![]() |
|
![]() | |||||||||
Djonizego Mikorskiego Posła Księstwa Mazowieckiego Ziemi Wyszogrodzkiej na Sesyi Sejmowej dnia 23 lipca miany Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy! Najjaśniejsze Skonfederowanej Rzpltej Sejmujące Stany!
Gdy idzie o umowę i zawarcie traktatu z Najjaśn. Królem Imcią pruskim,
którego pełnomocnik jego w swej nocie od nas żąda, zdawałoby się, Najjaśn.
Stany, iżby wprzód trzeba rzucić okiem na wiek przeszły, przypomnieć sobie,
i Dworowi temu, z którym Rzplta ma traktować, wzrost jego, stosunki, w jakich
dawniej względem niej zostawał, i święte obowiązki, które przez alians na
ostatnim Sejmie zawarty, dobrowolnie włożył na siebie. Nie może być tajno
Polakowi, że Dom Brandeburski winien szczególnie swe wywyższenie Rzpltej
swej dawnej zwierzchniczej Pani, winien je tej polityce zakładającej w
osłabieniu i ukrzywdzeniu sąsiadów, nadzieje i śrzodki zmocnienia swojego,
winien je na koniec dobrej wierze republikanckiego rządu, który na prawidłach
słuszności i morału zasadzony, wstydzi się potęgę swoją takiemi powiększać
krokami, które by jego kaziły cnotę. - Odnówmy pamięci naszej postępki Domu
tego względem Rzpltej, w celu uwolnienia się od jej prawego lennictwa za
Jana Kazimierza. Traktat w Welawie zaczęty, a zakończony w Bydgoszczy
Zaszły potem z Rzpltą wieczystego pokoju przymierza, które ze strony polskiej w niczym nadwyrężonemi nie zostały. - Zawarł na końcu dziś panujący Najjaśn. Fryderyk Wilhelm, pod przyjacielską postawą, dobrowolny alians obronny z Rzpltą najlegalniej, bo w podwójnym składzie Posłów zgromadzoną: dał jej powód silny do zniesienia gwarancyi rosyjskiej, ustanowienia rządu stałego, i nieprzełamaną tamę kładącego zgubnemu możnowładztwu kilku familij przewodzących, zachęcał Sejm zeszły notami swego Ministra do wzięcia tych prawideł, które by samowładność i niepodległość Rzpltej na zawsze ustalić były zdolne, podżegał wzrastający naród przeciw Dworowi petersburgskiemu, aliści mimo wiecznego pokoju przymierze, mimo nastąpione umorzenie wszelkich do Rzpltej pretensyi, wchodzi w okropny na zgubę swej aliantki spisek, z tym samym Mocarstwem, od którego ją bronić i zasłaniać był przyrzekł uroczyście, a przeciw któremu Polaków podbudzał zawsze. - Nie była Polska nigdy cudzą prowincyą, nie była tym co Niderlandy, z któremi do nas porównanie nieprzyzwoicie przystosowane słyszałem, a przecie trafił i tam Najjaśn. Król pruski znaleźć wpływ do sfomentowania poddanych przeciw własnemu panu. - Co gdy jest rzeczą prawdziwą, któż was, Najjaśn. Stany, o dotrzymaniu zawrzeć się teraz mającego traktatu z Dworem berlińskim zaręczy? Kto zapewni, kiedy poprzedzających bez żadnej przyczyny zerwać się nie wahał? Czyż ma nieszczęśliwa Polska zawsze być celem łupiestw mocniejszych i niewinną ofiarą swego prostego z niemi postępowania? Maż zawsze dobrem swoim cudze nadgradzać w wojnie poniesione szkody? - Nie, Najjaśn. Stany! Niech nas rzucony niedawno w traktowaniu postrach, dziś znowu skoremi do poddania dzierżaw i współbraci naszych nie czyni, ile że tego nie mamy prawa cechą woli ogólnej oznaczonego. Polacy! Szanowni Koledzy! Wy to, co śmiałym przekonaniem, nie lękając się więzów i śmierci samej, obstawaliście przy prawach i całości granic z azardem życia, imiona wasze złotemi wyryte charaktery, słynąć w potomne będą wieki. - Ojcowie dzieciom, a ci najpóźniejszym pokoleniom za przykład was postawią. Imię Polaka szczycić się i chlubić będzie wami! Okażcie i dziś równą stałość i determinacyą, w niedopuszczeniu żądanego przez drugą potencyą zaboru, niech potomność tego się z dziejów naszych nie doczytuje, iż Polak przedał wolność swoją, za honor być pierwszym niewolnikiem depsoty. - Mogąż inne narody zimną krwią patrzeć na okrutne Polski rozczłonkowanie, gdy ocalenie nasze jest ich istotnym interesem, bo może równy barbarzyńców wylew i na ich się rzuci własności; gdyż niemylnie, takie są nienasyconego despotyzmu żądze i zamiary. Więc jest żądaniem moim, iżby JW. Poseł Dworu berlińskiego wprzód urzędownie oświadczył Sejmowi, jeżeli ostatni alians obronny z nami zawarty ma za trwający, lub za zerwany? Aże gdy dobrą wiarą inaczej powiedzieć nie może, tylko, iż ze strony Polaków w niczym nie był nadwątlony, i podług deklaracyi swojej nie nalazł w Polszcze Jakobinów, nieprzyjaciół wszelkiej tyranyi, ale stronników innego Jakobinizmu, nader Polszcze fatalnego, zatem słusznie mamy prawo domagać się nie tylko dochowania świątobliwie ostatniego z nami związku, ale i o ewakuacyą wojsk Najjaśn. Króla pruskiego i oddania kraju bezprawnie zagarnionego. Tym zaś bardziej, że Konfederacya Targowicka wierna swym zasadom i celom, aliansu tego, jako całość Rzpltej zaręczającego, zniszczyć aktem swoim nie miała w zamiarze lubo zawarty był na tym Sejmie, któremu nazwisko Rewolucyjnego dać się jej podobało. - Do czego stosowne z miejsca mego mam za powinność podać Najjaśn. Stanom dla WW. Pieczętarzy zalecenie, o którego przeczytanie J.P. Sekretarza upraszam.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |