Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Dzień 6 septembra

Sesja 58

Zagaił sesją marszałek sejmowy od powinszowania imieniem stanu rycerskiego królowi JMci rok 29. panowania jutro kończącemu, mówiąc, że chociaż wyroki niepomyślne królowi JMci i Rzpltej nie dopuściły do końca doprowadzić zamiarów jego do uszczęśliwienia kraju dążących, ale usiłowania w tym JKMci wszytkim są znajomemi. Wyrażał dalej, iż przeszkody częstokroć do tych celów w momencie nawet samym uskutecznienia ich niesprawiedliwie przez nas samych uczynione były, wtedy osobliwie, kiedyś chciał kraj zbawić, a te nawet złość WKMci przypisowała. Ale że dzieła królów nie będąc światu jawne, w niepamięci być muszą grzebane. Wieluż było okazało się nieszczęśliwych, okazało się gdyby delikatność WKMci pozwoliła niepojednokrotnie przez różnych uczynione przeszkody wzrostowi dobra publicznego, które przez jego zamiary wzrość miało, odkryć. Ponowiwszy w dalszym ciągu mowy powinszowanie, oświadczył spodziewanie swoje, że JKMć i do utworzenia dla kraju rządu stałego starań swoich przyłożyć nie odmówi. W tym miejscu skłonił głos swój do projektu JP Ogińskiego podskarbiego WLit., któren pochwaliwszy jako pochodzący z pobudek głębokiej na wszytkie baczenia przezorności, oświadczył, iż nim do czytania jego da głos JP sekretarzowi, upraszał, aby wolno było wprzód stanowi rycerskiemu tę ucałować rękę, która lat 29 styrując rządowi krajowemu, zawżdy jedynie o uszczęśliwienie kraju mimo ustawiczne przeciwności starała się.

Zawołano: prosiemy! A Mikorski wyszogrodzki zamawiał sobie głos po ucałowaniu ręki JKMci.

Książę Sułkowski kanclerz WKor. jako trzymający laskę wielką w niebytności JW Tyszkiewicza marszałka WLit. oświadczył, iż w nieznajdowaniu się tego ministra, zastępując jego miejsce, a nawet i wszytkich marszałków narodowych, ma za powinność takoweż królowi JMci imieniem senatu i ministerium złożyć powinszowanie. Potym obszernym mówieniem wyliczywszy cnoty JKMci mówił, że chociaż go nie laury zwycięskie, nie sława zdobyczników, ale przymioty Tytusa i Antoninów zdobią. Zakończył zaś ten pochwał serca i dobroci pańskiej rysunek powieścią pewnego filozofa, że on widział piękny widok, ustawiczne pasowanie się z przeciwnością, z klęskami cnotliwego. A także imieniem senatu i ministrów oświadczył chęć ucałowania ręki JKMci.

Po takowych w obszerniejszych zajęciach czasu głosami powinszowaniach całował senat i ministerium, a po nich posłowie z listy województw przez sekretarza czytanej rękę JKMci. Po tym odbytym ceremoniale zaczęto dopraszać się o głosy.

Ciemniewski rożański w głosie zabranym tak się obszernie tłumaczył: v. nr 1.

W strzodku mowy zamawiając sobie dalszy głos, oddał projekt do laski i o czytanie jego JP marszałka prosił.

Marszałek biorąc projekt z zadziwieniem rzekł: to jeszcze, jak widzę, i kontynuacja będzie głosu; i oddał go do czytania sekretarzowi, któren czytał JP sekretarz w tej treści zawierający się: v. nr 2.

Po przeczytaniu Miączyński lubelski i inni zawołali: ad deliberandum!

Po czym Ciemniewski znowu w te niemal słowa mówił: przypominał najprzód swój projekt od dwunastu dni podany, za oszczędnością skarbu będący, a tyczący się gaż hetmanów i generała artylerii koronnych jako służby nie pełniących i w kraju nie znajdujących się, aby się te w skarbie pozostawały, i o podniesienie jego niezwłoczne do decyzji domawiał się.

Wołano ze wszytkich ławek jak najusilniej za tym projektem, ale Grzegorzewski płocki w zabranym głosie tak się zaczął w interesie wojskowym tłumaczyć: v. nr 3.

NB.: W strzodku głosu zamawiając dalszy ciąg onego, podał do laski projekt, któren czytał JP sekretarz w tej treści będący: v. nr 4.

Po przeczytaniu Miączyński znowu huknął: biorę ad deliberandum! A Gosławski sandomirski prosił o podniesienie projektu JP Ciemniewskiego rożańskiego, ale go Miączyński z Zaleskim, Rokossowskim i inni zakrzyczęli.

Wtym znowu odezwał się Grzegorzewski: nie spodziewałem się nigdy, aby mój projekt dosyć niewinny miał tak silne znajdować tamy, ale mu Miączyński przerwał głos: kto widział arkuszowe projekta podawać i jeszcze żądać, aby one bez deliberacji przechodziły. Na co Grzegorzewski rzekł: będzie to dla mnie prawidłem, że i ja odtąd na żadne partykularne nie pozwolę względy, które każdy prawodawca za progiem tyj świątyni zostawywać powinien, a na ogół dobra ojczyzny jedynie mając wzgląd i uwagę tak postępował, jak mu jej miłość każe. Dalej mówił w te słowa, jak część druga mowy jest: v. nr 3 - mówię, nie spodziewałem się etc.

Skończywszy zaś głos podał drugi projekt do laski prosząc o czytanie, któren JP sekretarz w tej treści będący czytał: v. nr 5.

Po przeczytaniu i na ten projekt zawołał JP Miączyński i Wilamowski wraz z innemi, że go biorą ad deliberandum, a dystyngowali się najwięcej nowi generałowie kreacji konfederacji targowickiej w braniu tego projektu tak sobie niemiłego ad deliberandum.

Szydłowski płocki w zabranym głosie tak się tłumaczył: v. nr 6.

Po tym głosie zrobiło się burzliwe zamieszanie, a Miączyński unikając podniesienia projektu Ciemniewskiego, o co płocki domawiał się, wnosił prośbę o podniesienie projektu JP ogińskiego podskarbiego lit.

Mikorski wyszogrodzki zabrawszy głos w te mówił słowa: v. nr 7.

Skończywszy głos wnosił, aby projekt zbawienny JP Ogińskiego podskarbiego WLit. do formy rządu utworzenia zmierzający był podniesionym do decyzji.

Ogiński podskarbi WLit. mówił: nie tłumaczyłem się z powodów przeze mnie podanego projektu, albowiem któż by nie znał z Polaków potrzeby przywrócenia porządku w kraju, w którym anarchia wszytko wywróciła, równie jak tyż aby po tylu ojczyzny klęskach i tylu nieszczęściach w słodkim prawa schronieniu i zaciszu własności ubezpieczonej wypoczął obywatel. Tu przełożywszy JP podskarbi potrzebę, jaką mu wiele osób z sejmujących ukazało i doradziło dwóch dodatków umieszczenia w jego projekcie, tj. jednego, że nie położył w projekcie żadnego duchownego senatora, którego i zwyczaj, i przywiązanie do religii w każdej deputacji mieć chciały, dodał biskupa prezydującego. Do drugiego zaś dodatku tak się przymówił: że ten przydatek wsparcia nawet spodziewa się, że i od stanu rycerskiego otrzyma, kiedy naczelnika jego, któren się nawet z urzędu w tak ważnej deputacji znajdować powinien, dodam, którego że nie los ojczyzny i jego dotąd zawżdy w okolicznościach pracy sejmowej i robót przykrych i niemiłych krajowi umieszczał, niech przynajmniej teraz doświadczy miłej dla obywatela po tych goryczach słodyczy, że około tych interesów pracować będzie, które się najbardziej dobra kraju i uszczęśliwienia jego ściągają.

Ciemniewski rożański rzekł: ja się nie sprzeciwiam projektowi zbawiennemu od zasługującego na przywiązanie nasze ministra JP Ogińskiego podskarbiego WLit. podanemu, ale że mój od dni kilkunastu podałem, przeto proszę, aby on jako pierwiej podany został niezwłocznie do decyzji waszej, stany sejmujące, podniesionym.

Skarżyński łomżyński przymawiając się za projektem JP Ciemniewskiego wniósł, iż gdy nie ma czym zasłużonemu dobrze Rzpltej wojsku płacić, na cóż tym osobom, co przez duch ambicji jedynie kraj zgubiwszy sami nareszcie z ojczyzny swojej oddalili się, ma być wtedy pensja, gdy krajowi nie służą, opłacaną. Projekt JP Ciemniewskiego wstrzymuje opłatę pensjów obu hetmanów i generała artylerii koronnych. Wszakże JP regimentarz koronny ich zastępujący miejsce powinien być od Rzpltej nadgrodzonym. W drugie, sam porządek rzeczy wymaga, aby projekta jak były podawane, tak tymże porządkiem i do decyzji stanów przychodziły. Po czym oświadczył, iż dobrze mu jest znajoma ważność i użyteczność projektu podanego od JP Ogińskiego podskarbiego WLit. po tylu klęskach zbawienie ojczyzny przynieść zdolnego, za którym i sam się być oświadczył. Wszelako powiedział, że gdy już pierwszy septembra minął, a wojsku opłata należy, sądzę rzeczą słuszną, aby wedle projektu JP Ciemniewskiego nie znajdujący się w kraju urzędnicy duchem ambicji i przenoszenia się nad drugich powodowani o klęski ją przyprawili, mieli wstrzymaną opłatę pensji swoich. Za czym o podniesienie projektu JP rożańskiego jak najusilniej dopraszam się i o decyzją niezwłóczną stawam.

Plichta sochaczewski wnosił, aby najprzód projekt dogodny potrzebom ogólnym kraju JP Ogińskiego podskarbiego WLit. szedł do decyzji jako powszechne dobro kraju zajmujący, a po nim aby projekt podany przez JP Ciemniewskiego, o któren rzecz toczy się, był decydowanym.

Bogucki wyszogrodzki wnosił, aby uręczenie było dane, że wraz po projekcie arcypotrzebnym JP Ogińskiego podskarbiego WLit. ten, a nie inny będzie do decyzji wziętym i pozwalał na pierwszeństwo decydowania projektu JP Ogińskiego podskarbiego WLit., zawżdy wszelako zamawiając niezwłoczną decyzję projektu JP Ciemniewskiego.

Zamieszanie tęgie zrobiło się w izbie. W nim Krasnodębski liwski mówił: ja nawet i zaręczenia żadnego nie żądam. Ważność potrzeby użyteczność projektu zbawiennego dla kraju JP Ogińskiego podskarbiego WLit. sama go utrzyma, albowiem w nim interes i szczęście każdego obywatela osobiste zawiera się. JP zaś Ciemniewskiego projekt intryga, przemoc, duch ambicji i magnatyzm będzie się starał usuwać zawżdy, a przeto o niezwłoczne decydowanie jego upraszam.

Miączyński lubelski pochwaliwszy zbawienne i patriotyczne zawżdy wnioski JP Ciemniewskiego i z gorliwości jedynie obywatelskiej podawane projekta utrzymywał, iż gdy hetmani litewscy i regimentarz koronny przyniosą etat wojska do stanów, wtedy będzie pora projektu JP Ciemniewskiego podniesienia...

Chciał i dalej mówić, ale zburzono się na tę jego illacją i dalej mu mówić nie dano.

Gosławski sandomirski mówił w te słowa: v. nr 9.

Białłozor żmudzki w wspomnianym wprowadzeniu tego projektu izby przez JP Ciemniewskiego sprzeciwił się jemu i wziął go ad deliberandum. Chwalił potym powody patriotyczne podania jego, zgadzające się z jego nawet przekonaniem, nie sprzeciwiając się, aby na koniec ten projekt otrzymywał i decyzją izby. Wszelako ekskuzował i wyłączał z niego JP Szczęsnego Potockiego generała artylerii kor., ile że on nie bez przyczyny ani z własnej woli odjechał z kraju, gdyż za wolą generalnej konfederacji. Widząc nieszczęśliwe ojczyzny okoliczności, szukając dla niej pomocy udał się do Petersburga, gdzie że się starał ile mógł zabiegać klęskom kraju, list jego w stanach czytany jest drogim upominkiem czułości jego dla ojczyzny prawdziwie obywatelskiej. A że musiał stamtąd dalej za granicę dla poratowania zdrowia udać się, czyliż słabość i niemoc ludzka ma winę na cierpiącego jego i karę ściągać? Z tych więc przyczyn pozwalał na decydowanie projektu, wyłączając z niego JP Potockiego generała artylerii koronnej i podał stosowny dodatek.

Wdzięczność izby ku szefom targowickim dawała się jawnie w czasie głosu JP żmudzkiego widzieć i słyszeć: mruczano, charkano, a nawet tłumaczenie się samego jego nieporaz przerwano.

Marszałek rzekł: rozumiem, że każdy ma wolność, a razem i powinien zdanie swoje tłumaczyć. Ja co do mnie trzymam się światłego wniosku JP żmudzkiego i gdy czas przyjdzie tłumaczyć się nie zaniedbam. Albowiem czyż dlatego, że się JPan Potocki tu nie znajduje, to mu ma szkodzić albo być poczytanym za winę. Wszakże on od konfederacji targowickiej był wysłanym to nieswoim domysłem do Petersburga pojechał, a zatym i nie ze swojej woli tam się bawił, a zatym (te ,,a zatym" - i ciąg oryginalny marszałka) patriotyczne swoje zdanie remonstrować tam odważył się, a zatym i list jego tu w stanach czytany od niego pisany jasne o sentymentach jego obywatelskich i czułości prawdziwej Polaka stany sejmujące przekonał, a zatym teraz dla poratowania zdrowia w dalszą podróż stamtąd do cudzych krajów udał się, a zatym należy go z tego projektu wyłączyć.

Nie masz zgody! - z oporem najtęższym zawołano. Marszałek zaś po uciszeniu się znowu mówił: ale gdy słyszę mówiących za dawnością podania projektu JP Ciemniewskiego, a zatym słyszę podniesienia jego projektu prośbę, wszelako gdy bardzo więcej osób sejmujących prosi podniesienia projektu JP Ogińskiego podskarbiego WLit. do uformowania rządu krajowego dążącego, któren więcej czasu i więcej rozwagi potrzebuje, a zatym...

Przerwano mu dalsze mówienie, a razem izba z porządku wyszła. Najtęższe wzburzenie i zamieszanie w niej powstało i wołano: a zatym, a zatym nie masz zgody!

Karski płocki stylem i postawą pełną ironii obligował wszytkich kolegów, aby JP marszałkowi tak światle tłumaczyć się nie przeszkadzano.

Za uciszeniem się nieco znowu marszałek mówił: a zatym rozumiałbym, że projekt rządowy powinien pierwszeństwo otrzymywać, ale wszelako i jednakże żebym się nie zdawał co wolą moją narzucać, stanom których zawżdy rozkazy wykonywać mam za ścisły obowiązek, czekam w tym rozróżnieniu woli waszej wyraźnej, koledzy, do którego z tych projektów mamy przystępować decyzji.

Krasnodębski liwski rzekł: MPanie marszałku, uważ WPan sam, czy to słuszna rzecz, aby siedział sam w Hamburgu, czy tam gdzie u diabła, a tu w kraju brał za to, że nie służy ojczyźnie, pieniądze?

Mikorski wyszogrodzki także powiedział: jest to toż samo brać się do konia od ogona, co siedzieć i ekspensować w Hamburgu, a w Polszcze brać za to pieniądze.

W tym czasie zamieszanie bez porównania panowało w izbie i za obydwoma razem projektami w gminie i tłumie mówiąc o podnoszenie ich do decyzji przymawiano się.

Król JMć mówił: pozwólcie, stany sejmujące, przełożyć sobie tę uwagę. Wszak wszyscy dążemy do tego, co może lepszy dla kraju przynieść użytek, wszakże wszyscy żądamy realną zjednać usługę ojczyźnie naszej, wszak słyszeliśmy, że projekt godnego ministra JP podskarbiego WLit. powszechnym odgłosem był żądany, aby wziętym został do decyzji. A jeśli te sprzeczki potrwają, to się czas na próżno zmitręży. Gdy zaś jego do decyzji weźmiemy, to dzisiejsza sesja nie będzie daremnie straconą, albowiem ten drugi projekt rozróżnia umysły, rozdwaja zdania i zrządzi, że sesja na niczym spełznie, gdy natomiast JP podskarbiego WLit. ułatwia drogi do wszytkich dalszych czynności sejmowych najskuteczniej odbywania.

Zawołano zewsząd: nie masz zgody! I izba wzburzyła się.

Narbutt lidzki mówił: koledzy proszą WPana, MPanie marszałku, o podniesienie projektu JP rożańskiego, a JP żmudzki podaje do niego swój dodatek. Jest to okoliczność, jaka się już zdarzyła, gdyśmy traktowali materią rosyjską. Słyszałem ja czytany projekt JP Ogińskiego podskarbiego WLit. Znam go za potrzebny i arcyzbawienny, ale też i to znam, że on krzywdzić poselskich projektów nie powinien i brać pierwszeństwa dawniej nierównie podanym. A jedno tylko tej okoliczności zaradzić może samychże kolegów odstąpienie. Odezwij się tylko WPan, MPanie marszałku, z prośbą do kolegów. Oto albowiem jeśli i na tę prośbę nie mając względu na odstąpią, to i sam z niemi będę prosił o podniesienie projektu JP Ciemniewskiego rożańskiego.

Zamieszanie znowu zrobiło się poprzedniczym równające się.

Marszałek prosił, aby mu wolno było odpowiedzieć JP lidzkiemu. A gdy uciszyło się, zaczął mówić: jeżeli mam powiedzieć o dawności podanego projektu od JP Ogińskiego podskarbiego WLit., to on nierównie jest dawniej za JP Ciemniewskiego projekt podany.

Tu z ławek huczeć i wołać na marszałka poczęto, mówić mu dalej nie dano, odzywając się jednosłownie i gromadnie: wiemy, że był podany, ale został tamten cofniętym a takie podanie nic nie stanowi i żadnej mu dawności nie daje.

Karski płocki domawiał się, aby JP marszałek trzymając się ściśle prawa, podaniem propozycji ad turnum zaspokoił sprzeczki.

A Szydłowski płocki mówił: pamiętaj WPan na to, MPanie marszałku, że widzieliśmy wszyscy, jak rosyjskie i pruskie dzielnie popierałeś projekta, a obywatelskiego, co byś miał wesprzeć, to mu sam czynisz tamowanie.

Narbutt lidzki: przypominam sobie, że już dawno był podany projekt rządowy od JP Ogińskiego podskarbiego WLit., ale też i to sobie przypominam, że gdy koledzy nalegali na WPana, MPanie marszałku, i chcieli podniesienia projektu JP podskarbiego, WPan sam wtedy stanom doniosłeś, że został przez tegoż samego cofnionym.

Skarżyński łomżyński rzekł: wolno jest każdemu posłowi podawać projekta, ale wedle prawa powinny być branemi do skolei podawania.

Na to marszałek odpowiedział: prawo należy brać ad literam.

Krasnodębski liwski rzekł: ja go ad literam biorę, a przeto że dawniej jest podany projekt JPana Ciemniewskiego, przeto od decyzji jego nieodwłocznej nie odstępuję.

Zamieszanie znowu powstało i znowu w zgiełku umawiano się.

A Krasnodębski podniósłszy głos nad sam najtęższy huk w izbie będący, wołał na JP marszałka: prosiemy o łaskawe ucho i względy Jaśnie Wielmożnego Pana, aby projekt JP Ciemniewskiego był przeczytanym i wziętym do decyzji.

Marszałek czytał propozycją ad turnum takową: czyli projekt JP Ciemniewskiego posła rożańskiego ma być pierwiej wzięty do decyzji, czyli projekt JP Ogińskiego podskarbiego W.Ks.Lit. Ma być pierwiej wziętym projekt JP Ciemniewskiego posła rożanskiego - affirmative, ma być wzięty projekt JP Ogińskiego podskarbiego WLit. - negative.

Po ogłoszeniu propozycji wzburzyła się izba. W tym zgiełku Łobarzewski czerniechowski mówić zaczął: nikogo nie słyszę stawającego z opozycją ani przeciw JP Ogińskiego, ani przeciw JP Ciemniewskiego projektowi. Radziłbym przeto, aby wprzód jeden był przeczytanym i zapytał się JP marszałek o zgodę, a potem drugi i na ten podobnież o zgodę się zapytał. Może i na obydwa jednomyślna stanów zgoda zajdzie.

Zamieszanie zawżdy równe trwało. Mówił w nim Zambrzycki poseł nurski: kiedy jest taka propozycja przez JP marszałka ad turnum podana, to jeden po drugim będą przechodzić w decyzji w sprzeczce będące projekta. A z tego powodu proszę JP Ciemniewskiego, aby odstąpił pierwszeństwa projektowi JP Ogińskiego, jako ogół kraju obchodzącemu. Wszelako domawiam się uroczystego zaręczenia dla projektu JP Ciemniewskiego, aby wraz po pierwszym był decydowany.

Takie się w tym czasie zamieszanie wszczęło, iż Miączyński lubelski krzyczał, nie mówił, huczał, rozrywał się, rękoma machał, ale za hukiem w izbie trwającym zupełnie nie był słyszanym, a Krasnodębski zaklinał JP marszałka, ażeby już choć per turnum do czynności jakiejkolwiek w izbie przystępował.

W równym zawżdy trwającym zamieszaniu JMKs. referendarz lit. Wołłowicz przeczytał tęż samą propozycją dla senatu i ministerium, którą JP marszałek sejmowy ogłosił izbie.

A zatem zaczął się turnus senatu: Skarszewski biskup chełmski mówił za potrzebą formy rządowej a uchyleniem kary wymierzonej dla osób zasłużonych w kraju, jako to obu hetmanów i Potockiego generała artylerii kor., który niedawno dał świeży dowód obywatelstwa swego, gdy regiment cały na nowo erygował (śmiech powstał powszechny), upadającą wolność dźwigał (nie dawano mówić i przerywano, ale śmiały i niczym nie zrażający się mówca tym dobitniej dalej mówił): ten to obywatel, któren będąc głową konfederacji generalnej targowickiej, chciał najzbawienniejsze dla kraju poczynić ustawy (chrząkano i mówić nie dawano), że skutki nie odpowiedziały żądzom jego, na cóż mamy rzucać plamę na tego obywatela. Wszak ci nie innym końcem pojechał był za granicę, tylko w chęci odwrócenia klęsk zagrażających ojczyźnie. Dalej mówił: co się tycze hetmanów, że jeden z nich już złożył buławę, a Rzewuski polny słychać także, że składa, a jeśli z kraju wyjechał, to wiadomo jest nam wszytkim dlaczego. Albowiem gdy się manifestował przeciwko podziałowi kraju, kazano mu z Grodna ustąpić, a nawet i w kraju nie znajdować się. Tu oświadczywszy się, że przez samą jedynie powinność sławy zasłużonych obywatelów broni, pisał się za projektem JP Ogińskiego negative. Kossakowski biskup inflancki mówił o tym, że izba prawodawcza nie powinna być sądowniczą, że sejmu przeszłego zły przykład stał się hańbą przeszłych legislatorów, w czym odwołał się do głosu JKMci na przeszłym sejmie w podobnej materii powiedzianego. Oświadczył potym, iż nie chce nikogo w sejmie sądzić, a tym bardziej na sławę czyjążto bądź następować, albowiem gdyby ten projekt przychodził w takim zamiarze, aby urzędnik nie znajdujący się w kraju i powinności swojej nie pełniący nie brał pensji, to bym się i ja sam pisał na niego, bo by to nie wspominało osoby ani rzucało cechy hańby na zasłużonych obywatelów. Albowiem inna jest rzecz odbierać urząd, a inna cale wstrzymować opłatę pensji. Radził potym strzymać ten projekt do materii zwinięcia wojska i skasowania podatków, a przystąpić życzył do projektu formy rządowej. I póki ona nie będzie ułożoną, dopóty wstrzymać się radził z takimi wszytkiemi projektami zniechęcającemi umysły obywatelskie. Ponowiwszy na końcu głosu żądanie swoje tu wyrażone zatrzymania decyzji wszytkich projektów, póki forma rządu ustanowiona nie będzie, wotował za projektem JP Ogińskiego negative.

Suchodolski kasztelan smoleński neg., Oborski kasztelan ciechanowski neg., Leduchowski kasztelan lubaczewski neg., książę Sułkowski kanclerz WKor. neg., Plater podkanclerzy lit. mówił: gdy się będzie stanowiło prawo o oszczędności krajowego skarbu, wtedy będzie miejsce i do zadecydowania projektu JP Ciemniewskiego, a wotując za projektem JP Ogińskiego, pisał się neg.,

Ogiński podskarbi WLit. mówił tak: ze szlachetnych i zbawiennych zamiarów zbyt uniesionej gorliwości lękać by się należało, aby sława obywatela krzywdy nie poniosła. Ale cnotliwe Polska serce stawa z rękojmią, że się nigdy na krzywdę tak czułą obywatela nie targnie. Wotując potym za projektem swoim, powiedział: po przejściu mojego projektu, gdy się będzie mówiło o potrzebnej skarbu oszczędności, projekt JP Ciemniewskiego wtedy swoją znajdzie decyzją. I dał votum neg., Zabiełło hetman polny lit. neg.,

Załuski podskarbi nadw. lit. uznawszy projekt JP Ciemniewskiego być dążącym na krzywdę nieprzytomnych obywatelów, przez toż samo sądził go być niezgadzającym się ze sprawiedliwością, a za projektem JP Ogińskiego pisał się neg.

Turnus stanu rycerskiego: krakowscy - Ankwicz mówił: patrzam ja na projekt JP Ogińskiego podskarbiego WLit. jako na rzecz najpotrzebniejszą ojczyźnie. A tłumacząc się dalej nad tym projektem, mówił: gdy się w nim zawiera forma rządu, zawiera się razem i opisanie urzędów, wszytkich obowiązków i powinności. A przeto w niej umieszczonym będzie, aby urzędnik nieprzytomny w kraju i nie pełniący obowiązków urzędu swojego nie tylko pensją, ale i urząd tracił. A to i troskliwości JP Ciemniewskiego zadośćuczyni. A przeto będąc za projektem JP Ogińskiego, piszę się neg., Głębocki neg., Mieczkowski neg., Grodzicki neg.;

lidzcy - naganiwszy kancelarią sejmową, że od początku sejmowania dat podawania projektów zaniedbywała na nich umieszczać, które by dawności ich podania świadkami były, a oświadczywszy, iż za wyłączeniem w sposobie dodatku do projektu JP Ciemniewskiego przez JP żmudzkiego Białłozora podanym, gdy ten projekt do decyzji iść będzie, przymówi się. Pisał się za projektem JP rożańskiego jako dawniej podanym pochwalając wszelako projekt JP Ogińskiego i jednym z najzbawienniejszych uznając, dał votum aff.,

Aleksandrowicz aff., Skinder aff.; wiłkomirscy - Kuczewski neg., Nowomiejski neg.; brasławski - Rudnicki neg.; sandomirscy - Jankowski aff., Ożarowski neg.,

Gosławski mówił obszernie, że Branicki, Rzewuski i Potocki jako czarny triumwirat spiknąwszy się na ojczyznę, idąc za nieograniczonym duchem ambicji, zgubili ją tak dalece, że jest najnieszczęśliwszą nie tylko przez zbieg okoliczności, ale bardziej przez to, że tak szkaradnych zdrajców w łonie swoim nosiła. Oświadczył potym najuroczyściej, że projektu JP Ogińskiego uznając go cale zbawiennym dla kraju, cale nie odrzuca, ale z przyczyny dawniejszego podania za projektem JP Ciemniewskiego pisze się aff.; grodzieński - Żyniew neg.; kowieńscy - Kossakowski neg., Blinstrub neg., Domeyko neg., Kozakowski neg.; upiccy - Brunow neg., Kimbar neg.; żmudzcy - Giełgud neg., Białłozor neg., Billewicz neg., Chrząstowski neg., Puzyna neg.; wołyńscy - Puławski aff., Walewski aff., Cieszkowski aff.; smoleński - Syruć neg.; lubelscy - Miączyński neg., Zaleski neg.; bełzcy - Cieszkowski aff., Orański aff., Dunin-Łaskarzewski aff., Rokossowski aff.;

płoccy - Szydłowski tak mówił: gdy w wyższych głosach tego turnowania naganiona została zmiana, jakoby izby prawodawczej w sądowniczą, przez JMKs. biskupa inflanckiego, pytam się go, azali izba sejmowa nie ma prawa wyznaczać nadgród, dawać urzędów i stopniów zasłużonym obywatelom. A jeśli jedno jest w jej mocy, to i drugie. Gdy kto wykracza lub zdradza ojczyznę, od niej należy, a tym bardziej nie pełniącemu posług krajowych urzędnikowi, cofnienie tym końcem przeznaczonej nadgrody. Tu przełożywszy, iż Potockiemu, Branickiemu i Rzewuskiemu nie daruje tego nigdy ojczyzna, że chcąc swój zbawić magnatyzm przyprawili ją o okropną zgubę. Że każdy Polak mścić się na nich powinien tych klęsk, jakich ojczyzna doświadcza. Co do siebie zaręczał, iż w każdym stopniu będących zdrajców ojczyzny prześladować i zadawać im wobec zbrodnią ma za świętą powinność. Mówiąc zaś do materii, pochwaliwszy projekt JP Ogińskiego, pisał się za dawniejszym JP Ciemniewskiego aff.,

Karski aff., Grzegorzewski rzekł: skarb ubogi nie ma co dawać, a jeszcze co większa - tym co w kraju nie są ani mu służą, a przeto jestem za projektem JP Ciemniewskiego aff.; nowogrodzcy - Łopott neg., Wojniłowicz neg.; słonimski - Niezabitowski aff.; czerscy - Staniszewski aff., Ostroróg aff.; warszawski - marszałek Bieliński neg.; wizki - Chojnowski aff.;

wyszogrodzcy - Mikorski dając votum aff. tak mówił: v. nr 10.

Bogucki aff.; zakroczymski - Wilamowski neg.;

łomżyński - Drewnowski mówił: nikt bardziej ode mnie nie zna dogodności potrzebom krajowym projektu JP Ogińskiego, ale chcąc zachować porządek, w jakim mają być decydowane projekta, piszę się za projektem JP Ciemniewskiego aff.,

Skarżyński odrysowawszy najżywszemi kolorami dogodność potrzebom obecnym nieszczęśliwego ze wszech miar kraju JP Ogińskiego projektu, co się zaś tycze podanego od JP Ciemniewskiego powiedział, iż raz dla dawności w podaniu, w drugie aby zagraniczni natrząsając się nie powtarzali nam dawnej obelgi, że u Polaków prawa są jak pajęczyna, bąk się przebija, a mucha ugrząza, pisał się za projektem JP Ciemniewskiego aff.;

rożańscy - Młodzianowski w ten sposób mówił: jak tylko interes pański wchodzi, tak zaraz, choćby najgorszy, znajduje poparcie. Co za nieszczęście kraju! Gdyby sprawiedliwość tak wszędzie była wymierzana, jak ją sejm przeszły wyznaczając 10.000 zł pol deputatom na Trybunał Główny opisał, iż gdyby który deputat choć tydzień nie sądził, to tak umiarkowanym było od godziny jednej, dwóch i dnia odciągnienie za winę niesiedzenia za stołem sądowym części pensji, iż by się i całej umył, to by dobrze było. A tu hetman, generał siedzi za granicą, lata po Hamburgach, Wiedniach, a choć się sprawiedliwie wnosi, aby nie służąc krajowi, nie brał zasług, zaraz znajduje obrońców, że tu sądu w izbie prawodawczej robić nie godzi się. To prawda, iż gdybym sam widział, że w projekcie który z tych ichmościów z przezwiska jest wymienionym, powiedziałbym, że to cień jakiś ma sądowości. Ale tu się mówi o hetmanach, o generale, o sługach Rzpltej. Wszak bym na tych sług innego nie napisał prawa, tylko że nie pełniący obowiązków służby, nie powinien być opłacanym za to, czego nie pełni. Widzę ja, że u nas prawdziwie jest tylko dla pana wolność. W krajach zagranicznych, gdzie despotyzm panuje, sam tylko monarcha jest władzą i tyranem. U nas wiele jest panów, tyle i tyranów. Kiedyż i w którym sądzie szlachcic z panem sprawiedliwość otrzymał, zła sprawa będzie pańska, to póty straszą, męczą, włóczą szlachcica, aż na koniec na ugodę wezmą i jak zechcą sami pogodzą, obojętna zaś będzie szlachecka, to ją zapewne pan wygra. Nie widzę ja w kolegi mego projekcie żadnego sądu, nie widzę osobistości, tylko taką okoliczność, jaką by za granicą wymierzono pułkownikowi, któren bez urlopu poważył się pojechać od pułku i służby nie pełnić. Tej samej sprawiedliwości projekt kolegi żąda, a gdy za nim jako za arcysprawiedliwym wotuję, niech sobie nicht nie wnosi, abym przez to miał burzyć projekt JP Ogińskiego dogodny potrzebom kraju, zbawienny ojczyźnie i pierwszy z najpotrzebniejszych. Ciemniewski rzekł in turno: w żalu najtęższym do was, koledzy, odzywam się, że projekt mój tylko to zawierający, aby urzędnik nie pełniący powinności nie brał grosza skarbowego, wykrętnie w uboczną zwrócono illacją, jakobym izbę prawodawczą żądał w sądowniczą obrócić. Co większa - niebaczny jeden poważył się powiedzieć, że mój projekt ma cechę hańby. Czyliż ta troskliwość, z którą podaje on sposoby godziwe i sprawiedliwe oszczędzania skarbu publicznego może nazywać się hańbą? Ale natomiast pytam się was, czyli raczej to nie hańbi, kiedy kto zarwawszy 600.000 z górą dochodu czystego skarbowego bez zgryzoty go w spokojności spożywa. Ale że to nie miejsce jest o tym mówić, zachowuję sobie na to przydarzenie czas i okoliczność, w której ten czyn przyniosę przed was, stany sejmujące. Teraz zaś do materii mówić będę. Sam jestem za projektem JP Ogińskiego. Znam go dogodnym potrzebom ojczyzny, znam, że ten by zdradzał ojczyznę, kto by był przeciwko niemu, wiem, że wszyscy go jednostajnie przyjmą, ale żeby i mój jakąś choć drobną jej korzyść przynosił, piszę się za swoim aff., liwscy - Oborski neg., Krasnodębski mówił: zawżdy byłem za oszczędnością skarbu, albowiem i moje w nim znajdują się trzy grosze. Na cóż one mają w hetmana lub generała nie tylko że nie zasłużonego krajowi, ale co większa - szkodliwego, wsiękać kieszenie, przeto się piszę za projektem JP Ciemniewskiego aff.;

nurski - Zambrzycki aff.; mielnicki - Szydłowski neg.; bielski - Ołdakowski aff.; rawscy - Kamocki aff., Descours aff.;

sochaczewscy - Plichta mówił: znam, co jest dawność podania projektu, ale też znam, przewyższającą nierównie potrzebę kraju, aby jak najprędzej forma rządu ułożona była, a przeto piszę się za projektem JP Ogińskiego podskarbiego WLit. neg., Skarbek neg.; brzeski - Buchowiecki aff.;

piński - Skirmunt mówił: zawżdy ja gdzie idzie o interes ojczyzny przenoszę ogólność nad partykularność. Znam ja, że projekt JP Ogińskiego zajmuje najdroższą, bo ogólną potrzebę kraju, JP zaś Ciemniewskiego zastanawia się nad szczegółem, któremu i etat wojskowy, i ostrzeżenia nadal zaradzą. A z tych powodów piszę się za projektem JP Ogińskiego neg.;

inflanccy - Modzelewski neg., Snarski neg.; czerniechowscy - Fabrycy neg., Łobarzewski mówił: nicht sprzeczek dziesiejszej sesji nazwać jakobinizmem nie poważy się, albowiem patrzamy na WPanów mile, i gdy na to zasługują, czciemy ich, ale oligarchii nikt ścierpieć nie powinien. Projekt JP Ciemniewskiego żadnej na nikogo nie przeznacza kary, tylko utratę pensji, co się i w wojskach zagranicznych praktykuje. Z tej przyczyny jestem za projektem JP Ciemniewskiego aff. A że dziś jest wigilia anniwersarza wstąpienia na tron JKMci, dopraszam się prześwietnych stanów, aby był wziętym do decyzji projekt JP Ogińskiego i był unanimitate przyjętym, co by miłe sercu JKMci sprawiło ukontentowanie, ile że ten projekt rzeczywiste dobro kraju zawiera, a nawet i późnych potomków naszych uszczęśliwienie.

Gdy się zakończyło turnowanie i gdy obliczono vota, ogłoszona została pluralitas: cały senat i ministerium w wotach 10 negative i affirmative żadnego; ze stanu rycerskiego affirmative 32, negative 35. Iunctim było wotów affirmative 32 - to jest za projektem JP Ciemniewskiego, negative 45 - to jest za projektem JP Ogińskiego podskarbiego WLit.

Ogłosiwszy vota, przystąpił zaraz JP marszałek do projektu JP Ogińskiego podskarbiego WLit. Czytał go JP sekretarz, a przyszło czytać te słowa: nominacją osób stanu rycerskiego przez marszałka sejmowego.

Karski płocki i inni krzyknęli: nie masz zgody! Potym niebawnie tenże Karski mówił: nie chcemy, gdyby marszałek nominował, sami obierać będziemy.

Gdy potem uciszyło się nieco, doczytał sekretarz sejmowy projektu, po czym zawołano: nie masz zgody!

A Skarżyński łomżyński zaczął mówić: prawdziwie uwielbiam dzieło projektu ułożonego przez JP Ogińskiego, któren zewsząd obejrzawszy, znalazłem w nim przezorne i baczne nade wszytkim tak dalece zastanowienie się, iż niektóre tylko drobne dodawszy mu okoliczności powinien by powszechną znaleźć aprobacją. Sejm przeszły zatrudnił się był pracą utworzenia rządu, a chociaż przewlekle w niej postępował, wszelako już zaczynaliśmy kosztować słodyczy owocu pracy jego. Gdy nagle nieszczęśliwa dla kraju zakroczyła rewolucja, wprowadzając konfederacją targowicką, która wszytkie spoiw rządowych zerwała ogniwa. Teraz jeżeli mam zapewnić własność obywatela najświątobliwiej, należy to jemuż równie i prętką sprawiedliwość obmyślić, bo bez niej nic pewnego, nic stałego mieć nie będziemy. W tym to celu podał godny minister JP Ogiński zbawienny projekt. Chce on, aby w tej do układania formy rządowej deputacji biskup prezydował i aby z każdego departamentu jeden minister znajdował się, co jest rzeczą słuszną. Że w niej kładnie marszałka sejmowego z urzędu, i na to nie ma co mówić, ale że z ministrami senatorów z jednego stanu osim będzie, gdy się ze stanu rycerskiego tylko sześć osób umieszcza, jest to artykuł, nad którym zastanowić się należy. Nie nader dawno prawodawstwo w stan senatorski wpadło, by w tak celującej znajdować się miało liczbie. Stan rycerski dawnym bowiem wyrazem sam tylko w Rzpltej naszej kuć prawa powinien, jako będący pierwszym prawodawcą. Jakoż dotąd gdy się 3 senatorów do którejkolwiek deputacji wyznaczało, tam zawżdy sześciu z posłów nominowanemi było. Radziłbym, aby na to miejsce położyć po 4 posłów z każdej prowincji, a kwestia upadnie. Zachodzi i druga okoliczność uwagi stanów wymagająca, że JP Ogiński w projekcie położył, aby marszałek sejmowy osoby ze stanu rycerskiego nominował. Nie prę ja tego, że to się częstokroć abusive działo, ale że prawa na to nie ma i nikt go nie pokaże, więc co się kiedy abusive działo, to przez bycie swoje mocy prawa nie nabyło. Jest to ważna okoliczność nas i potomków naszych obchodząca. Najsłuszniejszą jest więc rzeczą, abyśmy sami tych wybierali, którzy dla nas prawidła, pod jakiemi żyć mamy, układać będą. Najsprawiedliwszy byłoby sposób elekcji i do oboru Rady Nieustającej używany, ale gdyśmy takiego przy oborze deputacji do interesu rosyjskiego użyć chcieli, stanął nam marszałek z przysięgą swoją na przeszkodzie. Można więc będzie, jeśli ona i teraz obór zatamuje takowy, zgodzić się na głośną elekcją, albo ją na prowincjonalnych uskutecznić sesjach. Wszytkie zaś inne tego projektu artykuły znam za zupełnie doskonałe, iż z zupełną przezornością na wszytko umieszczone. W ostatnim tak się rzecz może zakończyć, co i z myślą zgadza się prawa, aby deputowani jak najprędzej ułożywszy wszytko do stanów sejmujących proiective przynieśli. A gdy nie będzie zgody, wtedy znowu do deputacji do poprawy tenże projekt odesłanym będzie.

Krasnodębski liwski mówił: gdy JP Skarżyński wszytko tak światle w tym projekcie ogarnął, nie zostaje nam jak tylko prosić samegoż jego, aby swoje uwagi do projektu JP Ogińskiego dopisał.

O co i inni gdy się domawiać zaczęli, udał się do stolika sekretarskiego JP łomżyński Skarżyński, a Wilamowski zakroczymski wtedyż wołał na niego strzodkiem izby idącego: Mości Panie łomżyński, proszę WPana amore boni publico poprawy czynić w słowach jasnych, nieobojętnych, wyrozumiałych, dobitnych, eksplikacji nie podlegających i cale bezstronnych.

Poprawowano potym projekt wedle wniosku JP Skarżyńskiego łomżyńskiego, a izba w bezczynności zostawała.

Gdy poprawiono, marszałek dał głos JP sekretarzowi do czytania, a kazał go czytać z poprawkami tylko JP Ogińskiego. Czytał tak sekretarz, jak mu marszałek zalecił, ale izba nie słysząc w nim poprawek i uwag JP łomżyńskiego, wzburzyła się na marszałka i zewsząd mu to naganiano.

A Szydłowski płocki rzekł: nie zwódź WPan izby, MPanie marszałku i zachowaj te sztuczki dla kogo innego. My się na nich już poznali.

Jankowski zaś sandomirski cały w zapaleniu powiedział: niegodziwie WPan postępujesz z nami, MPanie marszałku, nie damy z siebie żartów czynić.

I zewsząd podobnie wołano.

Marszałek mówił: ale to JP sekretarz pierwiej czytał oryginalny projekt, a potym będzie czytać dodatki - mimo to na niego zewsząd krzyczano - znowu mówił: ale niech tylko JP sekretarz doczyta tak jak zaczął, a potym zacznie czytać dodatki - zawżdy krzyczano - potym znowu rzekł marszałek: że się z zarzutów wyeksplikuję. Czytał JP sekretarz poprawki przez JP Ogińskiego uczynione, a teraz pytam się izby, czy się jej podoba, aby te dwa przydatki były weń umieszczone, a potym i inne dodatki będą przez JP sekretarza przeczytane.

Skarżyński łomżyński rzekł: gdy dodał JP Ogiński biskupa i marszałka sejmowego, arcy to potrzebnie uczynił, ale i ja także, MPanie marszałku, moje uwagi i dodatki jako poseł umieściłem. Warto jest, aby i moje były przeczytanemi.

Białłozor żmudzki za dodatkami JP Ogińskiego i łomżyńskiego mówił, a Narbutt lidzki wniósł dodatek swój wedle statutu W.Ks.Lit. i praw unii.

Marszałek znowu tłumaczył się w tym sposobie: ale wszytkie będą dodatki czytane. Niech tylko JP sekretarz nie ma przeszkody w czytaniu projektu ze wszytkimi dodatkami, albowiem chciałem wprzód samego autora projekt kazać przeczytać oryginalny i dodatki jego, a potym wszytkie inne, które tylko koledzy dodali.

Czytał sekretarz najprzód bez dodatków projekt, a potym ze wszytkiemi dodatkami. W czasie czytania urodziła się kwestia, ile gdy przeczytał, jeśli by któren z ministrów zachorował, aby kolega jego z tegoż departamentu zastępował jego miejsce.

Na co Karski płocki i inni zaczęli wnosić, aby ten warunek i dla posłów był zachowany, ale go po sprzeczce krótkiej odstąpiono.

Gdy doczytał sekretarz w dalszym ciągu projektu, a w dalszym ciągu i dodatków do warunku od Narbutta lidzkiego statutu W.Ks.Lit. i aktu unii przydatkiem dodanego, na te słowa sprzeczka się żwawa między koronnemi a litewskiemi posłami wszczęła. Prosili koronni, aby JP lidzki odstąpił statutu, a Ciemniewski rożański dodał: i aktu unii, niepotrzebnie ją w projekt wtrącając.

Narbutt lidzki oświadczył się, że co się tycze dodatku o statut, tego odstępuje, ale co unii, to nigdy nie odstąpi, albowiem ta się do wszelkich swobód i prerogatyw prowincji W.Ks.Lit. ściąga, a nawet do samych posesji szlacheckich, które jakiejbądź były przedtem aktem natury od zajęcia im, w czyjej posesji zostawały, tego są dziedzicznemi a przeto ona u nas w Litwie twierdzą jest nawet samych dóbr szlacheckich.

Ciemniewski rożański rzekł: jeśli będzie do projektu tego dodanym słowo unii, to ja mam wiele uwag, które do niego umieścić będę się starał.

Młodzianowski rożański: w liczbie tak gminnej dodatków na wszytkie razem nie można puszczać turnum, albowiem dla niektórych mniej potrzebnych mógłby razem z niemi i najpotrzebniejszy upaść, uchylając tamte. Co do organizacji deputacji, z wielu się ona osób ma składać, tych liczba ze stanu rycerskiego już niemal ugodzoną była. O wtrącone zaś słowo unii przypomnieć należy, że już one było podobnie do izby wprowadzonym, kiedy zalecenie ministrom pacis przechodziło zrobienia listy cywilnej, wnosił je wtedy sam JP Ogiński podskarbi, ale potym odstąpiono. Jeśli unia tak zbawienne nasze usiłowania tamować będzie, to my nigdy rządu mieć nie będziemy. Pamiętam, że mnie wtedy jakieś koncepta zarzucono, ale ja oświadczam się, że ani z konceptami, ani bez konceptów do izby przychodzę, tylko z baczeniem ścisłym na moje powinności. A jeśli prowincja litewska tak będzie dalej o swoją unię obstawać, to my za to wszytkich swoich praw dla niej zrzekamy się, a złączym się z nią z ochotą i będziem Litwinami. Na końcu zaś głosu swego prosił, aby cały ten projekt kategoriami był decydowany.

Gdy od dodatku słowa ,,unii" żadną miarą odstąpić Narbutt lidzki i Białłozor żmudzki nie chcieli, Młodzianowski rożański mówił znowu: jam nigdy jeszcze tej unii nie czytał, ale łatwiejszy dogodzenia Litwie jest sposób: z Wielkopolską zabraną, która jest prawdziwym siedliskiem Polski i kolebką imienia polskiego, prawdziwie że i ono niemal zginęło. My, Mazurowie, cale innym jesteśmy narodem, z ochotą zrzeczemy się eksceptów swoich i zostaniem Litwinami, idąc pod statut litewski. Tu przełożywszy przykrość innego prawa w Litwie, a innego w Koronie, powiedział: na cóż ono teraz w tak małym kraju jeszcze ma być oddzielne. Należy co jest dobre w statucie wziąć, a co dobre u nas do tegoż przyłączyć i jedno prawo dla obu narodów zrobić. Czyliż już tak ma być Korona nieszczęśliwą, że w niej nic nie masz, co by Litwa przyjąć mogła. Dajmy to, że i tak jest, to już my chcemy być sami jednym z Litwą narodem, przyjmiemy wszytko od Litwy i będziem - jak mówiłem nieraz - nie już Polakami, ale Litwinami. Na końcu głosu prosił JP lidzkiego, aby odstąpił dodatku swojego, tj. słowa ,,unii" w projekt umieszczonego.

Marszałek wzywał JP lidzkiego prosząc, żeby się albo eksplikował z dodatku swojego, albo jego odstąpił.

Ogiński podskarbi WLit. mówił: nigdy nie miałem miłości własnej, a przeto z największą obojętnością słuchałem do projektu mojego przydawanych dodatków. Niektóre z nich znalazłem bardzo potrzebnemi. Z przyczyny jednego z nich ośmielam się otworzyć usta moje do WKMci. Na początku sesji wszyscy się cisnęliśmy winszować WKMci trzydziesty rok panowania nam łaskawie jutro zaczynającemu. Nigdy nie dojrzę zręczniejszej okoliczności nad teraźniejszą wiązania WKMci najpiękniejszym węzłem. Czy możnaż, aby naród na ten węzeł nie odstąpił WKMci nominowania osób do deputacji i ze stanu rycerskiego?

(Nie masz zgody! - we wszczętym zamieszaniu zawołano, a gdy się uciszyło nieco, mówił znowu JP Ogiński:) wniosek nie jest występkiem, albowiem gdy są najlepiej królowi JMci osób sejmujących znajome zdolności i gdy się zastanowi, tak jak mu miłość dobra kraju wskazować będzie, nad nominacją osób deputowanych do dogodnego zamiarom tak ważnym ich zanominowania, wypadnie, że nie tylko my, ale i późni potomkowie nasi pod doskonałym i dobrym żyjąc prawem, wesoło obchodzić będą rocznicę nominacji osób do wkładu formy rządowej. A z tych przyczyn prosiłbym odstąpić tej nominacji JKMci.

Zawołano znowu: nie masz zgody!

Szydłowski płocki w tej burzy powiedział: nie duchem sprzeciwienia się, ale duchem jedynie uwolnienia WKMci od jakiej nienawiści albo zdarzenia najlepszym zamiarom przeciwnego, nie pozwalam na to. Niech sam sobie naród tych wybiera, którzy uszczęśliwienia jego i późnych potomków układać mają.

Młodzianowski rożański powiedział: prawidło sejmu rewolucyjnego przyjmowania i decydowania całkiem projektów, gdy z nim razem zburzone zostało, należy się nam udać w zadecydowaniu tego projektu do prawa 1768 roku., które tak obszerne projekta kategoriami decydować każe.

Marszałek nie uważając na ten wniosek, zaczął pytać się, czy z dodatkiem, czy bez dodatków ma być decydowanym projekt.

Młodzianowski rzekł: dla kilku niedogodnych dodatków mógłby upaść cały projekt, albo którykolwiek z bardzo ważnych, a nawet najlepszych dodatków. Na takie przeto wniesienie nie pozwalam i proszę WPana, MP marszałku, zacząć czytać categoriatim i decydować projekt, a od tego nie odstąpię, albowiem stoję przy prawie.

Sprzeczka znowu zacięta zrobiła się.

JP marszałek żądał, aby deputacja konstytucyjna do rozdziału projektu na kategorie przystąpiła. A chociaż mu Mikorski wyszogrodzki powiedział: na co to jest potrzebne, kiedy my mamy w głowie wszytkie tego projektu kategorie? Zawżdy jednak marszałek deputacji konstytucyjnej do rozdziału kategorii wzywał, która się do stolika udała a wtedy właśnie Karski płocki przekładał JP marszałkowi, że bez straży deputowanych nad projektem spodziewa się, iż i w ręku jego żadne słowo z niego nie zaginie.

Mimo te mówienia po podziale projektu na kategorie doniósł marszałek izbie, że projekt jest na siedym kategorii podzielony, że będzie każda z nich osobno czytaną i decydowaną. Na te zaś, w których są dodatki, gdy zgoda nie zajdzie, turnus pójdzie.

Czytał sekretarz pierwszą kategorią. Zapytał się marszałek o zgodę, ta po trzykroć powszechna nastąpiła.

Czytał sekretarz drugą kategorią, najprzód bez dodatku. Krzyknięto: nie masz zgody! Czytał potym z dodatkami prezydencji biskupa i marszałka sejmowego umieszczenia w deputacji, na to zaczęto robić kwestie.

Marszałek rzekł: rozumiem, że wszyscy z sejmujących mają projekt przed oczami. A gdy się o tę drugą kategorią zapytam, jeśli zgody nie będzie, będą formował propozycją ad turnum.

Skarżyński prosił o przeczytanie dodatków, a Białłozor wnosił, aby biskup prosto senatora miejsce zajmował.

Sprzeczka znowu się zrobiła.

Ankwicz krakowski mówił: w tej kategorii nie tylko chodzi sprzeczka o biskupa, ale jest i druga okoliczność, której się nawet własne moje sprzeciwia przekonanie, tj. o liczbę osób deputować się mających ze stanu rycerskiego. Albowiem gdy ta deputacja tak się ważnym obiektem zajmie, będzie musiała ciągle i pracowicie nad nim siedzieć i zatrudniać się. Nie widzę więc przyczyny, dlaczego byśmy mieli tyle osób z izby sejmowej z prawodawstwa odejmować.

Zakrzyczano Ankwicza i tłumaczyć się mu dalej nie dano. A gdy się uciszyło, mówił znowu Ankwicz: nie mówię tu za sobą, bo czy król JMć nominować będzie, czy izba obierać, ja zawżdy oświadczam się i proszę, abym w tej deputacji nie był umieszczony. A oświadczam się zarazem, że chociaż uczyniłem wniosek z przekonania mojego pochodzący, ale poznając izby zdanie przeciwne, nie upieram się przy moim wniosku, owszem jak zawżdy, tak i teraz żądanie moje przełożone odstąpić gotów jestem i pod decyzją izby poddać.

Skarżyński odpowiadał: iż we wszytkim, co się tycze prawodawstwa, przewaga być powinna przy stanie rycerskim. A lepiej jest, że ze 120 osób stanu rycerskiego wejdzie w deputacją 12, aniżeli ze stanu rycerskiego z 10 tylko znajdujących się osób wnidzie w nią 8.

Na co sprzeczka i zamieszanie znowu wszczęło się.

Narbutt lidzki mówił do Ankwicza krakowskiego: że artykuł o biskupa może być ugodzonym. Co się zaś tycze po czterech z prowincji posłów wyznaczenia, tego i ja nie odstąpię, bo to dzieło jest ważne. Sesje zaś deputacji przeszkadzać sejmowym nie będą, albowiem mogą je deputowani składać rano przed obiadem, sana mente, a dlatego na sejmowych sesjach znajdować się, bo te zwyczajnie po obiedzie bywają, a Skarżyński rzekł: jeżeli ustąpić przyjdzie z liczby posłów, to i z liczby senatorów i ministrów ująć osób będzie należało do tyla, aby się zawżdy przewaga stanu rycerskiego jako prawodawczego utrzymała.

Białłozor żmudzki mówił: dwa tu są principalne dodatki - pierwszy o biskupa prezydenta. Tego może JP podskarbi WLit. odstąpi. Co zaś do dodatku JP łomżyńskiego, to i ja za nim się piszę jego nie odstąpić.

Marszałek pytał się, o co ma formować ad turnum propozycją, czy o biskupa, czy o siebie jako marszałka.

Ankwicz krakowski rzekł na to: pytaj się WPan wprzód o zgodę na biskupa.

Marszałek zapytał się, ale się odezwano: nie masz zgody!

Kossakowski biskup inflancki mówił: praca, do której WKMć wzywać którego z nas raczysz, jest gorzkim kielichem, albowiem trudno jest zyskać aprobatę we wszytkich deputacjach, a tym bardziej w tak ważnej. Wszelako i dla religii, i dla powagi stanu duchownego omijać biskupa i nie umieszczać w tej deputacji nie należy, albowiem na cóż wyłączać osoby, a radził co się tycze dodatków do tej kategorii: radzę uformować razem o wszytkie propozycją i per turnum decydować.

Ankwicz odpowiedział na to: nie widzę przyczyny, dlaczego osobno w projekcie powiedziano: biskup prezydować będzie. Albowiem gdy go król JMć z senatu zanominuje, to on i bez tego przez powagę stanu, jak było dotychczas we wszytkich deputacjach, prezydować będzie.

Nie masz zgody! - zawołano.

Narbutt rzekł: zapytaj WPan, MPanie marszałku, rzekł czy z dodatkiem biskupa, czy bez niego.

Marszałek tylu żądaniami przeciwnemi stropiony zawołał: cóż tu robić? Jedni chcą biskupa prezydującego, drudzy go cale nie chcą.

Na co Drewnowski łomżyński rzekł: o słowo tu jedno chodzi - wymazać prezydującego, a kwestia upadnie.

Marszałek odpowiedział: ale może być jeden biskup jak senator, a drugi jak prezydujący.

Na co mu Drewnowski : tu należy prosto wymazać słowo z projektu prezydujący, albowiem ono ze wszech miar jest niepotrzebne. Mogłoby się zdarzyć izby prezydujący albo nie zjechał, albo zachorował, toć by deputacja była bezczynną.

Zawołano zewsząd: zgoda, zgoda!

Zambrzycki nurski rzekł: tu nie tylko o to chodzi, co JP łomżyński wniósł, ale i o to, że lepiej jest prosto położyć trzech senatorów i że z kolei mają prezydować, gdy się prezydujący znajdować nie będzie, albowiem inaczej postępując, zawżdy by jaka wyniknęła mitręga.

Skarżyński łomżyński rzekł: krociej będzie położyć, aby z trzech senatorów JKMć jednego biskupa raczył nominować, a to zdanie i Ankwicz poparł.

Lecz marszałek przeciwiąc się, powiedział: wolno JKMci i dwóch biskupów razem zanominować.

Ankwicz rzekł: tym bardziej wniosek JP marszałka dopiero powiedziany jest przeciwny jego wniesieniu, a wspiera zdanie JP łomżyńskiego.

Marszałek urażony powiedział: pytam się autora projektu JP podskarbiego WLit., czy odstępuje swojego dodatku.

Dalej mu mówić nie dano, a Ogiński podskarbi WLit. odezwał się w te słowa: na kwestią JP marszałka, jak mam odpowiedzieć, prawdziwie ambarasowany jestem, albowiem ja podałem oryginalny projekt bez żadnego dodatku. Dwa z przyczyny przełożeń mnie uczynionych wniosłem potym. Ale gdy widzę w tej kategorii i te, i wiele innych nowych dodatków, zostawuję wolność stanom sejmującym o nich decydowania.

Za czym marszałek rzekł: pytam się, czy ma być z projektu wymazany biskup prezydujący.

Odpowiedziano: zgoda!

Skirmunt piński mówił: że nie godzi się w tak ważnej okoliczności żadnego zapominać stanu, a oddając nominacją trzech senatorów królowi JMci dołożyć należy, aby z tych trzech jednego senatora lub dwóch nominował ze stanu duchownego.

Marszałek potym pytał się: na czterech posłów z każdej prowincji czy zgoda?

Narbutt na to rzekł: ta liczba jest zaprzeczoną przez JP krakowskiego.

Ankwicz mu odpowiedział: ja moje zdanie stosowałem do woli izby.

Tu zrobiła się sprzeczka, w największym huku i hałasie domawiano się koniecznie po czterech posłów z każdej prowincji umieszczenia w tym projekcie.

A w tymże zamieszaniu mówił Białłozor żmudzki: teraz widzę istotnie, że z łaski samego JP marszałka izba w nieporządku zostaje, albowiem czemu się WPan prosto nie zapytasz o zgodę na dodatki?

Marszałek odpowiedział mu na to: będę się pierwiej eksplikował tak co do JP krakowskiego, jako i do JP lidzkiego wniosków.

Ankwicz krakowski rzekł: wnosiłem moje zdanie, ale umiem i sam dobrowolnie usuwać się z nim, jakoż gdym go wynurzył, poznawszy nieukontentowanie powszechne izby, podałem je woli sejmujących stanów.

Marszałek pytał się o zgodę na punkt po czterech posłów z prowincji. A ta się po trzykroć jednostajnie znalazła. A gdy się potym zapytał o marszałka, krzyknięto: nie masz zgody!

Blinstrub kowieński rzekł: nie pozwalam. Będziemy z posłów obierać. Kiedy się WPan utrzymasz między niemi, to i będziesz w deputacji.

Narbutt lidzki pędził marszałka ze strzodka izby wołając: na miejsce! A razem oświadczył, że prawo nawet i marszałkom trybunalskim każe z miejsca odbierać vota, nie zaś chodząc po izbie od deputata do deputata zbierać.

Poczym znowu marszałek pytał się o siebie. Blinstrub nie pozwolił. Marszałek doniósł izbie, że kolega nie pozwala, aby dodatek jego mianujący deputowanym był w kategorią umieszczonym.

Staniszewski czerski wnosił, aby JP sekretarz czytał, a JP marszałek na swoim miejscu będąc, pytał się o zgodę, zaniechawszy prawem wzbronionego wędrowania po izbie. Po niejakim czasie pytał się JP marszałek o zgodę na siebie, a gdy JP Blinstrub opozycji odstąpił, ta się powszechna znalazła i punkt o marszałka ugodzonym został.

Czytał potym marszałek najprzód z projektu oryginalnego artykuł nominacji. Zawołano: nie masz zgody!

Potym czytał z dodatkami, tj. senatorów nominowanie przez króla JMci. Na co się po zapytaniu znalazła zgoda.

Dalej czytał, iż ze stanu rycerskiego osoby obierane będą przez izbę głośnym podkreśleniem listy. Tu się sprzeczka zrobiła burzliwa.

Skarżyński łomżyński mówił: nie rozumiem, kto by przeszkadzał stanowi rycerskiemu obierać w tak ważnej dla narodu okoliczności deputowanych, kiedy sędzia partykularny wojewódzki albo trybunalski a bywa przez współobywatelów obieranym, co tylko ich spory ma sądzić znikome. Tu zaś bardziej są ważne rzeczy, bo los kraju, szczęście potomków stanowić mają. Mówię, że to jest najważniejsza okoliczność. A kto by ten obiór chciał stanowi rycerskiemu odejmować, rozumiałbym o nim, że mu prerogatywa szlachecka nie jest miłą.

Marszałek chciał się zapytać o zgodę, ale Rokossowski bełzki tęgo się oparł i na elekcją przez izbę nie pozwalał.

Na co Narbutt lidzki powiedział do marszałka: kiedy koledze podobało się nie dozwolić, dajże WPan, MPanie marszałku, propozycją ad turnum, to się i sprzeczka zakończy.

Zamieszanie znowu zrobiło się, w nim Białłozor żmudzki radził odstąpić nominacji królowi JMci.

Marszałek czytał propozycją ad turnum taką: czyli król JMci ma nominować dwunastu ze stanu rycerskiego, czyli izba ma ich obierać. Król JMć ma nominować - affirmative, izba ma obierać - negative. A gdy tęż propozycją ogłosił senatowi JP Wołłowicz referendarz WLit., zaczął się turnus senatu:

Kossakowski biskup inflancki mówił: gdyby ta deputacja już miała ostatecznie rzecz decydować, zastanawiałoby mnie podanej kwestii rozwiązanie, ale że jeszcze ona projekt tylko układać będzie, a do tego każdy obywatel ma prawo oddawać jej swoje myśli i projekta, skonkludował za nominacją JKMci, pisząc się affirmative.

Suchodolski kasztelan smoleński naganiwszy JP marszałkowi podanie propozycji ani projektowi, ani rzeczy, o co chodzi, nie odpowiadającej, decydował za elekcją przez izbę pisząc się negative.

Oborski kasztelan ciechanowski aff., Leduchowski kasztelan lubaczewski neg., książę Sułkowski kanclerz WKor. aff., Plater podkanclerzy lit. aff., Zabiełło hetman polny lit. aff.

Załuski podskarbi nadw. kor. mówił, że zawżdy jest za nominacją króla JMci i zawżdy w każdym innym zdarzeniu za nią będzie, ale że tu idzie o stan rycerski, o dzieło wszytkich obywatelów obchodzące i że tego godni reprezentanci usilnie żądają, pisał się za elekcją przez izbę negative.

Tu Karski płocki, Krasnodębski liwski i liczni drudzy posłowie turnum przerwali i gromili marszałka mówiąc, aby się nie ważył w drugie formować propozycji przeciwnej projektowi.

Szedł dalej turnus stanu rycerskiego: krakowscy - Ankwicz mówił: byłem przeciwnego zdania liczbie osób ze stanu rycerskiego, ale poznawszy wolę waszą, koledzy, odstąpiłem mojego zdania, ile że widziałem o to sprawiedliwy opór, aby senat był w mniejszej liczbie za stan rycerski. Odstąpiłem, mówię, zdania poznawszy sam, że zawżdy wyższych za nas mniej być powinno. Ale teraz chodzi o to, kto ma, czy król JMć nominować, czy izba obierać deputowanych. Pewien jestem, że król JMć dogodne izbie zanominuje osoby. Tu siebie od tej czy elekcji czy nominacji, cóżbądź z nich wypadnie, wyekscypowawszy, za nominacją króla JMci będąc, pisał się affirmative.

Głębocki aff., Grodzicki wytłumaczywszy, jak jest ważna dla narodu ta okoliczność, przeprosił króla JMci, że w tym powszechnym stanu rycerskiego interesie pisze się za oborem przez izbę negative.

Lidzcy - Narbutt mówił tak: gdyby skutki odpowiadał przyczynie, zapewne bym pisał się za nominacją króla JMci, ale że widzę propozycją cale przeciwną oryginalnemu projektowi, piszę się za elekcją przez izbę negative.

Aleksandrowicz neg., Skinder neg.; wiłkomirski - Kuczewski neg., Nowomiejski neg.; brasławscy - Rudnicki aff.; sandomirscy - Jankowski neg., Ożarowski neg., Gosławski neg.; grodzieński - Żyniew neg.; kowieńscy - Kossakowski aff., Blinstrub neg., Domeyko neg., Kozakowski neg.; upiccu - Brunow neg., Kimbar neg.; żmudzcy - Giełgud neg., Białłozor neg., Billewicz neg., Chrząstowski neg., Puzyna neg.; wołyńscy - Puławski aff., Walewski aff., Cieszkowski aff.; smoleński - Syruć neg.; lubelscy - Miączyński aff., Stoiński neg., Zaleski aff.; bełzcy - Cieszkowski aff., Orański aff., Dunin-Łaskarzewski aff., Rokossowski aff.;

płoccy - Szydłowski, wymówiwszy JP Zabielle hetmanowi polnemu lit., rzekł: że się próżno rzekł WPan urażałeś o to, iż mówiłem do kolegów, że będę w tej materii głośno za elekcją przez izbę wotował. Ostrzegał go potym, żeby to i nadal wiedział, iż na żadne nie dba urazy. Przypominał mu równość szlachecką, jeśli o niej zapomniał. Dalej mówiąc, powiedział: proszę drugi raz palcem nie kiwać, albowiem z niczyjego datku ani pensji nie żyję, nie lękam się też nikogo, aby najmniej WPana, i będąc za elekcją przez izbę, wotuję negative.

Zabiełło rzekł: w miejscu odpowiem WPanu.

Ani tu Szydłowski powiedział: nawzajem nie boję się WPana, ani na żadnym innym miejscu.

Karski neg., Grzegorzewski neg.; nowogrodzcy - Łopott aff., Wojniłłowicz aff.; słonimski - Niezabitowski neg.; czerscy - Staniszewski neg., Ostroróg aff.; warszawski - Bieliński marszałek rzekł: widząc, że nominacja JKMci będzie zawżdy dobru publicznemu dogodną, za nią się piszę affirmative; wizki - Chojnowski neg.; wyszogrodzcy - Mikorski neg., Bogucki neg.; łomżyński - Drewnowski neg.

Skarżyński mówił: któż by się ze mną nie godził w każdym innym przydarzeniu przelać nominacją osób na króla JMci, prawdziwego ojca ojczyzny. Ale że tu chodzi o ważną rzecz, którą i następcom naszym zdać powinniśmy, na cóż gdyby wspak żądaniom naszym najgorliwszym wypadło, mamy dawać przyczyny do niepotrzebnych ku WKMci nieukontentowań. O nas najbardziej chodzi, obierajmyż sami i deputowanych. Te jest moje zdanie i piszę się negative.

Rożańscy - Młodzianowski rzekł: zaufanie w WKMci zapewne by mnie skłoniło złożyć w ręku jego nominacją, ale bojąc się, żeby skutków czasem złych wypaść mogących nie przypisano JKMci, jak nieraz zdarzało się, chociaż się WKMć cale do nich nie przyłożył, z tych powodów będąc za elekcją przez izbę wotuję negative.

Ciemniewski neg.

Liwski - Krasnodębski rzekł: ja widzę całego narodu interes, ani mogę, ani powinienem, ani umiem inaczej niż za narodem wotować, tj. za elekcją przez izbę, pisząc się negative.

Nurski - Zambrzycki powiedział: nie chcąc ciernia przydawać do korony WKMci, wolę iść z większością, a będąc za elekcją przez izbę, daję votum negative.

Mielnicki - Szydłowski aff.; bielski - Ołdakowski neg.; rawscy - Kamocki neg., Descour aff.; Sochaczewski - Plichta neg.; gostyński - Włodek aff.; brzeski - Buchowiecki powiedziawszy, żebym się nie zdawał podchlebiać WKMci, idę za prerogatywą stanu rycerskiego, aby elekcja szła przez izbę, pisząc się negative; piński - Skirmont neg.; inflancki - Modzelewski aff.; czerniechowscy - Fabrycy aff. i Łobarzewski powiedział: kiedy szło o ważną materią w interesie rosyjskim, dałem votum za nominacją WKMci, ale teraz, aby nie powiedziano, że nam mocarstwa rząd narzuciły, lecz że go sami sobie daliśmy, będąc za oborem deputowanych przez izbę, piszę się negative.

Po obliczeniu wotów ogłoszona została pluralitas: z senatu i ministerium było wotów za nominacją affirmative 5, a za elekcją negative 3; ze stanu rycerskiego affirmative 22, negative 42. Iunctim było wotów affirmative 27, negative 45.

Karski płocki i inni wnosili, aby to prawo, co teraz zaszło, wraz izbie przeczytane zostało.

Jakoż wraz je przeczytał JP sekretarz, a dalej po nim zaczął czytać niższe kategorie projektu, tj. następującą do decyzji, iż w przypadku choroby ministra, aby go drugi minister z tegoż departamentu jak kolega zastępował. Na co za zapytaniem marszałka potrójna zaszła zgoda.

Czytał dalej sekretarz słowa te: którą to formę, rządu aby jak najprędzej do stanów deputacja przyniosła. I na to potrójna zaszła zgoda.

Czytał znowu sekretarz punkt o wolności podawania projektów i uwag do tej deputacji obywatelom. I na to zaszła potrójna zgoda.

Tu Krasnodębski liwski zawołał: o, jak szczęśliwy nasz marszałek, gdy się jednomyślność taka na jego zapytania się o zgodę znajduje.

Czytał znowu sekretarz punkt, aby ministrowie belli etat wojskowy, jaki ułożą, a ministrowie pacis podobnież listę cywilną do tejże deputacji oddali. I na to po zapytaniu trzykrotnym marszałka znalazła się za każdym razem jednomyślność.

Poczym czytał sekretarz dodatek o unią. Zawołano: nie masz zgody!

Za czym Narbutt lidzki tłumaczył się na powiedziane wyżej wnioski JP Młodzianowskiego rożańskiego, a dodał potym, iż chociaż sejm przeszły złączył skarby obojga narodów, przez to bynajmniej unii nie zrobił, a konferencja targowicka chociaż je znowu rozłączyła, również dyzunii nie zrobiła. Oświadczył się nareszcie, iż dwa przywileje unii składając, idzie za ubogiej szlachty interesem i spodziewa się, że go koledzy posłowie litewscy nie odstąpią, mówiąc przy tym: jeśli ta materia pójdzie ad turnum, to ja przyrzekam, że wychodzę z izby z protestacją i turnować się w tej materii nie dopuszczam.

Zambrzycki nurski w ten sposób lidzkiemu odpowiadał: chyba pędem miłości własnej uniesionemu można łączyć szczegóły do ogólności. Tłumaczył się JP lidzki do szczegółów, tu zaś prawo na ogół stanęło. Jeżeli Litwa chce szczególnego dla siebie rządu, to co innego. Ale by w takim przypadku każdego województwa trzeba się spytać o jego szczególne przywileje. I my, Mazury, mamy swoje ekscepta, ale tu o to i pytać się nie trzeba, bo się one do ogólnego nie ściągają prawa. Co tu dziś w tej materii mamy mówić do komisjów skarbowej, wojskowej, edukacyjnej. Są to szczegóły, o których tu i mówić nie możemy, aniśmy powinni, bo na ogół stanowi się prawo, na ogół zaszły już punkta udecydowane, a o szczegółach i wzmianka być nie powinna.

Narbutt lidzki rzekł na to: traktat unii nie jest szczegółem, bo kiedy mówię o unii, to mówię o ogólnym całej Litwy interesie, a nie o partykularnych jakich powodach.

Skarżyński łomżyński mówił w ten sposób: znam ja, że jest to święty obowiązek unii, któren równie na nas, jak i na Litwę spada, aby ten węzeł pomnażania obu narodów nie był nigdy zerwanym. Ale tu o to nie idzie, bo gdyby w czym forma rządu naruszała unią, sam bym bronił jej. Gdy zaś tego nie ma, na cóż ten dodatek formować, ile że tu i o samym prawie formy rządowej mówim tylko proiective.

Narbutt lidzki odpowiedział: toż samo, coś WPan powiedział dowodząc, że nie ma przyczyny umieszczać w ten projekt formy rządowej unii, ja znajduję wsparcie mojego przekonania, albowiem czemuż nie umieszczać tego w projekt, co jest obu narodów chlubą. Proszę o racją, która by mnie lepiej skonwinkowała, a chętnie mojego dodatku o unii odstąpię.

Skarżyński łomżyński na to powiedział: kto pisze projekt, nie pisze prawa.

Suchodolski kasztelan smoleński mówił w ten sposób: Wielkie Księstwo Litewskie wierne obowiązkom unii zaprzysiężonym przez obydwa narody chce mieć warunek unii nawet i w projekcie, a to dlatego, aby deputacja nawet i projektować tego nie mogła, co by naruszało unię, albowiem nieraz się zdarzało, iż w innym celu były wyznaczone deputacje, a cale inne przyniosły projekta. Mówionym i to słyszałem, że unia jest szczegółem. Ja trzymam przeciwnie, że jest ogółem, bo cóż ona mówi? Oto że jest węzłem świętym bez rozerwania, a przeto powinniśmy zaraz o niej mówić w początkach i ją domieścić, aby się i w dalszych czynach deputacji ten dla nas zachował warunek.

Czytał znowu sekretarz sejmowy ten punkt unii, a po wielkich sprzeczkach, hałasach i sporach, a bardziej dlatego że już dwunasta godzina w noc była, Litwa zaś upornie trzymała się, po zapytaniu o zgodę przez JP marszałka pozwolono na niego.

Czytał JP sekretarz siódmą i ostatnią kategorią z dodatkiem: zrobienie formy rządu proiective. Gdy się JP marszałek i na nią zapytał o zgodę, powszechna izby jednomyślność po trzykroć i na nią ciągła znalazła się

Po czym tak długo ciągła, bo do dwunastej w noc trwająca i kłótliwa sesja solwowaną została od tronu z przyczyny w dniu jutrzejszym sobotnim gali u dworu aniwersaryjnej wstąpienia na tron JKMci, a potem w dniu niedzielnym święta następującego aż do poniedziałku, tj. do dnia 9 septembra, na godzinę 4 po południu.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych