Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Dzień 29 lipca

Sesja 32

Gdy król JMć przybył do sali sejmowej, a marszałek sejmowy w zagajeniu swoim oświadczył, iż należy przystąpić do decyzji projektu prorogacji sejmu, w zabranym głosie JP Łobarzewski czerniechowski przełożył, że ponieważ wcześnie zaczyna się sesja, a posłów litewskich nie masz przytomnych, może kto na czynności bez nich zaszłe jako bez reprezentantów całej prowincji zanieść protestacją. Lepiej więc - rzekł - poczekać kolegów, aniżeli żeby za gwałt prawa poczytano sejmowanie bez przytomności wielu kolegów.

Marszałek znowu wnosił, aby od tej materii sesją zacząć, która jest w kontynuacji, tj. od projektu prorogacji.

Raczyński sandomirski odpowiadając czerniechowskiemu powiedział, że próżna jest obawa protestacji, bo i godzina przyzwoita i na nią solwowana sesja i litewscy posłowie, choć w części, już są przytomni; oto widzę JPP brzeskich. A nade wszytko zadziwiam się, co dało permowencją JP czerniechowskiemu do tej skrupulatności.

Zaleski lubelski w zabranym głosie w te słowa mówił: v. nr 1.

Szydłowski płocki: nim w toczącej się kwestii za limitą lub prorogacją wynurzę zdanie, zawieszając prócz tego odpowiedź moją JP Zaleskiemu lubelskiemu, chciałbym najprzód wiedzieć, czy jestem jeszcze wolny, czy już niewolnikiem. Nie widzę kolegów moich w izbie, a dowiaduję się, iż pułkownik moskiewski z woli JP ambasadora zapowiedział JP łomżyńskiemu Skarżyńskiemu, iż jeśli się będzie ważył dziś na sesji a słowo powiedzieć za limitą, to nie tylko samego, majątek, ale i familię największe spotkają nieszczęścia. Woli tedy nie być na sesji, aniżeli takich zagrożeń ulegać skutkom. Z tych powodów radził JPP pieczętarzów użyć, wysyłając do JP ambasadora z prośbą, aby ten zakaz był zdjęty, oświadczając się przy tym, iż dopóki to nie nastąpi, całą czynność izby wstrzymuje, gdyż woli raczej na wszytko siebie narazić, aniżeli być podłym, czego nie uczyni.

Krasnodębski liwski żądał, aby JP ambasador uwiadomił, z czyjego te gwałty pochodzą instynktowania.

Miączyński lubelski: słyszałem nieraz oświadczenia JP Skarżyńskiego łomżyńskiego w izbie czynione, że majątek, życie i wszytko gotów sakryfikować, a teraz by się pułkownika czy majora rosyjskiego zagrożeń miał ulęknąć? Znajoma mnie jego cnota, sławy jego bronię, bo temu wiary przykładać ani się godzi, ani powinienem.

Krasnodębski liwski: sam go spotkałem przed sesją, mówił: wolę nie być na sesji, aniżeli stać się ofiarą nieszczęścia.

Miączyński lubelski: krzywdę bym czynił JP łomżyńskiemu, znając jego cnotę i słyszawszy z całą izbą ofiary czynione, bym tak miał trzymać o jego ulęknieniu się.

Tu z tej przyczyny izba zaburzyła się znacznie, w nim trwały swarliwe spory i przykre umawiania się między Miączyńskim lubelskim a Szydłowskim płockim.

Błeszyński sandomirski radził, aby posłać po JP Skarżyńskiego, niech przyjdzie i sam okoliczność tę stanom opowie.

W czasie mówienia Błeszyńskiego wielu odezwało się, że może o tym JP ambasador nic nie wiedzieć.

Bogucki wyszogrodzki: i jaż bym się miał płocho ryzykować takie doniesienie kolegom czyniąc, gdyby mnie ustnie o to JP Skarżyński nie prosił.

Miączyński lubelski: to nie do wiary, aby ten obywatel, któren wszytko poświęcał, aby tylko ratował ojczyznę, nie widząc pomocy dla braci miał pożałować majątku.

Ankwicz krakowski: więcej podobno zastanawia strata majątku nad uratowanie ojczyzny. Czyż to ma zastanawiać czynności sesji, że nie masz przytomnego bez wiadomości z jakich przyczyn JP Skarżyńskiego? Prosiemy o kontynuacją sesji.

Szydłowski płocki: ale kiedy ja WPanu mówię, proszę wierzyć jak koledze, że to jest prawda.

Miączyński lubelski: kiedy były noty groźne, wtedy pan Skarżyński był na sesjach przytomny, a gdy teraz powiedziano mu: że wioskę twoją wezmę, nie przyszedł na sesją.

Ankwicz krakowski: to jest prawda, a czysta prawda. Prosiemy o kontynuację sesji.

Marszałek sejmowy: donoszę izbie, iż jedni chcą limity, drudzy prorogacji sejmu, inni zaś proszą o solwowanie sesji do godziny piątej po południu.

Raczyński sandomirski: wszak dla zagrożenia może się znajdować na sesji JP łomżyński, zostając bez zdania. A gdy turnum przyjdzie, a on wotować nie zechce, wtedy zapytamy się o przyczynę. Gdy się ta okaże, co jest wniesiona do izby, wtedy będziemy prosić JPP pieczętarzów, aby się udali do JP ambasadora. A teraz prosiemy do toczącej się przystępować materii.

Mówiono w huku i zamieszaniu trwającym w izbie, że mu nawet skarżyć się oto zagrożono i zakazano.

Szydłowski płocki pochwaliwszy wymowę JP Raczyńskiego, oświadczył się, że mu się zdaje, iż w wymownym swoim głosie jemu jako donosicielowi przymówił. Jednakże gdy JP Skarżyński przyjdzie, to sam wyzna, żem prawdziwą rzecz wnosił. Potym rzekł: stoję przy prawie, któreśmy sami postanowili dla zabezpieczenia się od gwałtu.

Raczyński sandomirski: kiedy tu nie masz ani sekwestracji dóbr, ani osoby, trudno więc wzywać tam w pomoc prawa, gdzie nie masz formalnego gwałtu.

Szydłowski płocki: ale, zacni koledzy, kiedy ja wam to mówię, że tak jest, proszę was, aby mi wiara była dana.

Miączyński lubelski: gdy dobra zasekwestrowano JP Tyszkiewiczowi marszałkowi WLit., mimo to bywał na sesjach. Gdy i JP łomżyński będzie się znajdował na sesji, wart będzie także naszego szacunku i troskliwości.

Podhorski wołyński: chcemy wiedzieć, przez kogo ten postrach został narzucony: czy od JP ambasadora, czy od kogo innego.

Błeszyński długo się eksplikując w różnych materiach, tym skonkludował, aby nie przerywać sesji.

Ankwicz krakowski: dla interesu samegoż JP Skarżyńskiego, aby sesja kontynuowaną była, radzę: raz dla sławy jego, bo by mu na niej krzywda działa się, po wtóre iż wyjawienie przyczyn postrachu nie ujęłoby niebezpieczeństwa, ale by sławę tego, jak mówiłem, zczerniło męża, że się próżnymi - być to może - pogróżkami dał ustraszyć.

Krasnodębski liwski po kilkakroć chciał mówić i zaczynał, ale był zawżdy przerwany zatrważającym zamieszaniem w izbie.

Miączyński zaś lubelski co miał, głosu prosił o podniesienie projektu JP Łobarzewskiego czerniechowskiego i o kontynuacją sesji.

Łobarzewski czerniechowski: gdy widzę prowincję litewską, że się już niemal cała znajduje na sesji, proszę o podniesienie do decyzji mojego projektu.

Krasnodębski liwski mówił w tych słowach: v. nr 2.

Miączyński lubelski podchwytując ostatnie słowa głosu JP Krasnodębskiego: zgadzam się, rzekł, prosiemy od laski o podniesienie projektu limity i prorogacji i zaraz między niemi decyzji izby.

Błeszyński sandomirski: wiadoma mi jest gorliwość JP łomżyńskiego, że to nie powinno (tu mu przerwano głos, wołając na niego, że już ta kwestia upadła, ale on znowu zaczął w ten sposób mówić): Proszę WPanów głosu mi nie przerywać. Tłumaczył się dalej co do różnic między limitą a prorogacją zachodzących. Pozwalał, aby była prorogacja, ale z ostrzeżeniem zaraz i limity.

Po jego przymówieniu się zaburzenie się w izbie znowu zrobiło, mówiono gromadnie, a w czasie tego zamieszania JP Skarżyński łomżyński do izby sejmowej przyszedł.

Szydłowski płocki: com wnosił, to niech przytomny na zapytanie się izby sam opowie JP Skarżyński.

Miączyński lubelski do Skarżyńskiego: w nieprzytomności WPana broniłem tu sławy jego.

Skarżyński nic mu na to nie odpowiedział, a Plichta sochaczewski wnosił, aby obydwa projekty limity i prorogacji były w izbie przeczytanemi.

Gosławski sandomirski: będąc przytomny dawniejszym sesjom widziałem, że na czym się przeszła sesja kończyła, od tego przyszła zaczynała się, a za laski WPana cale wspak idzie. Kończyła się onegdajsza sesja na projekcie limity, a WP dziś wprowadzasz prorogacją. Co do mnie mogę być za limitą, ale należy nam cożkolwiek pierwiej o wojsku powiedzieć. Bo jak tylko prorogacja stanie, to zamiast naszych potrzeb załatwiania, wyjedzie zaraz materia traktowania z Prusakiem.

Marszałek sejmowy: projekt prorogacji jest dlatego wziętym pierwiej, iż gdyby limita była wzięta do decyzji, to by prorogacja tym samym upadła, która jest potrzebna, aby stany decydowały, jak ma sejm postępować, mając tak wielki nacisk materii załatwienia niezwłocznego potrzebujących. Najprzód traktowanie z królem pruskim i wiele innych projektów znajduje się, rezolucji koniecznie wymagających. Ale gdy prorogacja teraz wniesiona upadnie, wtedy projekt limity może być decydowany. Umawiał się potym marszałek z Krasnodębskim za limitą mówiącym. Po których sprzeczkach, gdy wyszedł na strzodek sekretarz i zaczynał projekt limity czytać, Zaleski lubelski czytanie zatamował, a Krasnodębski liwski oświadczył się, iż on nawzajem projektu prorogacji czytać nie pozwoli. Ta obustronna uporczywość była powodem, że się czas długi w huku i zamieszaniu sprzeczano.

Łobarzewski czerniechowski pozwalał, aby choć na tydzień jeden prorogacja czytaną była.

Czytał najprzód JP sekretarz projekt limity sejmu. W czasie czytania z jednej strony wołano: nie masz zgody! - z drugiej: zgoda! A takież same były wołania, gdy pośledniej czytał projekt prorogacji sejmu.

Włodek gostyński w głosie zabranym mówił: całe nieszczęście nasze wypłynęło z nieładu w obradach, bo duch partii zawżdy rozdzielał zdania. Tu nieszczęść tych opowiedziawszy koleje, mówił, iż wszyscy światli cudzoziemcy przepowiadali nam naszą zgubę. Sami widziemy tego nieładu skutki, jednak chlubimy się wolnością, tj. że nam wolno być upartemi. Skutki tych nieszczęśliwych zakłóceń jedne widzieliśmy sami, a o drugich historia nam mówi. Radził potym, aby się ze spokojnością w radach obchodzić publicznych, albowiem teraz taka jest konwikcja nasza, że lepiej jest nic nie robić, jak co złego dla ojczyzny przyspieszyć. Podobna do tej była i dawniejsza, że Polska nierządem stoi. Lękajmy się wszytkiego, a nawet i tego, aby nam nie powiedziano: chcecie, ale nie umiecie radzić. Wnosił dalej, iż głosem JKMci jest w tym przekonaniu utwierdzony, że jest sejm potrzebny. A z tych miar prosił o decydowanie prorogacji, nie zaś limity sejmu.

Młodzianowski rożański radził, iż należy od tego zacząć dzisiejszą sesją, na czym skończyła się ostatnia. Na ostatniej popierana była limita sejmu, wszedł potym projekt prorogacji, dalej zaś wniósł JP Ożarowski kasztelan wojnicki jako regimentarz generalny Koronny, że żołnierz niepłatny, że limitować sejm jest to nasze majątki na łup wystawić. Należy więc temu zaradzić i to jest najpierwsza nasza czynność. Upraszał potym, aby z projektem prorogacji jeszcze się wstrzymano, gdyż teraz dopiero 29 lipca, sejm zaś do ostatniego prorogowany, więc i potym można będzie o niej mówić. Teraz zaś najpierwiej należy zaradzić potrzebom nieodbytym wojska, a spodziewam się, iż JP Ożarowski regimentarz jako baczny wódz ma do tej materii gotowe projekta, które gdy zakomunikuje stanom sejmującym, może się z nich który i przyda. To prawda, że przed laty zarządzali wojskiem tacy wodzowie, którzy jego potrzeby w podobnych Rzpltej wydarzeniach ze swego zastępowali. Tak uczynił regimentarz generalny książę Czartoryski wojewoda ruski w 1764 roku, a w dawniejszych wiekach wiele bym przytoczył podobnych przykładów, teraz naśladowanymi być nie mogących. I oświadczam się, iż przytaczając to, nie chcę ja do podobnej ofiary JP regimentarza pociągnąć, mówię tylko, że należy temu zaradzić. Instrukcja ziemi mojej i całego księstwa mazowieckiego broni ustanawiania nowych podatków. Rozgrzeszyłem się jednak, widząc gwałtowną potrzebę, aby ten podatek, co ma w septembrze do skarbu wejść, wraz został opłaconym. Drugi podawał sposób, aby wszytkim sztabowym oficerom, tak generalnego sztabu jak i pułków, prócz gemejnów i młodszych oficerów, zatrzymane były gaże do szczęśliwszych ojczyzny czasów, a nawet i całej liście cywilnej. Tu przytoczył przykład nieprzytomnego na sesji hetmana WLit. Kossakowskiego, któren będąc wtedy konsyliarzem rady nieustającej, gdy potrzeba publiczna kazała, z ochotą odstępował pensji. Odwoływał się potym do JKs. biskupa inflanckiego jako brata jego, z ubolewaniem nad tym, że nie jest tu obecny hetman, bo by go zapewne we wniosku jego zasilił, albowiem to ma spodziewanie niezawodne po obywatelstwie jego.

Po zakończonym głosie projekt stosowny do mowy swojej oddał do laski i o czytanie prosił.

Czytał go JP sekretarz w tej zawierający się treści: v. nr 3.

Ożarowski kasztelan wojnicki: wszytkie widzę zlewają się na nas nieszczęścia i nie ma tego, które by nam nie doskwierało. Mimo to przysięgą senatorską zaręczam, iż między nieszczęściami ojczyzny mam te za największe, które limita, jeśli się utrzyma, ściągnie. Zostanie kraj bez rady, bez wojska, bez sądowości, a złe stanie się gorsze za same zabory. Małe nawet państwa w proporcją przychodów wojska trzymając, mogą być szczęśliwe. Póki się tym obiektom nie zaradzi, ja za limitą nie będę, a prócz tego kładnę polityczną przyczynę przeciw limicie, która jak przyjęta będzie, ja nie wchodzę w to, co się stać może z nami. Sześć tygodni z prawa mamy do ratyfikacji, a w projekcie do 1. 8bra jest położona limita. Stanowić więc ją jest to wojnę wypowiedzieć i certować z potencją. Może czyj rozum za młody nic w tym nie widzi, ale ja polityczną rację widząc, oddaję ją pod uwagę stanów. Projekt podany od godnego posła nie trafia do celu zaspokojenia wojska, nie trafia do tej potrzeby, jaka jest i jakiej wymaga wojsko. Co do mnie żałuję, że nie jestem w tej sytuacji, abym mógł Rzpltą zastąpić moim majątkiem, chociaż częstokroć zdarza się, że i ze swojego czynię ofiary potrzebom wojska. Na wojsko trzeba 17 milionów, a sposób widzę w projekcie niedostateczny. Ja z ochotą do szczęśliwszych czasów mojej odstąpię gaży, ale są i w sztabach osoby, które w rewolucji ryskując się straciły majątek. Trudno je w tej generalnej regule umieszczać. Sztab generalny może być cierpliwym, ale sztabsoficerowie pułkowi cale nie są w stanie wyżyć nawet, gdy gaża ich wstrzymana zostanie. Mam ja dwa sposoby na wsparcie obywatelskich myśli JP rożańskiego: najprzód zalecenie wydać kanclerzom, aby traktowali z JP ambasadorem o podatki zabrane w krajach zajętych kordonami. Próżna jest obawa, aby to znaczyć miało ratyfikację, że się o swoje upominamy. Suma tam do 2 milionów zalega, a ta by tymczasem do urządzenia lepszego wystarczyła. Drugi jest sposób, o którym JP rożański nadmienił, aby podatki na ten raz podwoić, obwarowawszy, iż w pierwszych potym podatkach potrącone będą. To powiedziawszy podał do laski stosowny do myśli swoich projekt, aby zalecenie wyszło JPP pieczętarzom.

Krasnodębski liwski zabrawszy głos tak mówił: v. nr 4.

Król JMć przyzwawszy ministerium do tronu zabrał głos mówiąc: niech mi się godzi powtórzyć, com onegdaj na sesji mówił, iż kiedykolwiek prawda stawi się przed oczemi, nie godzi się jej nie widzieć. Zacny regimentarz przełożył nam sposoby, które są w mocy naszej, zgódźmy się, aby zalecone było JPP pieczętarzom traktować o zabrane nasze sumy. Byłoby to nie kochać ojczyzny, nie mieć ku niej miłości, gdyby się na to nie zgodzić. Ja się po was spodziewam, że na to powszechna zajdzie zgoda. Drugi jest podany sposób na ten raz podwoić podatki. Każdy z sejmujących ogląda się na instrukcją, ale i to prawda, że jedna lub mało ich nie przeważają większości sejmowej konfederacji. Jeśli większości przyjąć będzie się zdało, okaże się skutek tych pięknych oświadczeń, które codziennie słyszymy o miłości ojczyzny. Idzie tu, aby wyżywić 24.000 ludzi. Dla tych choćbyśmy wszytkim sztabowym zatrzymali gaże, na mało by się przydało, albowiem i ci by zginęli, i giemejni nie byli opatrzeni. To prawda, że mogą się niektórzy gaż odrzec, ale nie pułkownicy w regimentach, porucznicy i chorążowie w brygadach, którzy tak przez kompanią przeszłą, jako przez zabór nawet majątków do ostatniej są przyprowadzeni biedy. Widziemy nawet codzień bez sposobu do życia tu przybywających oficyerów, którzy jedynie z miłości ojczyzny porzuciwszy wszytko wysunęli się z zajętych krajów. Ja radzę chwycić się tych sposobów: jeśli kochamy ojczyznę i wyżywić, a razem utrzymać to wojsko chcemy, które są in possibilitate nostra, ale nie tych, które przyprowadzą do tego bardzo zasłużonych oficyerów, że będąc bez sposobów, zginą. Zaklinam was na ten honor, którego każdy szuka, aby się ująć za te sposoby od godnego senatora i regimentarza podane. Wszak zalecenie kanclerzom upomnieć się o nasze nie będzie żadną legitymacją. Zgódźcie się na to, jeśli chcecie, aby to wojsko niepłatne będąc nie rabowało, a na drugie pozwólcie, aby podatków nastąpiło przyczynienie. Tu król JMć powiedział, iż ciż sami wojownicy nasi, kiedy się ich losowi nie zaradzi, z hańbą naszą a stratą kraju rozpierzchną się za granice w różne strony. Na końcu prosił o zgodzenie się na zdanie JP Ożarowskiego kasztelana.

Zaburzyła się izba po głosie królewskim i nie pozwalano na nic.

Krasnodębski w głosie swoim wyraził: v. nr 5.

Gdy szukał w ciągu głosu w instrukcji swojej punktu broniącego podatków, Miączyński lubelski rzekł do niego: wierzymy Panu. A gdy przeczytał i mówił, że tę instrukcję Moskale dyktowali i stąd nie pozwalał na podatki, Podhorski wołyński zawołał na niego: to WP trzymaj z Rosją, a my z Polską trzymamy.

Po głosie Krasnodębskiego znowu było zamieszanie, a na naleganie posłów czytał najprzód JP sekretarz czytany już projekt JP Młodzianowskiego. Gdy przeczytał, wołano: nie masz zgody. Czytał więc znowu JP Ożarowskiego zalecenie kanclerzom w tych słowach: v. nr 6.

Podobnież zawołano: nie masz zgody, a izba trwała cały czas w zaburzeniu, przeto nie mogąc król JMć słyszeć czytanego zalecenia, wniósł z tronu, ażeby przeczytane zostało JP Ożarowskiego zalecenie kanclerzom. Na co gromadnie odpowiedziano królowi JMci, że już ono było czytane i wziętym zostało ad deliberandum.

Młodzianowski rożański: ustąpiłem zamówionego głosu JP Ożarowskiego kasztelanowi dlatego, aby ten mąż pełen doświadczenia rady użyteczniejsze za moje przełożył. Oświadczył potym, że się głosowi JKMci to nie sprzeciwia, co doniesie, że czytał w gazetach publicznych, iż generalna konfederacja już była dawniej kanclerzom traktowanie o zabrane kasy zleciła. Radziłbym - mówił - teraz, iż jeśli tak jest, aby uczyniła relacją, co za skutek był negocjacji, a to, gdyby nie ponawiać zalecenia. Mówił potym, iż ta jest próżna obawa, delikatność mniej potrzebna, aby tego nie wzięto za ratyfikowanie. Na koniec usprawiedliwiał się ze swego projektu, że nikomu krzywdy nie czyni, kiedy go reguluje tylko do sztabu, do listy cywilnej i do wyższych oficjalistów.

Król JMć odpowiedział mu: pozwól WP na to, że generalność zleciła to traktowanie. Nic atoli nie przeszkodzi, że przez stany sejmujące znowu to kanclerzom zalecone zostanie. Co zaś do projektu WPana trzeba, aby go deputacja do konstytucji rozważyła i swój na dniu wyrok powiedziała. Idzie tu także o ministrów naszych za granicą będących, którym za rewolucję płaca nie dochodziła. Odsłużyli się z nich tak niektórzy, że lękają się, aby nie być aresztowanemi, co by hańbą dla kraju było. Trzeba im i zaległość, i należytość obmyślić, żeby były zapłaconemi. A tymczasem na zlecenie kanclerzom proszę zapytać się o zgodę.

Nie masz zgody - gromadnie zawołano.

Raczyński sandomirski mówił: nie obraża mnie głos posła, bo każdy chce dobra dla ojczyzny. To tylko jedno można by brać za przekorę, że traktując o interesach ojczyzny, animozją poruszamy się. Przymówka żadna mnie nie tyka, bo reprezentant woli współbraci poświęcony i dobra ojczyzny przestrzegający wszytko powinien temu celowi poświęcać. To tylko nam szkodzi, że ta mała wada animozji jest wniesiona, a ta miesza spokojność obrad i przerywa materie. Takim to kształtem i jej ruchem wniesiona została limita, za nią zaraz prorogacja sejmu. Co do mnie, ja trzymam, że gdzie chodzi o interes kraju, tam osobisty ustawać powinien. Zgadzam się na to, że po utracie majątków przez zabory kraju, rewolucję i bankructwa, trudno jest wytrzymać tutaj dłuższe dosiadywanie, ale się zgadzam z JP ambasadorem kasztelanem, co wniósł, że limitę sejmu szkodliwszą widzi za same zabory kraju, w zabranym bowiem ma obywatel bezpieczeństwo, tu zaś anarchia wprowadziła się. A gdy kraj na wszytkim cierpi, limita odbierając mu radę, która by dolegliwościom różnobarwnym zapobiec mogła, wrzuci go w najokropniejszy bezrząd. Lepiej zaiste przejść w monarchią, aniżeli w tak bezrządnej zostawać wolności. Mówił dalej, że nie można odkładać sejmu, nie można odmawiać traktowania z królem pruskim, chociaż gwałtownie naciskanego, bo zerwać traktowanie jest to ściągnąć wojnę. Przekładał potym, jak ciągle od najpierwszych sejmów za początków panowania JKMci nastałych przemieniana była władza wojskowa, a pod każdą z nich wojsko nieszczęśliwe było, jak i w konfederacji generalnej podobnego doświadczyło losu, kiedy sam żadnej dla niego nie mógł doprosić się rezolucji, jak tegoż samego wojska część obca zabrała potencja, a część w kraju pozostała, nie będąc płatną, jest nieszczęśliwą. Tłumaczył się dalej mówiąc, że się myli ten, kto wnosi, iż z abcugów sztabu mogą być gemeini opłaceni, i w tym stosownie się do głosu JKMci eksplikował. Co zaś do sztabu generalnego, pominąwszy tej rangi ludzi do sztabsoficerów mówił, iż łzy gorzkie wyciska niektórych sytuacja, ile tych, którym majątki zabrano kordonami, a zapasy bankructwa tak dalece pochłonęły, że im nawet trudno z gaży wyżyć. Poczym zwróciwszy mowę dalszą do zalecenia kanclerzom rzekł, iż już w tej materii była zaczęta komisja, lecz za śmiercią zaszłą Kreczetnikowa generała wszytko ustało. Konkludował potym, iż prorogacja sejmu jest potrzebna, jeśli nie dla zewnętrznych, to dla wewnętrznych kraju interesów, choć to do zewnętrznych mało ma nadziei, aby nam co dwór wiedeński uczynił tak wielką zaprzątniony wojną, w której zagrożony od dworów może ich zabory zaratyfikuje, a może i sam nawet część sobie ofiarowaną przyjmie. Ale że to - rzekł - dla mnie jest niewiadomą rzeczą, pomijam. A zwróciwszy głos do wojska, mówił o kawalerii narodowej nad granicą cesarską konsystującej, że ta ze wszytkich potrzeb wyzuta sama mówi, że niceśmy niewinni ojczyźnie, konie, mundury i oręż są nasze własne, a za granicą dostaniemy pożywienia i służby wygodniejszej. Na końcu samym głosu oświadczywszy, że materią wojskową traktować potrzeba, powiedzcież, stany sejmujące - pytał się - która jest zaczęta materia, czy to limita niech idzie do decyzji czasu potrzebnego do zaradzenia potrzebom nagłym wojska nie trując.

Rokitnicki płocki mówił w ten sposób: v. nr 7.

A na końcu głosu projekt stosowny do niego oddał do laski.

Miączyński lubelski prosił, aby po przeczytaniu tego projektu wniesiony był zaraz do decyzji izby projekt prorogacji sejmu.

Czytał JP sekretarz projekt JP Rokitnickiego w tych wyrazach: v. nr 8.

Kossakowski biskup inflancki w zabranym głosie mówił: były czasy, w których w tej izbie, w tej to świątyni praw najpierwszą chlubę miała wolność zdania, dziś mus nią włada. Tej prawdy nikt nie zaprzeczy, że wszytkie nasze zdania mus kieruje. Potym mówiąc do kwestii toczącej się między limitą a prorogacją rzekł, iż gdyby wolno było decydować wedle zdania, to by z przyczyn publicznych i politycznych dla samej zwłoki czasu (chociaż to i tej nam bronią zwłoki, jak przyznałem się do tego, że mus nami rządzi) wypadałaby konsekwencja zgodzić się na limitę, co nam i potrzeby własne doradzają. Lecz gdy się i zgodziemy na limitę, czyliż nas nie zaproszą znowu? Czyliż nowego aktu nie zrobią, a ten tego wszytkiego, co rozkażą, nie zaaprobuje? W tych dwóch przypadkach tego, co jest gorsze, spodziewam się, a z tych przyczyn limity nie radzę, lecz abyśmy się zbliżyli do wnętrznego rozrządzenia, z serca prostego i szczerze doradzam. Potym przymówiwszy się o wydanie zalecenia kanclerzom doniósł, iż generalna konfederacja była się wdała w ten interes, ale jak daleko, oświadczył, że o tym dobrze nie wie. Co zaś się tycze deputacji, ta mówiła z JP ambasadorem w tym artykule i odebrała rezolucją, że mogą być dochody powrócone, nie już do zaboru, ale do ratyfikacji. Potym oświadczył się, iż z wielu względów każda zwłoka mogłaby krajowi wiele złego przyczynić. To powiedziawszy, wyraził wdzięczność swoją JP rożańskiemu za brata jego w głosie swoim wspomnienie, tłumacząc się, iż brat jego hetman WLit. zastępując szczupłe fundusze wojska litewskiego do 400.000 ze swego ekspensował, do czego - mówił - i ja przykładałem się. Ale nie chcę, aby tu o tym była wzmianka czyniona. Zakończywszy mówić w tej materii, rzekł dalej: z tego rzeczy przełożenia prosiłbym WKMci, ażeby jeszcze choć a raz było przeczytane zalecenie kanclerzom, może jednomyślnie przejdzie. Co się zaś tycze projektu prorogacji sejmu, to proszę, aby ta dzisiaj była zadecydowana, albowiem jest ona potrzebna, póki od dworu petersburskiego nie przyjdą rezolucje, z dworem zaś berlińskim położyć za punkt pierwszy należy deputowanym, aby wprzód o handel było traktowanie, co za kilka tygodni czasu nie zakończy się. Na końcu zaś w tych materiach mianego głosu ponowił żądanie swoje przeczytania jeszcze raz zalecenia kanclerzom.

Mikorski wyszogrodzki mówił w te słowa: v. nr 9.

Po głosie Mikorskiego wnoszono, aby projekta wojskowe były decydowanemi. Czytał JP sekretarz zalecenie powyższe kanclerzom.

Szydłowski ciechanowski wnosił, aby JPP kanclerze tylko z JP ambasadorem rosyjskim traktowali, nie zaś z ministrem pruskim.

Szydłowski płocki oświadczył się, iż ma respekt na głos JKMci, albowiem któż by nie znał, że stan świetny wojska losy trzyma państwa. Głosy JWPW biskupa inflanckiego i Ożarowskiego kasztelana trafiają do serca jego, albowiem podobnie któż by nie chciał, albo nie żądał, aby tym artykułom, jakie w światłych głosach przełożono, zaradziło się. Należy one najpierwiej i wszytko porzuciwszy inne załatwić.

Król JMć widząc przy tronie stojącego pułkownika Staumana powiedział: oto mężny i zacny pułkownik powrócił do nas, a zostaje bez sposobu. Trzeba i o nim pomyśleć.

Tyszkiewicz marszałek WLit. tak mówił: sprawiedliwość, skarb i wojsko są potrzebne, ale w tak nieszczęśliwej sytuacji, jak jest nasza, ja za niczym mówić nie mogę. Nosiłem mundur wojskowy lat kilkanaście, ale gdy hetmani przeszłego sejmu byli nieszczęśliwi, prosiłem JKMci o przeniesienie mnie do podskarbstwa. Może bym z tym wojskiem uczynił, co by moje choć słabe pozwalały znajomości. Za nieopłaceniem należytości i nieutrzymywaniem będącego wojska nie mogę mówić, bo bym był miany za twardego człowieka. Miejmy je. Ale jak u nas w Polszcze trudno jest wiedzieć pewne na przyszłość przydarzenia. Bo co do mnie i ja chciałbym mieć wojsko bitne i broniące tronu i Rzpltej. Ale że zbieg okoliczności jest nieszczęśliwy, jak obywatel litewski lękam się wojska, gdy obok niego formy rządu nie widzę. Mój kolega godny minister podskarbi WLit. wniósł był projekt, czyli rzut oka pierwszy do formy rządowej. Alić już słyszę, że ten projekt cofniono. Ja ani w wojsku, ani w niczym nie widzę obrony, albowiem jakaż nam potrzeba każe hołdownicze dla kogoś trzymać wojska? Nam ta wszelka zuchwałość, co mocnym mocarstwom przystoi, niepotrzebna. Nam się o niej i myśleć nie godzi. Sześć już tygodni sejm się toczy, a jeszcze ani delegacje nie wysłane do magistratur, stan wojska i skarbu nie wydrukowany i stanom nie rozdany. Przeto bojąc się gorszych wypadków, boję się limity sejmu i na nią nie pozwolę. Rewolucji w Litwie nieszczęśliwa okoliczność za sędziów, za prowiant-majstrów kogo skąd porwano ponawsuwała. I z tych jednych obliczyć należy, a w drugich wejrzeć czyny. Należy wyznaczyć delegacje do obrachowania wszytkich kas, a nawet i województw, a tego wszytkiego przed sejmem powinna być uczyniona relacja. Z ochotą największą wniosek JP rożańskiego aprobuję i pensją moją potrzebom publicznym ofiaruję, abym tylko wiedział na co. Ale kiedy inaczej, to ją cofam, bo w tym zamącie rzeczy, jaki jest teraz, sam nie będę wiedział, co i dla kogo uczynię. Albowiem Rzplta powinna być tak gospodarowaną, jak w domu rządnym obywatelskim prowadzi się gospodarstwo. A zakończył głos swój na tym, aby tabele były sporządzone i obrachunki ze wszytkimi i o wszytko były uczynione.

Gołyński czerniechowski mówił: wziąłem projekt JP Ożarowskiego kasztelana w deliberację dotąd, póki komisje skarbowa i wojskowa nie przyniosą, co jest zabrano przed stany sejmujące, tj. skarbowa wiadomość przychodów swoich zagarnionych, a wojskowa o kasach zajętych wojskowych, i stosowny do tej myśli oddaję do laski projekt.

Czytał sekretarz ten projekt w takiej treści: v. nr 10.

Ożarowski kasztelan wojnicki mówił: kiedy widzę opieranie się temu projektowi, powinienem go wyeksplikować. Pierwsza część sprawiedliwa jest, o drugą już generalna konfederacja uczyniła rekurs do JP ambasadora, aby generałów z obu stron wykomenderowano do wejrzenia w to. Od nich są wyznaczeni, od nas JP Trokin generał major z czterema oficerami do pomocy mu dodanymi także wysłany. Co zaś słyszę w projekcie nowym ściągające się do obrachowania kas wojewódzkich - i ten wniosek mam za sprawiedliwy.

Król JMć: lecz gdyby to skutek pożądany wzięło, chcemy, aby najprzód prorogacja sejmu była decydowaną.

Marszałek donosił izbie, iż JP sandomirski podał dodatek do projektu prorogacji, aby ona była tylko na to przeznaczona, aby w czasie jej traktowały się interesa wewnętrzne kraju, jako to principalniej wojskowe, nim przyjdzie do ratyfikacji.

Gosławski sandomirski mówił w te słowa: v. nr 11.

Miączyński lubelski i Podhorski przymówili się obydwaj, rekomendując królowi i stanom JP pułkownika Haumana.

Błeszyński sandomirski wniósł, iż gdy pułkownikowstwo wakuje w regimencie Działyńskich, aby na nie JP Hauman był forsztelowanym.

Bogucki wyszogrodzki odpowiedział mu w te słowa: v. nr 12.

Marszałek przymówił się za JP Haumanem sierakowskim i synem JP Kimbara upickiego posła. Prosił potym o zdanie izby, czy ma być limita, czy prorogacja sejmu decydowana.

Wołanie sprzecznych obydwom: nie masz zgody! - dało się słyszeć. Przeto marszałek uformował taką propozycję ad turnum: czyli projekt limity JP Kunickiego posła chełmskiego ma być wzięty do decyzji, czyli projekt prorogacji JP Łobarzewskiego posła czerniechowskiego. Ma być wzięty do decyzji projekt limity - affirmative, ma być wzięty projekt prorogacji do decyzji - negative.

Po ogłoszeniu przez marszałka takiej propozycji w izbie zrobiło się zamieszanie, a w nim rozlicznie, gromadnie i nie do wyrozumienia różni różne czynili wnoszenia.

Gołyński czerniechowski przypominał swój dodatek, tj. aby do projektu prorogacji dołożono czas limity.

Ks. referendarz lit. Wołłowicz za danym sobie głosem od laski WLit. zaczął czytać propozycją, ale mu kontynuować nie dano. Jedni wołali: nie masz zgody! - drudzy, aby czytał.

Podhorski wołyński, Miączyński lubelski i inni zaczęli wołać na marszałka WLit., że już czytał JMKs. referendarza propozycją, aby głosy senatowi dawał.

Chciał w tym czasie Gołyński czerniechowski mówić, ale mu nie dano, wołając, iż turnus zaczęty. Na marszałka zaś WLit. znowu krzyczano, aby zaczął senatowi in turno dawać głosy.

Nareszcie ksiądz referendarz przeczytał tę samą propozycją, co marszałek ogłosił, a marszałek WLit. w trwającym zawżdy zamieszaniu izby zaczął głosy dawać senatowi.

Turnus senatu zaczął się więc tym sposobem: Skarszewski biskup chełmski wyraził in turno, że z powodu interesów wewnętrznych kraju, tyż traktowania z potencjami, a bardziej z bojaźni, aby jak limita zajdzie i po niej sejmować nie kazano, dał votum neg., Kossakowski biskup inflancki największym złem sądząc limitę pisał się neg., książę Radziwiłł wojewoda wileński rzekł: ja widząc, że nic nie ukończono, zgadzam się na prorogacją na parę tygodni pisząc się neg., Ożarowski kasztelan wojnicki: jużem mówił, co za nieprzyzwoitości mogą z limity nastąpić, z powodu ich piszę się neg., Suchodolski kasztelan smoleński tłumacząc potrzeby kraju prorogacji sejmu wymagające pisał się neg., Tyszkiewicz marszałek WLit. powiedział, że stosownie do poprzedniczego głosu swego daje votum neg., Plater podkanclerzy lit. dając votum neg. tak się tłumaczył: v. nr 13.
Zabiełło hetman polny lit. neg.

Turnus stanu rycerskiego:
krakowscy - Ankwicz neg., Dębiński neg., Ożarowski neg., Głębocki neg., Mieczkowski neg., Grodzicki neg., Kossakowski neg.;
wileński - Górecki neg.;
oszmiańscy - Hutorowicz neg., Kulwiec neg., Bieńkuński aff., Chodźko aff.;
lidzcy - Szyszko aff., Aleksandrowicz neg., Skinder neg.;
wiłkomirscy - Nowomiejski neg., Bolcewicz neg.;
brasławski - Rudnicki neg.;
sandomirscy - Załuski: gdyby limita oddaliła nas od traktowania z królem pruskim, to bym był za limitą; ale że ten sam gwałt, co do niego nagli, mógłby nas znowu zebrać i kazać po limicie sejmować, daję votum za prorogacją neg., Jankowski: gdybyśmy sesje nasze zaczynali o jedenastej rannej, na którą się solwuję, ale nie o szóstej w wieczór, byłbym za prorogacją, a teraz pisząc się za limitą daję votum aff., Raczyński neg., Ożarowski neg., Gosławski: dla gwałtów ustawicznych gdyby się już końca ich doczekać, będąc za limitą piszę się aff., Błeszyński: z przyczyny materii wojskowej i dla uniknięcia od skutków gwałtu, któren by nas i po limicie zgromadził, będąc za prorogacją jestem neg.;
troccy - Godaczewski neg., Kleczkowski aff.;
kowieńscy - Kossakowski neg., Domejko neg., Kozakowski neg.;
upiccy - Brunow neg., Kimbar aff.;
żmudzcy - Giełgud neg., Białłozor neg., Billewicz neg., Chrząstowski neg., Puzyna neg.;
chełmscy - Kunicki: jestem aff. za limitą, aby czas zjednać dla potrzebnego spoczynku;
wołyńscy - Puławski neg., Cieszkowski neg., Szemioth neg., Podhorski neg.;
smoleński - Aleksandrowicz neg.;
lubelscy - Miączyński neg., Zaleski neg., Obniski neg.;
bełzcy - Cieszkowski neg., Orański neg., Dunin-Łaskarzewski neg., Rokossowski neg.;
płoccy - Szydłowski aff., Karski aff., Grzegorzewski neg.;
nowogrodzcy - Łopott neg., Wojniłłowicz neg., Mitarnawski neg., Tuchanowski neg.;
słonimski - Czudowski aff.;
czerscy - Staniszewski neg., Ostroróg neg.;
warszawscy - Bieliński marszałek neg., Klicki neg.;
wizcy - Rakowski neg., Chojnowski neg.;
wyszogrodzcy - Mikorski neg., Bogucki aff.;
zakroczymski - Wilamowski aff.;
ciechanowscy - Szydłowski aff., Gostkowski aff.;
łomżyńscy - Drewnowski neg., Skarżyński aff.;
rożański - Młodzianowski neg.;
liwscy - Oborski neg., Krasnodębski: aby już koniec był gwałtom, piszę się za limitą aff.;
nurski - Zambrzycki neg.;
bielscy - Ołdakowski aff., Drągowski aff.;
rawscy - Kamocki neg., Descours neg.;
sochaczewscy - Plichta: daję za prorogacją neg., ale na terminie zastrzegam limitę, Skarbek neg.;
gostyński - Włodek neg.;
brzescy lit. - Buchowiecki aff., Wereszczaka aff., Wyganowski neg., Oziębłowski aff.;
pińscy - Skirmont neg., ksżę Lubecki aff.;
inflanccy - Modzelewski neg., Józefowicz neg., Manuzzi neg., Sztejn neg.;
czerniechowscy - Rohoziński neg., Gołyński: przekonany światłym głosem JP Platera podkanclerzego lit. jako ministra zagranicznych interesów daję votum za prorogacją neg., Fabrycy neg., Łobarzewski: wprowadziłem projekt, jak mnie się zdało, dogodny krajowym interesom, ale gdym słyszał w kwestiach o nim trwających głos JP sandomirskiego zowiący go projektem zgubnym, proszę go, aby raczył nie myśleć, jak byśmy ojczyznę chcieli zgubić, owszem chcemy ją ratować, a chcemy ją dźwignąć, jako dawniej nierównie zgubiono, i dlatego daję votum neg. Jankowski sandomirski odpowiadając Łobarzewskiemu głośno zawołał: jako widzę, oddamy z chęcią i resztę kraju.

Po obliczeniu głosów ogłoszono pluralitas: z senatu i ministerium było wotów negative 8, affirmative żadnego; ze stanu rycerskiego affirmative 24, negative 71. Iunctim było wotów affirmative 24, negative 71.

Czytał JP sekretarz projekt prorogacji sejmu. Po przeczytaniu zamieszanie w izbie nastąpiło. Jedni chcieli dodatków, drudzy, aby prosto szedł drugi turnus. Gdy zaś mówić zaczęto, aby koniecznie sejm do dnia 15 augusta był prorogowany, Jankowski sandomirski rzekł: na stole posła moskiewskiego nie żyjemy, ale na swoim.

Szydłowski płocki: dłużej tu siedząc, torbę trzeba wcześnie dla siebie gotować.

Marszałek: gdy nie zachodzi zgoda, więc czytam propozycją ad turnum taką: czyli prorogacja sejmu ma być do dnia ósmego augusta inclusive, czyli do dnia 15 augusta inclusive roku bieżącego. Ma być prorogacja do dnia 8 augusta - affirmative, ma być prorogacja do dnia 15 sierpnia - negative.

Gosławski i Raczyński sandomirscy, Staniszewski czerski odezwali się: Mci panie marszałku, oto nie idzie, ale o zamówione dodatki.

Załuski sandomirski prosił, aby JP marszałek pytał się o zgodę na dodatki.

Zamieszanie zaś coraz tęższe w izbie robiło się, mówiono razem i wnoszono różne kwestie.

Rokossowski bełzki prosił o prorogacją sejmu do dni 15.

Szydłowski płocki wnosił, aby o 11 rano sesje zaczynały się, a nie o 6 wieczornej, dlatego żeby już prędzej wszytko ukończyć, bo nie każdemu fortuna pozwala tu siedzieć długo, a nastąpi potym po poselstwie ubóstwo.

Gdy JMKs. referendarz przeczytał propozycją powyższą, zaczął się turnus senatu: Skarszewski biskup chełmski powiedział: lepiej jest i na cztery tygodnie prorogacji zgodzić się, aby tylko zakończyć wszytko, aniżeli na dni 8 - i dał votum neg., Kossakowski biskup inflancki neg., książę Radziwiłł wojewoda wileński neg., Kossakowski wojewoda witebski neg., Ożarowski kasztelan wojnicki neg., Suchodolski kasztelan smoleński neg., Tyszkiewicz marszałek WLit. neg., Plater podkanclerzy lit. neg.

Turnus ze stanu rycerskiego:
krakowscy - Ankwicz neg., Dębowski neg., Ożarowski neg., Głębocki neg., Mieczkowski neg., Grodzicki neg., Kossakowski neg.;
wileński - Górski neg.;
oszmiańscy - Hutorowicz neg., Kulwiec aff., Bieńkuński aff., Chodźko aff.;
lidzcy - Narbutt neg., Szyszko neg., Aleksandrowicz neg., Skinder neg.;
wołkomirscy - Kuczewski neg., Nowomiejski neg., Bolcewicz neg.;
brasławski - Rudnicki neg.;
sandomirscy - Załuski neg., Jankowski aff., Raczyński przymówił się w ten kształt: kto wynalazł sposób podawania takich propozycji, musiał go wziąć z kalendarza, bo ja sam podawałem dodatek do projektu prorogacji, aby materia wojskowa w niego była umieszczoną. Mówił potym do króla JMci: żadna magistratura za panowania WKMci nie była nieszczęśliwsza nad wojskową. I wyliczał od 1764 roku przemienne nad wojskiem coraz, a zawżdy z gorszym dla wojska władze, póki się ta władza w konfederację targowicką nie wcieliła. Prosił króla JMci, aby mu wolno było przynieść przed stany pracę swoją jako deputowanego do władzy wojskowej. Zobaczyłyby w niej stany, jak był zawżdy nieszczęśliwym stan wojska. Mówił dalej: podałem za wojskiem do projektu prorogacji dodatek, ale widząc go usuniętym proszę WKMci, abyś z tronu za tym nieszczęśliwym przemówił wojskiem. Kończąc głos dał votum neg., za prorogacją do 15 augusta, Ożarowski neg., Gosławski aff., Błeszyński neg.;
trocki - Godaczewski neg.;
kowieńscy - Kossakowski neg., Blinstrub neg., Domejko neg., Kozakowski neg.;
upiccy - Brunow aff., Kimbar aff.;
żmudzcy - Giełgud neg., Białłozor neg., Billewicz aff., Chrząstowski aff., Puzyna neg.;
chełmscy - Kunicki aff., Suffczyński neg.;
wołyńscy - Puławski neg., Cieszkowski neg., Szemioth neg., Podhorski neg.;
smoleński - Aleksandrowicz neg.;
starodubowscy - Romanowicz neg., Szwykowski neg.;
lubelscy - Miączyński: przykład dziesiejszy sesji tak czynnej każe mi być negative, Zaleski neg., Obniski neg.;
bełzcy - Cieszkowski neg., Orański neg., Dunin-Łaskarzewski neg., Rokossowski neg.;
płoccy - Szydłowski aff., Karski aff., Grzegorzewski neg.;
nowogrodzcy - Łopot neg.; Wojniłowicz neg., Mitarnawski neg., Tuchanowski neg.;
słonimski - Czudowski aff.;
wołkowyski - Zabiełło neg.;
czerscy - Staniszewski neg., Ostroróg neg.;
warszawski - Bieliński marszałek neg.;
wizcy - Rakowski aff.; Chojnowski aff.;
wyszogrodzcy - Mikorski aff., Bogucki aff.;
Wilamowski zakroczymski neg.;
ciechanowscy - Szydłowski aff., Gostkowski aff.;
łomżyńscy - Drewnowski neg., Skarżyński aff.;
liwscy - Oborski neg., Krasnodębski aff.;
nurski - Zambrzycki neg.;
mielnicki - Szydłowski neg.;
bielscy - Ołdakowski aff., Drągowski aff.;
rawscy - Kamocki aff., Descours neg.;
sochaczewscy - Plichta aff., Skarbek neg.;
gostyński - Włodek neg.;
brzescy lit. - Buchowiecki neg., Wereszczaka aff., Oziembłowski neg.;
pińscy - Skirmont neg., książę Lubecki aff.;
inflanccy - Modzelewski neg., Józefowicz neg., Manuzzi neg., Sztejn neg.;
czerniechowscy - Rohoziński neg., Gołyński neg., Fabrycy neg., Łobarzewski neg.

Po obliczeniu kresek ogłoszona została pluralitas: z senatu i ministerium negative wotów 8, affirmative zaś żadnego; ze stanu rycerskiego affirmative 27, negative 72. Iunctim zaś z obu stanów affirmative 27, negative 80.

Po ogłoszeniu pluralitatis król JMć przyzwał ministerium do tronu, od którego książę Sułkowski kanclerz WKor. solwował sesją sejmową na dzień jutrzejszy fix‚ na godzinę 11 z rana.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych