![]() |
|
![]() | |||||||||
Szymona Szydłowskiego Posła województwa płockiego na sesyi dnia 5 augusta w Grodnie miany Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy! Prześwietne Sejmujące Rzeczypospolitej Stany! Przedam ich wam, ale niech ich pieniądz, to jest ich własność przy mnie zostanie. To jest głos nielitościwego tyrana, gdy szło o zaprzedanie cudzej potencyi współbraci naszych. W tej sprawie poszliśmy jak najpodlej i najbojaźliwiej, kiedy idzie dzisiaj o zwrót tych podatków, które są złożone przez współbraci naszych już zaprzedanych, a które są ich nieodzowną własnością, chcemy podle frymarczyć. Najjaś. Panie! Nie idzie już teraz o to, aby Rzplta była bogatą, ale aby choć przy jej zgonie, obywatel okazał się być cnotliwym, na ten czas przynajmniej obcy ulituje się nad naszym narodem. Lecz pytam się: Jaki być może moment dla Polaków, w którym by się mogli spotkać z tą cnotą, to jest okazać całemu światu, iż jakieżkolwiek ziarno tejże zostaje w ich sercu? Przeszedł już ten moment, w którym szło o oddział wielkiej części od ciała Rzpltej, a w którym okazaliśmy się podłemi, i z krwi naszej własnej urągającemi się. Nadchodzi drugi moment zwrócenia podatków do nas z rąk zaborczych, a złożonych przez współbraci naszych, już gwałtownie zajętych w panowanie cudze, a w takim chcemy okazać całej Europie, że my własnością braci naszych zapłaceni jesteśmy, dlatego iżeśmy ich zaprzedali w wieczystą niewolą. Królu Najjaśniejszy! Pod panowaniem twoim, nie miał obywatel jeszcze takiego momentu, w którym by mógł być wolnym od obfitego wylewu łzów na nieszczęścia swoje. Kto tych był przyczyną, potomność sprawiedliwy swój wyda wyrok, odkryje prawdę, iż i my nawet, którzy zostajemy pod rządem twoim, Najjaś. Panie, jesteśmy już bliscy tego nieszczęścia, które widziemy spełnione na współbraciach naszych. Jeżeli, Królu Miłł., który nosisz imię czułego ojca, z tronu twego nie zaniesiesz wstawienia się za prawami i przywilejami współbraci naszych, o czym żadnej wzmianki w traktacie nie masz, zniknie to imię czułego i dobrego Króla. A nam pozostałym smutna tylko nadziei zostanie kolej, że równie od W.K.Mci zapomnieni być możemy. Zaczym myślą moją jest, nie wprzód traktować o zwrót podatków zabranych, aż póki stan tych biednych gwałtownie zabranych obywateli, nie będzie osłodzony. Bo brzydzę się każdym frymarczeniem, które jest cechą podłego i chciwego tyrana.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |