Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Dzień 24 lipca

Sesja 29

Gdy król JMć do sali sejmowej przyszedł, a marszałek sejmowy nie uważąjąc tego z posłami zagadał się, Karski płocki prosił o porządek izby.

JP Tyszkiewicz marszałek WLit. żądał wiedzieć, czego chce.

Karski odpowiedział, aby JP marszałek sejmowy udał się na swoje miejsce, a czasu nie tracąc sesję zagaił.

Tyszkiewicz marszałek WLit. zaprosiwszy zwyczajnie arbitrów na ustęp dał głos marszałkowi sejmowemu, któren sesją zagaił temi wyrazy: iż wprowadzone wczoraj materie tak dla wielkości obiektu jako i konsekwencji z nich wypływających rozróżniły zdania. Stąd czasu drogiego strata z jednej wypływa strony, lecz z drugiej na to oświeca się w interesach izba i najzdrowsze formują się rady. Potym doradzał skłaniać się do tego celu, któren uszczęśliwić może, tj. aby skutecznie potrzebom Rzpltej zapobiec. Namienił dalej, że się teraz toczy spór, jak traktować z królem pruskim. Zostawuję - mówił - sądom waszym sposób, ale zawsze mówię, że koniecznie traktować należy, a potym potrzeby krajowe zaspokoić, bo te dokładnie urządzone jedynie nas uszczęśliwić mogą.

Skirmont piński domawiał się o głos, ale marszałek dał Włodkowi gostyńskiemu, któren mówił, że przykrych razów ani rozum, ani stałość odwrócić nie zdoła. A to nam dowiodły czyny już zaszłe i nauczyły nas, że przemocy ulec najprzyzwoitszą jest rzeczą. Byłbym i ja w dniu 17 lipca zdania opozycji, ale chcąc usunąć braci od nieszczęść za litością ku nim poszedłem, ile widząc, że się piękne heroizmu na nic nie przydadzą słowa i próżno bym wykrzykał: ginie ojczyzna, gińmy i my! Potym mówiąc do interesu z dworem berlińskim radził bez zapałów postępować, ile że sejm przeszły nauczył, jakie stąd wady wypadają. radził, aby JPP pieczętarzów użyć, gdyby oni przełożyli Sieversowi wszytkie króla pruskiego żądania i że Polska jedynie polega na wspaniałości imperatorowej JMci aliantki swojej. Potym zwróciwszy rzecz do konfederacji targowickiej, którą słyszał licznie od godnych posłów, a kolegów swoich naganianą, oświadczył, iż nie ma tak zbawiennego dzieła, którego by zazdrość tykać nie ośmieliła się, a nawet najcnotliwsze czernić zamiary. Miała ona wspaniałe cele, ocalić ojczyznę pragnęła i zwalić bałwan despotyzmu sejmem rewolucyjnym narzuconego, a przywrócić prawdziwą wolność i Rzpltą. Nie jej wina, że skutek celom zbawiennym nie odpowiedział. Wszakże i Najj. Pan widząc, że tak chwalebne, do niej przystąpił. Zatrudniała się ona wejrzeniem w magistratury, uskuteczniała prętką sprawiedliwość, co chyba samemu pieniactwu przeciwnym było i nienawistnym. A że się - jak w ludzkie dzieła - mógł w niektóre i błąd wcisnąć, przeto idąc za zdaniem JMKs. biskupa inflanckiego mówił, iż generalność nie wzdryga się zdać sprawę z czynów, sama nawet prosi o deputacją, ale byłaby rada wiedzieć, żeby i sejm przeszły także z czynów swoich usprawiedliwił się, z długów w Holandii zaciągniętych wykalkulował i z roztrwonionego skarbu, niemniej z ofiar dobrowolnych, gdzie się podziały. A to pierwiej aniżeli konfederacja. Ona to albowiem Polskę od maksym nowej filozofii zaraźliwych uratowała i sprawiedliwość, jak mogła wskrzesiła, a żąda i sama zdać ścisły z czynów swoich rachunek.

Książę Poniński zakroczymski mówił, iż idzie o tenże sam i jeden skutek traktowania z dworem berlińskim, jaki już z Rosją nastąpił. Co do siebie tłumaczył się, iż by rad już widział interes i z Prusakiem skończony, aby pozostałych w domach braci od nieszczęść wybawić, a wpadłych w kordony dolę przez traktowanie osłodzić. W reszcie głosu łączył swoje zdanie z wczorajszym JP Rokitnickiego płockiego.

Domawiano się usilnie o głosy, ale został dany JP Suchodolskiemu kasztelanowi smoleńskiemu, któren się temi słowy tłumaczył: v. nr 1.

Kimbar upicki powiedział w głosie swoim, że dwór petersburski zabrał nam kraje, chociaż my, co tylko było do obrony zdolnego, wszytkiegośmy używali. Wszelako gwałt i przemoc czego chciały, dokonały. Z królem pruskim podobna nadchodzi czynność. W niej ostrożność radził i że na żadne zabory nie pozwoli, oświadczył się. Zwróciwszy dalej głos do zaskarżeń konfederacji generalnej mówił, iż nie chce nikogo potępiać, ale się spodziewa, że i sam będzie żądać usprawiedliwienia się. Wymierzał się dalej, iż sam ani jest konfederatem, ani w obowiązkach ku komużbądź z konfederacji nie zostaje, a przeto że mówi jedynie z przekonania. Oświadczał potym, że sprzeciwiał się rozwiązaniu jej, dopóty póki magistratury krajowe rządu i sprawiedliwości według mających nastąpić opisów nie obejmą. Na skargi zaniesione patrzał jako na zwyczajne stron prawujących się na sąd narzekania, że obu żądzom nie dogodził, co się żadną miarą stać nie może, aby i skarżący się i skarżący ukontentowani odeszli. Dalej mówiąc o konfederacji litewskiej, mienił ją być z cnotliwych mężów złożoną, oddał Zabielle pochwały i dziękował królowi JMci na buławę polną lit. jemu konferowaną. Na koniec przymówił się za urządami krajowymi, że są dla reprezentacji i powagi kraju potrzebne. A o depesze zagraniczne, żeby były czytanemi, dopraszał się, o co i cała izba żądanie swoje z największą usilnością oświadczyła.

Ksżę Sułkowski kanclerz WKor. zaczął je czytać, jako to od JP Wojny 10 lipca, że on odebrawszy rozkazy sejmu z miłości ojczyzny wraz do Wiednia pospieszył. Tam udał się do barona de Tugut, złożył mu swoje credentiales i o audiencją u cesarza JMci upraszał. Nie wspomniał mu o nocie, którą miał oddać, ale konfidencjonalnie mówił o wszytkim, co się z nami dzieje. JP Tugut na to odpowiedział mu przełożeniem dezawantażów dla Austrii z tych okoliczności wynikających oraz przykrych okoliczności teraźniejszych czasów dla cesarza. Pisał dalej JP Wojna, iż uznaje za potrzebne tychże not komunikowanie innych dworów ministrom w Wiedniu znajdującym się dla użycia ich reprezentacji respective u swoich dworów z zapytaniem, czy ma to uczynić. Dalej donosi, iż oddał kopię listu kredencjonalnego księciu Kolloredo kanclerzowi, a uwiadamia, iż zna Wiedeń swoje dezawantaże ze wzmocnienia się rywala i graniczenia z Rosją. Przekładał też, że już od niemałego czasu poseł rosyjski przynagla cesarza, aby to, co król pruski i Rosja zabrała, zagwarantował, a z takąż prośbą nawet i dnia 10 lipca poseł rosyjski był u cesarza. W późniejszej depeszy donosi JP Wojna, że miał audiencją u cesarza JMci 11 lipca, oddał notę i słowne uczynił przełożenia. Cesarz w generalnych wyrazach oświadczył chęć swoją skłonioną do uszczęśliwienia nas. Był potym JP Wojna u JP Tuguta i oddał mu kopią noty. Tugut odpowiedział, że jaką będzie miał rezolucją od cesarza, o tej wraz doniesie. JP Wojna używa wpływów do wszytkich dworów zagranicznych ministrów i znowu uwiadamia, że poseł rosyjski domagał się u cesarza ostatniej kategorycznej rezolucji o gwarancją zabranych Polszcze krajów z dozwoleniem zabrania części Polskiej jaką się zdawać będzie cesarzowi. Pisze i to JP Wojna, że zna na przeszkodzie ratowania nas cesarzowi kosztowną dla niego wojnę i dworów przyjaznych Polszcze w niąż uwikłanie się. Nie rozpacza jednak, że gdy sejm da czas dworowi wiedeńskiemu użyć sposobów, może się jaki ratunek dla Polski wynajdzie. Ze swej zaś strony udaje się do ministrów przyjaznych Polszcze dworów.

Gostkowski ciechanowski mówił w te słowa: v. nr 2.

Po głosie JP ciechanowskiego dał marszałek głos Podhorskiemu wołyńskiemu, ale Karski płocki oświadczył się, iż wczoraj mówił JP wołyński. Stąd zrobiło się zamieszanie i głos mu tamowano, a Karski płocki mówił do marszałka: cóż to się dzieje, MP marszałku? WP preferencje robisz między kolegami. Ale gdy nieco uciszyło się, Podhorski wołyński mówić zaczął, a na mocy instrukcji województwa swego rekomendował względom króla JMci JMKs. biskupa Kossakowskiego inflanckiego, potym do materii toczącej się zwracając mowę rzekł: iż nie masz takiego, któren by dla ratunku ojczyzny całego swego nie sakryfikował majątku, ile gdyby ją można było ratować. Przystosował potym podobieństwo, gdyby kto widząc w bólach śmiertelnych konającego z litości własną go dobił ręką, aby się dłużej nie męczył, mówiąc, że tak się i my litościwie urządzim z ojczyzną, kiedy zamiast przyzwoitej rady zapałami ją tylko niewczesnej gorliwości ratować zechcemy. Nie mamy siły oprzeć się mocy króla pruskiego. Spuśćmy się na imperatorową JMć, a czy ona nie znajdzie nam do ratunku jakiej rady. Potym przestrzegał, abyśmy chcąc ze zbytnią zapalczywością ratować i reszty nie zniszczyli i nie zgubili kraju. Cytował ku końcowi głosu narody, które zmianą okoliczności już upadłe i zniszczone powstały potym i świetnego z odmianą tychże okoliczności i czasów doświadczyły przeznaczenia.

Po mowie Podhorskiego z przyczyny nacisku domagających się o głosy zamieszanie w izbie wszczęło się. Wstrzód niego dano głos JP Ogińskiemu podskarbiemu WLit., w którym dziękując za konferowane podskarbstwo, prosił o ucałowanie ręki królewskiej. Gdy się tym końcem udał do tronu, prosić zaczęli posłowie marszałka sejmowego, ażeby przez głos imieniem stanu rycerskiego podziękował królowi JMci za dane podskarbstwo lit. JP Ogińskiemu.

Marszałek sejmowy oświadczywszy stanu rycerskiego żądanie królowi JMci, kazał JP sekretarzowi seriarz województw czytać, a sam idąc do ucałowania ręki królewskiej na czele posłów potknął się i upadł przed tronem, co posłom zamiast użalenia się do śmiechu i naigrawania się dało powody. Gdy stan rycerski na swoje stalla powrócił, JP Ogiński podskarbi tak dalej mówił: v. nr 3.

Na końcu głosu stosowny oddał do laski projekt i prosił o czytanie, o co gdy i wielu posłujących przymawiać się zaczęło, czytał JP sekretarz projekt podany w tej treści zawierający się: v. nr 4.

Marszałek sejmowy znowu zalecił JP sekretarzowi niedawno podany projekt JP Kleczkowskiego trockiego czytać, któren JP sekretarz w tych kontentach ułożony czytał: v. nr 5.

Karski płocki prosił marszałka o decyzją projektu wczoraj podanego.

Marszałek odpowiedział, że go wzięto ad deliberandum.

Karski chciał wiedzieć, kto go wziął ad deliberandum. Stąd sprzeczka wszczęta i zwaśnienie się na marszałka długo trwało, potym zaś mówił znowu Karski, że gdy nas nieszczęścia krajowe wzmagające się przymusiły do traktatu z Rosją przystąpić, a gdy teraz podobnego traktatu i król pruski żąda, podaje w tej materii do laski deklaracją i o czytanie prosi.

Czytał ją sekretarz sejmowy w tych słowach: v. nr 6.

Skirmont piński mówił przeciwko królowi pruskiemu, iż nie ma z nim o co traktować, ustawicznych od niego strat i nieszczęść doświadczywszy. Traktat podziałowy roku 1773 jego był wynalazku, a wprzódy jeszcze fałszowana moneta nieznośną krajowi zadała klęskę. Później cło kwidzyńskie rujnowało obywateli, po zaborze pierwszego kraju uciążliwy handel nastąpił, a w czasie sejmu rewolucyjnego z jego podniety wynikały burzenia się na Rosją. Konkludował więc, aby się i teraz zdać na imperatorową JMć i przez Rosją z nim traktować, bo z samym nigdy korzystnie nie można. A z tych powodów na żaden z nim traktat nie pozwalając, podał projekt stosowny do myśli swojej do laski i o czytanie upraszał.

Gostkowski ciechanowski w głosie swym tak się tłumaczył: v. nr 7.

Gołyński czerniechowski mówił: iż jeżeliśmy na to się zgromadzili tu, abyśmy tylko gadali, to lepiej rozjedźmy się. Zachęcał potym do decyzji toczącej się materii i projekt do laski podał.

Czytał JP sekretarz projekt JP Skirmonta w tych słowach: v. nr 8.

Kleczkowski trocki prosił o decyzją podanego od siebie projektu, aby ślad przynajmniej gwałtu pozostał i tej przemocy, jaka się na dniu 17 lipca dopełniła.

Marszałek: ale dziś podany projekt!

Szydłowski płocki: ponieważ projekt dziś czytany jest tylko dodatkiem do wprzódy podanego, kto więc żąda jego deliberacji, żąda jej nieprawnie.

Tu się znowu w izbie spory wzrastać zaczęły i zamieszanie burzliwe robić z wyrzekaniami gminnemi na marszałka, aby przystępował do decyzji wyszłych z deliberacji projektów. Inni dopraszali się o głosy, mianowicie Kunicki chełmski.

Marszałek: chociaż JP chełmski żąda przymówić się, ale że JP Gołyński czerniechowski podał do laski projekt, żądałbym, gdyby on mógł być przodem czytany.

Czytał JP sekretarz projekt JP Gołyńskiego czerniechowskiego w tych zawierający się wyrazach: v. nr 9.

Kunicki chełmski mówiąc za limitą sejmu przekładał, iż posłowie na dwa tygodnie tylko sejmować zjechali się, jak był zamiar sejmowania. A przełożywszy za nią gminne i rozmaite przyczyny, domagał się czytania o niej projektu, gdy pierwiej zostanie przeczytanym podany od niego wczoraj zalecenia kanclerzom.

Czytał go sekretarz, jak jest 23 lipca nr 1.

Po czym Kunicki chełmski żądał czytania projektu limity, ale głos zabrał JP Skarżyński łomżyński oświadczając się w nim i z tej przyczyny, że mówiliśmy z przekonania przeciw konfederacji targowickiej, JP gostyński Włodek z łaski swojej nas dotknął. Obróciwszy się potym do króla JMci mówił: iż chociaż nie spodziewam się, żeby JP gostyński do mnie miał one wymierzać przymówki, ale że jestem w przekonaniu, iż prawodawca powinien zrządzać spokojność obywatelom. A przeto że jest podany do laski projekt limity sejmu aż do zakończenia z Rosją traktowania, żądałbym, żeby nim on będzie decydowany, wprzód poszedł do decyzji projekt JP Bieńkuńskiego oszmiańskiego, już dawno z deliberacji wyszły.

Odezwali się liczni posłowie litewscy, osobliwie z konsyliarzów i marszałków konfederacji obrani: nie masz zgody. Z drugiej zaś strony daleko liczniej na marszałka wołano, iż sam staje się czynności sejmowe zamitrężający, gdy żadnego projektu do decyzji nie podnosząc, czas tylko wycieńcza.

Szydłowski płocki w zabranym głosie powiedział: mówić do przekonania, mówić roztropnie i jaśnie myśli tłumaczyć jest powinnością posła, bo ten słuchany bywa, tego wszyscy rozumieją; mówić zaś przeciwko cudzemu przekonaniu, a tym bardziej kogo obrażać, nigdy bym nie chciał. Dajmy pokój tym kolegów dotykaniom, mówmy lepiej do toczącej się materii. A zwróciwszy się do zaczętego mówienia o konfederacji rzekł, że ona miała cele i zasady cnotliwe warujące całość granic, że wsparta ramieniem potężnym w kraj wkroczyła, a to zaświadcza deklaracja 18 maja 1792 roku za nią uczyniona. Te to pobudki z nią się wszytkim łączyć kazały. Któż by się albowiem spodziewał, aby naród tak silne mający wsparcie, miał doznać zawodu. Lecz kiedy są omylone nadzieje, kiedy z jej powodu tak okropna wynika krajowa rewolucja, należy najwyższej władzy i o niej pomyśleć. Co mówiłem, nieraz powtarzam: nie jest ona ani legalną kraju magistraturą, ani reprezentacją narodu, a jak tylko sejm został zwołany, cała jej ustała władza. Zakonkludował nareszcie, iż należy deputacją do rozstrząśnienia jej czynności wyznaczyć, magistratury krajowe przez nią uchylone powrócić, a potym ją samą rozwiązać. Na końcu głosu prosił, aby projekt JP Bieńkuńskiego oszmiańskiego był wzięty do decyzji.

Gromadnie zawołali posłowie z grona konfederacji: nie masz zgody!

Kleczkowski trocki przywodząc przykład projektu JP sandomirskiego Jankowskiego, któren chociaż zbawienny dla ojczyzny będąc podanym do decyzji, że nie był w deliberacji, upadł, oświadczył zatym, że ponieważ dotąd JP Bieńkuńskiego projektu nie miałem komunikowanego, proszę, aby do rozdania go został w deliberacji.

Okrzyknęła go izba, że był komunikowanym. A tak wedle zwyczaju padła wina bezprzyczynna na kancelarię sejmową niepodania jemu.

Kossakowski biskup inflancki mówił niemal w ten sposób: odwołując się do wniosku mojego kilkakroć już słyszanego, aby czyny wszytkie konfederacji roztrząsane były. A co się w nich niedogodnego znajdzie, aby usuniętym zostało. Szły wnioski cudze o rozwiązaniu konfederacji samej, co być nie powinno, dopóki forma rządowa nie będzie ustanowioną. Mówił dalej, że konfederacja jest władzą rewolucyjną, przeto nie dziwi się, że jest niemiłą jako lekarstwo w ciężkiej chorobie nagłe. Przekładał potym, iż w całej kwestii nie idzie o słowo, tylko o rząd. To mówię - dodał - gdzie jest naród, tam jest rząd. I konfederacja, będąc obrana z obywateli, była narodem. A sprzeczki tylko mnożylibyśmy mniemając, że węzłem konfederacji związani nie są narodem, albo że sejm piszący się pod związkiem konfederacji dla tego samego niższym jest za konfederacją. Mówił nareszcie, że sama przyzwoitość radzi, abyśmy nikogo nie krytykowali, ani sejmu rewolucyjnego, ani konfederacji targowickiej, ani sejmu teraźniejszego, któren ma sam rząd ustanowić. Ale radziłbym, abyśmy jak najprędzej do rządu republikańskiego przyszli i by forma rządu nowa wszytko z klub wypadłe, teraźniejsze i przeszłe niszcząc wady, poprawy zbawienne przyniosła. Że zaś słyszę proszących o decyzję projektu, ostrzegam, że już ósma godzina minęła, a przeto wedle prawa mówię, że każda decyzja byłaby w tej porze nieprawną. Lecz jeśli jakie są do podania projekta, te mogą być czytane, ale co decydowane być legalnie nie mogą. Nie mówiłem na dniu 17 lipca, anim myślił ostrzegać, że wzięta była do decyzji nieprawnie materia, albowiem już około dziewiątej wieczornej godziny projekt JP Łobarzewskiego czerniechowskiego zaczął brać swoją decyzją. Co dlatego jedynie uczyniłem, że widziałem i bez tego całą czynność wtedy być gwałtowną. Jakoż gwałt czynił, gwałt i kończył, któremu żadnych legalności nie trzeba. Wszelako potrzeba jest, aby piszący diariusze sejmowe umieścili tę nielegalność na dniu 17 lipca zaszłą, żeby potomność cała i wiek najpóźniejszy wiedział, że się wszytko gwałtem działo, a nawet nieprawnie dokonało.

Ministerium zawołane od króla JMci, gdy się do tronu zbliżyło, król JMć rzekł: słyszałem dnia dzisiejszego od godnych posłów i szacownego ministra wnoszone projekta. Rozumiem, że nie uszkodzę dobru publicznemu, owszem pomogę, gdy dzień jutrzejszy namysłowi zostawię. I dlatego solwuję sesję na piątek na godzinę 11 z rana.

Gdy król mówić kończył i udał się do pokojów swoich, skarżono się i utyskiwano dosyć głośno na przemoc we wszytkim dziejącą się, na tamowanie zbawiennych projektów, a popieranie i wnoszenie szkodliwych krajowi.

Po tej sesji w nocy odebrał JP Ogiński podskarbi WLit. bilet od JP ambasadora dosyć wyrazy ostre mający, aby swój projekt w dniu dzisiejszym podany cofnął od laski, co i uczynić musiał.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych