Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos

Szymona Szydłowskiego

Posła Województwa Płockiego

dnia 20 lipca na Sesyi Sejmowej 1793 roku w Grodnie miany

Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy!

Prześwietne Sejmujące Rzeczypospolitej Stany!

Biada ludowi, który mieni się być wolnym, a wolność jego jest darem tego narodu, który mu rozkazuje.

Polacy! Nie jestże to nasz czysty obraz? Z tą tylko różnicą, że o niepodległości i wolności waszej do nas przemawiają w ten sam moment, kiedy najobfitsze prowincye wam odbierają, kiedy, mówię, rządu wam nie dopuszczają, kiedy na koniec z własności i oręża naszego zdarci, chcą ostatnią nam jeszcze broń sumnienia, iż tak rzekę, odebrać, a przez to okryć nas wstydem, hańbą wieczną i niesławą.

Spodziewam się, Przezacne Stany, iż jestem od was zrozumiany, o co tu idzie, i co dalej nastąpić ma.

Najjaś. Stany, Kraju Prawodawcy! Nim zaczniemy nowe pisać ustawy, zacznijmy od zachowania przez przodków naszych pisanych. Niech prawda będzie naszym hasłem, słuszność prawidłem; a w ogólnym zważaniu rzeczy, nie baczmy na osoby, lecz na czyny. Nie mówmy już więcej o gwałcie i ucisku obcej przemocy, której w tej tu i na zaonegdajszej nie widziałem sessyi. Lecz bądźmy sprawiedliwemi względem nas samych, i nie podchlebiajmy sobie mówiąc: Iż gwałt własnych z jednej, podstęp z drugiej strony, wymierzone są teraz na sejmujące osoby. Ile odwagi pokazujemy przeciw gwałtowi, tyle nam trzeba mieć ostróżności przeciw podstępom. Do drugiego postępowania z nami należy kwestya wrzucona o Konfederacyę Targowicką. Trzeba nam niezwłócznie o niej decydować, z projektów, które już są w deliberacyi.

Co było powodem do Konfederacyi Targowickiej, wszak nie co innego jak rewolucya 3 maja. Więc i cel tejże Konfederacyi nie mógł być tylko ten jeden, żeby przywrócić rząd republikancki, obalony 3 maja.

Skądże zatem wzięło się, iż Konfederacya Targowicka związała się i przysięgła, nie tylko przy utrzymaniu rządu republikanckiego, ale i przy całości kraju, gdy w ten czas nikt o zabór nas nie napastował.

Oto, N. Stany, teraźniejszy zabór dowodzi, jak słusznie się obawiała Konfederacya Targowicka, iżby Rosya za pomoc nie nadgrodziła sobie zaborem, gdy zastrzegła aktem i przysięgą, że ani piędzi ziemi kraju oderwać nie dopuści. A kiedy w cztery dni po tym akcie Najjaśniejsza Imperatorowa całej Rosyi deklarowała, iż lubo ma własne urazy do Sejmu Rewolucyjnego, przecież te daruje, a jedynie tylko w pomoc Konfederacyi Targowickiej do Polski wkracza. Możeż być który świętszy traktat, nad ten akt i przysięgę Konfederacyi z jednej strony? A z drugiej deklaracyą tej Wielkiej Monarchini wsparty, i tamże w Petersburgu udziałany, który ta Wielka Pani zaakceptowała.

Jest więc rzeczą równie jak słońce jasną, że celem Konfeder. Targowickiej było przywrócić rząd republikancki. Pomocą do tego stawiła się Rosya, a kondycja konieczna, bez której ani Konfederacya czynić, ani Rosya pomagać nie mogła; była całość krajów Rzeczypospolitej.

Teraz pytam się was, Przezacne Stany, czyli Konfederacya doszła już do zamierzonego sobie celu? Nikt inaczej odpowiedzieć nie może, iż nie doszła, bo i dojść nie mogła.

Pytam się was, Polacy, gdzie jest wasz rząd? Gdzie wasza niepodległość? Gdzie na koniec wasza wolność? Dalej niech mi się godzi was jeszcze zapytać, cóż zrobiliście na uchylenie Konstytucyi 3 Maja? Wiem tylko dotąd, iż krwią własnych rodaków zafarbowana ziemia została; co jest i całej wiadomo Europie.

Ale my dotąd, Polacy, zamiast zastąpienia jakimkolwiek rządem dzieło rewolucyjne, zostajemy w nieładzie i samej anarchii; ambicya z okrucieństwem górę bierze. Wojska zagraniczne przewodzą, furażami wszelkiego rodzaju bez żadnej dotąd opłatni niszczą i rujnują. Zgoła Polska stała się łupem, igrzyskiem i wzgardą obcych narodów, i mimo nieuśpionych zabiegów Związku Konfederacyi Targowickiej, i tej to świętej warowni całość kraju zaręczającej, prowincye nasze bez prawa, bez pozoru, gwałtu samego tylko mocą sąsiedzi i gwaranci zagarniają. I na takowy zabór cała Europa milczy w zadumieniu, Konfederacya nie zaprzecza. A powszechność żalem i jękiem złorzecząc temuż, umysły i serca nasze przeraża.

Najjaśniejsze Stany! Nie zaprzeczam zdaniu przejrzałego i światłego Senatora JW. Biskupa Inflanckiego. Mówił ten w Ojczyźnie świetny i poważany Senator, iż wyższy jest Sejm od Konfederacyi, a przeto może ją uchylić, gdy zda mu się być lepszym dla Narodu. - Znam to, przezacne Stany, iż do stanowienia rządu, potrzeba reprezentacyi narodowej. Konfederacja zaś nie jest ani reprezentacyą, ani magistraturą narodową.

Reprezentować kogo, trzeba być umocowanym, od tego, kogo się reprezentuje. Być magistraturą, jest to służyć narodowi, a do usługi ojczystej trzeba być albo wybranym, albo przyjętym. Jakże Konfederacya może reprezentować lub rządzić naród, kiedy ta jest czasowym tylko i gwałtownym z gwałtownej potrzeby związkiem obywateli dla odparcia gwałtu, gwałtem.

Akcessa, które do tejże później poczynili Król Imć i wszystkie za nim województwa, nie przemieniły ją ani w reprezentacyą narodową, ani w magistratury narodowe; bo na to nie byli i być nie mogły nigdzie sejmiki, w czasie tak silnej rewolucyi. A przecież sam gwałt, który nas teraz uciska, przyznaje tę własność naszej Rzpltej.

Że wszelkie władze narodowe nie mogą pochodzić, tylko z narodu, a naród inaczej się nie zbiera, tylko przez Sejmiki i Sejmy.

Kiedy więc Konfederacya nie była ani reprezentacyą, ani magistraturą narodową, więc i nie było w jej mocy dokończyć tego dzieła, dla którego się związała, mogła tylko uciśnionemu narodowi podać rękę do tego, iżby sobie zaradził, i tak też uczyniła. Uwolniwszy bowiem naród od gwałtu, który mu wywrócił rząd republikancki, wezwała Króla Imci do zwołania Sejmików i Sejmu. A skoro Sejm zgromadził się, i od wykonanej przysięgi przez Marszałka Sejmowego stał się już właściwą reprezentacyą narodową, od tego momentu ta moc gwałtowna i czasowa, która była w Konfederacyi, przeszła do Sejmu i stała się mocą legalną narodową, obok której, nie może być inna, chyba taka, którą by sam Sejm postanowił.

Ty sam, JW. Marszałku Sejmowy, obrany pod związkiem Konfederacyi Targowickiej, przyznaj iż boleśno ci będzie, gdy ta ręka, która Laskę piastować dla szczęścia narodu powinna, przymuszoną zostaje wybić tąż samą ostatnią godzinę wolności życia dla ludu nieszczęsnego, dla swych ziomków, dla Twych współbraci.

Pamiętaj, Marszałku, iż gdziekolwiek po rozłączeniu się naszych, siedlisko dla siebie obierzesz, miło by ci było usłyszeć Polaka i cudzoziemca obok siebie oddającego hołd twej cnocie dla usługi ojczystej. Niech wybór w Ojczyźnie twój zaręcza obywatelstwa naszego cnotę. Tego po tobie naród się spodziewał, a ja uprzedzam twe zdanie, gdy powiem: iż porozumiejmy się tylko, a upadną wszystkie kwestye, tak tych co chcą, jak zasłyszałem, rozwiązywać, jako tych, co utrzymują Konfederacyą.

Nie może ona być rozwiązaną, bo już nie egzystuje w osobach, tylko w rzeczy, dla której się związała, i dla której dokonania odprawuje się Sejm teraźniejszy.

Ani też może być utrzymaną, bo tę moc, którą sobie sama z gwałtownej nadała potrzeby Konfederacya, przelał już naród w osoby, które za reprezentantów swoich na ten Sejm wybrał. Cóż dopiero mówić, gdyby kto chciał nową związywać Konfederacyą, byłby to taki gwałt, który musiałby zburzyć Sejm teraźniejszy, jak związek Konfederacyi Targowickiej zburzył Sejm przeszły. A możnaż przypuścić, iżby Rosya sama przystała na to, co by z gruntu wywracało jej dzieło własne?

A zatem, kiedy dowiodłem, że cel Konfederacyi był ten jedyny, przywrócić rząd republikancki, że Rosya pod tą jedynie kondycyą była wezwana i podjęła się pomagać Konfederacyi Targowickiej, iżby od Polski żadna część kraju oderwaną nie była.

Iż Konfederacya nie będąc ani reprezentacyą, ani magistraturą narodową, nie mogła, jak tylko wezwać Najjaśniejszego Pana do zwołania Sejmików i Sejmu, dla dokonania tego, czego sama dokonać nie miała mocy.

Że skoro Sejm się zaczął, już od tego momentu, skład i moc Konfederacyi ustały. A zamiar jej i przysięga, stały się zamiarem i przysięgą tego Sejmu.

Z tych powodów i wniosków, do projektów, które tu w tej mierze poszły na deliberacyą, podaję poprawy takowe, i o przeczytanie onychże dopraszam się.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych