Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Dzień 27 lipca

Sesja 31

Po przybyciu JKMci do sali sejmowej, a zaproszeniu arbitrów na ustęp, zagaił sesją marszałek sejmowy mówiąc: iż jeśli na staraniach, które łożyłeś i łożysz, WKMć, dla dobra kraju, uszczęśliwienie polegać powinno ojczyzny, toćby ją dobroć ojcowska WKMci najświetniejszą zdziałała, a jeśli wspak się dzieje, to nie twoja wina, że skutki ani staraniom, ani życzeniom nie odpowiadają. Głoszą dzieje stare, że z przełożeń wyroczni królowie dawni życie kładli, aby ojczyznę ratowali, ale też i to one mówią, że byli i tacy królowie, co ojczyznę swoją mądrymi radami zbawiali, używając zręcznie czasu, okoliczności i głębokiej polityki. Dziękował potym królowi JMci za doradzenie wczorajsze, za którymi sam poszedł, albowiem jej tak rozsądne były przedziały, że jeśli nam nie pomogą, to przynajmniej nie zaszkodzą. A radził na ostatku nudy dług jego sejmowania pospiechem i prędkością czynów zmniejszyć.

Książę Sułkowski kanclerz WKor. tak się eksplikował: iż wieczorem już samym, Najj. Panie, pieczętarze odebrawszy wyrok sejmujących stanów, wraz starali się notę wygotować, którą będą mieli honor prezentować stanom, a za nią - spodziewam się, że odbiorą pochwały, do ułożenia albowiem jej była czerpana mądrość w zdaniu mądrego pana, tj. WKMci, którą dnia dzisiejszego rano o godzinie 10 oddaliśmy JP ambasadorowi. To powiedziawszy kopię wzmiankowanej noty oddał do laski i o czytanie prosił.

Czytał sekretarz takową notę w tej treści: chcąc oddalić cesje krajów zajętych przez króla pruskiego, któren zapewnił wszytkie Rzpltej posesje traktatami roku 1773 i 1789, a żadnej od Polski do zaborów nie miał przyczyny, chociaż od roku 1773 Polska zawżdy agrawacji tego dworu doświadczała, handlowe opisy chociaż od niego niemal samego stanowione, nie dotrzymane były. Dzieła nawet 3 maja 1793 roku król pruski naganiać nie może, bo są pisma autentyczne, że jego winszował i dogodnym sobie nazywał. Pretensja o jakubinizm aż nadto deklaracjami dowiedziona, że ta nauka nie była w Polszcze krzewiona, bo rząd silną miał nad tym baczność. Żadnych więc do zaboru krajów nie miał powodów. Przeto stany sejmujące udać się kazały z notą, prosząc przez nią imperatorowej JMci, aby się wdała do króla pruskiego ze swoją mediacją: v. nr 1.

Po przeczytaniu tej kopii marszałek sejmowy doniósł izbie, iż przed samą sesją odebrał notę odpowiednią na powyższą od JP ambasadora. Toż doniósł i JP Tyszkiewicz marszałek WLit., a po nim książę JMść Sułkowski kanclerz WKor., któren pomienioną notę oddał do laski.

Czytał JP sekretarz odpowiednią notę w tych słowach: v. nr 2.

Po przeczytaniu noty JP ambasadora: nie masz i nie masz zgody na jej kontenta! - zgrajnie wołano.

Krasnodębski liwski mówił w te słowa: v. nr 3.

Obniski lubelski tak się tłumaczył: v. nr 4.

Karski płocki tak się eksplikował: v. nr 5.

Bieńkuński oszmiański w obszernym tłumaczył się głosie przeciwko gwałtom tego sejmu doświadczonym, nawet samą świątość przysięgi złamać przynaglającym. Dalej mówił co do traktowania z królem pruskim, że on żadnych traktatów Polszcze nie dotrzymał i ustawicznie ją krzywdził, że świeżo pod pozorem szukania jakubinów w kraje polskie wszedłszy, zamiast ich śledzenia zabrał Częstochowę fortecę, Gdańsk i Toruń miasta i tak obszerne kraje. Cytował deklaracją od niego do konfederacji przysłaną i że co by Polszcze do niego należało rościć pretensją, to o nią do polskich krajów uformował. Radził przeto przez poselstwo udać się do imperatorowej JMci, a do pana Buchholtza jego ministra z notą, dopominając się o traktaty trwające i o ewakuację wojsk pruskich z krajów polskich. Przekładał podobnież znowu do JP Wojny posłać zalecenie, aby przełożył te gwałty cesarzowi JMci, a również do innych zalecał udać się z remonstracjami dworów. Co zaś do projektu od siebie podanego mówił, że go z mocy i woli instrukcji swojej ułożył i podał, do którego podobało się godnym kolegom JP Szydłowskiemu płockiemu i JP Skarżyńskiemu łomżyńskiemu dodatki swoje umieścić, i że właśnie ze zlecenia braci to uczynił, nie zaś - jak JP Snarski inflancki wymienił - że ten projekt do osobistości jego był wymierzonym. Mówił potym zbijając wnioski JP Snarskiego, że się nigdy do zgodnej elekcji wielu obywatelów nie podpisuje, tylko sami urzędnicy, tych podpisy gromadne okazać oświadczał się, jak też że powiat jego ma 3.000 obywateli. W ciągu dalszym mówienia tłumaczył się i do sprawy, którą JP Snarski inflancki w stanach eksplikował, że nie do niej, ale do obowiązków swoich regulował projekt i że nic do niego nie miał, owszem zna go i szanuje jak kolegę. Potym zapytawszy się marszałka sejmowego, za co z niełaski jego projekt tak dawno od niego podany zalega w deliberacji. A znowu zwróciwszy się do odpowiedzi na wnioski przed kilku dniami czynione JP Snarskiego przeciwko jemu, oświadczył się, że nikomu nie służył i w innych nie był obowiązkach, tylko chyba w takich jako i teraz publicznych. Ponowił i znowu zaskarżał w ogólności sancita i asygnaty do skarbu, że prosił o zwrot trybunałów i subselliów oraz o wyznaczenie deputacji do roztrząsania czynów konfederacjów generalnych, odwoływał się dalej do wniosku JP Skarżyńskiego łomżyńskiego, a nie chcąc tykać osób, tylko magistraturę, prosił JP marszałka o uformowanie propozycji ad turnum stosownej do jego projektu i do dodatków oraz o tegoż projektu do decyzji izby podniesienie.

Stoiński lubelski, Gołyński czerniechowski prosili o podniesienie do decyzji projektu limity sejmu.

Karski płocki tłumaczył się w drugim głosie tymi słowy: v. nr 6.

Na końcu głosu upraszał JP marszałka sejmowego, aby imieniem całego stanu rycerskiego podziękował marszałkom konf. Puławskiemu i Zabielle oraz godnym konsyliarzom generalnym, iż na dzisiejszej sesji swojej czyn cnoty głośny ochraniając tyle familii od upadku, a odpychając niesprawiedliwe na to zakrawające sancitum dopełnili.

Nota: marszałek Bieliński podał był do konf. gener. projekt sanciti objęcia dóbr swoich za tradycjami i prawami zostawnemi od kredytorów posiadanych i z wyznaczeniem sądu z nimi, co konf. uchyliła, a Krasnodębski i Karski wnieśli w głosach swoich do izby i dziękowali za to konf. Zaszła zaś ta czynność dziś na sesji konfederacji generalnej, która uprzedziła sejmową.

Skarżyński łomżyński mówił: zdanie moje co do negocjowania z królem pruskim już tu oświadczyłem, będąc przeciw zaborowi i traktowaniu pierwszemu, będę więc i przeciw drugiemu, ile że nam negocjować z nim nigdy nie należy, bo los traktowania z nim nie może być dla nas pomyślny. Nie tłumaczę się w tej okoliczności, ale się wstrzymać cale od tej negocjacji radzę, bo JP ambasador musi postępować wedle swojej instrukcji. Oba dwory są związane jednorozumieniem, obu jeden interes, a tak jak w tamtym naglono, tak i tu przymuszać nie zaniedbają. Radził potym nie udając się już do JP ambasadora, wyprawić posła prosto do Petersburga, nie zaś tam będącego używać, ile że on całą tam swoją sytuacją mający mało o nas może dbać, a podobno i nigdy się z nami nie obaczy. A stosownie do swego wniosku podał projekt do laski i o czytanie prosił.

Czytał JP sekretarz ten projekt w tej treści ułożony: v. nr 7.

Mówił dalej JP Skarżyński: jeśli się zdawać będzie stanom, to proszę, aby projekt JP czerniechowskiego limity sejmu był podniesionym, jeśli zaś to nie zajdzie, to swój stosowny do laski oddać przyrzekam. Rysował dalej stan nieszczęśliwy kraju, wojsko przez złą dyslokację zabrane lub na konsystencjach przez obcego żołnierza otoczone, a co większa - niepłatne, a i tego, na które płaca idzie, zapewne w połowie nieznajdowanie się. Z tych tak ważnych przyczyn podaję do laski projekt i o czytanie proszę.

Czytał JP sekretarz podany projekt w tych wyrazach: v. nr 8.

Gołyński czerniechowski i Kimbar upicki prosili o projektu limity sejmu decydowanie.

Miączyński lubelski oświadczył się, iż projekt JP łomżyńskiego podany od posła do Petersburga bierze ad deliberandum.

Aleksandrowicz smoleński prosił, aby projekt jego od trzech tygodni podany był podniesiony do decyzji.

Łobarzewski czerniechowski wspomniawszy głosy obywatelskie JPP Karskiego, Mikorskiego i Szydłowskiego gorliwie wyjaśniające interesa z królem pruskim, a z niemi głos króla JMci pocytowawszy, powiedział, iż z przyczyny dwóch obiektów mówić powinien. Najprzód iż rezolucje od dworów zagranicznych co moment są spodziewane, w drugim obiekcie są interesa równie ważne: skarb zniszczony, wojsko niepłatne, sprawiedliwości tok przerwany, a tu idzie wybrać jedno z dwojga, czy limitę, czy prorogacją. W limicie kraj zostanie bez rządu i przerwie się zaradzenie potrzebne, w prorogacji zaś sejm bez korupcji, bez ducha partii, pełen światła i gorliwości zaradzi wszytkiemu. Jeżeli zaś zdawać się stanom sejmującym będzie potrzebna limita, to poczekać trzeba przynajmniej od dworów rezolucji, a tymczasem podaję do laski projekt i proszę o czytanie.

Czytał JP sekretarz podany projekt w tych słowach: v. nr 9.

Mikorski wyszogrodzki tak się tłumaczył: v. nr 10.

Mikorski zakończywszy głos swój przymówił się, aby projekt JP Kunickiego chełmskiego z dodatkiem JP Gołyńskiego czerniechowskiego wziętym został do decyzji.

Na ten wniosek zaburzyła się izba i zewsząd wołano na JP marszałka o toż prosząc.

Suffczyński chełmski zabrawszy głos tak mówił: v. nr 11.

Gołyński czerniechowski domagał się wprowadzenia do decyzji projektu limity mówiąc, bo gdy ósma godzina wybije, już nie wolno go będzie decydować.

Ożarowski kasztelan wojnicki w głosie zabranym mówił: słyszałem gorliwych posłów żądania przełożone o wojsku, powinienem odpowiedzieć jako regimentarz generalny. Słyszałem, aby pieniądze skarbowe nie szły na podobne asygnaty tylko na wojsko, to słusznie mówiono. Wojska jest komplet blisko 25.000, a to cale jest bezpłatne. Pół raty marcowej jemu zaległo, a teraz już cały miesiąc nie zapłacony. Trudno jest winić komisję skarbową, przy najlepszych chęciach niedostatek skarbu staje się zawadą, a w tym i zalecenie wstrzymania bocznych asygnatów cale nie zaradzi. Chciałem dni kilka temu inny podać strzodek, teraz go podaję, tj. aby wolno było po prowincjach będące retenta na to ruszyć. Słyszałem zaskarżenie, jakoby krzywdzono w awansach; zawżdym przestrzegał, aby się to nie działo, a za każde mnie dowiedzione pokrzywdzenie kogo w awansie ofiaruję się sam podlegać karze. Teraz mówię co do okoliczności ratowania ojczyzny. Widzę ja, nad jaką postawieni jesteśmy przepaścią. Zawżdy byłem i jestem tego zdania złożyć ufność w imperatorowej JMci. Mówiłem to wprzódy, powtarzam i teraz, jakoż od projektu JP Skarżyńskiego nie odpisuję się, ale limity sejmu nie radzę.

Wołanie, krzyk i hałas na marszałka powstał o podniesienie projektu limity do decyzji.

Marszałek: żądaniem jest posłów podniesienie do decyzji projektu limity. Gdybym więc dopełnił urzędu obowiązek, donoszę, że jest podany projekt 4 lipca.

Przerwano głos, prosząc o podniesienie projektu i dodatku JPP Gołyńskiego czerniechowskiego i Kunickiego chełmskiego.

Marszałek znowu mówił: donoszę, że dziś jest podany projekt prorogacji sejmu, a trudno mówić o limicie, póki interesa nie zakończą się. Do tego same toczące się materie są jej przeciwne. Prorogacja zaś dozwoli czasu do traktowania z dworem berlińskim, czego by nie było, gdyby nastąpiła limita sejmu. Nie wchodzę ja w wolę sejmujących ani stanów, co mi zalecą, ja ich wyroków słuchać będę. Pytam się więc izby i WKMci, czy chcą, aby była limita sejmu.

Stoiński lubelski zabrawszy głos rzekł: podaję WMPanu, MPMarszałku, propozycję ad turnum: ma być limita - affirmative, nie ma być - negative.

Powstały zewsząd gminne na marszałka wołania: z jednej strony o limitę, z drugiej strony, że już ósma godzina wybiła, z innej: nie masz jeszcze ósmej. Tym sposobem zewsząd niemal okrzyknięto marszałka, a najbardziej wołano o propozycji podanie ad turnum za limitą. Chciał coś odpowiadać marszałek, ale mu przez żaden sposób mówić nie dano.

W tym huku, zamieszaniu i wzburzeniu się izby Miączyński lubelski dopraszał się króla JMci o solwowanie sesji sejmowej.

Marszałek sejmowy chciał się znowu tłumaczyć - nie dano, a ledwo się uciszono nieco, gdy król JMć przyzwawszy do tronu ministerium oświadczył się, że mówić będzie. Jakoż w te niemal tłumaczył się słowa: kiedykolwiek prawda stawi się przed oczami, nie godzi się jej nie widzieć. Oto doniósł JP Ożarowski regimentarz, iż wojsko jest niepłatne, żebyście limitą sejm przerwali, tobyście największe nieszczęście zrobili. Oto 25.000 ludzi niepłatnych rozpuszczonemi być by musiało. Ktokolwiek kocha ojczyznę, niech się dziś od żądania limity wstrzyma. W poniedziałek jak zaradziemy temu, wtedy i o limicie mówić można będzie (tu przerywano głos królowi, odzywając się: niech konfederacja zaradzi). Szczyciemy się miłością ojczyzny, a projekt limity jest przeciwko niej. Brać go do decyzji nie można teraz, aż chyba w poniedziałek zaradziwszy temu weźmiemy. A teraz solwuję sesję do poniedziałku.

Sam ją król JMć z tronu tym sposobem zasolwował, w największym wzburzeniu się izby i huku oraz wyrzekaniu gminnym na gwałt i przemoc we wszytkim dziejącą się.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych