze przyjaznych przystąpi artykułów. Po wtóre referencją do stanów zdawał się uznawać.

Kossakowski biskup inflancki oświadczył JP ambasadorowi, iż o wszytkim stanom doniesie i nad tym między sobą konferencję mieć będą.

Po oddaleniu się JP ambasadora tenże biskup inflancki mówił, że widząc w tym traktacie cesje terytorialne inaczej traktować nie możemy jak z referencją do stanów. Jednakże nie donosząc o tym jeszcze stanom radził, na przyszłej sesji przełożyć JP ambasadorowi, iż ze złączenia się z Polską najściślejszego większy by nierównie Rosja miała użytek aniżeli z zaborów terytorialnych.

Sesja 2 u księcia Massalskiego biskupa wileńskiego, którą on otworzył temi niemal słowy: smutne są powody z przyczyny podanego traktatu, a powinna delegacja zostawić ślady ostrożności i jednomyślności swojej.

Kossakowski biskup inflancki proponował, aby pokazać JP ambasadorowi stalsze i mocniejsze imperatorowej użytki nad zabory terytorialne, ze ścisłego złączenia się z Polską nastąpić mogące.

Wzięta jest determinacja, aby wszytkie myśli zebrawszy podać na piśmie na konferencji jutrzejszej JP ambasadorowi.

Sesja 3 w zamku. Czytał sekretarz delegacji projekt przełożenia mającego się podać JP ambasadorowi w tej myśli, iż odebrawszy delegacja projekt traktatu od JP ambasadora uznała uczynić przerwę czynnościom swoim mając sobie zabronione wszelkie umowy o cesje terytorialne; ma zaś inne podać, bardziej zgodne z wspaniałością Katarzyny Wielkiej media. Eksplikowała w tym miejscu delegacja przyczynę zaboru krajów polskich położoną ze strat wynikłą z wdania się w interesa polskie poniesionych. Tłumaczyła dalej deklaracją wspaniałą na dniu 18 maja 1792 roku podaną. Potym wyraziła delegacja, iż nad tę wspanialszą indemnizację znalazłaby imperatorowa JMć w ścisłym złączeniu się i związku z Polską, którego by artykułów ułożenia panią była. A przez to szlachetne zaufanie powierzyłaby Polska w jej ręce losy swoje. Po drugie, zaszczyt by odniosła najwyższej wspaniałości, co by większy użytek uczyniło nad zabór kraju tak rozległe imperium posiadającej monarchini. Na końcu umieszczono, iż delegacja ufa, że gdy JP ambasador przełożenie to prześle Najj. imperatorowej, a uczyni swoje uwagi, zapewne wielkomyślna pani pójdzie za czuciem najwspanialszym.

Po przeczytaniu tego przełożenia przybył na sesją JP ambasador. Biskup wileński oświadczył, aby protokół JP ambasador i prezydujący podpisali, co się i stało, a potem oddał czytane pismo JP ambasadorowi.

JP ambasador powiedział i z żalem oświadczył się, że już ma instrukcje przeciwne i że nic od nich odstąpić nie może. A żądał, aby delegacja obszerniejszą plenipotencją miała, bo od podpisu prętkiego traktatu ewakuacja wojska i najściślejsze dalsze o przyjazne dla Polski dependują związki.

Po tym przełożeniu JP ambasadora prosiła delegacja, aby to pismo do imperatorowej JMci posłał.

Odpowiedział, iż w pierwszych trzeba było kończyć sejmowania tygodniach, a teraz trzech kurierów odebrał jednego po drugim, aby przyspieszał roboty. Co powiedziawszy o moc obszerniejszą delegowanym mówił i o to żądanie na piśmie do stanów przesłać oświadczył się.

Delegacja żądała, aby podane jemu pismo przeczytał sekretarz. Ambasador odpowiedział, że czuje moc jego, ale go uskutecznić nie może, kładąc za przyczynę spóźnienia się z nim, czemu sejm winien, cztery tygodnie czasu zmarnowawszy. Jednakowoż oświadczywszy żądania w nim wyrażone przełożyć imperatorowej JMci, powiedział, iż sam iść musi za instrukcjami sobie przesłanemi. I znowu przypominał delegowanym, by im od sejmu była dana obszerniejsza plenipotencja do podpisania traktatu.

Książę Massalski biskup wileński pytał się JP ambasadora, czy nie można mieć jakiej pocieszającej nadziei.

Odpowiedział JP ambasador: jak tylko podpis traktatu znajdzie, będzie miał zupełną moc traktowania co do handlu i innych użytecznych dla Polski pozostałej artykułów. Zapytany potym o artykuły traktatu, czy można w nich co odmienić, odpowiedział, iż z nich nic żadną miarą odmienić nie można. I znowu żądał, aby delegowanym obszerniejsza była dana plenipotencja.

Czytał potym w stanach JP Tański projekt traktatu podany pod JP ambasadora: v. nr 1 .

Marszałek sejmowy doniósł po tym czytaniu izbie, iż na dniu dzisiejszym po skończonej konferencji z JP ambasadorem oddano mnie imieniem jego notę do stanów sejmujących.

Tyszkiewicz marszałek WLit. doniósł stanom, że i jemu podobną oddano, co i książę kanclerz WKor. oświadczył, iż ją nawet ma do siebie z tłumaczeniem przesłaną, którą do laski oddał.

Czytał JP sekretarz wzmienioną notę w tych wyrazach: v. nr 2.

Mikorski wyszogrodzki mówił, jako w żadnej okoliczności na oślep postępować nie godzi się, tym bardziej gdy chodzi o całość ojczyzny, trzeba się oświecić, aby po ciemnościach nie chodzić. A z tych powodów prosił księcia kanclerza o uwiadomienie o interesach Europy nas tyczących się.

Książę kanclerz WKor. Sułkowski oświadczywszy na zawołanie posła powolność swoją, oddawszy pochwały i zalety przyzwoite pracom JP Tęgoborskiego w departamencie cudzoziemskim, dzieło stanu Europy ułożone pod przysięgą zaszczyconych urzędowaniem mężów oddał do laski do czytania.

Czytał JP sekretarz. W nim było, że niewiadomy ewent wojny w zawieszeniu trzyma i w ostatniej niepewności dwory; że Francja ma wojnę z całą niemal Europą, bo prócz Szwajcarii, Danii i Szwecji neutralnych wszyscy się łączą przeciwko niej. Król neapolitański okręta swoje z hiszpańskimi łączy, Wenecja ministra francuskiego, której był u niej, oddalić się przymusiła. Po wyrugowaniu zaś z Niderlandu i Holandii Francuzów duch wojenny angielski słabieje. Ministrowie Anglii nawet o pokój zagadnieni o indemnizacji kosztów wojennych od Francji namienili i ekspedycje w tej mierze mają swój adres do Londynu przepisany. Holandia kongres wyznacza i chce mieć także indemnizacją. Z inąd wojenna postać wojsk cesarskich pomnaża się. Rosja 10 okrętów, które już muszą być w Kopenhadze, wysyła, a 26 liniowych także okrętów wyprawuje, wojsko zaś angielski król w swój żołd moskiewskie bierze. Król pruski przeszłej zimy proponował cesarzowi indemnizację sobie z Polski na odrzuconą po dwa razy, nareszcie musiał cesarz pozwolić, ale nigdy nie myśląc o tak wielkich i obszernych zajęciach kraju. Anglia na ten zabór ubolewa i nigdy go nie potwierdza, nawet Kawaler Murray czynił królowi pruskiemu reprezentacje bezskuteczne, a traktat zyskowny Anglii z Rosją każe jej milczeć. Inne zaś dwory chociaż niekontente z tego, nic nie odpowiedziały. Dwór wiedeński względem indemnizacji miał oko na Bawarię, Anglia się sprzeciwiła, książę Palatyn i Zweibrück zanieśli protestacje, Anglia zaś szczególnie dlatego, iż wziąwszy Palatyn w zamianę Niderland byłby słaby do zasłonienia Holandii od Francji. Nareszcie Rosja i król pruski na to nie zezwalają, chociaż pierwej skłonienie się swoje pokazowali; podają teraz inny projekt na Alzacji i Lotaryngii zaborze. Ale dwór wiedeński nie przestaje myśleć o Bawarii, chociaż wojsko odemknął od jej granic i chciał wiedzieć o układach Moskwy z Prusakiem strony zaborów polskich i okazał był do nich ochotę. Lecz Moskwa sprzeciwiła się, pozwalając skąd inąd szukać zysków. Mamy też od przysięgłego ministra wiadomość, iż zabory tak ogromne obchodzą Anglią nader, bo król pruski miał tylko Gdańsk i Toruń zająć. Radzi on uczynić kroki rządowe do wszystkich dworów, czemu z przezorności waszej, sejmujące stany, zadosyć się stało.

Po przeczytaniu stanu Europy zabrał głos JP Łobarzewski czerniechowski i mówił w te słowa: v. nr 3.

Marszałek sejmowy w zabranym głosie przekładał, iż obiekt tak wielkiej wagi i tak smutny dla Rzpltej naszej wyciąga głębokiej rozwagi, a każdy z przyczyny jego żalem jest przejęty, każdego Polaka serce jest najżywszym uczuciem rażone. Nie trzeba powtarzać nieszczęścia. W sytuacji naszej dosyć jest rzucić okiem na całą Europę - ta wojną wzburzona smutną okazuje postać. Co zaś nieszczęścia pomnaża wielkość, którą czuć powinniśmy, to jest relacja uczyniona od deputacji najjaśniejszym stanom. Lecz gdy będzie rozważona przez dobrze życzących ojczyźnie, przez tych, którzy potomkom swoim winni dać sprawę z czynów swoich i zwrócić nieszczęścia, a ulgę uczynić obywatelom i do ostatka uciśnionym obmyślić zaradzenie. Gdy smutek nie dozwala, gdy ściśniona myśl nieszczęściem szuka rady, która od szczęścia daleka zasmuca serce, rozumiem, że każdego czuciem tym zajęte, żeby ono więc żalem ściśnione miało czas do rozwagi do jutrzejszej sesji i żeby ta smutna okoliczność poszła w rozwagę. A przeto żeby sesja sejmowa do dnia jutrzejszego była solwowaną, proszę WKMci PMMił.

Krasnodębski liwski domawiał się o rozdrukowanie czytanych depesz, o co i wielu z JPP posłów u JP marszałka dopraszało się.

Mikorski wyszogrodzki wnosił, aby jakakolwiek wiadomość zagraniczna, skądbądź przyjdzie, aby ją wraz raczyli JPP pieczętarze stanom sejmującym donosić.

Potem książę Sułkowski kanclerz WKor. sesją sejmową od tronu solwował na dzień jutrzejszy na godzinę 11 ranną.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych