![]() |
|
![]() | |||||||||
Djonizego Mikorskiego Posła księstwa Mazowieckiego z ziemi wyszogrodzkiej na sesyi sejmowej dnia 6 września 1793 roku, miany Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy! Najjaśniejsze Skonfederowane Rzpltej Sejmujące Stany! Dostojność urzędu krajowego na tym świetności swojej całą gruntuje zaletę, aby posiadający onę, dopełniał istotnie obowiązki do siebie przywiązane. - Kraj nasz w tym punkcie słusznie nazwać się może nieszczęśliwym, iż ci co szczególniejsze o dobro jego winni staranie, z zamrużonym na gniotący Rzpltę klęsk ciężar spoglądają okiem, a w zakątnym ustroniu, z dobranemi sobie radźcami formują projekta, które ich tylko najczęściej wyniosłości i interesowi dogadzając, ściągają na sejm plamę jakoby w Izbie prawodawczej sami mieścili się intryganci, a nie było ludzi zdolnych i zdatnych zaradzać o kraju potrzebach. Przekonamy się o tej prawdzie gruntownie, gdy skonfrontowawszy listę z krzesłami i obecnością ministrów, dojrzemy ten smutny brak, którego pełnić bez grzechu nie można. - Widzę więc być koniecznością, aby Najjaśniejsze Stany wszystkich ministrów w Grodnie znajdujących się, a na sesyach niewidzialnych, do ciągłej przytomności zobowiązały, zwłaszcza gdy ciż zapewne pensyów swoich Rzpltej nie odstąpią ani darują, bo by to nazwane było złamaniem wiary publicznej. - Te to rady pokątne odpychają zdatnych i cnotliwych, a tłoczą tych, któremi snadno powodować mogą i których, że tak powiem, swemu kaprysowi widzą przychylnych, zatem takowym nieprzyzwoitościom, Najjaśn. Stany, zaradzić powinniście. Niech ci, co formują drugie ciało prawodawcze, nie wstydzą się w zgromadzonych stanach otworzyć te sentymenta, które ich godności być powinny cechą, niech wraz radzą z nami, a zaocznych poprzestaną ułożeń, abyśmy im nie powiedzieli, co niegdyś Pompejusz, dawszy mieszczaństwo jednemu mieszkańcowi Galii, rzekł: iż daje Rzym obcym, nie chcąc go oddać własnym obywatelom. Jeżeli zaś najnieszczęśliwszym zdarzeniem, nie zechcą się przychylić do żądania narodu, ostrzegam sobie, iż takowych naczelników na upadek kraju i utwarzanie praw narodowi niemiłych, w zakącie pracujących, i osobami przerzucających, przez solenną wydam protestacyą i wystawię, ażeby kraj wiedział, kto mu gotuje kajdany, a kto mu szczerze sprzyjał i wolności jego pragnął.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |