Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Dzień 10 augusta

Sesja 41

Za przybyciem króla JMci do sali, a ustępu zapowiedzeniem dla arbitrów zagaił sesją marszałek, tak mówiąc: mniemaniem moim było, aby w interesie traktowania z dworem berlińskim zachowawszy należne ostrożności decyzją do nich stosować, mając na oku związek z dworami i łączność skrupulatną na wagę polityczną. Te były moje a nie inne chcenia, ale się stanom sejmującym zdało inaczej urządzić, zlecając deputacji konstytucyjnej i autorom projektów ze wszytkich jeden uformować, przeto deputacja konstytucyjna w domu moim jeden z nich ułożyła, któren będzie czytał JP sekretarz (tu, gdy pauzę w mówieniu uczynił, JP Włodek gostyński mocno dopraszał się o głos, ale marszałek tak dalej swój głos kontynuował): Gdy wszelako JP kasztelan smoleński nie chciał od swojego odstąpić projektu, równie jak i od dodatku JP Młodzianowski rożański, którzy swój osobny, od siebie ułożony oddali do laski, któren ja mam u siebie. To powiedziawszy donosił stanom, że mu dwie noty osobne: jedna od JP ambasadora, druga od JP Buchholtza, oddane zostały.

A gdy JP Tyszkiewicz marszałek WLit. i książę JMć Sułkowski kanclerz WKor. o podobnych sobie not podaniu donieśli, czytał najprzód JP sekretarz notę JP ambasadora w tych wyrazach: v. nr 1.

Wyrażony w nocie termin: ,,napominać stany sejmujące" wielu z JPP posłów obszedł i był przyczyną nieukontentowania jawnie ukazującego się. A z tego powodu zabrawszy nagle głos JP Krasnodębski liwski, nie prosząc o niego u laski, tak mówił: v. nr 2.

Karski po liwskim także nieprzystojność tego terminu ani zgadzanie się z powagą Rzpltej wystawował. Po nim zaś Miączyński lubelski mówiąc, dopraszał się czytania drugiej noty, którą sekretarz sejmowy podaną od JP Buchholtza w tych wyrazach zawierającą się czytał: v. nr 3.

Po przeczytaniu noty Włodek gostyński domawiał się o głos, a Podhorski wołyński czytania projektu poprawionego. Czemu sprzeciwił się Krasnodębski liwski, a gromadnie o głosy proszono marszałka, któren dał głos Włodkowi gostyńskiemu. Ten tak mówił: projekt podany od niego poprawiony przez deputacją przychodzi do decyzji. Układając jego, chciał uszczęśliwienia ojczyzny. Gwałt przemocny chyba uleganiem rozbroić można. Cała Europa zna naszą dobrą sprawę. W naszym położeniu do tych się tylko sposobów udawać należy, których jąć się w traktowaniu słabego z mocnym potrzeba sama każe. Wyznał, że teraz radzi traktowanie, ale nigdy cesji krajów nie radził. Tu przymówił się do not podanych i w przeszłej ministra pruskiego wyrażenia, że plenipotencja jest tylko formalnością. Potym oświadczywszy się, że idzie za przykładem kolegi liwskiego Krasnodębskiego, któren mówił, że nikogo nie chce rekomendować, wstrzymuje się od tego. Ale że Bogu i królowi należy się dziękować, złożył królowi JMci podziękowanie za pisarstwo polne koronne oddane JP Miączyńskiemu. Potym dziękował JP Błeszyńskiemu sandomirskiemu, że onegdaj za JP Puławskim wołyńskim a marszałkiem zastępcą konfederacji koronnej przymówił się. Sam zaś tegoż łasce króla JMci poleciwszy, o czytanie swojego projektu dopraszał się.

Suchodolski kasztelan smoleński zabrawszy głos tak mówił: na dniu wczorajszym przełożyłem przyczyny, dla których zezwolić nie mogę na projekt JP Włodka. Dziś winienem oświadczyć, że poprawy w nim uczynione, gdy nie poprawiły pryncypalnego obiektu, przeto nie skłaniają zdania mego za nim. Ale projekt JP rożańskiego, złączony z moim na dniu wczorajszym podany do decyzji, podaję. Różność tych projektów jest ta: JP Włodek żąda, aby plenipotencja ministra pruskiego niezwyczajna, wyrazy rozkazujące mająca przez deputacją przyjęta i zamieniona została. Mój zaś projekt nie dozwala zamiany tej szkodliwej plenipotencji, nie zrywa jednak traktowania w nadziei, że minister pruski inną plenipotencją opatrzony będzie. Czemuż to ja nie chcę mieć teraźniejszej plenipotencji zamienionej? Oto z tego przekonania, w którym utwierdzony zostałem od prześwietnej deputacji, która przy czynionej relacji doniosła, iż dlatego wstrzymała traktowanie z królem pruskim i plenipotencji tego ministra do zamiany nie przyjęła, że dojrzała w niej wyrazy szkodliwe, z dostojnością Rzpltej nie zgadzające się, i że samo onej przyjęcie jest jedno, co by już zbliżyło cesją krajów. Więc dziś jeśli wy, najjaśniejsze stany, przyjąć wspomnioną plenipotencją każecie, zbliżycie się do cesji zabranych krajów. Na próżno w nocie swojej minister pruski plenipotencją nazywa formalnością, kiedy ona co do istoty jest aktem wyobrażającym jego monarchę, w którego osobie ma czynić. Niech się nie dziwi, że mnie nota jego nie przekonywa, kiedy monarchę jego żadne nie przekonywają traktaty. Tu wyliczał do szczegółów zabiegi króla pruskiego na przeszłym sejmie czynione, aby Polskę wzburzył na Moskwę. Jego podobne w Stambule wyliczał kroki. Nareszcie przekładał, iż tenże sam król pruski pod tę samą porę, kiedy z nieboszczykiem Leopoldem cesarzem w traktata i umowy wchodził, wtedy buntował mu Węgrów, Niderland i Czechy. W tym miejscu pocytował punkt traktatu jego z Turkami zawartego, a od JP Potockiego posła w Stambule naszego sejmowi przeszłemu przysłanego i ten w całej rozciągłości przeczytał. Wymierzał się potym, że sejmu przeszłego zawżdy był przeciwnym traktowaniu z prusakiem, radząc związek z Moskwą. Przypominał słowa swoje: dlatego orzeł czarny bierze białego pod skrzydła oręża, aż WKMć zapęd musiałeś wstrzymać i zaspokoić wszczęte na mnie wzburzenie. Niechże was nie uwodzi podana nota ministra pruskiego, w której zamianę plenipotencji formalnością nazywa. Kiedy już ostrzegła deputacja wasza w systemie i stylu dyplomatycznym dość znajoma, że przyjęcie wspomnionej plenipotencji jest szkodliwe, kiedy wy wszyscy łatwo poznajecie, że plenipotencja plenipotenta stanowi, a wyrazy w niej stanowią te zasady, od których plenipotent odstąpić nie może. Nota tego ministra nie może zapewniać wtenczas, kiedy jego monarchy nie czynią nam pewności i same najuroczystsze traktaty. Więc nie na słabych nadziejach, ale na stałym przedsięwzięciu bronienia ojczyzny stanowić decyzje nasze winniśmy, zyskując z tych wszystkich zdarzeń, które nam dają czas do oczekiwania pomyślniejszych okoliczności, jakom już w głosie wczorajszym dostateczniej wyraził. A jeśli te moje wierne dla dobra ojczyzny przełożenia jednomyślności nie zyskują, przeto upraszam JP marszałka sejmowego, aby między projektami według podanej propozycji przyspieszył turnum, a najpierwiej obydwa projekta rozkazał przeczytać.

Czytał sekretarz poprawiony projekt w treści tej: ponieważ co do plenipotencji zabezpiecza nota, każemy więc ją zamienić, zastrzegając wszelako, iż do finalnego stanowienia rzeczy ma się minister wystarać o inną jako potrzebną. Po przeczytaniu zaraz Miączyński lubelski domawiał się, aby JP marszałek zapytał o zgodę na ten projekt izby. Mimo ten wniosek czytał sekretarz projekt JP Suchodolskiego kasztelana z dodatkiem JP rożańskiego.

Miączyński lubelski domawiał się u JP marszałka o danie turnum między czytanemi projektami.

W izbie wzburzenie się i zamieszanie zrobiło. Krasnodębski liwski ultro o głos domawiał się. Na to rzekł marszałek sejmowy, iż dnia wczorajszego dlatego była solwowana sesja, aby deputacja konstytucyjna i wszyscy do projektu tego ułożenia interesowani, namyśliwszy się i podług zdań swoich poprawiwszy, do decyzji stanów ułożony przynieśli. A przeto uznaję, iż nie ma już co mówić do projektów, więc uformuję propozycją i podam ad turnum. Zaraz wołał na to Kransodębski: jestem wolny poseł, głos mi nie może być bronionym. Na co gdy się ugodzić nie mogli, znowu izba z porządku wyszła, a gorsząca sprzeczka między broniącemi głosów a dopraszającemi się ich wszczęła się ciągle trwając. W niej Ciemniewski rożański, Rokossowski bełzki dopraszali się o głosy. Podhorski wołyński wołał na marszałka o propozycją ad turnum.

Krasnodębski liwski oświadczył się, że choćby dwadzieścia razy chciał ją czytać JP marszałek, to mu nie da, ani dopuści.

Karski płocki, Drągowski podlaski, Mikorski wyszogrodzki o głos dla JP liwskiego u laski domawiali się, a Miączyński lubelski oświadczył, iż należy dozwolić JP liwskiemu głosu, aby się wytłumaczył i o to prośbę wnosił do marszałka, zamawiając wcześnie, aby po głosie jego wraz był turnus dany, Mikorski wyszogrodzki o niedawanie głosu w mocnych wyrazach umawiał się z marszałkiem, a Karski płocki o to z największą gorliwością dopominał się tamując wszytko, Rokossowski zaś bełzki dla siebie o głos prosił.

Marszałek zaczął mówić: chcę obowiązki urzędowania..., ale mu przerwał głos Krasnodębski, prosząc o głos dla siebie. Marszałek prosił, aby mu głosu nie tamował. Krasnodębski odpowiedział: przykro jest JP marszałkowi, gdy mu głos tamują, a sam proszącemu mnie o głos, dać go nie chce. Dał mu głos.

Mówił więc Krasnodębski liwski: winienem najprzód oświadczyć wdzięczność kolegom, że mi głos został dany, a potym powiedzieć JP marszałkowi, że nie umie słuchać prośby posłów, którym odmawiać głosu nie powinien. To powiedziawszy, wystawował na wolnej drodze obraz podróżnego od rozbójników złupionego, któremu wszytko gdy zabiorą gwałtem złoczyńce, jakimże się prawem tej zdobyczy właścicielami szczycić mogą. Chyba takim, że gdyby winna sprawiedliwość domierzoną była, to by najsroższa ich spotkała kara. Tu zacząwszy opowiadać gwałt dziejący się obradom wolnego narodu, opisując rozbój, jakim część kraju oderwaną została, oświadczył się jak najuroczyściej, iż jak od początków gwałtownych sejmu tego zawdy za ojczyzną z nieustraszonym umysłem stawał, tak i teraz zaręczał, że z równą jest determinacją. Powiedział dalej, iż ani na plenipotencją, ani na zabór kraju, ani na żaden czyn uprawniający zabór przez cesją nie pozwoli. A czekając napomnienia skutków najsolenniej przed całym światem i ojczyzną przeciwko wszelkim gwałtom użytym dziejącym się i być mogącym, protestuję się. Zakończył zaś głos temi słowy: jestem Polak wolny, jestem człowiek, a przeto ani z napomnienia, ani bez napomnienia na rozdział smutny z bracią nie pozwolę.

Szydłowski płocki mówił: v. sub signo &

Podhorski wołyński oświadczywszy w głosie, że gdy deputacja zamiany plenipotencji uczynić nie chciała, nota pruska o to do stanów była podaną z wyrażeniem, że to jest samą tylko formalnością, gruntem zaś instrukcja. Powiedział, że gdy teraz w tej materii został podanym od kolegi projekt, a poprawionym jest przez deputacją konstytucyjną, nie zostaje tylko prosić JP marszałka, aby uformował propozycją ad turnum i przyspieszył decyzją projektu JP Włodka.

Ciemniewski rożański w zabranym głosie mówił tak: v. nr 4.

Odpowiedział mu Dziekoński podskarbi nadw. lit. w ten sposób: v. nr 5 .

Marszałek sejmowy czytał propozycją ad turnum taką: czyli projekt JP Włodka posła gostyńskiego przez deputacją konstytucyjną poprawiony ma być przyjęty, lub projekt JP Młodzianowskiego rożańskiego posła, z dodatkiem JP kasztelana smoleńskiego. Ma być przyjęty JP Włodka - affirmative, ma być przyjęty JP Młodzianowskiego - negative. Po ogłoszeniu propozycji przez JP marszałka sejmowego tąż samą propozycją ogłosił senatowi JMKs. Wołłowicz referendarz WLit., a zaraz zaczął się senat turnować.

Skarszewski biskup chełmski tłumaczył się, iż plenipotencja więcej nic nie jest tylko moc dana jednej stronie wiążąca ją, ale na drugą, z którą ma plenipotent do czynienia, żadnego ciężaru nie wkładająca; że plenipotencja pruska, chociaż w niej jest cesja krajów na czele umieszczona, deputacji przynaglić o to traktować nie może; ale są inne okoliczności, o które może deputacja negocjować, jako to o zapytanie, w jakim są względzie u króla pruskiego ostateczne z nim zawarte traktata o ewakuacją wojska i o umowy z nim handlowe. Zalecić radził prosto deputacji, aby nie traktując o cesją krajów, choć to i koledzy moi na to nie zezwolą. O te trzy punkta tylko negocjowała, zawżdy wszelako zastrzegając, gdy tego trzeba będzie, inną plenipotencją. A to powiedziawszy dał votum affirmative. Kossakowski biskup inflancki rzekł: spodziewałem się, że mój wczorajszy wniosek uwolni stany od przeciwnej opinii, bo w rzeczy samej i teraz oba te projekta mam za jeden, innej w nich różnicy nie widząc, tylko że w jednym jest, aby od zmiany plenipotencji zaczynało się traktowanie, w drugim aby cale inna plenipotencja była dostarczoną do traktowania. A widzę przez to samo być tu plenipotencją obiektem i rzeczą. Gdybym zaś widział lub mniemał tak, że co jednej strony plenipotencja chce lub żąda, to szkodliwym stanie się drugiej, to bym się wtedy najskrupulatniej w tym decydował. Ale kiedy jednej strony plenipotencja nie nagli drugiej, jest to więc rzeczą mniej zastanawiającą. Nie godzi się albowiem rzeczy inaczej przed stanami mówić, tylko jak jest myśl i duch rzeczy prawdziwy. Zawieszenie traktowania nie może być korzystnym dla Rzpltej, a odmówić zamiany plenipotencji jest to zerwać traktowanie i nie dozwolić co bądź czynić, póki plenipotencja inna nie będzie nadesłaną. Z tych więc okoliczności równie jak dla pogróżek w nocie wyrażonych jestem za projektem poprawionym przez deputacją konstytucyjną, obligując JPJP deputowanych do traktowania, aby póki tylko można będzie starali się to niezbędne zwlekać traktowanie. I pisał się affirmative. Książę Radziwiłł wojewoda wileński wyraził, że wstrzymawszy traktowanie dla odmiany plenipotencji, można narazić Polskę na nowe niebezpieczeństwa, a przeto znajdując dogodnym obawom wszelkim wyniknąć mogącym projekt poprawiony przez deputacją konstytucyjną, pisał się affirmative. Ożarowski kasztelan wojnicki rzekł: już się mówiło o tym, co zahaczyło konferencje z ministrem pruskim deputacji naszej. Nie widzę przyczyny powtarzania tego, co jest wszystkim dostatecznie wiadomym. Słabość odpisu ministra pruskiego na tę czynność jest widoczna, ale gdy uważam notę JP ambasadora wspierającą żądania jego, wziąłbym chyba ją za radę, ile że znam, iż JP ambasador w samym traktowaniu z nim może być użyteczną pomocą. Co się zaś tycze otworzenia zdania mego in turno, będąc sam deputowanym, nie umiem sam sobie rozkazować, a czekam wyroków, waszych nie dając zdania. Suchodolski kasztelan smoleński bardzo krótkim przymówieniem się ponowił zdanie swoje w głosach oświadczone i był negative. Oborski kasztelan ciechanowski aff., Tyszkiewicz marszałek WLit. mówił: gdyby wolno było mówić, co czuję i przekonanie własne i co serce człeku dyktuje, a skutek gdyby potym następował, cale by rzecz inna była. Przekonanie wolnego człeka powinno być wyrażone wolnie i bez oporu, a i takie przekonanie wtedy jest dobre, kiedy jest wsparte, a nie ma nic, co by mu tęgi opór czyniło. Ale że tu widzę zdanie ministra pruskiego i projekt poprawiony od deputacji konstytucyjnej wsparte notą JP ambasadora czyli potężnej monarchini, lubo jako deputowany mógłbym i ja nie dać zdania in turno, wszelako gdym zasłyszał godnego posła głos JP Skarżyńskiego łomżyńskiego, któren mówił i obligował razem, aby i deputowani in turno wotowali, daję votum affirmative. Książę Sułkowski kanclerz WKor. mówił najprzód o powinności deputowanego czyli negocjatora, że ten ma być w traktowaniu ani zbyt powolnym, ani zbytecznie skorym, że powinien znać obroty i tok interesów całej Europy, a nade wszytko z największą postępować roztropnością, aby realną ojczyźnie swojej wywiązał się usługą. W obszernym potym głosie eksplikował, jakie były początkowe z JP Buchholtzem konferencje, o których relacja delegowanych stanom doniosła, a do niej referował się. Namienił, iż słyszał głosy wdzięczność deputacji oświadczające, za które dziękował. Cytował dalej notę ministra pruskiego plenipotencją nazywającą formalnością. Tu powiedział, że zna dobrze deputacja, co o tym myślić powinna, a zwrócił pośledniej głos swój do not i deklaracji dworów stosownych i społecznych, do pogróżek w ostatnich wyrażonych, powiadając, że bezsilnemu z mocnym iść w zapaski nie należy. Przekładał i to, iż obywatele pruskim wojskiem zajęci podali prośby swoje w niektórych obiektach do króla pruskiego i że traktując z jego ministrem można by im w żądaniach ich wielką stać się pomocą. A nareszcie, gdyby nic więcej nie uczynić, to przynajmniej lud milionowy w pozostałym kraju zostający uszczęśliwić. Przywodził np., że i poseł rosyjski, gdyśmy z nim zaczynali traktowanie, widząc naszą niedostateczną plenipotencją, jednak w traktowanie z nami wchodził. Tu jego interpozycją przez notę, aby negocjowanie z ministrem pruskim zaczęło się, przełożywszy utrzymywał, iż od wsparcia nas przez jego monarchinią wiele zależy. A oświadczywszy się co do konferencjów rozpoczęcia być zdania JMKs. biskupa inflanckiego, dał votum affirmative.
Plater podkanclerzy lit., podziękowawszy stanom sejmującym za wdzięczność oświadczoną dla deputowanych, co do materii wprowadzonej do decyzji oświadczył, iż nie może być razem panem i sługą. A chociaż wnoszono w stanach, aby deputowani dawali in turno decyzje, nie może wszelako siebie przekonać, aby dał ją inaczej, chyba sposobem opinii, ale zawżdy bez decydowania. Wyraził potym, iż dziwił się mocno nad tym, że JP poseł pruski poważa się plenipotencją nazywać formalnością, równie jak i pojąć nie może, iż gdy wedle projektu JP Włodka nastąpi dalsze otworzenie konferencji i zamiana plenipotencji, co ma znaczyć staranie się o nową plenipotencją, gdy przyjdzie do finalnego rzeczy decydowania w poprawach projektu umieszczone. A to powiedziawszy, został się nie dając zdania. Zabiełło hetman polny lit. aff., Dziekoński podskarbi nadw. lit. neg.

Vota in turno stanu rycerskiego:
krakowscy - Ankwicz mówił temi wyrazy: v. nr 6. dając votum aff., Ożarowski aff., Głębocki aff., Mieczkowski aff., Grodzicki aff.;
wileński - Jazdowski aff.;
oszmiański - Hutorowicz aff., Bieńkuński w obszernym i przygotowanym głosie tłumaczył się za projektem JP kasztelana smoleńskiego. Dość szeroko mówił o notach podanych dzisiaj od ministrów dworów kraje zabierających i czytanych w stanach, nazywając je tylko być literami wybitnemi na karcie i dał votum neg.
Lidzki - Aleksandrowicz neg.;
wiłkomirscy - Kuczewski aff., Nowomiejski aff.;
sandomirscy - Jankowski eksplikował się tak, iż żadnej prawie nie widzi plenipotencji, kiedy ta odmieniona nie będąc na inną zaraz jej zamiana i dalsze traktowanie nastąpi. Nie pozwalał przeto na zaczęcie konferencjów bez wystarania się wprzód dogodnej plenipotencji przez ministra pruskiego i pisał się neg., Raczyński aff., Ożarowski aff., Gosławski w ten sposób dał zdanie negative: v. nr 7. Błeszyński przekładał skutki traktowania z ministrem pruskim, mówiąc, iż konsekwencje, do jakich się zbliżamy, takież będą jak i z Rosją, przez które straciliśmy liczne prowincje. Tu się zapytował, co dalsze nam przedłużenie i odwlekanie kończenia tych interesów przyniesie za skutki. Chyba te, że majątki tu dłużej siedząc potraciemy, ile teraz kiedy cała nasza nadzieja upada, gdy poseł imperatorowej JMci napomina nas, abyśmy to traktowanie z królem pruskim kończyli. W tym miejscu do obydwóch projektów jakkolwiek przymówiwszy się z tych powodów powiedział, że instrukcja deputowanym wydana na cesją krajów nie pozwala i że poprawki są do projektu JP Włodka przez deputacją konstytucyjną domieszczonemi. Przeto idąc za zdaniem światłych i godnych mężów, księcia wojewody wileńskiego Radziwiłła, JMKs. Kossakowskiego biskupa inflanckiego, JP Tyszkiewicza marszałka WLit. (tu krzyknięto na niego z boku: dalejże MPanie w kolej) zakończył przerwany rząd wysokich zdań, dając votum aff.;
troccy - Kleczkowski neg., Szołkowski aff.;
grodzieński - Żyniew neg.;
kowieński - Kozakowski neg.;
upicki - Kimbar neg.;
żmudzcy - Giełgud aff., Białłozor aff., Billewicz aff., Chrząstowski aff., Puzyna aff.;
chełmski - Suffczyński rzekł: ponieważ deputacja konstytucyjna miała na wszytko uwagi, poprawując projekt JP Włodka, przestaję na tym dając votum aff.;
wołyńscy - Puławski aff., Cieszkowski aff., Szemioth aff., Podhorski aff.;
starodubowski - Romanowicz aff.;
lubelscy - Miączyński aff., Stoiński mówił tak: wiemy, że król pruski żadnego nam traktatu nie dotrzymał, że był naszego nieszczęścia przyczyną, przeto nie pozwalam z nim traktować, równie jak i przez wzgląd, że prawie żadnej minister jego nie ma plenipotencji (tu mu Miączyński lubelski żartując z niego, głos przerywał, Stoiński z najżywszym zapałem do niego powiedział) MPanie Miączyński, proszę mi nie przeszkadzać za ojczyzną mówiącemu, bo ja WPanu nie przeszkadzałem, kiedyś WPan za Prusakiem wotował. Kończył zaś tak głos: widząc w projekcie JP Włodka gostyńskiego złe dla ojczyzny wyrazy i na zgubę jej zakrawające, przeto idąc za projektem JP kasztelana, piszę się negative, Zaleski aff., Obniski aff.;
bełzcy - Cieszkowski aff., Orański aff., Dunun-Łaskarzewski aff., Rokossowski aff.;
płoccy - Szydłowski mówił w te słowa: v. nr 8. i dał votum negative. Karski powiedziawszy: nie umiem inaczej wotować jak za ojczyzną, a przeto daję votum negative, Grzegorzewski aff.;
nowogrodzcy - Łopott rzekł: ponieważ ze światłych tłumaczeń wyjaśniło się, że plenipotencja jest formalnością, a instrukcja gruntem, daję votum aff., Wojniłowicz aff., Tuhanowski neg.;
czerscy - Staniszewski kaznodziejskim, a właściwiej mówiąc mniszym sposobem z gestami i eksklamacjami zwykłemi im, rozwodził nad stanem nieszczęśliwym ojczyzny, radził najgorliwiej uleganie, wmawiał, iż żadnego niebezpieczeństwa nie masz w traktowaniu z ministrem pruskim, owszem że toż negocjowanie do jakiego dobrego zamiaru posłuży, zakończył zaś patetyczny głos, dając votum aff., Ostroróg aff.;
warszawski - Bieliński marszałek: dla niewycieńczania czasu łączę zdanie moje z tymi wszytkiemi, co się eksplikowali dość jasno za projektem przez deputacją konstytucyjną w domu moim poprawionym i daję votum moje affirmative.
Wizcy - Rakowski neg., Chojnowski neg.;
wyszogrodzki - Mikorski rzekł: jako złej sprawie wymowa rozciągła jest okrasą, tak przeciwnie krótkomówność obronie dobrej wystarcza. Ja widząc projekt JP Gostyńskiego niedogodnym, a bardziej szkodliwym potrzebom ojczyzny, piszę się neg., Bogucki neg.;
zakroczymski - Wilamowski: żebym rzekł: prawdę powiedział, ja się na dyplomacji nie znam, ale że JP ambasador rosyjski radzi traktowanie z ministrem pruskim rozpocząć, piszę się affirmative, ale zastrzegam, aby noty dziś podane komunikowanemi zostały ministrom wszytkich dworów zagranicznych tu przytomnym. Książę Aleksander Poniński aff.;
łomżyńscy - Drewnowski: ja widząc łączące się interesowanie się JP ambasadora, aby zerwane negocjacje z ministrem pruskim znowu deputacja rozpoczęła, a ile że ja sam to traktowanie wnosiłem, piszę się aff., Skarżyński dając votum negative tak mówił: v. nr 9.
Ciechanowski - Szydłowski neg.;
rożańscy - Młodzianowski pochwaliwszy deputacją, że się co do traktowania z ministrem pruskim tak zachowała, jak jej powinność i przysięgła wiara kazała, podobnie także pochwaliwszy zdanie księdza biskupa inflanckiego na wczorajszej sesji otwórzone, oświadczył, że mu ono wiele pomogło do utrzymywania się ze swoim dodatkiem przy projekcie JP kasztelana smoleńskiego, a chociaż będąc bliskim sąsiadem zaborów pruskich, a przez to w obawie zostając nawiedzin najsmutniejszych domu swojego, jednakże czyniąc zadość powinności pierwszej nade wszytkie inne obywatela ojczyźnie swojej szczerze przywiązanego, daję votum neg., Ciemniewski dając negative votum, tak mówił: v. nr 10.
Liwscy - Oborski aff., Krasnodębski powiedziawszy, że się żadnych pogróżek nie lęka, oświadczył się, że zna by projekt JP Włodka gostyńskiego aż nadto patriotycznym, a stąd samego łasce JKMci i stanów sejmujących zarekomendowawszy przeprosił, że się przeciwko projektowi jego pisze, dając votum neg.;
nurski - Zambrzycki aff.;
podlascy bielscy - Ołdakowski aff., Drągowski rzekł: byłem zawżdy przeciwko traktowaniu z królem pruskim, a przeto i teraz nie chcąc być zdrajcą ojczyzny, piszę się negative.
Rawscy - Kamocki aff., Descour aff.;
sochaczewscy - Plichta wyraziwszy w każdym czasie jednostajność sentymentów swoich, które okazał pisząc się przeciw traktowaniu z Rosją, tymże i teraz postępując torem pisze się neg., Skarbek aff.;
gostyński - Włodek podziękowawszy JP Krasnodębskiemu liwskiemu za rekomendacją siebie stanom jako mężowi, którego zna być i w stanie militarnym i cywilnym z zasług znakomitym, przwdziwie mówiąc ex utroque Caesar, dał votum aff.;
brzeski lit. - Oziembłowski aff.;
pińscy - Skirmontt aff., książę Lubecki neg.;
inflanccy - Modzelewski aff., Józofowicz aff., Manuzzy aff., Snarski przymawiając się najprzód, podziękował JKMci za ojcowską około dobra ojczyzny staranność, mówił potym, iż najgorszy jest stan tej choroby, która targa całą siłę człowieka, zostawując go bliskim śmierci albo przesilania się niemocy. W takim kresie nasz naród stanął, rząd z klub wyszedł, sprawiedliwość potrzebuje opisów, słowem - wszytko zniszczało i albo zupełnie co do egzystencji upaść przyjdzie, albo w malutkiej kraju pozostać się części. Gorliwa rozpacz nie przyniesie zbawienia, gwałtownym lekarstwem trują się chorzy. Obawiam się, powiedział, ażebyśmy ratując razem wszytko, ogółem wszytkiego nie stracili. Radził w teraźniejszych okolicznościach niebezpiecznych naśladować szypra w niebezpieczeństwie burzy i nawałnicy okręt ratować usiłującego. Rzuca on najdroższe w morze towary, aby tylko choć sam okręt, a przeto i swoi, i znajdujących się przy nim życia ocalił. Oświadczył potym swoje zdanie pójść za radą JP ambasadora, oddać się jego posłannictwu i zacząć traktowanie z królem pruskim. A z tych powodów dał votum aff., Sztejn aff.;
czerniechowscy - Fabrycy aff., Łobarzewski: widząc dwa projekta, a trzech autorów mające, oba zna za jeden. Tu się eksplikował, co to jest traktowanie, potym mówiąc do wdzięczności zachowanej w projekcie deputowanym, a naganiwszy superlativum w pochwale umieszczone, radził te odrzucić, a do stopnia miernego a przez toż samo przyzwoitego przywieść, i pisał się aff.

Po skończonym turnowaniu i zliczeniu wotów okazało się, że ich było w senacie affirmative 7, negative 2; w stanie rycerskim affirmative 56, negative 24. Iunctim affirmative 63, negative 26.

Po ogłoszeniu pluralitatis za projektem JP Włodka poprawionym przez deputacją konstytucyjną wniesiono żądanie komunikowania not od ministrów rosyjskiego i pruskiego, podanych ministrom dworów zagranicznych w Grodnie będącym. I gdy się marszałek o zgodę na to zapytał, ta się znalazła powszechna. Domawiano się tylko, aby i trzecia pozawczoraj przysłana od ministra pruskiego także była ministrom zagranicznym komunikowaną, a Krasnodębski liwski najszczególniej przymawiał się, aby ta, w której JP poseł rosyjski Rzpltą sejmującą napomina, komunikowaną była.

Po czym ministerium udało się do tronu, a marszałek WLit., doniósł izbie, że król JMć mówić będzie. Część znaczna i posłów, i arbitrów już się była z izby ruszać zaczęła, spodziewając się solwowania sesji, alić król JMć zaczął mówić w tym sposobie: v. nr 11.

Zakończywszy głos król JMć solwował sam sejsą do poniedziałku na godzinę 4 po południu. Ale po chwili znowu powiedział, że ponieważ też same działania deputacyjne będą w poniedziałek, że może i cały dzień zajmą, więc już sesją solwuje na wtorek na godzinę 4 po południu.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych