Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos szesnasty

JWielmożnego Krasnodębskiego

Posła Liwskiego z Księstwa Mazowieckiego

miany na Sesyi Sejmowej dnia 27 lipca roku 1793

Najjaśniejsze Sejmujące Rzeczypospolitej Stany!

Długo odwlekany moment zgonu sławy i całości Rzpltej, wyrokiem nieszczęsnego przeznaczenia, przychodzi nareszcie do swego kresu. Bóg, co koniec wszystkiemu przeznacza, chce, jak widzę by naród polski, naród ów, niegdyś znakomity i poważny, zeszedł ze sceny mocarstw świata, a ci, co niegdyś jego byli hołdownikami, na odwrót, by nam panowali. Tak jest, najnieszczęśliwsi moi współbracia. Opuszczona od wszystkich, a godna lepszego losu Rzeczpospolita nasza, widziała podług raportu o stanie interesów swoich za granicą, że wszędy nad nią ubolewają, a nicht nie jest jeszcze w chęci dania jej skutecznej pomocy.

Więc samym sobie zostawieni jesteśmy; więc los nasz, od nas zawisł samych, zgon nasz nieochibny. Przeszkodzić mu, Bóg chyba jeden sprawiedliwy i mściciel niewinności potrafi. Lecz wytrzymać go z męstwem i cnotą, moc nawet największa nam nie zabroni.

Tak mówię i utrzymuję, bo się widzę w gronie potomków tych walecznych i znakomitych mężów, którzy swe szlachectwo, i prawo rządzenia Rzecząpospolitą, jedynie przez cnotę, męstwo i determinacyą zyskali.

Prawo tu nasze jedynie na tych świętych wsparte zasadach. - Tak jest. Tu dasz dowód, przezacny Stanie Rycerski, iż wart jesteś nosić szanowne szlachcica imię, i że twój stan potrzebny, a czyn odważny dzisiejszy naszej Izby, złożony z Stanu Rycerskiego samego, przekona lud obłąkany, iż jeżeli więcej od innych Stanów i ludzi posiadamy zaszczytów, na większe też niebezpieczeństwa i nieszczęśliwości w obronie Ojczyzny poświęcać się winniśmy i umiemy.

Przezacny Stanie Rycerski, zważ, iż od bliskiej twojej wyroczni zawisł honor, lub niesława, wszelkiego na świecie szlachectwa, zważ więc w dniu dzisiejszym wielkość twych powinności. Przepadnij, rzecze świat cały, obmierzły Stanie, który tylko jeden mając w swych rękach los twojej Ojczyzny, zaprzedałeś ją, byś twoją ocalił istność.

Bądź nawzajem uwielbiony, zawoła wszelki Europy mieszkaniec, znakomity Szlachecki Stanie, który acz zanurzony w przepaści, nieszczęść i prześladowania, wytrzymałeś na kształt stuletniego dębu, szturmy i nawałnice, wtedy, gdy okoliczne krzewy z korzeniem wyrwane.

Groźby i nieszczęścia są postrachem dla dusz podłych, lecz nie dla szlachcica, co wyższym nad innych ludzi, opinia go być mieni. Nie zawiedźmy tej opinii! Tej teraz najpotężniejszej świata rządczyni, a krokiem naszym odważnym, gdyby to Bóg dał jednomyślnym, wskażmy nienawistnej przemocy, jak była niesprawiedliwa, wywierać swą wściekłość na część najpiękniejszą naszych rodaków, a przez to ściągać na siebie zemstę Niebios i złorzeczenie świata.

Wszystko więc woła na ciebie, Stanie Rycerski, byś w tym największym twoim pognębieniu, okazał duszę wielką, której nic ugiąć i spodlić nie zdoła, mocarzom uzbrojonym trzykroć sto tysięcznym bagnetem, wszystko dokazać wolno, wszystko im osiąść można. Jedna tylko cnota spod ich panowania wyjęta. Polak, że cnotliwy, wymierzone nań groźby. Spodlić go potrzeba. Zostaje nam tylko cnota, ją odnieśmy nad prześladowcami naszemi zwycięstwo, które jest pewne, abyśmy tylko chcieli, a ufam, że zechcemy, bo odrodne plemię żadnemu tu z was współbracia nie dało haniebnego jestestwa.

Królu nieszczęśliwy! Jeżeli szlachty udziałem i skazówką być powinna cnota i determinacya: twoim i tobie podobnych, być winien duch bohaterski wyniesiony nad wszystkich, nad wszystkich też winieneś się okazać tego stopnia godniejszym, patrz na tułającego się po świecie Władysława Łokietka, patrz na chroniącego się za granicą Jana Kazimierza, a chciej i odważ się ich naśladować, walcząc z potężniejszemi niż ty dzisiaj przeciwnościami, stałością swą królewską zwyciężyć je potrafili. Masz naród wierny, i który raz jeszcze raczej zginie, niżeli ciebie odstąpi, czego się lękasz - straty berła? Dopioro prawdziwie panować zaczniesz, kiedy dawszy nam przykład heroizmu, nad sercami naszemi panowanie odziedziczysz! - Śmierci? - Raz tylko umierać trzeba, a umierający z chwałą żyje nieśmiertelnie. - Ten krótki przeciąg dni, który ci pozostaje, poświęć sławie, poświęć Ojczyźnie, a jeżeli słowo królewskie jest świętym, pokaż dzisiaj, że to coś wyrzekł przed kilku tygodniami, iż nie ściągniesz ręki do podpisu, powiedziałeś dla dania przykładu, nie dla wprowadzenia w błąd narodu.

Co do mnie, gotowym wszystko cierpieć i miło mi będzie stać się ofiarą wierności mej Bogu, prawu i najukochańszej Ojczyźnie, a to wszystko na mnie woła, bym projekt JW. Drewnowskiego Łomżyńskiego odsuwał i nań nie zezwalał, a gdy przeciwnie polityka, rozum, dogodność, wszystko woła za potrzebą limity, więc przystępuję do mego oświadczenia.

Najjaśniejszy Panie! Gdyby prace nasze poświęcone dobru powszechnemu, wzmocnieniu Ojczyzny i szczęśliwości narodowej, nie były wstrzymowane gwałtem niezłomanym, ku innemu szkodliwemu skutkowi kierującym, niż my życzemy, miło by nam było bez wytchnięcia nad spodziewanie nasze jeszcze pracować, ale gdy nie widziemy żadnych dzieł wolną ręką naszą utworzonych, a przez doźrzewających coraz w większej obfitości owoców gorzkich, zaszczepionych, pomimo wzbraniania się naszego ręką przemocy, prosić przynajmniej powinniśmy, aby nam dozwolono wytchnąć zmordowanym pod naciskiem gwałtu, którym barki wolnych niegdyś Polaków, nielitościwa ręka obca ujarzmiła. Pozwól więc, Najjaśniejszy Panie i Prześwietne Stany Sejmujące, na Zapisanie limity! Lecz nim ta żądana powszechnie z najtęskliwszym upragnieniem ogłoszona zostanie limita, niech mi się będzie jeszcze godziło żądać od was, aby przynajmniej albo Trybunały zostały podniesione dla wymierzenia biegu sprawiedliwości przerwanego, a od tysiącznych uciśnionych obywatelów żądanej, albo do Sądów Konfederackich Ultimae Instantiae, by nakazano pozjeżdżać się Konsyljarzom i ciągle obowiązków swoich pilnować, oraz by, miejscowym Konfederacyom odznaczone zostały granice władzy, we wszystko z uciemiężliwością wielką obywatelów wdającej się.

W tym miejscu z uwielbieniem niech mi się godzi złożyć z miejsca mego podziękowanie Najjaśniejszej Konfederacyi Generalnej obojga narodów za dzisiejszą sesyą, że dawszy sprawiedliwą baczność na pokrzywdzenie kilkudziesiąt familii obywatelów prawnie posiadających swoją posesyą, swą potęgą zatrzymała przez deliberacyą na zgubę tychże obywatelów wciśniony projekt, pod tytułem nadgrody (jeszcze mnie się zdaje za wcześnie z małego teraz kraju oznaczać) Panem bene Merentium.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych