![]() |
|
![]() | |||||||||
Tadeusza Szymona Bończa Skarżyńskiego Skarbnika i Posła Ziemi Łomżyńskiej na Sesyi Sejmowej dnia 23 mca lipca 1793 roku w Grodnie miany Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy! Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany! Już tedy dokończone dzieło, naszego i potomków naszych nieszczęścia, tak się podobało upornym losom, które się ubiegać nie dały. Już dzień 17. odebrał nam wszystko, i nic nam nie zostaje prócz narzekania i płaczu,który wystawa srogich wypadków wyciska. Chęci nasze były prawdziwe i szczyre, lecz Bóg nie pobłogosławił czystym intencyom naszym, z którego wolą zgodzić się należy. Co do mnie szedłem za przykładem cnoty, której dowody w tej tu Świątynii widzialne, w niej mnie tym mocniej ugruntowały; boś mi do niej, Królu Najjaśniejszy, i wy, Prześwietne Stany, otwartą okazali drogę, której się ściśle trzymać za najistotniejszy obowiązek poczytałem dla siebie, i która wszelkich postępowań moich nadal będzie skazówką. Żal rozrywający serce prawego Polaka, po stracie jednej tak wielkiej odpadłych prowincyj naszych, po nastąpionym oddziele ukochanych współbraci, żadnych religii panującej, przywilejów i własności nie opisano warunków; pomnaża się tym więcej, gdy i z drugiej strony podobnegoż rodzaju stratę, a stąd tym większe dla nas nieszczęście i zgubę przygotowaną widzę. Najjaśniejszy Dwór berliński chce z nami traktować, o cóż to? Pewnie o ponowienie świeżo zawartego aliansu? Bynajmniej. Wszakci to o to, abyśmy oddali kraje nasze, do których N. Król Imść pruski żadnego prawa nie ma, i mieć nie może. Zagrożony od zachodu tym, co Ojczyzny mojej nieszczęściem, badałem się częstokroć siebie samego, przeglądałem dzieje, uważałem niedawne czynności, chcąc wyśledzić, co też Polska Potencyi pruskiej zawinić mogła? Aliści zamiast znalezienia cienia winy najmniejszej, widzę Potencyą tę zrosłą na ruinach Polski, nic jej nigdy nie winnej. Wiek minął, jak Polska żadnej z narodem pruskim nie miała wojny, wiek minął, jak jeden ładunek nie wystrzelony, a przecież już w życiu moim na drugi zabór krajów naszych, od tej to Potencyi przywłaszczonych, nieszczęśliwym zdarzeniem patrzyć mi przychodzi. O! Boże Wielki! Czyliż dotrzymanie świętych umów, traktatów i sojuszów dla słabego tylko i bezsilnego narodu zostawiłeś w podziele? Tak jest, Najjaśniejsze Stany! Wszelkie traktowanie z Najjaśniejszym Dworem berlińskim znam za szkodliwe dla mojej Ojczyzny, tym więcej gdybyśmy go w tym czasie rozpocząć mieli, kiedy wszystkie obroty polityczne przed wiadomością naszą zakryte, stawiają nas w niemożności działania, kiedy traktowanie pierwsze z Najjaśniejszym Dworem petersburskim nie jest skończone, od którego wszystko zawisło. Nie mogę więc przyzwoitszego obrać momentu, do powtórzenia mej prośby, tak na dniu 1. jako też 15. teraźniejszego miesiąca względem żądanej limity Sejmu, która przed rozpoczęciem jakich bądź czynności z Najjaśniejszym Dworem berlińskim nastąpić winna. Nie znajduję potrzeby obszerniej tłumaczyć tej okoliczności, w obliczu tych, którzy nierównie gruntowniej rzecz tę ode mnie pojmują, odwołuję się tylko do głosu mego na dniu 1 lipca żądanej przeze mnie limity tłumaczącego powody. Z tym wszystkim, jeżeli się to Najjaśniejszym Stanom uczynić nie zda, ale i owszem do materyi pruskiej przystąpić zechcecie, ja zawczasu oświadczam, przed Bogiem Stwórcą moim, jako człowiek, przed Tobą, Najjaśniejszy Królu, jako wierny jego poddany, przed Wami, Najjaśniejsze Stany, jako obywatel i reprezentant narodu, iż stojąc przy całości granic narodu mojego, który nic bynajmniej N. Królowi Imci pruskiemu nie zawinił, i po którego wspaniałych sentymentach powszechnie wielbionych spodziewać się należy, że zabranych krajów łatwo odstąpić raczy, iż przeciwko wszelkiej negocyacyi, która by kraje nasze lub ich attynencye do państwa pruskiego w najmniejszej cząstce oddalać mogła (stosownie do poprzedniczych oświadczeń moich) jako Polak, jako obywatel wierny prawu i przysiędze mojej jestem negative i w każdym turnowaniu w tej materyi na propozycyą mogącą uszkadzać Ojczyznę moją będę negative i zdania mego w tej mierze, pokąd Bóg życia mi pozwoli, nie odmienię. - Jeżeli zaś Najjaśniejszym Stanom zdawać się będzie uczynić Limitę (czego z miejsca mego dopraszam się), oświadczam, iż przed udecydowaniem Limity, należy udecydować projekt JW. Bieńkuńskiego Posła Oszmiańskiego godnego kolegi, który nie może być tylko skutkiem gorliwości tego godnego Posła o spokojność współobywateli. Cenię ja drogo te zamiary i principia Konfederacyi Targowickiej, które jej są szlachetną cechą, całość granic naszych zapewniającą, oddaję winne uszanowanie osobom tęż Konfederacyą składającym, tak w ogólności, jak też w szczególności godnym jej Marszałkom, których zawsze czcić i poważać będę; lecz, Najjaśniejsze Stany, gdzie mi powinność każe, mówić winienem. Nie masz pod słońcem takiej magistratury, która by w ogromie czynności swych, jakiejści nie uczyniła niedogodności, osobliwie w partykularnych obywateli interesach, bo chyba by z aniołów, a nie z ludzi złożoną była. Z tym wszystkim władza najwyższa, czym jest Sejm, wejrzeć w to powinna, bo ucisk szczególny obywatela, jest uciskiem ogólnym, i szczęśliwość ogólna od szczęśliwości szczególnej każdego mieszkańca zawisła. - Nie masz wprawdzie żadnej urzędowej na Konfederacyą skargi, bo też dotąd i prawa nie masz pozwalającego się skarżyć. - Lecz Najjaśniejsze Stany! Liczba tak wielka wypadłych pod różnemi nazwiskami sancytów, już to dekreta uchylających, albo je zatwierdzających, już pretensye jakowe obywatela do obywatela umarzających, albo oneż przyznających, już to dziedzictwa lub innego jakiego rodzaju prawa przyznających, już to komisye do rozgraniczania dóbr, to do rozsądzania spraw różnych między obywatelami, z różnemi wyjednanemi na stronę jedną legalizacyami wyznaczających i tym podobnych, jako na żądanie jednej, a bez wiadomości drugiej strony najczęściej wypadłych, być nie może obojętnym od Stanów Najjaśniejszych uważana okiem, gdy to nawet wyraźnym aktu Konfederacyi sprzeciwia się przepisom. - Spokojność na tym Obywatela zawisła, aby każdy swej własności był pewnym, aby nie był sądzonym bez pozwu i tłumaczenia się swego, inaczej jeśli spokojności mieć nie będzie, przestanie kochać swą Ojczyznę, bo ta nie matką, ale macochą dla niego będzie. Przypomniemy sobie, Najjaśniejsze Stany, ową Konfederacyą 1775roku do której lubo teraźniejszej Konfederacyi wcale w innych principiach będącej porównywać nie można, lecz nie zawadzi wspomnieć, o owych komisyach i sancytach na kraj wylanych, które później Sejmem 1776 rokudo Trybunałów odesłane, lat 20 dochodzi, jak dotąd nie wszystkie jeszcze wzięły swój koniec. Idę więc za zdaniem JW. Biskupa Inflanckiego, czci i uszanowania godnego Senatora, który acz zasiadający w składzie Konfederacyi, przed kilko dniami oświadczył, iż w czynności Konfederacyi wszelkie wejrzeć, myłki jeżeliby się znalazły poprawić, dobre czynności zatwierdzić, a ja dokładam i uwielbić należy, nie komu innemu tylko Sejmowi; a zatem zdaniem moim jest, aby z Sejmu deputacya wyznaczona była do wejrzenia w czynności wszelkie, wysłuchania rachunków z administracyi skarbu i jego wszelakich funduszów, bo ten nam nadto potrzebny na opłacenie wojska, która to delegacya dzieło swoje do decyzyi Najjaśniejszych Stanów przyniosłaby, około czego stosowny podaję do Laski dodatek. Jeżeli to jest rzeczą pewną, że Sejm jest władzą wyższą od Konfederacyi, czemu nikt zaprzeczyć nie zdoła, więc to uczynić może, a że to uczynić winien, któż tego nie widzi? Egzekucyą wszelakich sancytów, wstrzymać należy, osobliwie takich, które by partykularnych interesów tyczyły się, bo nigdy skutek przez rozpoznaniem przyczyny, czy jest właściwa, następować nie winien. Nie jestem ja w mniemaniu, iżby rozwiązać zaraz w tym czasie Konfederacyą, bo jej principia (chociaż po prawdzie mówiąc, dużośmy od nich odstąpili) są nader jeszcze potrzebne, bo nie masz jeszcze ustanowionych magistratur, które by wewnętrzną sprawiedliwość utrzymywały, bo na resztę ledwie niepewny jestem, że po rozwiązaniu tej, zaraz może druga utworzoną by była, o której skutkach ani pomyślić można, żeby mogły być dobre, boć nie darmo o tym już od dawna słychać. - Utrzymać więc należy jeszcze Konfederacyą w jej egzystencyi, ale ostrzec najuroczyściej wstrzymanie się od wydawania wszelkich sancytów, których nazwisko samo nawet nie może być użytecznym, zostawując jej same tylko sądownictwo, w granicach przez akt Konfederacyi przepisanych, do czasu urządzenia magistratur właściwych; zaleciwszy oraz, aby sąd Ultimae Instantiae dla prowincyj koronnych wyznaczony, natychmiast rozpoczął się, którego już siedm miesięcy jak nie masz, przez co obywatele koronni żadnej sprawiedliwości nie mają, a Konfederacye wojewódzkie nie obowiązane do odpowiedzi, częstokroć ich uciskają. Więźniowie i winni i niewinni, z przyczyny, że w sprawie kryminalnej dekret miejscowej Konfederacyi przez sąd Ultimae Instantiae poznanym być winien (co jest arcysprawiedliwą rzeczą) w więzach jęcząc, jedni kary zasłużonej uchodzą, drudzy niewinności swej dowodu, a stąd rychłego z więzów swych uwolnienia, doczekać się nie mogą. - Azaliż niezadługo przyjdzie ten szczęśliwy moment, w którym Najjaśniejsze Stany zatrudnią się postanowieniem przyzwoitych jurysdykcyi i magistratur, które by i z obieralności przez obywatelów, i przez odpowiedzialność swoją respectiv, tytuł do sądzenia przyzwoity miały. Kończąc głos mój, zwracam go do Waszej Królewskiej Mości Pana Mego Miłościwego! Jako łaskawego Ojca, czującego najwyżej dolegliwość swych dzieci, zwracam, mówię z najpokorniejszą prośbą, abyś żadnych wakujących ministeriów i urzędów, do których pensye są przywiązane, podpisywać nie raczył, a jeżeli te byłyby podpisane, przysiąg nie racz odbierać, dopokąd póki wszystko co z klubów wyszło nazad w karby przyzwoite przywróconym nie będzie. Od rozciągłości granic, Miłościwy Królu, miara liczby Ministrów i urzędników wszelakich zawisła, tak jak do ścian artyficyonalnych ułożenie domu wewnętrzne stosować się zwykło. Kraj i wojsko po większej części zabrane, skarb aż nadto ubogi, bo tylko niecałe 12 milionów proweniencyi mający (jak nam doniósł JW. Załuski Poseł Sandomirski) wojsko nie zapłacone, a które przecież poczciwie narodowi służy, i którego (jeżeli losy nasze polepszone nie będą) acz ze smutkiem i żalem w znacznej bardzo części zwinąć przymuszeni będziemy, lecz mu słuszność i sprawiedliwość każe obmyślić nadgrodę za tyle strat poniesionych; a my mimo to wszystko mamy mieć 16 Ministrów? Którym Rzplta 800. m. blisko ma płacić? Źle bym sądził, gdybym nie chciał mieć Ministrów, lecz źle bym mniemał, gdybym ich 16 mieć żądał. - Nie mówię, iżby odebrać, którzy to mają, i w egzekucyi swych urzędów zostają, bo by to rzecz była niesprawiedliwa, ale tych, które wakują, rozdawać nie należy, aż do późniejszego urządzenia w tej mierze. Tym więcej, Miłościwy Królu, Ministeria na Sejmie za rekommendacyą Posłów rozdawane być winny podług wyraźnego prawa. Jest Bóg, który skrytości serc ludzkich przenika, niech ten będzie świadkiem, jeżeli wniosek mój niniejszy ściąga się bynajmniej do osób na te Ministeria destynowanych, znam ich do piastowania tych urzędów zdatność, znam ich przymioty i cnotę, znam dla nich szacunek, jaki się dla godnych mężów należy, ale Miłościwy Królu, spojrzyj litościwym okiem na nieszczęście twojego narodu! Kraje zabrane, handel aż nadto ściśniany, upadek Banków krajowych, wszelaką pieniędzy tamujący cyrkulacyą, wszak to są przyczyny ubóstwa twojego ludu, który jeżeli ostatni grosz na potrzeby życia jego nawet nie wystarczający, będzie musiał oddać na pensye, do rozciągłości kraju bynajmniej nie stosujące się, porzuci zaiste dom nieszczęśliwy, opłakując dni i momenta, że się dla nierządu i bidy pozbawił ukochanej od siebie ziemi. Wszakże Miłościwy Królu, jeżeli kraje nasze powrócone będą, pójdziem do podnóżka tronu Waszej Królewskiej Mości Pana Mego Miłościwego, abyś te Ministerya osobom teraz destynowanym rozdał, lecz jeżeli inaczej los uporny (uchowaj Boże) udziała? Pytam się, skąd ta nędzna ziemia na opłatę tylu Ministeryów wystarczy; a które jeżeli przed urządzeniem wewnętrznym rozdane będą, tedy później przy ich zmniejszeniu pewny jestem, że napisano będzie: zwyczajnie Salvis modernis Possessoribus. Do wynurzenia tego, com mówił, miałem pobudki z przekonania mojego, oraz Instrukcyi mojej, w której strzeżenie dobra kraju tak powszechnego, jako i szczególnego, niemniej umniejszenie nie zaś powiększenie podatków, mieć na baczności kazali mi współbracia moi, a których (z chlubą dla siebie wyznaję) że jestem sługą, mile dopełniającym ich rozkaz.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |