Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Dzień 23 lipca

Sesja 28

Po przybyciu królewskim do sali sejmowej, a zapowiedzianym arbitrom ustępie przez JP Tyszkiewicz marszałka WLit. zagaił sesję marszałek sejmowy głosem swoim, w którym wyrażał, iż gdy z jednej strony żal serce rozdziera Polakowi z utraty kraju, a oddział braci nieznośne sprawia zmartwienie, tak nas z drugiej to niech pociesza, że choć w uszczuplonej ojczyźnie żyć można w rządzie republikanckim, jaki sami sobie opiszemy. Mówił dalej: upadku naszego nie z nas wina, lecz szukać jej należy w systemie teraźniejszej Europy i niedbałości przodków naszych, którzy się nadal zabezpieczać nie chcieli i rządu słabego poprawić, któren wadami swymi dał przyczynę obecnym nieszczęśliwościom. Bylić to i tacy, co chcieli tym wadom wtedy zaradzić, gdy wszyscy na nas się spiknęli. Świat nam nie przyzna winy tych wypadów, bo my ich ani cofnąć, ani im zaradzić mogli, ani ich odwrócić. A zachęcając potem stany sejmujące do zrobienia dobrego rządu, dał głos JP Kunickiemu chełmskiemu, któren tłumaczył się jako delegowany mówiąc: że los ojczyzny naszej oddaliśmy w ręce imperatorowej na dniu wczorajszym podpisując traktat. Co zaś do traktatu z królem pruskim i noty podanej mówił, aby zlecenie wydać JPP pieczętarzom, gdyby mówili z JP ambasadorem rosyjskim, aby się chciał wdać w traktowanie z ministrem pruskim, jak też zapytali się jego, czego się ma Polska spodziewać ze wspaniałości imperatorowej przeciw pretensjom pruskim. Dalej zaś wnosił, aby nim z Rosją ratyfikacja nastąpi, sejm został limitowanym. I stosowny do wniosku swego oddając do laski projekt, o czytanie jego prosił.

Jakoż czytał go JP sekretarz w tej treści: v. nr 1.

Szydłowski płocki radził, iż nim się da odpowiedź na notę pruską, aby JPP pieczętarze mieli zalecenie zapytać się ministra pruskiego, czy zachowuje król pruski traktat sejmu rewolucyjnego, którego nawet sama konfederacja targowicka naruszać nie poważyła się, oraz aby prosili, żeby nastąpiła ewakuacja wojsk pruskich z krajów polskich. Zakończył na tym, że z Rosją były przyczyny do traktowania, ale z królem pruskim żadnych nie widzi.

Kozakowski kowieński zabrawszy głos w nim się tłumaczył: v. nr 2.

Gołyński czerniechowski w zabranym głosie tak mówił: v. nr 3.

Po skończonej mowie podał do laski projekt protestacji, któren czytał JP sekretarz w tych wyrazach zawarty: v. nr 4.

Ożarowski kasztelan wojnicki mówił o nieszczęściu kraju obecnym, potem o aliansie na przeszłym sejmie z królem pruskim zawartym i że takie jego łudzące postępowanie doradza i teraz ostrożność. Co do siebie oświadczał się, iż na przeszłym sejmie zawżdy był przeciwny temu aliansowi, a za złączeniem z Rosją trzymał, do czego i myśl dawna powodowała, lecz sejm przeszły śledził tych nawet, którzy w Kaniewie do takiego wchodzili układu. Dalej dowodził, że zręcznie wystawiona cecha niepodległości naszej była przyczyną wyrugowania z kraju naszego magazynów moskiewskich. Bunt potym rozgłoszony był, a nawet wyzucie się wmówiono z samych względów Rosji przystojności przestępując ich granice. To wszytko było tajemnej sprężyny czynem, aby umysł Katarzyny Wielkiej przeciwko nam zniechęcono, a to końcem uskutecznienia zaboru krajów naszych. Takimi to sposobami łudzono i 100.000 wojska uchwalić podemknięto, aby z jednej strony okazano nas Rosji dość silnemi i szkodzić mogącemi, a z drugiej chęć złą naszą ku niej najżywiej określano. W dalszym ciągu głosu mówił: ubarwia swój zabór niesprawiedliwy nadgrody tytułem, ale co pruski, to jest najniesprawiedliwszym i żadnego ukoloryzowania przyjąć nie mogącym. Jakąż mu albowiem Polska przyczynę do narażenia się dała, sejm przeszły od skinienia jego dependował, minister jego w nim przewodził, bo się sejm jego natchnieniami powodował. Tu z gorliwego tonu spuściwszy kasztelan rzekł: lecz gdy bronić zaboru Prusakowi sił nie mamy, ale jak raz na wspaniałość spuściliśmy się imperatorowej JMci, tak niech pieczętarze nasi zaczną traktować z JP Sieversem względem króla pruskiego. Może się będzie kontentować Gdańskiem i Toruniem. Niech proszą JP Sieversa wysłać do imperatorowej przełożenie, aby ona traktowała za nas z królem pruskim. W tym miejscu wymawiał siebie przed stanami, że się poważył o jakiejbądź cesji terytorialnej namienić, ale to jedynie w celu ocalenia całości cząstką jaką. Na końcu znowu mówił, aby JPP pieczętarzom zalecono udać się do JP Sieversa na konferencję z prośbą, aby odezwę naszą do imperatorowej JMci przesłał.

Domagać się zaczęto o czytanie znowu projektu JP Gołyńskiego.

Czytał JP sekretarz projekt umieszczony.

Po przeczytaniu okrzyknięto zewsząd: zgoda.

Karski płocki, Mikorski wyszogrodzki, Stoiński lubelski, Gosławski sandomirski, Kimbar upicki i inni nalegali na marszałka, aby się zapytał o zgodę.

Marszałek: projekt ten uważam być przeciwnym prawu zapadłemu, albowiem większością głosów jest zadecydowany podpis traktatu, protestacja zaś wzruszałaby decyzją prawa.

Szydłowski płocki dowodził, iż gwałt powszechnie doświadczony przy decyzji powtarzany nie może nadawać cechy prawności czynom przemocą utworzonym, aby przynajmniej protestowanemi być nie mogły.

Marszałek znowu mówił: powinność moją dopełniłem, gdy kazałem czytać, ale i znowu powtarzam, że to zalecenie jest przeciwko prawu. Z inąd zaś prawo także chce, aby projekta wszytkie przez deputacją konstytucyjną były wprzódy przetrutynowanemi a wtedy uwag deputacji izba wysłucha. Że zaś to przez deputacją przejrzenie zaraz być nie może, prosił pozwolenia do jutra, mówiąc, że go jutro ze zdaniem deputacji razem przyniesie.

Krasnodębski liwski oświadczył zadziwienie swoje nad tym, że dwóch posłów z jednego województwa tak sobie przeciwne mają sentymenta: jeden podał projekt ułatwiający zabór kraju naszego, któren się większością izby na to zdeterminowaną w prawo zamienił, a drugi na niego protestacją zanosi.

Gosławski sandomirski odpowiedział: nie trzeba się dziwić, bo jeden z JPP czerniechowskich jest za ojczyzną, a drugi przeciwko niej zawżdy materie wprowadza.

Szydłowski płocki znowu wnosił, że ponieważ tu tylko chodzi o wyświęcenie gwałtu uroczyste, czy nie można zgodzić się, aby to zalecenie przeszło.

Marszałek rzekł na to: prawo go bierze ad deliberandum.

Karski płocki tłumaczył się tym kształtem: v. nr 5.

Skarżyński łomżyński mówił w te słowa: v. nr 6.

W strzodku głosu podał do laski projekt, a po skończonym głosie o czytanie prosił. Czytał go JP sekretarz w tej treści zawarty: v. nr 7.

Kleczkowski trocki w zabranym głosie tak się eksplikował: v. nr 8.

Karski płocki znowu zabrawszy głos tak w nim mówił: v. nr 9.

W strzodku głosu żądał, aby sekretarz przeczytał deklaracją pruską w roku 1788 do stanów sejmujących podaną i odpowiedź stanów na nią, co gdy się uskuteczniło, na końcu głosu podał projekt do laski, któren czytał JP sekretarz w tych konfentach będący: v. nr 10.

Snarski inflancki oświadczywszy królowi JMci winne uszanowanie, a sobie obronę wyznał, iż już to drugi głos JP Bieńkuńskiego oszmiańskiego jest właśnie do niego zmierzony. Tu wyraziwszy powinność reprezentanta mówienia za krajem, nie za sobą, cały swój interes prawny z Ważyńskim podkomorzym oszmiańskim eksplikował, że gdy siostry matki jego zyskały wyposażenie należne od braci podkomorzego, ona przez lat kilkadziesiąt od niego równej sprawiedliwości nie uzyskała. Mówił dalej do JP Bieńkuńskiego, że on się i dawniej opiekował tym interesem od podkomorzego Ważyńskiego. A co namienił w głosie swoim o danej mu od 3.000 obywateli instrukcji, to oświadczył jako wiadomy tegoż powiatu sejmików, że się tylko 30 szlachty na nich znajdowało. A że instrukcji nie było komu napisać, to ją sam sobie palestranckim napisał piórem. W tym miejscu izba eksplikacją tak mocną obruszyła się. Przerwano mu głos i wołano: do materii przystąpić! Wszelako za uciszeniem się kończył JP Snarski mówiąc o konfederację, że ją ściągnęła rewolucja krajowa, że ona wiele urządziła i jemu sprawiedliwość przemocą usuwaną zbliżyła. Dalej głos kończąc pochwałami konfederacji tym mówienie się swoje zawarł, że JP Bieńkuński chciałby zwłoki, nie zaś przyspieszenia sprawiedliwości.

Krasnodębski liwski mówił tymi słowy: v. nr 11.

Białłozor żmudzki tak się tłumaczył: v. nr 12.

Na końcu głosu podał projekt do laski i prosił o czytanie. Jakoż czytał go instantanea sekretarz w tej treści: v. nr 13.

Po przeczytaniu Szydłowski płocki i inni biorąc go ad deliberandum odezwali się, a Gosławski sandomirski radził prosto zaraz rozwiązać konfederację targowicką generalną, a z osób sejmowych wyznaczyć deputację do wejrzenia w jej czynności. Potym przymówił się za projektem Bieńkuńskiego oszmiańskiego, aby go wzięto do decyzji.

Mikorski wyszogrodzki tak się eksplikował: v. nr 14.

Na końcu głosu podał do laski projekt i o czytanie prosił. Czytał go JP sekretarz w takiej osnowie: v. nr 15.

Chodźko oszmiański w zabranym głosie tak mówił: v. nr 16.

Podhorski wołyński w początku głosu swojego wyprowadzał dzieje rządu polskiego, potym zwrócił mowę do konfederacji targowickiej, pochwalając jej wszelkie działania do projektu, zaś JP Bieńkuńskiego oszmiańskiego i dodatków Szydłowskiego płockiego oświadczył się, iż nie trafiają ani do serca, ani do przekonania jego, bo póty konfederacji rozwiązać nie można, dopóki rząd republikański utwierdzony nie będzie. Co tym próbował, że teraz gdy kraj prawie bez żadnego rządu żadnych innych magistratur nie ma, niech się już przynajmniej ten utrzymuje, sprawiedliwość ułatwia i obywatelów od przemocy zasłania. Mówił dalej, że tę konfederacją król JMć swoim akcesem utwierdził. I obróciwszy się do tronu prosił, aby król JMć zdaniem swoim wniesioną kwestię o zatamowaniu czynności konfederacji generalnej załatwił.

Rokitnicki płocki zabrawszy głos tak mówił: v. nr 17.

Po mówieniu JP płockiego głosów licznie żądano z jednej strony, z drugiej wnoszono decydowanie projektów z deliberacji wyszłych, a wielu o solwowanie sesji dopraszało się. Jakoż książę Sułkowski kanclerz WKor. ze zlecenia króla JMci dla spóźnionej pory, bo już blisko 9 godziny wieczornej, sesję do dnia jutrzejszego na godzinę 3 po południu zasolwował.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych