Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Dzień 20 lipca

Sesja 27

Gdy król JMć przybył do senatu, a arbitrowie na ustęp zaproszeni zostali, zagaił marszałek sejmowy sesją od chwalenia króla JMci, że nie jest miłośnikiem blasku próżnej chwały, mówiąc: że dałeś, WKMć, dowód na dniu 17 lipca, żeś był miłośnikiem ludu i zachowania jego od nieszczęść. Dalej szeroce mówił o prawdziwej sławie królów kończąc, iż gdy już usunięta została materia sprzeczki rodząca prawem na dniu 17 lipca zapadłym, należy zbliżyć się do myślenia o uszczęśliwieniu kraju i tych milionów ludzi, którzy się przy nas zostają, oraz że to jest jego najgorętsze żądanie. Potym wyraził: wprowadzę do czytania notę pruską przed sesją mnie podaną, wprzód jednak żądam, aby deputacja do traktowania z JP ambasadorem wyznaczona relacją uczyniła.

Skarszewski biskup chełmski jako delegowany mówił i doniósł, iż w nieprzytomności księcia biskupa wileńskiego zaszła powtórna konferencja, na której delegacja oświadczyła się, iż Rzplta we wszytkim co do podpisania traktatu spuszcza się na wielkomyślność i wspaniałość imperatorowej JMci. Zapytała się jednak delegacja, azali nie może na jakie odmiany zezwolić JP ambasador. Ten odpowiedział, że podany traktat jest ultimatum. Mimo to deputacja mówiła z JP ambasadorem o niektóre artykuły discursive, jako to o artykuł religii mało korzystnie opisany i o inne okoliczności, na co oświadczył JP ambasador, że to może być ułożone i opisane w osobnych artykułach, które będą negocjowanemi potym. To powiedziawszy JMKs. biskup zaprosił JP Grodzickiego krakowskiego do czytania protokołu deputacji czynów na sesji dnia 19 lipca stanowionych.

Grodzicki krakowski czytał protokół. W nim było, że deputacja doniosła JP ambasadorowi o zamienionym w prawo projekcie JP czerniechowskiego Łobarzewskiego dającym moc deputacji do podpisania traktatu i pytała się, czyli traktat jest ultimatum. JP ambasador odpowiedział, że jest ultimatum i że nie może czekać na zwrot z Petersburga odpisu na pismo, które delegacja podała. Wszelako zapewnił, że je do monarchini prześle. Po czym książę biskup pytał się, czy nie ma co dla Rzpltej pociesznego donieść. JP ambasador oświadczył, że wiedzieć chce, w czym by takim. Książę biskup odpowiedział: chociaż deputacja nie ma mocy do traktowania, tylko do podpisu, wszelako rada by wiedzieć, w czym by jakie mogło być zelżenie. JP Sivers rzekł, że są różne obiekta, jako to długów Rzpltej holenderskich, i że imperatorowa JMć gotowa trzy miliony jego opłacić, a do podobnejże uczynności i króla pruskiego skłonić. Dalej mówił o remanent w kasach do czasu zajęcia kordonów obydwóch, o co i mediację swoją do króla pruskiego uczynić obiecował; o to zaś, co do ratyfikacji do tychże kas wpadnie, nim ona zajdzie, można będzie w osobnych artykułach negocjowania dalszego mówić, ile że już jest komisja wyznaczoną ze strony Rosji na zlikwidowanie kas, w krajach zajętych amunicji i rynsztunków wojennych. Dalej deputacja pytała się o handel i jakie w tym mogą być układy. Co do traktowania w tym artykule oświadczył JP ambasador, iż nie ma na to jeszcze mocy, lecz niebawnie mieć ją spodziewa się. Potym poszła za zdaniem JP ambasadora kopia traktatu do rozwagi. Na ten deputacja niektóre swoje wniesienia uczyniła, jako to o wzmiankę w nim o królu pruskim. Odpowiedziano, że to nic nie znaczy, bo z nim osobne będzie traktowanie. Drugą kwestią podała niejasnego wyrażenia od węgła Semigałły, co by z mile kraju w kwestię poddawało; pozwolił JP ambasador poprawić przy węgle Semigalli. Dalej o termin wazalków, jakich w Polszcze nie ma, i to słowo z traktatu wyjąć zgodził się. Także o formie rządu, iż o tym czynność w traktacie nadal zostawiona zdawała się, pozwolił umieścić: przez stany na sejm teraźniejszy zwołane. W ciągu dalszym mówiła deputacja, że słowo jednomyślność jest trudne w egzekucji, pozwolił dodać, na jaką formę legalne stanów zgodzenie się zajdzie. Mówiła też delegacja o artykule religii niegdyś zabezpieczonym. Oświadczył JP ambasador, że o to już i notę nuncjusz papieski podał i on sam do dworu swojego pisał, a zadeklarował, iż przy negocjacjach dalszych osobny artykuł może to dokładnie objaśnić. Jeszcze mówiła delegacja o fundusze biskupstw, prelatur, edukacji i zakonów kordonami zajęte. Odpowiedziano, iż o tym mówić można będzie w separowanych artykułach dogodnie dla Rzpltej. Po czym deputacja i o artykuł 9 traktatu mówić nie zaniedbała, pytając się, co by on znaczył i jakie uwagi nad nim czynić można. Odpowiedziano, iż to, co się do niego ściąga, może być traktowanym jak materia handlu, a po ratyfikacji zaszłej negocjowaną będzie, a razem i wtedy, gdy się traktowanie z królem pruskim czynić będzie, to i o ten artykuł obszerniej mówić dosyć czasu będzie. Na ostatku JP ambasador oświadczył, aby delegacja w dzień poniedziałkowy jako urodzinami wnuczki imperatorowej JMci zaszczycony traktat podpisała.

Po przeczytaniu protokołu zabrał głos Gosławski sandomirski i w nim mówił: wybór WKMci, któren umiał oddać sprawiedliwość zasługom i cnocie JP Tyszkiewicza marszałka WLit., dziś usta moje otwiera. Zasługi jego, które nad miarę wieku swojego ze sławą dla siebie, ze szczęściem dla kraju w ojczyźnie położył, dały mu prawo do tej laski, którą z cnotą piastuje. Gdybym nie wspomniał tego męża dawniejszych wysług, gdybym zapomniał poprzedników jego sławy, co zapewne nie z próżnej wymowy lub podchlebstwa w dziejach czytać można, dzisiejsza wysługa jego w tym sejmie nieszczęśliwym, co go niespracowanym czyni, wdzięczność w sercach współczesnych, sławę u potomności niestartą położy. Mąż ten bez względu żadnego na siebie w jednej ręce piastując laskę posłuszeństwo prawu wymierza, drugą cnotę wskazując, żąda ojczyźnie przywrócić dawną świetność i szczęście. MP marszałku WLit., zemsta i przemoc, co świeżo wywarły na twój majątek pogrom, niech cię stałym w twoim postępowaniu czyni. Dosyć sławy dla ciebie, gdy cię zemsta prześladuje. Ojczyzna, dla której niepodobna, by Bóg już na zawsze rękę Swoją zamknąć miał, nadgrodzi ci, co za cnotę ucierpisz. Słabość wymowy mojej, niezdolnej oddać ci sprawiedliwości, niech będzie dowodem, że ją podchlebstwo nie kazi. Wszak w sztuce wymowy częstokroć obłuda wymusza pochwały. Skromność twoją, zacny mężu, pewnie obrażę, bo z ust pochwał dla twojej cnoty odbierać nie lubisz. Lecz jakże ustom nakazać milczenie, gdy je wdzięczność otwiera. Wdzięczyn ci, najj. Panie, naród za wybór ten żąda, byś na znak tej nieobłudnej wdzięczności ucałować dobroczynną rękę twoją pozwolił. Niosę prośby od stanu rycerskiego do WPana, MP Marszałku, zanieś prośby do tronu, byśmy do ucałowania ręki pańskiej przypuszczeni być mogli i aby przez województwa szedł turnus.

Czytał sekretarz sejmowy seriarz, a posłowie całowali rękę królewską.

Szydłowski płocki w zabranym głosie mówił tymi słowy: v. nr 1.

Podany projekt przez JP płockiego czytał JP sekretarz: v. nr 2.

Gosławski sandomirski: ponieważ stosowny do tej materii jest od dni już kilku podany projekt JP Bieńkuńskiego oszmiańskiego, przeto proszę JP marszałka, aby się zapytał o zgodę na niego.

Kulwiec oszmiański mówił: v. nr 3.

Bieńkuński oszmiański w tych tłumaczył się słowach: v. nr 4.

Chodźko oszmiański przymówił się w tych wyrazach: v. nr 5.

Kozakowski kowieński swoją myśl tak wyrażał: v. nr 6.

Drągowski podlaski na mocy instrukcji województwa podlaskiego rekomendował królowi JMci JP Dziekońskiego podskarbiego nadw. lit. Po czym zwróciwszy mowę do konfederacji targowickiej rzekł, iż ona zgubiwszy kraj i do nieszczęścia przyprawiwszy ojczyznę przez sancita swoje poważyła się biskupstwa, ministeria, krzesła, starostwa, ziemie, własności cudze, nawet w czasie sejmu asygnaty do skarbów rozdawać i bezwzględnie szafować, spokojność obywateli sądowością do zemst partykularnych przystosowaną wzruszać. A skonkludował życzeniem jej swoim, aby jak kraj zgubiła, tak i sama marnie zaginęła.

Krasnodębski liwski w tych wyrazach mówił: v. nr 7.

Kimbar upicki oświadczywszy się, iż tylko do konfederacji ostatniej delegowanych przymówi się, rzekł, że gdy jej negocjować zabroniono w ważnym artykule zaboru kraju, tym bardziej w mniejszych nie należy traktować przedziałach. Niech sobie gwałt jak zaczął, tak i kończy, niech co wziął, to i trzyma, ale my tego niczym nie upoważniajmy.

Karski płocki mówiąc o wielości praw stanowiących się teraz w izbie, a wcale niezgodnych z sobą, dotknął i ostatniego z projektu JP czerniechowskiego Łobarzewskiego wypadłego i o wieszczbach mówił tegoż posła, że wcześnie wiedział, jakie mają być odpowiedzi JP ambasadora. O gwałtach zaś namieniając nieustannych prosił, aby JPP pieczętarze uprosili o zabezpieczenie osób stany sejmujące składających z tej przyczyny, że nawet wyjazd i oddalenie się zatamowane zostało opasaniem naokoło Grodna wojskiem; a tym końcem napisane zalecenie JPP kanclerzom podał do laski prosząc, aby było czytane.

Które niezwłocznie czytał JP sekretarz w tych słowach: v. nr 8.

Załuski sandomirski i inni mówili, że jest tym końcem zapadłe prawo, ale Karski domagał się, aby jego zalecenie pieczętarzom wzięte zostało do decyzji, mówiąc: pókiż w prawdziwym areszcie zostawać będziemy, gdy nikomu wyjechać nie wolno.

Plichta sochaczewski wniósł projekt, aby JPP delegowani prosili JP ambasadora o oznaczenie i ułożenie spolnej komisji względem bankructw zdarzonych naszym bankierzom, a to dlatego żeby obywatele nasi mogli cośkolwiek przynajmniej ze szkód swoich pozyskać. Który oddawszy do laski o czytanie prosił.

Czytał go JP sekretarz w tej treści: v. nr 9.

Karski płocki znowu o czytanie zalecenia kanclerzom domawiał, jak też o decyzję jego.

JP marszałek sejmowy chcąc niby to pytać się o zgodę na projekt zalecenia JP Karskiego płockiego zaczął w ten sposób mówić (słowa jego własne): gdy żądane zalecenie JP płockiego żądają, aby poszło do deliberacji.

Dalej mu Karski nie dał mówić pytając się z ferworem, któż go ad deliberandum bierze, ale natychmiast Jozefowicz inflancki rzekł: ja sam go biorę.

Marszałek: jakem obiecując zwiastował stanom sejmującym, iż po relacji JPP delegowanych mam podać stanom do przeczytania notę mnie podaną od JP de Buchholtz ministra pruskiego, tak też do niej, jeśli jest wola stanów, przystąpię.

O czym gdy Tyszkiewicz marszałek WLit. podobnież stany zawiadomił, że i jemu taż sama nota podana została, a książę Sułkowski kanclerz WKor. powiedział, że ją nawet z tłumaczeniem polskim miał sobie nadesłaną, zabrał głos JP Gołyński czerniechowski, pytając się JP marszałka, azali skutek prawa nastąpił nakazującego wszytkie noty JP ambasadora, projekt JP Łobarzewskiego czerniechowskiego i sam traktat podać i komunikować wszytkim ministrom dworów zagranicznych znajdującym się w Grodnie.

Książę Sułkowski kanclerz WKor. uwiadomił zaraz stany, iż noty JP ambasadora w dniach 15 i 16 lipca podane, tudzież i traktaty od tegoż komunikowane zostały oddane przez niego JMKs. nuncjuszowi i JPP ministrom szwedzkiemu, angielskiemu i cesarskiemu. A na to rewersa od nich wzięte stanom ukazać oświadczył się.

Po tym odezwaniu się księcia kanclerza czytał JP sekretarz notę pruską w tej osnowie wyrażoną: v. nr 10.

Gdy ją przeczytał JP sekretarz, odezwano się bardzo licznie: nie masz zgody, głosów domagano się także gromadnie, a stąd się zaburzenie izby zrobiło, a w huku i zamieszaniu trwającym książę Sułkowski kanclerz WKor. ze zlecenia JKMci sesję sejmową dla odprawiać się mających konfederacji deputacji z JP ambasadorem rosyjskim na wtorek, tj. na dzień 23 lipca, na godzinę 3 po południu zasolwował.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych