![]() |
|
![]() | |||||||||
Dzień 9 augusta
Sesja 40
Po przybyciu króla JMci do sali sejmowej i przez marszałka WLit. zaproszeniu arbitrów na ustęp zagaił sesją marszałek sejmowy temi słowy: Najj. Królu, PMMił., i wy prześwietne Rzpltej sejmujące stany! Nie masz nic trudniejszego dla człowieka na urzędzie zastawującego jako celom ważnych powinności zadosyć uczynienie, w których ważyć się musi między powinnościami obywatela a obowiązkami urzędnika. Jako obywatela różne skłaniają uczucia, urzędnika zaś powinności wypływają z silnych stosunków mocy politycznej, żadnych mu ubocznych nad ścisłe urzędowanie nie dozwalając względów. W dalszym głosie mówił, że prawodawca powinien ułatwiać trudności zachodzące z miłości ojczyzny, stosować się do czasów i wypadków, a z roztropnością postępując, zmiękczać przeciwne okoliczności. Niżej powiedział: że przychodzi do was, prześwietne stany, materia pruska, a w postępowaniu w niej dalszym powinny wagę trzymać polityka i rozsądek starając się, aby to załatwić traktowanie i bezpiecznie, i użytecznie. Wyraził na koniec co do siebie, iż będąc wyznaczonym do deputacji i końcem traktowania jako członek jej, nie może podawać strzodków do załatwienia jego, aby się nie zdawał mniej dbającym na powinność swoją jedynie go obowiązującą słuchania sejmowych wyroków, ale raczej dającym rady, aniżeli wykonywującym wolą sejmu. Tu oznajmił, że dwa są projekta w tej materii z deliberacji wychodzące: jeden JP kasztelana smoleńskiego, drugi JP Włodka gostyńskiego. Na ostatku wyraził: co mi w tym, koledzy zacni, czynić zalecicie, czekam waszych rozkazów.
Skarżyński łomżyński zabrał głos i mówił tak: v. nr 1 Na końcu głosu podał do laski dodatek do projektu JP kasztelana smoleńskiego i prosił o czytanie. Szydłowski płocki oświadczywszy się, że mu losy dobre kraju są milsze nad życie, wyznał, iż widząc projekt podany być pruskim, przeciwko więc temuż samemu podanemu przez JP Włodka za propozycją najmocniejszą stając, kładnie do decyzji obywatelskiej JP kasztelana smoleńskiego, a za nim domawiając się najusilniej pośledniej żądał, gdyby póty traktowanie z królem pruskim było wstrzymane, póki plenipotencja nie będzie odmieniona.
Suchodolski kasztelan smoleński w zabranym głosie, zacząwszy go od tych słów:
były czasy dawniej, co projektom rozbioru kraju pomagano, a dzisiaj właśni
synowie ojczyzny podobneż ministrowi pruskiemu ułatwią kroki. Wierność
deputacji doniosła wam etc. tak dalej mówił: v. nr 2 Na końcu głosu czytania swojego projektu domawiał się. Skarżyński łomżyński za dodatkiem do projektu JP kasztelana, dodanym przez siebie przymówił się. Miączyński lubelski rzekł: za projektem szanownego kolegi JP Włodka dopraszam się, aby był decydowanym. Czytał JP sekretarz projekt JP kasztelana smoleńskiego, a gromadnie dopraszano się JP marszałka, ażeby się o zgodę na niego zapytał. Suchodolski kasztelan smoleński znowu zaczął mówić od pochwał deputacji, naganiał projekt nakazujący traktowanie z ministrem bez plenipotencji, aż skonkludował, iż dopóty z nim w żadne traktowania wdawać się nie można, póki nowej nie będzie miał plenipotencji. Mówił, że JP Włodek wsparł swój projekt na nocie pruskiej, żeby zaś poznać łatwiej słabość tej podpory, doradzał, aby kazano czytać w izbie sejmowej wszytkie negocjacje i noty oraz sam traktat przeszłosejmowy z królem pruskim zawarty. Marszałek: powinienem donieść izbie, że projekt odebrałem z dodatkiem, a razem i to ostrzeżenie uczynić, że dodatek ten znosiłby zupełnie projekt JP Włodka z deliberacji wychodzący. Co większa, że dopiero będąc podany i do niej wchodząc. Po czym wnosił, że żąda, aby projekt JP Włodka gostyńskiego był czytanym. Karski płocki rzekł: ten, kto jest autorem projektu, miałby prawo mówić przeciw walącemu jego projekt dodatkowi, ale WP co masz za powody być patronem sprawy pruskiej tak niesprawiedliwej? Suchodolski kasztelan smoleński odezwał się na to doniesienie: usuwam ten dodatek do mego projektu przyłożony, a prosto proszę, aby wedle projektu mego wdzięczność zachowaną była dla deputacji. Miączyński lubelski: jeśli się nie mylę, MP marszałku, wszak ci to i w projekcie JP Włodka wdzięczność jest zastrzeżoną dla deputowanych. Skarżyński łomżyński: co WP, MP marszałku, mówiłeś, że żądasz, aby projekt JP Włodka był czytanym to sprawiedliwie wniosłeś, a tego WPanu nikt bronić nie może. Karski płocki rzekł: chciałbym wiedzieć, kto podnosi ten projekt, chyba go WP sam podnosisz. Marszałek: mnie proszono o to. Miączyński lubelski: ja sam miałem honor prosić o to JP marszałka. Karski z uśmiechem i złośliwą ironią: WPan to miałeś za honor, nie wiedziałem, chociaż spodziewałem się. Czytał JP sekretarz projekt JP Włodka. Krzyknięto: nie masz zgody! a Karski zaraz rzekł do marszałka: grzeczność i powolność żądzy WPana, MP marszałku, uczyniono, projekt JP Włodka został przeczytanym. Uczyńże WPan dla nas podobną, a chciej zapytać się o zgodę na projekt JP kasztelana smoleńskiego. Marszałek: te projekta są sobie przeciwne: jeden drugiego znoszą, a dodatek dziś podany. Tu zaczęto licznie wołać na marszałka, aby się zapytał o zgodę na projekt JP kasztelana. Ledwo się wywinął od natarczywości proszących, daniem głosu JP rożańskiemu. Młodzianowski rożański rzekł: w materii dwóch projektów wniesionych do izby mówić będę: jeden z nich jest z deliberacji wyszły JP kasztelana smoleńskiego z dodatkiem dzisiejszym, co mu naganiają, ale że mój wczorajszy projekt zawiera wyrazy dodatku, a tak jeśli nie ten dodatek dzisiejszy, to mój projekt wyszły z deliberacji może iść przy projekcie JP kasztelana do decyzji. Drugi zaś projekt, JP Włodka, któren jakie ma w sobie szczególności, będę miał honor prześwietnym stanom jasno ukazać. Oto w nim punkt drugi znosi pierwszy, pochwala w drugim deputacją, a w pierwszym każe przez nią przerwane kontynuować traktowanie. Kto kogo za co pochwala, ten zapewne nigdy mu nie każe przeciwnej robić rzeczy. Co większa - to zlecenie dalszego traktowania wspiera się w tym projekcie na nocie pruskiej stanom podanej. Czytany protokół czynności deputacji przeświadcza, że tenże poseł przekładał jej te dwie pobudki ku dalszemu traktowaniu, że plenipotencja jest formalnością, a instrukcja gruntem, światła wszelako deputacja nie przyjęła ich. Praktyka traktowania z ministrami zagranicznemi jest dobrze znajoma, bo nie pierwsze to zdarza się Rzpltej traktowanie. Drogi dyplomacji były dobrze deputacji świadome, ile składającej się z ministrów godnych zaufania, ze światłego senatu i z mężów przejrzałych ze stanu rycerskiego. Zgodzić się więc na projekt JP Włodka jest to krzywdzić prześwietną deputacją. Gdyby z innych pobudek chciał minister o kontynuacją traktowania nalegać, to by co innego było, ale że z tych samych, które deputacja uznała za ważne do wstrzymania dalszego traktowania, kazać jej wchodzić w nowe, byłoby ją naganiać. Widzę tu dwie rzeczy przeciwne: z jednego powodu chwali, a z tych samych przyczyn naganiać zdaje się. To przełożywszy oświadczył, że chciał prosić o decyzją swojego projektu, ale gdy tąż samą znajduje myśl, a w niczym nieodmienną w projekcie JP kasztelana wyrażoną, prosił JP marszałka, ile widząc, że powszechną izby aprobatę ten projekt znajduje z dodatkiem, aby się chciał zapytać na niego o zgodę. Marszałek mówiąc nieco o różności projektów, nagle skoczył do obowiązków deputacji, iż ta ilekroć razy znachodzi jakieś trudności, zawżdy przychodzi do stanów po ich rozwiązanie, ile gdy minister mówił, że takie plenipotencji tłumaczenie się nie zaszkodzi traktowaniu, co i w nocie oświadcza również wnosząc, że te wyrazy w plenipotencję winą kancelarii wcisnęły się. Cóż miała deputacja innego uczynić? Nie mogła sama jemu odpowiedzieć, przyszła zasięgnąć wyroku sejmujących stanów. Było albowiem nad instrukcją jej wchodzić w negocjowanie o artykuły w plenipotencji wyrażone. Do projektów zaś podanych powiedział, że dwa tu przychodzą ukazujące przeciwne sposoby załatwienia interesu, a gdy są obok siebie, tak też powinny być decydowane razem, albo zostawszy obydwa w jeden złączone przechodzić. Gdy zaś słyszałem - dodał - że JPJP rożański i gostyński potrzebują czytania obu projektów, czyniąc woli ich, donoszę, że będą niezwłocznie czytane. Włodek gostyński mówił: bardzo dziękuję JP rożańskiemu, że mnie pochwalił za oświadczenie winnej dla deputacji wdzięczności. Ale kiedy wynajdzie lepszy sposób kończenia interesów z królem pruskim nad traktowanie, to ja się do jego zdania przychylę. Młodzianowski lubelski za projektem JP Włodka przymówił się, prosząc, aby obydwa per turnum szły do decyzji. Kimbar upicki mówił: MP marszałku, co do nazwanego umieszczenia wyrazu cesji krajów formalnością, winienem przypomnieć, iż gdy od nas danej plenipotencji zażądał poprawy JP ambasador rosyjski na żadne tłumaczenie się nie zważając, nie wprzód uczynił krok traktowania, aż dogodnie żądaniu jego plenipotencja została poprawiona. W podobnej okoliczności radziłbym, iż by te pobudki, dla których zamiany nie chciał uczynić plenipotencji przed poprawieniem JP ambasador rosyjski, wstrzymały negocjacją naszą z ministrem dworu berlińskiego do nadesłania mu dokładniejszej plenipotencji. To powiedziawszy, zakończył głos, mówiąc: jestem za projektem JP kasztelana smoleńskiego, przeciwko projektowi JP Włodka gostyńskiego najuroczyściej protestuję się. Karski płocki domawiał się czytania projektu kasztelana smoleńskiego. Czytał go sekretarz sejmowy. Po przeczytaniu liczni bardzo posłowie dopraszali się marszałka zapytać się o zgodę na ten projekt, co wrzawę i zamieszanie przez długi ciąg czasu trwające wzniosło się, wszczęte od nalegających na marszałka po kilkakroć, aby się pytał o zgodę. W czasie tego hucznego w izbie zamieszania książę Poniński zakroczymski z Karskim płockim i drugimi umawiali się: on za projektem Włodka, ci zaś za kasztelana smoleńskiego Suchodolski.
Kossakowski biskup inflancki przełożył w głosie swoim, że pewni są, co
deputacją składają, iż plenipotencja nie jest dostateczną, że nie ma w niej
terminu negocjacji, tylko zaczyna się i kończy na samych cesjach zabranych
krajów nic o negocjacji nie mówiąc, co skłoniło deputacją przyjść do stanów
sejmujących i oświadczyć, że nie może czynić zamiany plenipotencji, gdyż
czyniąc to popełniłaby występek, przyznając to plenipotencji ministra
pruskiego, czego sama czynić nie miała mocy i plenipotencja tegoż ministra
nie zawierała. Przychodzą tu teraz do rozpoznania stanów dwa projekta. Oba
pochwalając deputacją, bynajmniej nie zaradzają temu, o co najwięcej chodzi.
Albowiem tu najprzód rzecz pryncypalna wypada, że plenipotencja
niedostateczna. Żądał przeto, aby się minister pruski o nową wystarał. Na to
wiem, powiedział, że powszechna będzie zgoda. Druga jest okoliczność, czy
można deputacji przed przyjściem plenipotencji co czynić, czyli w jakie
traktowania wchodzić. Mnie się zdaje, że proicetive może wchodzić, ale nie
active, albowiem kazawszy deputacji z ministrem pruskim, nim nowa
plenipotencja przyjdzie, wejść w traktowanie proiective, chociażby o handel,
mogłoby się przez to jakąś korzyść ściągnąć dla kraju, przynajmniej stąd, iż
by się oświeciło, jak dalekie są mety zaborów, jakich się można spodziewać
ultimatów w różnych przedziałach, a nawet i w handlu. Zgadzam się nawet z JP
kasztelanem smoleńskim, że nie zawadzi wszelkie traktowanie czynione i
negocjacje przy nich w 1790 roku zawierane Odezwano się gminnie za zdaniem ks. biskupa, ale byli i przeciwni, chociaż w małej liczbie. Marszałek sejmowy rzekł: abyśmy cokolwiek mogli postąpić w robotach sejmowych, prosilibyśmy WKMci, abyś dał czas deputacji konstytucyjnej do uformowania na dzień jutrzejszy z wyrażonych myśli przez ks. biskupa projektu, solwując dzisiejszą sesją. Ministerium udało się do tronu, a książę Sułkowski kanclerz WKor. z woli króla JMci solwował sesją na dzień jutrzejszy na godzinę 4 po południu.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |