Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Dzień 5 augusta

Sesja 36

Po przybyciu króla JMci do izby sejmowej i etykietowym zaproszeniu tylko JPJP arbitrów na ustęp zagaił marszałek sejmowy sesją sejmową temi słowy: czas upływający od prorogacji ostatniej przypomina nam termin jej bliski, radzę więc, aby systematycznie wziąć się do przyspieszenia robót sejmowych. To powiedziawszy, zachęcał stany do jednomyślności ukazując szkody z różności zdań pochodzące. Na co - mówił - przykładów nie trzeba ciągnąć z dawniejszych dziejów, gdy dosyć jasne i teraźniejsze wystawują czasy. Przekładał nareszcie, aby się starać pozostałą przynajmniej część kraju uszczęśliwić. Na ostatek przypominał stanom, że jak ostatnia sesja na materii wojskowej skończyła się, tak aby teraźniejsza od niej zaczęła się, żądał.

Ankwicz krakowski w zabranym głosie mówił: że liczne projekta w deliberacji będące mają za cel zastrzec zapłatę dla wojska, dojść aktualnego stanu kas zabranych i w posesji cudzej będących oraz aby się zainformować o wszytkim, co do skarbu wpływa. Z tychże samych powodów uformowawszy jeden projekt dogodny wyrażonym celom, tj. łączny z dochodami skarbu i sposobami zyskania zabranych sum, a drugi JP Miączyński lubelski ułożył, które nim oddam do JP sekretarzowi, sam z uwagami mojemi nad nimi przeczytam. Czytał pierwszy projekt sam i przymawiał się w ten sposób: ponieważ zostały zabrane kasy od Rosji do 1.700.000, a od Prusaka przeszło milion prócz sum nie dozwolonych dotąd obliczyć, przeto zalecenie wyjść powinno wysłać ze skarbu oficjalistów, aby obrachunki uczynili. Tu mówił do dystynkcji przychodów wniesionej od Załuskiego sandomirskiego na stałe i niestałe, aby pewne zyskać, a niepewne obliczyć. Dotknął w tym miejscu także, że i komisja edukacyjna powinna podobnąż wiadomość przynieść. Co wytłumaczywszy wnosił, aby zalecenie wyszło do kanclerzów traktowania o to, gdyby pewne i wiadome można zaraz odebrać, a niepewne wolno było obliczyć oficjalistom. Wyraził i to, że uwagę mieli piszący te projekta, aby nie autoryzowali zaboru, co w żadną miarą jego legitymować nie może, bo wiadome są podane noty przez JPJP pieczętarzów ministrowi pruskiemu, zapytujące się, czy dochowuje traktatów, oraz żądające ewakuacji wojsk z krajów zabranych, w czym chociaż pomyślnego nie spodziewa się skutku. Wszelako że znamy to być naszym, przeto jak o tamte mówimy, tak o ten zabór sum w kasach mówić nie jest to zajęcie krajów autoryzować. W ciągu głosu przekładał, aby ten ogół sumy, jaki wypadnie z tego, jedynie tylko na zapłacenie żołdu należnego wojsku został obróconym. Potym zaczął czytać drugi projekt swój pod tytułem ostrzeżenie przymawiając się do niego, aby wyszło zalecenie hetmanom litewskim i regimentarzowi koronnemu, by stan wojska aktualny ukazali z wyrażeniem należności do septembra oraz stan korpusowych kas, dlatego iż to osobne zajmowały projekta i że przed kilko tygodniami przed rozpoczęciem się sejmu o tym namyślała się generalna konfederacja, gdyż nawet z jej w ten interes wejrzenia są wyznaczeni generałowie majorowie wojsk ON do obliczenia kas wojskowych zabranych kordonami. O czym wszytkim, aby hetmani litewscy i regimentarz koronny stanom niezwłocznie donieśli, jest potrzeba. Że zaś te obydwa projekty mają z sobą połączenie, staje się konieczną potrzebą, aby razem i przechodziły. A skończywszy mówienie swoje, oddał rzeczone projekta do laski i o czytanie ich dopraszał się.

Najprzód czytał JP sekretarz projekt JP lubelskiego: v. nr 1.

Potem czytał JP Ankwicza krakowskiego: v. nr 2.

Krasnodębski liwski rzekł: co na ten projekt, to nigdy się nie zgodzę, na deliberacją zaś wziąć choćby do sądnego dnia pozwalam. Ale że porządek jest duszą rzeczy, zaczym proszę o podniesienie projektu JP Skarżyńskiego łomżyńskiego w tej materii od dawna podanego i gdyby wraz był decydowanym, żądam.

Błeszyński sandomirski mówił za czytanemi projektami, iż one są z będących w deliberacji ułożone, a przeto dopraszał się, aby były decydowane (tu mu głos przerwano. Gdy się uciszono, mówił znowu). Jeszcze za niemi, a potym tłumaczył się przeciw dodatkowi JP Drewnowskiego względem zwijania przez urlopowanie wojska, mówiąc, że Rzplta niezmierną na werbunek jego nagły poniosła szkodę oraz na amunicję. Prosił więc, aby udać się do imperatorowej JMci jako aliantki, by podała sposoby do utrzymania tegoż wojska, choć go w żołd swój biorąc. A ku temu celowi stosowny podał do laski projekt.

Czytał go wraz sekretarz w treści do mowy jego zgodny, ale czytanie z wielkim hałasem przerwano. A gdy okrzyki: nie masz zgody! przerwę czytania projektu czyniące ucichły, doczytał sekretarz w tej osnowie, gdyby to wojsko na żołdzie rosyjskim być mogło i gdyby JPP pieczętarze, prosząc o to, do JP ambasadora z notą udali się.

Po przeczytaniu mówił znowu Błeszyński sandomirski o kosztach, jakie były na rekrutowanie i na amunicją, oraz że utrzymać tego wojska nie ma sposobu, ile że obywatele na podatki nie pozwolą. Przeto jak mu się ubrdało, ten jedyny wynajdując sposób, eksplikował się za nim stosownie do celu od siebie zamierzonego.

Na to kilkokrotne odezwanie się znowu dosyć gromadne: nie masz zgody! - dało się słyszeć.

Gostkowski ciechanowski mówił w te słowa: v. nr 3.

Buchowiecki brzeski tak się tłumaczył: v. nr 4.

Po skończonym głosie podał projekt do laski, które wraz czytał sekretarz w ten sposób ułożony: v. nr 5.

Grodzicki krakowski przymówił się za projektami JP Ankwicza krakowskiego i Miączyńskiego lubelskiego. Do jednego dodał, aby wszytkie fundusze wojskowe były oblikwidowane, do drugiego aby do tych funduszów żadne asygnaty prócz sejmowych nie wychodziły. Projekt zaś JP sandomirskiego Błeszyńskiego nazwał zawczesnym, bo jeszcze i w separowanych artykułach można by było o tym mówić. Kończąc głos, prosił mieć wzgląd na to wojsko, które krajowi dosyć dzielnie służyło. A z tych powodów wnosił, aby JP sandomirski cofnął swój projekt i odstąpił od niego.

Co większa część izby swoim wstawieniem się poparła. Victus rationibus Błeszyński odstąpił.

Szydłowski płocki w zabranym głosie mówił: v. nr 6.

Król JMć mówił w ten sposób: nie mogłem słyszeć bez dotkliwości takie zdanie, jakbym był nieczułym albo okrutnym dla tych mieszkańców, co zostali zabrani. Supozycja taka, że jest dla mnie przykra, tego nie taję. Czymże się teraz bawimy i co nas zatrudnia, jeśli nie odzyskanie wszelkiej własności naszej. Na czymże ta własność zależy? Oto były na komorach sumy znaczne, które naród na potrzeby Rzpltej złożył. Za cóż o nie nie dbać i nie starać się pozyskać, kiedy nawet oświadczono pozyskanie, jeśli krokami przyzwoitemi o to starać się będziemy. Jakież to kroki są, jeśli nie negocjowanie o to. Wszak my cudzego nie wydzieramy, ale o swoje upominamy się. Dlaczego i na co? Oto dla tego wojska na zapłatę, którego część na przebój poszedłszy, powróciła do nas. Jeśli idzie o kwestią utrzymania jego nadal, to jest rzecz inna, ale też co już mu należy, to zapłacić jest powinnością. Było wiele projektów podawanych w tej materii, a od deliberacji przybywa światła więcej do rozpoznania rzeczy. Nad wszytkie zaś podane dzisiejsze dwa JPJP lubelskiego i krakowskiego najbardziej do celu trafiają. Wychwalamy się z gorliwością naszą ku ojczyźnie, a w rzeczy nie poważemy się nazwać jej miłośnikami, kiedy nie odzyszczemy, co nam należy. Oto godny regimentarz donosi, że już dwa czy trzy tygodnie wojsko niepłatne. Na cóż od siebie opłaty sposobu pozyskanie odpychamy, chyba że sami sobie nie sprzyjemy.

Szydłowski płocki odpowiedział królowi JMci w te słowa: v. nr 7.

Drewnowski łomżyński oświadczył się, iż chociaż w sobotę podał projekt urlopowania wojska, ale widząc dziś doskonalsze objęcie tej materii innemi projektami, od swojego odstępuje.

Szydłowski płocki zabrawszy głos tak się w nim tłumaczył: v. nr 8.

Skończywszy głos podał do laski stosowny do niego projekt, dopraszając się czytania. Jakoż czytał JP sekretarz projekt JP płockiego w tej treści ułożony: v. nr 9.

Marszałek sejmowy mówił: winienem WKMci dzięki złożyć za przypominanie należnej wojsku zapłaty, ile że to wojsko składają bracia nasi. Jakoż i trzeba, aby przy dzisiejszym być to może zaczynającym się rządzie były te należytości rozdystyngowane. Podano tym końcem różne w dniu onegdajszym projekta, dziś zaś JPJP krakowski i lubelski z tychże samych dwa ułożyli i podali projekta, które nie są rzeczą nową, ile że o też same zyskanie kas zabranych mówią, w czym i tamte są podanemi. Co się zaś tycze komisji likwidacyjnej, wiele ich tylko w naszym kraju było, żadna Rzpltej korzyści nie przyniosła prócz zwłoki czasu potrzebnego najważniejszym kraju interesom. Ile że w tych dwóch projektach ten sam jest zamiar, tylko że z prętszą nierównie egzekucją. Wszak hetmani i regimentarz są przysięgli, a wszytko z odebranych raportów także od przysięgłych osób tak co do głów jak i co do kas przyniosą łatwiej do końca aniżeli likwidacja trafiając. Po czym łacno pójdzie urządzenie. Gdyby zaś likwidacja miała nastąpić, zabrałoby to ciąg czasu niemały. A wojska teraz żołdu nie mają, a i nadal nie byłoby urządzenia. Długi by zaś krajowe wzrastały z obawą, aby się na potym do znoszenia ich całemu krajowi ciężkiemi nie stały. Co wszytko podane załatwiają projekta.

Gołyński czerniechowski wyraziwszy, że szanuje każdego posła zdanie, oświadczył dla JP płockiego podanego o likwidacją projektu tenże wymiar. Co zaś do dwóch na początku sesji podanych wymienił, że są jedynie na zgubę tego projektu wniseione. Mówił dalej, że deputacja konstytucyjna powinna sama roztrząsać i poprawować projekta, a JP krakowski, któren w niej jest, powinien był ostrzec, o jaką niedogodność dojrzano autora projektu, ale nie sam od siebie inny projekt wnosić. A chociaż w nim umieszcza, aby komisja skarbowa uwiadomiła o funduszach i o stanie kas, ale zaraz kładnie i zalecenie kanclerzom upomnieć się jak o dług. Czyliż można tak czynić? My do zajętych kas tyle prawa co i do amerykańskich przychodów mamy. I ja sam przykładałem się do tych sum. Bliżej jest prosić o to, aby tym zwrócono, którzy je na opłatę 100.000 wojska składali. A jeśli jako o dominium Rzplta ma mówić o nie i pozwalają uczynić zagadnienie, to i tak należy wprzód obliczyć i obrachować. Projekt zaś JP krakowskiego pozwala zaraz o odebranie traktować, gdy mój projekt tylko ku temu drogę ułatwia. Albowiem gdy będziem wiedzieć wiele, wtedy będzie można kazać kanclerzom zacząć traktowanie. Znam ja dobrze, że te pieniądze nie opłacą potrzeb wojska. Radziłbym przeto prosto zaraz połowę jego zwinąć, bo otaczają nas takie trzy wielkie potencje, że pewni być możem, iż z nikim toczyć wojny nie będziemy, a wojsko nam tylko do egzekucji dekretów potrzebne. Pozwalam nawet w moim projekcie dodać, aby ten fundusz jedynie szedł na opłatę długu wojsku należącego, gdy zaś JP krakowskiego projekt dopiero wchodzi, a mój jest dawniejszym, proszę o podniesienie mojego i decyzją (tu liczne głosy dały się słyszeć: prosiemy). Poczym kończył głos JP Gołyński mówiąc, że mogą być i z projektu tego myśli wzięte, które się zdawać będą dobre stanom sejmującym.

Ankwicz krakowski odpowiedział tak: gdybym słyszał, że mój projekt nie podoba się, słyszałbym wolność mówienia wedle zdania, ale gdy słyszę, że jest wniesionym na niszczenie projektu cudzego, umieszczam eksplikacją obok zarzutu, żem słowa i myśli zebrał z projektów już w izbie czytanych, a swegom nic do niego nie dodał. A jeśli jest z nich które, co niszczy projekt JP czerniechowskiego, to w nich autora szukać należy. Projekt mój żadnej negocjacji nie ma, a projekt JP lubelskiego chociaż ją zawiera, to o to osobno mówić trzeba. Któż dał myśl pierwszą negocjowania, kiedy nie JP czerniechowski sam (tu czytał słowa projektu JP czerniechowskiego takie): aby negocjowali kanclerze, by wolno było oficjalistom obrachować. To zaś obrachowanie na cóż innego jest umieszczone, kiedy nie końcem odzyskania należności. To powiedziawszy zakończył na tym głos, iż jak cudzą myśl podał, tak nikt go o nią posądzać nie powinien. I rzekł: za waszymi, koledzy, projektami śmiało domawiam się o decyzję mojego, któren myśli wasze zawiera.

Ożarowski kasztelan wojnicki: dwie są w objekcie mówienia mojego materie: jedna do projektu, druga do zapłaty wojska. Co do pierwszego, czytam na czele projektu moje imię, do którego cale nie należę. Wyrazy: poprawa projektu Ożarowskiego i Gołyńskiego są w nim umieszczone. Gdym ja o niej nie wiedział, jak można było bez mojej wiadomości tak umianować. Albowiem ja ani słów, ani myśli moich dojrzeć w nim nie mogę. Że zaś dziś jest podanym, przeto dziś decydowanym być nie może. A jako obydwa świeżo podane, radziłbym wziąć wszytkie razem do dalszej deliberacji. Co do drugiej materii, żadnego ratunku ojczyźnie nie czyniemy. Założyliśmy za fundament, aby wojsku należytość zapłacić i w miarę kraju wojsko trzymać. Do tegoż stosować i zaradzenia nasze zależy, a to nieodwłocznie, bo likwidacja jakiegoś to czasu potrzebuje, ile gdy korpusa tak są rozsypane. A toż samo i o lustracjach rozumiem, albowiem to wszytko skutek rzeczy przewleka nadal, a przez to przedłużenie pomnożą się długi krajowe. Skonkludował potym, iż koniecznie trzeba z zagranicznymi ministrami o sumy zabrane negocjować i jak najprędzej należność wojsku zapłacić, a potym o zwinięciu czy urlopowaniu można będzie mówić. Albowiem gdy się do septembra to opłacenie wojsku przeciągnie, wtedy dług się we dwójnasób pomnoży. Prosił na końcu, aby dobrze rozważono oba podane projekta, jak najlepiej dogadzające potrzebie krajowej, a razem dla spóźnionej pory o solwowanie sesji domawiał się.

Król JMć rzekł: tego bym życzył, abyśmy takie głosy na każdej sesji słyszeli, bo zacny senator i prawdę umieścił, i to, do czego gwałtowne naglą potrzeby, wyraził. Kiedy zaś z uwag jego to wypada, iż dziś nie może być w tej materii pomyślna konkluzja, tedy żądam, abyśmy jutro od tej zaczęli materii, którą koniecznie urządzić i załatwić potrzeba. Albowiem jeśli się do septembra żołd nie zaspokoi wojsku, to ciężar długów krajowych podniesionym będzie. I dlatego sesją dzisiejszą na jutro na godzinę 4 po południu solwuję.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych