Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos

Jaśnie Wielmożnego Antoniego Karskiego

Posła Województwa Płockiego

na Sesyi Sejmowej dnia 27 lipca 1793 roku miany

Najjaśniejszy Królu Panie Mój Miłościwy!

Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany!

Nie próżno opierałem się projektowi od tronu podanemu na dniu wczorajszym, i nie dla własnego dogodzenia żądałem deliberacyi, bo przeczucie moje zdawało się zgadywać dzisiejszą JW. Sieviersa odpowiedź. Najjaśniejsze Stany! Oto przychodzi powtórna kolej, której stać się cnotliwemi, lub hańbą okrytemi, mamy. Miłościwy Panie, wyrzekłeś na dniu wczorajszym, iż chętnie byś życie położył za naród, w tej dziś naród ten chce cię widzieć determinacyi, która, gdy przy wyrazach i słównym powiedzeniu znajdzie umysł stały, będzie dość dzielną wstrzymania przynajmniej, gdy nie odparcia przemocy; niech ci się już, Królu, sprzykrzy ten ciężar korony, którym siebie mordując, naród gnieciesz, a wahające umysłem twoim widoki, niech dadzą najwłaściwszą wziąć Królowi i Polakowi razem, męstwa i odwagi postać.

Król, jako Naczelnik narodu, nie winien znać żadnej obawy, tak dlatego, że mu nie przystoi, jako że onej okazaniem naród zatrważa. Patrz, Królu, jak cię to wiele kosztować musiało, ugięcie twoje na noty Ambasadora rosyjskiego, przy poprawie plenipotencyi deputowanym, kiedy liczne głosy napełniły te mury (które będą w ten czas nawet, gdy nas nie będzie, świadkami), iż idąc za Królem, bojąc się nieszczęścia, na poprawę plenipotencyi pozwalamy.

Światło Waszej Królewskiej Mości nie dozwolić mu winno pomyślić, aby do tego, jakiem Królu zagrożony zostałeś, przyszło obejścia się, grozić sekwestracyą powszechną.

Porwaniem Króla i Posłów, tym tylko można, którym polityka i prawo Królów nie są znanemi, widziemy o co zakłócenie trwa między mocarstwy, taki więc postępek, stawiwszy przy tych, co im grzech przypisany, słuszność, resztę oddałby w udziele drugim. W stałości naszej potrzeba męstwa, niech zrodzoną w nas, co ją ręka datku zaszczepiła bojaźń, dzielna cnoty wytępi dłoń, a tak ręczę, iż Ojczyznę ocalem, i zagrożenia nie doświadczem, lecz gdy nawet i doświadczyć, czyliż nie winniśmy Ojczyźnie wielkiego z nas długu: Królu! Przysiągłeś narodowi na Pakta Konwenta zabespieczyłeś całość państwa, wszak tam wszystkie widoki, mając przed się niebezpieczeństwa kraju, własnym kruszyć przedsięwziąłeś życiem, ani Królu potrafi cię nieprzewidziane dzisiejsze wymówić nieszczęście, nie jest bowiem rzeczą Króla, a Króla mądrego powiedzieć: nie spodziewałem się. Przysięga Targowicka ściślej cię, Miłościwy Panie, obowiązuje jeszcze, przy wykonaniu której obraz dzisiejszy snadno widzieć mogłeś kraju, daruj, Wasza Królewska Mość, iż mu to przypominam, i równie na to czuję przymuszony przypominać, jak Wasza Królewska Mość słuchając, sąd straszny czeka każdego, ja pierwszy Królu intrygować przed Bogiem na cię będę, jeśli jaki opuścisz Ojczyźnie ratunek. Wy zaś, Najjaśn. Stany, przestańcie własne przekonanie zginać pod cudze zdanie, niech nie powstaną w uściech naszych słowa, idąc za zdaniem, jeżeli ci, co nam winni dać przykład, nie chcą, my im bądźmy przykładem, ja z miejsca mego, na żadną delegacyą nie pozwalam, przeciw niej się wcześnie protestuję, a w zbliżającym się z prorogacyi czasu zakryśleniu, o limitę sejmu domagam się i o podniesienie do tego projektu już z deliberacyi wyszłego JW. Kunickiego o zapytanie proszę.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych