![]() |
|
![]() | |||||||||
Dzień 6 lipca
Sesja 17Po przybyciu JKMci do sali sejmowej i zaproszeniu wedle zwyczaju arbitrów na ustęp JP marszałek sejmowy w zagajeniu sesji oświadczył, że gdy z woli stanów sejmujących przeszedł wczoraj projekt instrukcji i w prawo już został zmieniony, należy przystąpić do dalszych w tej materii czynności, a Bóg losem wszytkich królestw zarządzający może się ulituje i nad naszym, a skłoni serca sejmujących, że nie tracąc tak drogiego czasu na próżne spory zechcą jednoczyć umysły swoje ratunek ojczyźnie w nieszczęściu pogrążonej przynosząc. To przełożywszy doniósł, że są dwie noty pod dniem 28 czerwca podane od ministrów dworów sprzymierzonych potrzebujące odpowiedzialnych not wzajemnie, o których mniemanie swoje przełożył, że się spodziewa, iż godni kanclerze narodowi muszą już mieć one przygotowane, z tego zaś powodu żądał ich przeczytania. Książę Sułkowski kanclerz WKor. zatwierdzając spodziewanie JP marszałka oddał, projekt odpowiedzi na noty do laski. Czytał JP sekretarz takową notę z tym umieszczonym wyrazem, iż traktowanie z dworem petersburskim nie przeszkadza bynajmniej do podobnego traktowania z dworem berlińskim. Okrzykniono zaraz, że zgody nie masz, zaczęto domagać się, aby ten projekt był przedrukowany i komunikowany. Jedni żądali deliberacji, drudzy chcieli mieć wyrzucony z noty wyraz obietnicy nawet samej traktowania z Prusakiem, a co większa - wszelkiemu nawet z tym dworem traktowaniu sprzeciwiali się. Służewski sandomirski radził zostawić jak jest, tylko dołączyć do traktowania wyrazy o ewakuacji wojska z krajów polskich. Gołyński czerniechowski powiedział: że gdyśmy odpowiadali na poprzednicze noty od tychże dworów ministrów wspólnie stanom sejmującym podawane, odpowiedzieć należy i na drugie, bo to i sama polityka doradza, a co większa - wtedy gdy i prywatne doniesienia i raporty dają wiedzieć o zbliżaniu się wojsk pruskich ku Warszawie. To powiedziawszy radził nie odmawiać traktowania z tym dworem, bo by się przez to i miasto Warszawę i kraj cały naraziło na nowe gwałty i nieszczęścia. Ożarowski kasztelan wojnicki wymówiwszy dotknięcia i przymówki osobiste na sesji wczorajszej do niektórych osób nawzajem stosowane, nie wzmieniając atoli do kogo i od kogo były wymierzone, radził, że czas poprzestać tych sprzeczek, a szczerze się brać do ratowania ojczyzny upadającej, albowiem kiedy nie będzie w naszej możności w całku ją uratować, to przynajmniej jednomyślnie zaradzając samo jej nieszczęście zmniejszać, a dolegliwości znośniejszemi czynić powinniśmy. To przełożywszy dalej tak mówił: z obowiązku urzędu regimentarza, gdy słyszę toczącą się materię o królu pruskim, winien jestem uwiadomić stany sejmujące o wydanych przeze mnie zaraz po objęciu komendy ordynansach, aby korpusy Rzpltej na granicach stojące zagarnione nie zostały i ażeby się miały do większej baczności. lecz gdy dopiero przed samą sesją odebrał raporta, te zamawiając dalszą kontynuację głosu swojego, oddał do przeczytania JP sekretarzowi sejmowemu. Czytał JP sekretarz najprzód raport pod dniem 2 lipca z Krakowa 1793 od generała Wodzickiego, w którym donosi, iż wojska króla pruskiego dalej w granice Rzpltej nową kolumną posuwają się; że wydał ordynanse chorągwiom, aby miały ostrożność w miejscach konsystencji swoich. Uwiadamia dalej, iż nie jest żołd oddany dla żołnierzy i magazyny przez obywatelów nie złożone, że konie artyleryczne przez licytację sprzedane, a wozy i inne narzędzia od czasu przeszłej kampanii są porujnowane. Dalej mówią te raporty, że czekając w tych doniesieniach dalszej dyspozycji przyłącza dwa palety przez generała pruskiego Poltza pod dniem 30 czerwca 1793 w Częstochowie datowane z nakazem dla przechodzić mających wojsk pruskich znaczną ilość różnego gatunku furażu przygotować pod zagrożoną egzekucją i wolnym przez żołnierzy pruskich domów obywatelskich rewidowaniem. Takowy zaś raport od generała odebrał, któremu JP porucznik Monasterski na luce stojący pod dniem 5 lipca z Żarek w oryginale palety nadesłał.
Po przeczytaniu tak raportu, jak też obydwu paletów JP
Ożarowski kontynuując głos tłumaczył się, iż dla zabraknienia funduszu na
żołd wojsku dozwolił był urlopowania jego. Lecz teraz zalecił ściągnąć
żołnierzy i w gotowości mieć się do obrony. Donosił tymże głosem stanom
sejmującym, iż odebrał raport od komendanta garnizonu warszawskiego JP
Cichockiego generała, którego nie kazał czytać, że wielą jest partykularnymi
komisariatu interesami napełniony, lecz i w tym raporcie punkt jeden znajduje
do doniesienia stanom o zbliżaniu się jednej kolumny wojska pruskiego ku
Warszawie
Kossakowski hetman WLit. do czułości wzruszył Izbę, w te słowa mówiąc: v. nr
1 Marszałek sejmowy uwielbiając myśli JP hetmana WLit. oświadcza, iż łączyłby się z jego determinacją nietraktowania z dworem berlińskim w tym razie, gdy obok żądanego traktowania wzgarda zachodzi. Lecz gdy okoliczność ta wypadła taka, iż nota łącznie przez obydwóch ministrów została podpisana, przez wzgląd na jednego, któremu nie odpowiedzieć byłoby grzechem, i drugiemu musiemy odpowiedzieć. Ja tu jedyny ten tylko upatruję strzodek, aby się wprzód odwołać do JP ambasadora rosyjskiego z przełożeniem naszych nieszczęść i żądaniem u imperatorowej, w której jedyną ufność pokładamy, przyobiecanej nam pomocy i wsparcia. A gdy tenże JP ambasador dworu swego wsparcie i wstawienie się przyrzecze i oświadczyć raczy, że los nasz równie i dwór petersburski interesuje, natenczas moglibyśmy dać zgodną z okolicznościami ministrowi pruskiemu odpowiedź. A przeto żądam, aby w sposobie zalecenia przez JPP pieczętarzów została ułożona i stanom do aprobacji przyniesiona nota. Błeszyński sandomirski oświadczył, iż nie pozwala na danie noty odpowiedniej ministrowi dworu berlińskiego, a to z przyczyny zapadłego prawa, którym zadeklarowaliśmy zakończyć wprzódy trakowanie z dworem petersburskim. W ciągu dalszym głosu pochwalał zdanie i gorliwość JP Kossakowskiego hetmana WLit. w tych okolicznościach okazane, w których o ratunek ojczyzny chodzi. Potem wielbiąc króla Jmci za konferowanie tak wielkiemu mężowi buławy wielkiej lit. na znak winnej za to od całego narodu wdzięczności dopraszał się o ucałowanie ręki JKMci, co się zwykłym w takich okolicznościach dopełniło ceremoniałem.
Ankwicz krakowski zabrawszy głos tak się tłumaczył w toczącej się materii: v.
nr 2 Kossakowski biskup inflancki mówił: Nowego posuwania się w kraj wojsk pruskich nie biorę ja za nowe zajęcie, ale za kontynuację dawnego gwałtu. Raportów i paletów nie znam podobnie za uroczystą czynność, idzie tu o badanie, czy mamy się do nich przychylać. Wszak gdybyśmy się o to tylko użalali, więc to, co wprzódy zabrano, autoryzowalibyśmy. W mniemaniu moim nota odpowiednia nie czyni obietnicy żadnej temu, kto nowe gwałty czynić jest śmiałym. Należy przez sam wzgląd na jednego ministra dać i drugiemu odpowiedź, czyli - jak rozumiem - odpowiedzieć pomagającemu, a do uciskającego przemówić. Można na ostatku położyć w nocie, że stany sejmujące pamiętne będąc odpowiedzi danej ministrowi pruskiemu, tejże zawżdy się trzymające przerażone są tym więcej z odebranych raportów i paletów, że król Jmć pruski przemoc swoją nad Rzpltą Polską rozciąga. Na koniec i ten warunek chciał mieć w nocie na ostatku w nocie umieszczonym do JP ambasadora, iż ministrowie powziąwszy wiadomość o wkraczaniu coraz dalszym wojsk żądają, aby swoją mediacją tę cofnął, bo inaczej wszelkie traktowanie z królem pruskim ustać powinno. Ożarowski kasztelan wojnicki łącząc się do zdania JP hetmana WLit. oświadczył, iż mu miłą rzeczą będzie pod przewodnictwem tak doświadczonego stanąć męża, a ku obronie własnej ojczyzny nie oszczędzając krwie do ostatniej kropli całkiem się poświęcać. Żądał potem na raporty i opinię od stanów przez niego przyniesioną o zaległość wojsku należącą rezolucję i co ma dalej czynić z wyroku ich, rozkazu. Kossakowski hetman WLit. oświadczył, że jest głosem Jmks. biskupa inflanckiego przekonany, że odpowiedzieć należy z żądaniem najprzód objaśnienia, za co prześladowani jesteśmy, i z przełożeniem gwałtu coraz dalej pomykanego. Wszelako zastanawiając się nad obojętnością Izby, z jaką tak przykre przyjmuje doniesienia, oświadczywszy JP Ożarowskiemu generalnemu regimentarzowi koronnemu, że się z nim w zdaniu łączy wdzięczność. Stanął ultymarnie przy tym, iż na odpowiedź żadną wprzódy nie zezwoli, aż ordynans do obrony kraju temuż regimentarzowi wydany nie zostanie i rezolucję od stanów na raporty. Suchodolski kasztelan smoleński mówił, że się zgadza ze zdaniem JP hetmana WLit., że i traktować nawet dając odpór należy. Zgadzał się i na to, że nim się odpowie, posłać wprzódy należy do JP ambasadora z oświadczeniem, iż na jego notę została dana odpowiedź przez zadecydowanie od stanów sejmujących instrukcji oraz z przełożeniem gwałtu, od którego pod opieką wspaniałej Katarzyny zostając, wolni być spodziewaliśmy się. Można, mówił dalej, i traktowanie oświadczyć, lecz nie wprzód, aż się do Najj. imperatorowej po skutek jej obietnic udamy. Narbutt lidzki mówił tym sposobem: Lubo Korona uprzedziła prowincję litewską w oświadczeniu WKMci winnego podziękowania za konferowaną buławę wielką lit. JP Kossakowskiemu hetmanowi, nie uprzedzi jednak nigdy w przywiązaniu do tak szanownego i gorliwego w ojczyźnie obywatela, w stanach sejmujących ministra, a w wojsku doświadczonego wodza, jakie ma do niego cały naród W. Ks. Lit. i jaką w nim ufność pokłada. To powiedziawszy oświadczył niepozwalanie swoje na podobne traktowanie z dworem berlińskim, jakie się przedsięwzięło z dworem petersburskim. Na notę odpowiedzieć radził, ale samemu tylko ministrowi dworu petersburskiego, któremu skutek noty i bez tego już na nią odpowiedział. Co zaś do odpowiedzi dania ministrowi pruskiemu zdanie swoje łączył do zdania JP Kossakowskiego hetmana. Potem głos swój zwrócił do projektu na sesji wczorajszej przez siebie podanego względem wolnego podawania dodatków do instrukcji dla deputacji wyznaczyć się mającej, mówiąc: gdy mi się dała słyszeć niechętność niektórych osób przeciwko temu podaniu, więc odstępuję od projektu i jego sam uchylam ostrzegając to jednak dla siebie, aby stąd o mnie złych opinii nie formowano, albowiem równie jestem życzliwy swojej ojczyźnie jako i ci wszyscy, co to się z najżywszą dla niej gorliwością popisują. Białłozor żmudzki za konferowanie buławy WLit. Kossakowskiemu składał u tronu JKMci imieniem kstwa Żmudzkiego podziękowanie, a potem zastrzegał, aby w nocie odpowiedniej umieszczone było, iż Rzplta nie ubliży traktowania, jakie osądzi przyzwoitym, a razem wydania ordynansu do obrony domagał się. Służewski sandomirski żądał, aby w nocie obydwom ministrom umieszczone było żądanie, iż by JP ambasador udał się do dworu swojego o obiecaną pomoc naszej ojczyźnie, a JP Buchholtzowi oświadczyć życzył, iż naród niezaspokojony co do świeżej blizny czuje mocniej gwałt mu nowo wyrządzający się. Oraz przekłada, ażeby wedle wniosków Jmks. biskupa inflanckiego odpowiednia dana była nota. Gdy zaś ta nie ujedna odpowiedzi dogodnej, wnosił, aby już wtedy udać się do rady JP hetmana WLit. i wydać ordynanse do obrony. Hetman WLit. Kossakowski wnosił, aby najpierwej odpowiedzieć na zapytanie JP Ożarowskiego jako regimentarza koronnego i wydać ordynanse przyzwoite. Po tym wniosku gdy na żądanie wielu sejmujących osób poprawiona przez deputacją konstytucyjną nota wedle wniosków Jmks. biskupa inflanckiego przeczytana została i na taką nie zgodzono się, domagając się wprzód ordynansów wydania, a JP Narbutt lidzki oświadczył, że ma projekt wygotowany do ordynansu wydania, któren do laski oddał i przeczytania jego żądał.
Ciemniewski rożański wniósł, aby wydanie takowego ordynansu uprzedziło wprzód
wykonanie przysięgi przez hetmanów litewskich, regimentarza koronnego i
całego wojska na wierność królowi JMci i stanom sejmującym. Na co marszałek
sejmowy odpowiedział JP Ciemniewskiemu, że ci wszyscy już wykonali przysięgę
konfederacji targowickiej, a gdy sejm na mocy tamtej konfederacji z nią i
przez nią utworzony w niczym nie jest od niej oddzielnym. Ciemniewski
przekładał różnice między sejmem a konfederacją mówiąc, że sejm składają
reprezentanci przez wolą całego narodu wybrani, konfederacja zaś dziełem
rewolucji będąc czynom swoim za prawidło, ani wyborowi składu swojego woli
narodu powszechnej nie szukała Narbutt lidzki w głosie swoim łączył się ze zdaniem JP marszałka sejmowego, a oświadczywszy swoje sprzeciwieństwo wnioskowi JP Ciemniewskiego projekt nie już ordynansu, ale zalecenia JP Ożarowskiemu regimentarzowi podał do laski zapewniając, iż na żadnych innych projektów decyzję nie pozwoli, póki to zalecenie przyjęte nie będzie. Ożarowski kasztelan wojnicki wymierzał się w głosie swoim, iż gdy przysięgał na konfederacją, dopilnował się, aby i stanom Rzpltej w iuramencie dołożono było, a to ekstraktem iuramentu mając go przy sobie próbować oświadczył się. Mówił dalej o wojsku niepłatnym, na komisję skarbową koronną żalił się, że ze starych komisarzów kompletu nie ma, nowo zaś kreowani przez konfederację swego nie złożyli, ani zasiedli, a przeto komisja wojskowa sama nie wie, gdzie się ma udać, bo od tej magistratury, od której należy opłata wojska, jako niebędącej żadnej rezolucji nie odbiera. Czytał JP sekretarz takowego zalecenia JP Ożarowskiemu projekt w treści, aby najprzód wojska z posterunków swoich nie ruszały się, po wtóre gdyby na miejsca, w których stoją, najście być miało, silny dawały odpór; po trzecie, gdyby najazd silny następował, sam JP regimentarz osobiście na miejscu odporu znajdować się powinien. Po przeczytaniu tego zalecenia gdy na nie powszechna nie zachodziła zgoda, marszałek sejmowy pochwałami osypawszy dokładność projektu odpowiedzi na notę, a wsparty wniesieniem JP Jozefowicza inflanckiego końcem referencji w tym zdarzeniu raportowanym do JP ambasadora projekt zalecenia w deliberacji zostawuje. Ankwicz krakowski mówił: Słyszę mówiących: periculum in mora. Przedziwnie godny zapał: trzeba się bronić. Ale też i ja powiem: periculum in mora. Trzeba żołnierzowi od miesiąca i więcej niepłatnemu zapłacić, nim go w pole wyszlemy i bić się każemy.
Łobarzewski czerniechowski w zabranym głosie tak
mówił: v. nr 3 Narbutt lidzki podanie przez JP czerniechowskiego uczynione, aby wysłać do JP ambasadora dla ustnej konferencji JP Kossakowskiego hetmana, najsilniejszym wnioskiem poparł, wprzód jednak wydania ordynansów do obrony domagał się. Tym przełożeniem ocuceni posłowie litewscy, jako to żmudzcy i inni stronnicy Kossakowskich, o takowe wysłanie JP hetmana jak najusilniej dopraszali się. Na co Tyszkiewicz marszałek WLit. w zabranym głosie przełożył Izbie, iż gdy prawo wyraźnie broni hetmanom konferencji z ministrami zagranicznemi, a to jest właśnie powinnością kanclerzów, z tego powodu radził, aby użyć na takowe posłanie JPP pieczętarzów. JP marszałek sejmowy upraszał króla Jmci o przyłączenie chęci swojej w zadecydowaniu żądanego od Izby zlecenia wysłania JPP pieczętarzów do zniesienia się z JP ambasadorem w okoliczności toczącej się. Mikorski wyszogrodzki oświadczył żądanie swoje, aby przed wydaniem ordynansu nakazana wprzód była przysięga od naczelników jego i wojska królowi Jmci i stanom sejmującym. Po wtóre, obmyślenia funduszu dla wojska, albowiem widoczną jest rzeczą, iż skarb teraz cale czczy, a mniemać należy, że czas długi wypróżnienie jego potrwa dla zagęszczonych aż nadto asygnacji konfederacji targowickiej z zleceniami, aby one z najpierwszych skarbowych intrat zaspokojone były. Wnosił przeto zalecenie wydać skarbom ON, aby żadne jakiebądź asygnacje przed opłaceniem należytości wojsku nie miały swojej egzekucji. Ożarowski kasztelan wojnicki znowu się podobnie jak i pierwiej tłumaczył co do juramentu, że już go wykonał. Co zaś do opłaty zaległej dla wojska żądał ante omnia wydania na to asygnacji. Król Jmć: Ja życzę, aby incessanter JPP pieczętarze rozmówili się z JP ambasadorem o to nowe incidens, a dopiero po rozmówieniu się, gdy zobaczymy, co nam JP ambasador powie i jakie widoki wystawi, nota od nas odpowiednia może być podana. Po wtóre radziłbym najprzód niźli ordynans wojsku wydany obmyślić dla niego fundusz, a z tych powodów radzę: 1o aby JPP pieczętarze hic et nunc jechali do JP ambasadora dla rozmówienia się z nim, 2o obmyślenie nieodwłocznego funduszu na wojsko. JP marszałek sejmowy zapytał się Izby, czy jest wola sejmujących stanów, aby JPP kanclerze do JP ambasadora niezwłocznie jechali, a na trzykrotnie powtórzone to zapytanie powszechna następowała jednomyślność, jakoż zaraz JPP kanclerze udali się na Horodnicę do JP ambasadora rosyjskiego. Załuski sandomirski w zabranym głosie pochwalał przejście tak ważnej materii w najprzyzwoitszym sposobie. Co zaś do drugiej - wynalezienia funduszu na wojsko - oświadczył się, iż jako będąc deputowanym do egzaminu komisji skarbu koronnego od konfederacji targowickiej, tak też mając dokładną wiadomość wszelkiej możności skarbu kor., przyniesie do Izby na jutro relację dokładną, w jakim się stanie ten skarb znajduje.
Jozefowicz inflancki w zabranym głosie animował Izbę do kontynuacji
koniecznie potrzebnej materii, tj. wszystkich solenności do traktowania z
ministrem rosyjskim, do czego że już jest instrukcja deputowanym wyznaczyć
się mającym przepisana, że do niej i plenipotencja powinna być wydana, podał
więc do laski gotowy jej projekt i o czytanie dopraszał się. Jakoż przeczytał
go JP sekretarz sejmowy, w tych słowach
zawarty: v. nr 4 Okrzykniętemi zostały w Izbie wyrazy absolutnej i udzielnej plenipotencji, a JP Narbutt lidzki w zabranym głosie czule się eksplikując oświadczył, że nie zna tego pisma za projekt, gdyż jest przeciwnym ustanowionem od nas świeżo prawu, ale raczej za papier czczy, bo nawet nie można pozwolić na deliberację jego, gdyż gdyby wychodził z deliberacji, musiałaby w Izbie iść względem jego decyzja, co by wbrew prawu zapadłemu było. Oświadczył się dalej, iż gdyby mimo jego zaprzeczenie i wola była na przyjęcie tego pisma stanów sejmujących lub na wprowadzenie jego do decyzji, to by przymuszony był taką propozycją podać ad turnum, czy prawo wczoraj zapadłe ma być skasowane, czy karta przez JP inflanckiego podana ma być w prawą zamieniona. Rozwodził potem najobszerniej świętość prawa nieoschłego, bo przed dwudziestu czteru godzinami zaszłego, a przez winę kancelarii sejmowej dotąd posłom nierozdanego, oraz pisma JP inflanckiego treść całym niebem temuż prawu przeciwną uważał, że być śmiało zadecydowywającym zgubę nieodzowną ojczyzny, wnosił, aby osoby do delegacji w Izbie pluralitate obranemi były, nie zaś od króla Jmci mianowanemi. Nareszcie JP marszałka sejmowego obligował, aby dał turnum, czyli to pismo ma iść w deliberację, czyli prosto być odrzucone powinno, przy czym się i wielu innych posłów ze zdaniami swojemi łącznie oświadczyło.
Inflancki Jozefowicz odpowiadając JP lidzkiemu odwołał się do prawa 1768 roku,
dozwalającego każdemu z sejmujących podawać projekta, należy zaś do stanów
sejmujących rozpoznawanie ich i przyjęcie lub też odrzucenie Marszałek sejmowy popierając projekt JP inflanckiego, że jest prawnie podany, mówił, bo na mocy wyżej wzmiankowanego instrukcji prawa, oświadczając się, iż można go na deliberacją wziąć. Potem subtelnie (bo mało kto, chyba sam tylko rozumiał) eksplikował różnice między umocowaniem a plenipotencją, kładł instrukcję i przysięgę w niej umieszczoną za grunt i treść rzeczy, albowiem tej pilnować się powinnością będzie delegowanych, bo na tym ich robót dalszych i fundament i honor ich własny wspiera się. Mówił na końcu: nie otwieram w tym mojego zdania, ani cudzych wiedzieć nie chcę w tej mierze sentymentów, proszę jednak i sama potrzeba każe, aby projekt JP inflanckiego szedł w deliberacją. A to powiedziawszy szacunek swój szczególny ku JP lidzkiemu, chociaż przeciwiącemu się deliberacji tego projektu, wyraził.
Gdy wielu z posłów łączyło się ze zdaniem JP marszałka mimo opór najtęższy i
popieranie od przeciwnych wniosku JP Narbutta, inni z posłów o solwowanie
sesji domawiać się zaczęli, a to w gromadzie i gminnie oraz w zaburzeniu Izby
ścierając się pro i contra wołaniami. W ciągu tych burzliwych racjonacji JP
Plichta sochaczewski napisawszy inny projekt plenipotencji oddawał go do
laski JP marszałkowi sejmowemu, lecz marszałek sejmowy przyjąć go nie chciał,
kładąc za przyczynę, że król jegomość zasłabł, chce solwować sesją. Gdy
gromadnie posłowie zaczęli się domagać o przyjęcie i czytanie projektu JP
Plichty, a sam zaś JP sochaczewski udał się do tronu Jmci z prośbą, aby
solwowanie wstrzymał sesji, przekładając, że Izba sejmująca sprawiedliwą ma
obawę obstawania za podającym się przez niego projektem, bo gdy jeden tylko
dotąd podany jest do laski projekt plenipotencji, żąda, aby i drugi in
oppositum pierwszemu był podany, ile ostrzeżoną zostawszy ze skutków
niedawno w prawo zamienionego projektu instrukcji, czego się ma lękać. Do
czego gdy się król Jmć przychylił i sam się przymówił, JP Plichta oddał
projekt do laski, który w tych słowach zawarty, czytał JP sekretarz: v. nr
5 Po przeczytaniu wraz ten projekt wzięto ad deliberandum. Potem podano do laski i drugi projekt sposób wybierania deputowanych przepisujący, ale tego i nie czytano, bo chociaż Izba tęskliwość swoją ukazowała na to i mocno sarkano, jednakże mimo prętko spodziewany powrót JPP pieczętarzów od JP ambasadora, król Jmć dla słabości zdrowia sesję sejmową na dzień poniedziałkowy, tj. 8 lipca na godzinę 11 ranną solwować kazał JP Tyszkiewiczowi marszałkowi WLit. Bardzo wielu z posłów ukazowało nieukontentowanie swoje, że sesja przed niebawnym powrotem kanclerzów z rezolucją by naumyślnie, aby rzeczy przeciągnąć, solwowaną została, co nawet szparko Krasnodębski liwski i inni przy i po wyjściu króla Jmci z sali sejmowej.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |