Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos siedmnasty

Jaśnie Wielmożnego Imść Pana Krasnodębskiego

Posła Mazowieckiego z Ziemi Liwskiej

miany na sesyi dnia 29 lipca roku 1793.

Najjaśniejszy Królu, Prześwietne Sejmujące Stany!

Gdy się zastanawiam nad prawem nie dawno przez nas w tej Świątyni ustanowionym, nie pierwiej dającym moc negocyowania z Dworem berlińskim, aż po ukończeniu zupełnym z Rosyą, który moment, że jeszcze jest daleko, nie widzę żadnej przyczyny ciągle nas tu w Grodnie utrzymywania.

Gdy rozważam nieregularność naszych sesyi kilkanaście dni bezczynnie upłynionych, późne zjeżdżania i ustawiczne ich odwoływania, można zaraz to dostrzec, iż jak nic pilnego w tym czasie tu do roboty nie mamy, tak nasza ciągła tu bytność nie jest potrzebną.

Gdy roztrząsam nielegalne nas tu zwołanie, bezprawne obranie, nieznaną dotąd Marszałka Sejmowego przysięgę, odsunienie niezwyczajne arbitrów, kilkokrotne stanowienie i łamanie prawa, gwałtowne narzucania projektów i poniewolne onych w prawo zamienianie, aresztowania Posłów i rozmaite inne prawności, wnoszę barzo słusznie, żeśmy tu niepotrzebni, bo jak gwałt dotąd wszystko robił, tak bez nas i ukończyć to bezprawne dzieło podobnymże sposobem potrafi.

Gdy rozbieram wszystkie nasze tu prace i skutki z nich wynikłe, nie widząc dotąd żadnych pożytków przez nas Ojczyźnie zrządzonych, a tym samym i w przyszłość przy coraz większym uciskaniu nas przemocą, nie przewidując żadnych krajowych być mogących korzyści, ale owszem coraz sroższe znękanie i okropniejszą nieszczęśliwość doczekującą się, nie widzę takoż użytecznej potrzeby dłuższego nam tu bawienia się.

Gdy przeświadczam się z powszechnej powieści i uskarżania się, że nadspodziewanie dłużej tu bawiąc i w tym niedogodnym i drogim mieście, nie mamy już dłużej czego przesiadywać, dostrzegając konieczną potrzebę limity, nie zgadywam innej przyczyny, dlaczego nas tu poniewolnie usiłują jeszcze zatrzymać, jak chyba tylko, aby rozebrawszy Ojczyznę i nas obstających przy jej całości, doszczętnie ugnębić, zubożyć, wyzuć ze wszystkiego i postawić w stanie od nieprzyjaciół urągowiska i szyderstwa, a od swoich litości wartym, chcąc po zgubie Ojczyzny i nas na pohańbienie wyprawić; z tych powodów na negocyacyą z Dworem berlińskim nie pozwalam, a o limitę najusilniej proszę.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych