Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Dzień 8 lipca

Sesja 18

Po zaproszeniu wedle zwyczaju na ustęp arbitrów, a przybyciu JKMci poprzedniczym ustępowi do sali sejmowej JP marszałek sejmowy zagaił sesją sejmową podobnemi wyrazy, iż przydłuższe sesje, a na nich WKMci ciągłe dosiadywanie zdrowiu jego pańskiemu przynoszą uszczerbek. Z tej to przyczyny i dosyć już spóźnionej pory onegdajsza sesja solwowaną została przed powrotem JPP pieczętarzów z rezolucją od JP Sieversa. A gdy im pozawczoraj uczynić jej nie przyszło, zdaje się przeto, iż dziś konieczną jest potrzebą, aby tę czynność w stanach sejmujących uskutecznili. O co gdy się i wielu z JPP posłów przymawiać zaczęło.

Zabrawszy głos książę Sułkowski kanclerz WKor. wyraził, iż na dniu onegdajszym zaraz po odprawionej konferencji z JP ambasadorem byliśmy z uwiadomieniem u JKMci, ile gdy sesją już zasolwowaną zastaliśmy. Potem opowiadał, iż przybywszy do JP ambasadora oświadczyliśmy ufność, jaką stany sejmujące pokładają w przyrzeczeniach Najj. imperatorowej Jmci, z przełożeniem, iż w momencie, w którym stany sejmujące zatrudniały się daniem odpowiedzi na noty pod dniem 27 czerwca łącznie przez obydwu ministrów podpisane, odebrały uwiadomienie do JP Ożarowskiego regimentarza koronnego z raportów do niego przysłanych o posuwaniu się coraz dalej wojsk króla Jmci pruskiego i o wydanych przez generała Poltza paletach egzekucją grożących. Takowe przełożenie sprawiedliwym czuciem JP ambasadora przejęlo i w tej mierze okazał i oświadczył zarazem, że mniema, iż ten krok pruski stąd pochodzić musi, że minister tu będący donieść musiał dworowi swemu wiadomość rozsianą tak w Warszawie jako i tu w Grodnie, że król Jmć i Rzplta z dworem jego w żadne traktowania wchodzić nie chcą. Rozumie zatem tenże JP Sievers, że to są tylko same postrachy, ale gdy kroki i z tym dworem do traktowania uczynione będą, swoją medjacją oświadczył do powolności taką dla dworu berlińskiego, jaka jest dla dworu jego, i żądał, aby na notę od obu ministrów podaną równa odpowiedź obydwom była dana. A przeto wyraził na końcu tej relacji książę Jmć kanclerz WKor.: my ułożywszy do obu ministrów osobne do każdego noty odpowiednie, oddajemy je do laski, dopraszając się ich czytania.

Czytał JP sekretarz notę do JP Sieversa w słowach: v. nr 1.

Czytał podobnąż i do JP Buchholtza w tych wyrazach: v. nr 2.

Po przeczytaniu proszono licznie o zapytanie się JP marszałka o zgodę na te noty, gdy zaś tej nie było, proszono, aby JP marszałek udał się ad turnum. gdy i na to Krasnodębski liwski rzekł: co się tyczy dania noty odpowiedniej dworowi berlińskiemu, nie pozwalam, a to i wielu innych mówiło.

Jozefowicz inflancki zabrał głos perswadując, aby obie noty decydowane były jako w jednym obiekcie, co się tyczy traktowania z obydwoma dworami rosyjskim i pruskim, będące, a najprzód prosił marszałka o zapytanie się, czy jest zgoda. Gdy jej nie będzie, radził prosto udać się ad turnum.

Marszałek sejmowy w zabranym głosie obligował JP Krasnodębskiego liwskiego, aby odstąpił swojej opozycji, tak eksplikując, że chociaż Rzplta obiecuje i nie odmawia, ale jednak przez to się zaraz do traktowania nie przystępuje. Wszakże w odpowiedniej nocie nic więcej jest wyrażone, tylko iż Rzplta może przystąpić do traktowania.

Proszono zewsząd JP liwskiego, aby odstąpił. Co gdy czynił, żądano przeczytania znowu. Co także gdy się uskuteczniło, a JP marszałek trzy razy zapytał o zgodę, za każdym powszechna słyszeć się dała.

Marszałek po zgodzeniu się Izby na noty odpowiednie domagał się wprowadzenia do decyzji projektu plenipotencji podanego od JP inflanckiego. Wielki się wszczął w Izbie rumor i mocne ze wszech stron zaprzeczenie.

Zabrawszy głos Szydłowski płocki mówił w te słowa: v. nr 3.

Po nim mówił JP Bobrownicki krakowski i w czasie mowy projekt podał, któren sekretarz przeczytał. Po przeczytaniu jego głos swój kończył. Mowę i projekt lege et vide v. nr 4.

JP Łopott nowogrodzki pochwalając projekt JP Jozefowicza w te się tłumaczył słowa: v. nr 5.

Wniosek JP Łopotta wprowadzenia pod decyzją projektu JP Jozefowicza zewsząd okrzyknięto nie pozwalając na niego, a Krasnodębski liwski zabrawszy głos rzekł, iż wielkie ryby pasą się małymi, gniotą nas ciężkie okoliczności, a to w nich najboleśniejszą jest rzeczą, że swoich, że rodaków naciska nas przemoc lub jej wspomaganie. Gdybyśmy się w lepszych dla ojczyzny znajdowali czasach i w nie tak srogich okolicznościach, prosiłbym sądu na JP inflanckiego zapodany projekt, ale w tak smutnej dla ojczyzny chwili dopraszam się o podniesienie projektu JP Bobrownickiego krakowskiego.

Ożarowski kasztelan wojnicki wyraziwszy, iż kto mocne sobie lekarstwo zadaje, a niestosowne do choroby, staje się zabójcą siebie samego. Choroba nasza jest tego gatunku, że nas wszystkich dotknęła. Tu wyliczał różnobarwne nieszczęścia krajowe, że żołnierz z krajem zagarniony, obcy w kraju rozlokowany i różne na kraj zlane klęski, a zaś nadziei ani ratunku znikąd nie ma. Gwałtowi przeto silnemu ulegać należy, ale jego dobrowolnym nie upoważniać aktem. Radził potem na wielkomyślną imperatorowej spuścić się duszę, a w niej widząc wsparcia i ratunku wskazaną nadzieję do niej się po obronę udać. Mówił na końcu za projektem plenipotencji JP Jozefowicza, zgadzając się na to, że są w nim ostre wyrazy i czucie republikanta rażące, a przeto radził, aby go pieczętarze z deputowanemi do konstytucji poprawili, terminy dogodne i łagodniejsze umieścili, a inne całkiem z niego wyjęli.

Szydłowski płocki cały projekt JP Jozefowicza niedogodnym z zupełności swojej uznając prosił, aby projekt plenipotencji przez JP Plichtę podany także wziętym został do poprawy, o co wielu posłów podobnież dopraszało się.

Rokossowski bełzki żądał nieodwłócznego wzięcia do decyzji projektu plenipotencji dla deputowanych do traktowania z JP ambasadorem oraz wnosił prośbę do JKMci, aby z udzielnej mocy opisanej prawem, a wsparty przykładem sejmu 1773 roku zaczętego, a w 1775 ukończonego, przystąpić raczył do zanominowania deputowanych, lub jeśli się mu inaczej zdawać będzie, wybór onych niebawny stanom sejmującym zostawił.

Mikorski wyszogrodzki w zabranym głosie tak się co do tej materii tłumaczył: v. nr 6.

Aleksandrowicz smoleński w materii wojskowej tak mówił: v. nr 7 .

W końcu głosu stosowny projekt do laski podał.

Czytał JP sekretarz takowy projekt w tych wyrazach: v. nr 8.

Suffczyński chełmski będąc komisarzem skarbowym nowego kompletu od konfederacji targowickiej wyznaczonym, czując głosem poprzedniczym obrażoną komisję ultro domagał się odpowiedniego głosu.

Marszałek sejmowy przekładał obligacją swoją JP chełmskiemu, aby w ciągu wszczętej ważniejszej materii przymawianiem się do wojskowej nie przerywał pierwszej, co gdy wagi żadnej ani impresji w nim nie uczyniło, dał mu głos. W nim JP chełmski eksplikował niewinność komisji skarbowej kor. opowiadając, iż z upadkiem intrat skarbowych ścieśnienie jej też przychodu nastąpiło i że do niej z ceł prawie nic teraz nie wchodzi dla zabranych kordonami granic, a niewiadomością gdzie ma stanowić komory. Po tej odpowiedzi, którą przerwało wzburzenie się Izby przeciw projektowi Jozofowicza, a za nim w szmerze największym trwającym w Izbie toczyła się walka słowna między JP Aleksandrowiczem a JP Suffczyńskim, których słowa marnie padały na powietrze, nie będąc ani nawzajem ani do nikogo słyszanemi.

Gdy się nieco uciszyło w Izbie dał głos JP marszałek JP Zaleskiemu lubelskiemu, któren tak mówił: v. nr 9.

Po głosie JP Zaleskiego mówił JP Szteyn inflancki w ten sposób: v. nr 10 .

Skończywszy głos swój JP Szteyn oddał do laski projekt wyrażający osoby do deputacji wyznaczyć się mające i prosił o czytanie.

Czytał JP sekretarz takowej nominacji osób projekt, a gdy osoby w nim wyrażone z senatu i ministerium przeczytawszy, zaczął one ze stanu rycerskiego czytać, na niektórych osób wyrażenie śmiech w Izbie powszechny i pełen urągowiska powstał: v. nr 11.

Karski płocki zabrawszy głos tak się w nim tłumaczył: v. nr 12.

Ankwicz krakowski w głosie swoim tak się tłumaczył, iż nie zawżdy rzecz z siebie samej pochwały lub nagany godna jedno lub drugie ściąga; bywa często, iż by wirem jakim pociągnieni wszyscy za pochwałą lub naganą na rzecz samą, czyli tego warta, względu nie mając raptownie idą. Ja sam w tymże znajdowałem się przypadku, gdy pierwszy raz projekt JP inflanckiego został przeczytany, obeszły mnie tęgość niektórych wyrazów i moc terminów. Sam się przeciwko niemu odezwać chciałem. Lecz teraz, gdy tenże sam projekt przez JPP pieczętarzów z deputowanymi do konstytucji został co do terminów osłodzonym, niech mi wolno będzie z tymi poprawami jego ukazać.

W tym miejscu głos przerwano JP krakowskiemu z hałasem i gromadnie mówiąc, że się jeszcze na to Izba nie zgodziła, gdyby on był wziętym do poprawy. A gdy w tej mierze zaburzenie się nie ustawało, doprosiwszy się znowu głosu JP Ankwicz tak mówił: Ja tego nie prę, ani w to wchodzę, czy się zgodzono na to, czy nie zgodzono, ale natomiast, co już na to powszechna jest zgoda, że mówiącemu posłowi głosu przerywać nie wolno.

Tu z większym nierównie zaburzeniem się mówić nie dozwalano. Po zaspokojeniu się jednakowoż Izby i gdy przełożył sejmującym JP marszałek, że JP krakowski poprawki tylko niektóre ma w przedsięwzięciu stanom przełożyć, mówił zatem po trzecie JP Ankwicz, iż deputacja z mocy prawa na to się wyznacza, aby projekta poprawowała, stosowność ich z zaszłymi prawami rozpoznawała, i teraz ona czyniąc zadość prawu nie tylko nad tym, ale i nad projektem JP Plichty sochaczewskiego namyślała się i poprawowała obydwa. Jakoż w projekcie umieszczone na mocy deklaracji 20 marca i 9 kwietnia wymazała, a nie widząc w nim wzmianki o instrukcji od stanów udecydowanej ten punkt przydała. Słowo ratyfikacji rażące umysł republikanta odmieniła, czyli tak przełożyła - a co oni postanowią i opiszą, to my za poprzedzającą wolą stanów sejmujących potwierdzimy. Dalej stosowność do danych poprawek i odmian w projekcie JP inflanckiego do projektu JP Plichty przekładał i do czytania projekt poprawiony do laski oddał.

Czytał JP sekretarz projekt poprawiony w tych wyrazach: v. nr 13 .

Po przeczytaniu gdy się licznie odezwano: nie ma zgody, zaczął znowu mówić JP Ankwicz krakowski: Zawżdy się tego spodziewał, że chociaż na poprawiony projekt jednomyślnej nie będzie zgody, co jest tym lepiej, bo wysłuchawszy zaprzeczającym jego racji, a od drugich kolegów dodać się mogących poprawek i dodatków można go będzie jeszcze dogodniejszym uczynić, a znajdą się może w rozbieraniu głębszym tej materii okoliczności, że i ja moje własne uwagi dołączę.

Młodzianowski rożański zabrawszy głos przekładał, iż plenipotencja powinna być dana taka, jaka by w zupełnej stosowności była do instrukcji. Położył przykład, iż gdybym dał memu pełnomocnikowi w sprawie granicznej instrukcją osobną od aktu plenipotencji, której arynga jest powszechnie znajoma, iż od tego punktu nie ma odstępować, a on by się domyślił i przestąpił instrukcją, nic by to mnie nie pomogło, bo by strona przeciwna wygrała, a ja do niej z winy mego plenipotenta żadnego nie miałbym regresu, ani w prawie o uzyskanie jego nie znalazłbym pomocy. Tłumaczył potym poprawki punctatim od deputacji uczynione, a swoje przydawał. W tem miejscu za zgodą stanów dodał pod związkiem konfederacji targowickiej, dalej gdzie wyrażono nominowaliśmy, odmienił obraliśmy dając. Potym tłumaczył się co do plenipotencji samej, iż co jest w stanach monarchicznych monarcha, to u nas Rzplta sejmująca, a jako monarcha może moc plenipotentowi swemu ukrócić, odmienić i odjąć, tak też sama władza powinna się przy Rzpltej zostawać. Pośledniej obróciwszy się do króla Jmci mówił: Najj. królu, jedni chcą ukończenia jak najprędszego, drudzy, by rzeczy szły w odwłokę dla mogących wypaść okoliczności, powiedzże królu, narodowi prawdę, ostrzeż nad przepaścią stojący, powiedz, czy już cale nie ma nadziei innej tylko w Katarzynie Wielkiej, oświeć nas, a tym głosem swoim pociągniesz wszystkich serca i umysły, bo choć nas widzisz rozróżnionych w zdaniach, ale wszytkich jednomyślnie ojczyznę ratować żądających. Podał potem projekt z poprawkami od siebie uczynionemi, o których wyżej namieniło się, do laski i o czytanie upraszał.

Czytał JP sekretarz poprawiony projekt JP inflanckiego Jozofowicza przez JP Młodzianowskiego rożańskiego w tych słowach zawarty: v. nr 14.

Po czym przekładał JP marszałek sejmowy nad projektami plenipotencji swoje uwagi zawżdy oryginalny JP Jozofowicza pochwalając, a najprzód w plenipotencji potrzebną być dostrzegał konieczność mocy nieograniczonej dla równego odpowiadania godności charakteru JP ambasadora rosyjskiego z zupełną mocą z nami traktować mającego. Potym zbliżając racje JP Młodzianowskiego rożańskiego obszernie się tłumaczył nad różnicą, jaka jest między plenipotencją prawną a plenipotencją ministerialną czyli dyplomatyczną. Że plenipotencje ministerialne z obydwóch stron kontraktujących powinny być równe zupełnie i mocne, że instrukcja będzie prawidłem dla deputowanych, że moc i świętość przysięgi cnotliwych krępuje nie ochybiać dróg w instrukcji wskazanych, że na koniec miłość ojczyzny u deputować się mających osób nieskazitelnego ich sprawowania się będzie najpewniejszą nad wszytko rękojmą dla stanów sejmujących. Po tych długich tłumaczeniach się obróciwszy się do króla Jmci mówił: znajome są mi niemal od samego wzięcia rozumu sentymenta WKMci PMMił. i jego wielkie światła, to zaś wszytko, com widział i słyszał, uczy mnie, iż gdy WKMć otworzysz swoje zdanie, ślepo za nim pójdziemy. teraz zaś pozwól, WKMć, aby dla namysłu lepszego sesja do jutra solwowana być mogła.

Zaburzenie się w Izbie zrobiło od niepozwalających na solwowanie sesji i proszących o dalszą jej kontynuację.

Mimo to jednak ministerium zawołane zostało do tronu, a książę Sułkowski kanclerz WKor. od tronu solwował sesję na dzień jutrzejszy na godzinę 11 ranną.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych