![]() |
|
![]() | |||||||||
Dzień 1 lipca
Sesja 11Po ustąpieniu arbitrów z Izby JP marszałek sejmowy zabrał głos i w tym sposobie zagajając sesją tłumaczył się. Najprzód kreślił stan Polski, jak przedtem mocna i straszna sąsiadom była, jak później odmiana czasu i okoliczności Polskę zesłabiła, wzmocniwszy słabe niegdyś sąsiedzkie potencje, którym teraz taż sama Polska ulegać musi. I że to się zesłabienie Polski od panowania Zygmunta Augusta zaczęło. Przepowiadał za strzodki do ratowania ojczyzny najdogodniejsze miłość i jedność braterską w obradach, a zakończył głos na tym, że projekt prorogacji sejmu przez JP Suffczyńskiego chełmskiego podany jako z deliberacji wyszły konieczną jest potrzebą, aby na dzisiejszej sesji był udecydowanym, a w tym o jednomyślność sejmujących stanów dopraszał się i do czytania go sekretarzowi podał. czytał JP sekretarz projekt prorogacji sejmu, po którym czytaniu tłumaczył się JP chełmski z powodów podania projektu wspartego na prawie 1768 roku i że prorogacja sejmu dla zaradzenia nieodbitym potrzebom ojczyzny koniecznie jest potrzebną. Wyraził i to, iż dlatego nie wyraził czasu, do jakiego ma być ta prorogacja uczynioną, aby wola stanów sejmujących sama ją oznaczyła. Dzierzbicki nurski podał dodatek, czyli raczej projekt do laski stosowny we wszystkim do projektu JP chełmskiego z oznaczeniem normalnego czasu prorogacji sejmu do dnia 15 lipca, któren czytał JP sekretarz sejmowy. Służewski sandomirski do tegoż projektu JP chełmskiego podał swój dodatek zezwalając w nim na prorogacją do dnia 14 lipca zastrzegając w nim, aby po tym czasie upłynionym limita sejmu do dnia 1 septembra nastąpiła z ostrzeżeniem przeniesienia go do Warszawy oraz ażeby w czasie tej limity sejmu konfederacja generalna w żadne materie status nie wdawała się, sancitów nie wydawała, żadnych wyroków nie stanowiła, a samego tylko sądownictwa w sprawach między obywatelem a obywatelem zaszłych pilnowała. Na co JP marszałek sejmowy powiedział słysząc takie o dodatku JP sandomirskiego tłumaczenie się, że znając obowiązek urzędowania swojego zna być powinnością zalecić wszystkich podających się dodatków od posłów do projektów czytanie. Ale gdy między dodatkami JP Dzierzbickiego i JP Służewskiego upatruje różnice, sądzi więc być potrzebniejszą rzeczą i bardziej zgodną z materią toczącą się czytanie dodatku JP Dzierzbickiego. Albowiem dodatek JP Służewskiego jest raczej projektem cale inną materią zawierającym. Na te marszałka tłumaczenie się sprzeczka między posłami wszczęła się długo trwająca, a gdy nieco zaburzenie się ustawać zaczęło, na żądanie posłów JP Służewski sam swój dodatek przeczytał, a JP Dzierzbickiego sekretarz sejmowy. Na któren gdy nie było za zapytaniem się marszałka zgody, karski płocki w obszernym głosie eksplikował projekt instrukcji z deliberacji wyszły. Przekładał obawy, jakie z niego wypadają, ile że ostatnia przez ministrów petersburskiego i berlińskiego złącznie podana nota i podpisana razem przez obydwóch wyraźnie nas przekonywa, czego dwory żądają, tj. nie czego innego jak tylko ratyfikacji zabranych krajów i prowincji naszych, czego stany sejmujące ani uczynić, ani w to dopóty wdawać się nie powinny, dopóki odpowiedzi od ministrów krajowych przy dworach zagranicznych będących nie przyjdą. Podał potem dodatki swoje do projektu instrukcji do laski i oświadczył się, że jest za limitą sejmu.
Łobarzewski czerniechowski przeciwnym będąc limicie sejmu, tak się przeciwko
niej wyraźnie oświadczył: Na cóż się ona przyda, gdy żaden z sejmujących może
nie dostać paszportu do wolnego z Grodna wyjazdu Raczyński sandomirski oświadczył się, że nie widzi potrzeby dodatków żadnych do projektu prorogacji sejmu nad samo tylko dodanie normalnego czasu, bo takowe dodatki zawierają w sobie boczne materie i przyczyną stają się sprzeczek. Radził więc, aby projekt prorogacji sejmu z normalnym dołożonym czasem jako już wyszły z deliberacji był albo jednomyślnością Izby albo, per turnum decydowanym, i o to dopraszał się. Gdy wielu posłów za projektem JP Służewskiego przymawiać się zaczęło, JP Suffczyński chełmski jako autor projektu prorogacji bez terminu w nim wyrażenia przymówił się, zgadzając się na projekt JP Służewskiego co do samego tylko terminu prorogacji, na inne zaś w nim zawarte punkta oświadczył swoje sprzeciwieństwo. Za którymi punktami gdy wielu posłów przeciwnie obstawało, marszałek sejmowy tłumaczył się w ten sposób, że projekt raczej niźli dodatek JP Służewskiego znajdzie swe miejsce i czas, chociaż to i później do decyzji, a teraz dopraszał się, aby materia prorogacji decydowaną była przez projekt JP Dzierzbickiego nurskiego.
Skarżyński łomżyński mówił w te słowa: v. nr 1 Król Jmść odwołując się do zwyczaju sejmów gruntujących się na prawie uznawał być potrzebną w tej materii propozycją ad turnum, czy do kilku dni lub do więcej czasu ma być sejm prorogowany, i uznawał prorogacją dwuniedzielną być dogodniejszą, bo ta dalszym myślom i woli stanów sejmujących, co w tym dalej postanowić zechcą, nie przeszkodzi. Marszałek sejmowy przymówiwszy się za projektem JP Dzierzbickiego nurskiego zapytał się o zgodę na propozycją z terminem dwuniedzielnym. Na co gdy nie było zgody, Szydłowski płocki zgadzając się na prorogacją z ostrzeżeniem limity w niej dowodził potrzebę uformowania między projektami JPP Służewskiego i Suffczyńskiego propozycji ad turnum.
Plichta sochaczewski przywodził prawo kardynalne 1768 roku determinujące czas
sejmom ordynaryjnym niedziel sześciu, a ekstraordynaryjnym niedziel dwie i
czytał je przed stanami Raczyński sandomirski nim propozycja ad turnum uformowana będzie, perswadował JP Służewskiemu, ażeby projekt swój dalszemu oddał czasowi, albowiem gdy jest dopiero wniesionym, powinien pójść w deliberacją. Gdy się na to JP Służewski nie skłonił, tenże Raczyński zaraz na mocy prawa 1768 roku uformował dwie propozycje: jedną, czy ma być sejmu prorogacja, albo nie; drugą, czy mają być ścieśnione i ograniczone czynności konfederacji targowickiej, albo nie. Marszałek dowodząc myśli swoich zamiary zgodne ze zdaniem JP Raczyńskiego, a potem projekt podany od JP Służewskiego wedle zdania autora o to proszącego czytać zleca, któren JP sekretarz przeczytawszy potem poprawę projektu JP Suffczyńskiego przez JP Dzierzbickiego uczynioną i podaną, termin prorogacji dzień 15 lipca oznaczającą, czytał JP marszałek sejmowy. Po przeczytaniu pytał się o zgodę na projekt na ostatku czytany. Ta gdy nie zachodziła, wniósł propozycję ad turnum: czyli prorogacja sejmu ma być do 15 lipca lub nie. Ma być do dnia 15 lipca - affirmative, nie ma być - negative. Kiedy na takową propozycją Izba znowu zgodzić nie chciała, marszałek sejmowy oświadczył, iż poda nową propozycją ad turnum, której by przejście ułatwiło wprowadzenie pierwszej. Suffczyński chełmski eksplikował, że materia prorogacji cale jest co innego aniżeli materia limity sejmu z zawieszeniem czynnościów konfederacji, a zatem obie razem złączonemi być nie powinny, lecz oddzielnie przechodzić. To zaś przełożywszy, zachęcał stany, aby propozycja od laski przyjętą była. Młodzianowski rożański czynił zastanowienie się z uwagami nad projektami JPP chełmskiego, nurskiego i sandomirskiego, a dowodził, że propozycja uformowana od laski z niemi nie jest zgodna, a przeto swoją podał propozycją do laski. Narbutt lidzki stosując się do głosu króla Jmści przeciwił się propozycji JP Młodzianowskiego, a żądał podniesienia propozycji od laski jako stosowniejszej do materii. Marszałek sejmowy odwołując się do praw tak licznych in voluminibus legum umieszczonych, które zaświadczają, że prorogacje sejmów podług potrzeby stanowionemi były, a gdy teraz konieczną widzi jej potrzebę, oświadczył się, że jest za nią, a dla uniknienia próżnej zwłoki czasu i w zamiarze rychlejszego przystąpienia do decyzji materii toczącej się nie widzi skuteczniejszego strzodka nad zatrzymanie głosów, i czytał swoją pierwszą propozycją. Gołyński czerniechowski mówił, iż uważając dwie materie w propozycji od laski uformowanej z sobą złączone, żądam ich rozłączenia, a najprzód chce wiedzieć, czyli sejm ma być prorogowany czyli limitowany, co dwoje powinno być osobno decydowane, a potem względem czasu, do jakiego. Uznawał zaś na końcu przemówienia potrzebną być prorogacją. Młodzianowski rożański i Skarżyński o turnum między propozycjami od laski i JP rożańskiego dopraszali się. Załuski sandomirski nie zgadzając się na propozycją JP rożańskiego dowodził, iż gdy podług prawa 1768 roku dzień dzisiejszy jest ostatnim sejmu i gdy limita przed prorogacjami razem być nie może, sądził być propozycją od laski dogodniejszą. A jeśli na nią zgoda nie zajdzie, prosił ante omnia propozycji, czy ma być prorogacja, albo nie. Młodzianowski rożański dowodził, że co prorogacja to i limita jest jedno w znaczeniu, bo obie mają czas zamierzony. A przeto rzekł, utrzymuje limitę, bo chce mieć sejm czynnym nie pierwej aż po zainformowaniu się względem odpowiedzi od dworów zagranicznych. Na końcu znowu mówiąc za limitą, odwołał się do głosu JP Skarżyńskiego łomżyńskiego. Raczyński sandomirski próbując różnice między prorogacją a limitą dowodził, że limita zawiesza całą czynność, prorogacja zaś dozwala, gdy nie można o zewnętrznych konkludować okolicznościach, że się może dogodzić w niej wewnętrznym, tj. wejrzeć w stan skarbu, w stan wojska i potrzeby onego, że dotąd nie jest płatne, w stan komisji edukacyjnej, bo i edukacja dla niewystarczających dochodów upaść musi, w formę rządu i tam dalej, a to wszytko może być w prorogacji roztrząsanym. Na co mu Skarżyński łomżyński odpowiedział, że wprzód zewnątrz o egzystencji kraju zapewnić się, później zaś o urządzeniu kraju wewnętrznym winniśmy. Ankwicz krakowski przymawiając się za projektem JP chełmskiego, a dodatkiem JP nurskiego, pierwszą część propozycji JP sandomirskiego uznawał za cale zgodną z materią toczącą się, a resztę chciał mieć rozważoną. Marszałek sejmowy zawsze się przychylając do projektu prorogacji i dodatku kazał czytać propozycją takową, czyli prorogacja sejmu ma być do dnia 15 lipca albo nie. Na co gdy się nie zgadzano, powtórnie przymawiając się próbował, iż projekt prorogacji już wyszedł z deliberacji, projekt zaś limity dopiero do Izby wprowadzony powinien pójść do deliberacji, a po wyjściu z niej może być decydowany. Ożarowski kasztelan wojnicki przekładał, iż propozycja o ułatwienie projektu wprzód praecedere powinna o projekt deliberowany, na wniosek zaś JP Gołyńskiego o dwóch materiach odpowiedział, iż projekt JP Suffczyńskiego chełmskiego z dodatkiem JP nurskiego jedność zawierającym rzeczy razem przechodzić może, żądał więc decyzji prorogacji zgodnej z projektem deliberowanym. JP marszałek sejmowy znowu uformował taką propozycją: czyli prorogacja ma być z wyznaczeniem czasu do dnia 15 lipca?, czyli bez wyznaczenia czasu?; ma być z wyznaczeniem - affirmative, bez wyznaczenia - negative. Gdy i na to zgoda nie zachodziła, JP marszałek sejmowy do ośmiu dni żądając prorogacji nową podał propozycją: czyli prorogacja ma być do 8 lipca - affirmative, czyli też ma być do 15 lipca - negative. Na którą propozycję, gdy również jak i na powyższe nie było zgody, JP Hutorowicz oszmiański żądał propozycji między prorogacją a limitą. Józefowicz inflancki mówił za projektem wyszłym z deliberacji. Bogucki wyszogrodzki solwowania sesji dla namysłu dalszego dopraszał się. Marszałek sejmowy prosił JP Tyszkiewicza marszałka WLit., aby dał głos JMKs. Referendarzowi do ogłoszenia propozycji ad turnum senatowi. Tyszkiewicz marszałek WLit. odpowiedział, iż nie widząc jednomyślnej zgody turnum zacząć senatu nie może, a zatem uprasza wprzód JP marszałka sejmowego o pogodzenie rozróżnionych umysłów. Marszałek sejmowy, gdy jedni żądają propozycji z terminem, drudzy zaś dopraszają się jej z limitą, a prawo z projektu nie wyszłego z deliberacji formować propozycji nie dozwala, uczyniwszy te przełożenia taką nową uformował propozycją: czyli podana propozycja ma iść ad turnum, czyli nie. Młodzianowski rożański żądałpropozycji między propozycjami. Ankwicz krakowski dowodził, iż gdy propozycja z innego jest wniosku, nie może być propozycją wziętą do decyzji, a zatem ta tylko do decyzji pójść winna, która jest z projektu wzięta. Na końcu głosu żądał czytania senatowi propozycji ad turnum. Skarżyński łomżyński przekładał, iż dla krótkości czasu deliberacja miejsca mieć nie może, czyli że opozycja słuchana być ma, marszałek zaś sejmowy dowodził mu, że skutki prawa są dość silnemi powodami do ogłoszenia propozycji z projektu podług prawa przychodzącej, a zatem żądał mieć przeczytaną dla senatu propozycją ad turnum. Załuski sandomirski utrzymywał niemożność decydowania limity bez prorogacji, zinąd zaś że projekt propozycji podług prawa jest wyszły z deliberacji, a projekt limity teraz do niej przychodzi, zatem obok siebie być nie mogą. Z tych zaś przełożonych uwag uformował dwa pytania: najprzód, czy może być propozycja limity bez deliberacji decydowaną obok z projektem prorogacji i z deliberacji wyszłym; drugie, czy może być limita bez prorogacji? Ankwicz krakowski przekładał, iż projekt limity nie może iść razem z projektem prorogacji. Mówiąc zaś za projektem dowodził, iż trzeba wprzód zadecydować prorogację chcąc mieć utrzymaną limitę. Młodzianowski rożański ponowił tłumaczenie się swoje najprzód w tym, jakiej żąda limity, potem przekładał przyczyny, dla których jej chce, referując się do głosu JP Skarżyńskiego, a w tym nie inaczej jak tylko większością żąda być przekonanym. Walentynowicz wiłkomirski mówił, że próżno jest zastanowienie się JP marszałka i wniosek, aby projekt limity szedł w deliberacją, dzień bowiem dzisiejszy jest dniem ostatnim sejmu prawem dla sejmów ekstraordynaryjnych przepisanym, najwłaściwiej więc wypada mówić i decydować, czy ma być prorogacja sejmu, czy limita. Marszałek sejmowy mniej na to wszytko zważając żądał, aby głosy były dawane od laski WLit. senatowi i ministrom, jakby już w zaczętym turnowaniu. Tyszkiewicz marszałek WLit. na to odpowiadając oświadczył się, że zwykł zawsze przy prawie obstawać, a zatem, gdy nie słyszy zgody, głosów dawać nie może. Tu liczne gdy bardziej a bardziej wzmogły się spory, król Jmść mówił z tronu te słowa: Jako zawsze mam za powinność odwracać nieszczęścia, które do naszej zgromadzają się ojczyzny, tak dziś w tejże okoliczności odważam się sejmującym stanom przełożyć, iż gdyby dziś sesję skończyli bez udecydowania projektu toczącego się, trudno by to było nadgrodzić. Pochlebiam sobie, iż mnie zechcecie WPanowie usłuchać, gdy radzę propozycję prorogacji sejmu czy to na jeden, czy na dwa tygodnie (co najprzyzwoiciej). Ostrzegam zaś, iż by źle było, gdybyśmy jej dziś nie udecydowali. Skarżyński łomżyński mówił: Pobudki wewnętrzne żądania limity nieodstępne są od dobra ojczyzny. Objaśniony wszelako głosem JKMci i zrażony trudnością gdy nie chciano dać wedle mego wniosku propozycji ad turnum, odstępuję od niego, sądząc tylko potrzebne przełożyć ostrzeżenie, że gdyby co szkodliwego wypadło dla kraju z tej prorogacji, żeby wina tego na oponujących się zwracana nie była. Uformował więc JP marszałek sejmowy takową ad turnum propozycją: czyli prorogacja sejmu ma być do dnia 8 lipca, czyli ma być do dnia 15 lipca roku bieżącego; ma być prorogacja do nia 8 lipca - affirmative, ma być prorogacja do 15 lipca - negative. A gdy taką propozycją ogłosił ad turnum senatowi JMKs. referendarz lit. Wołowicz, zaczął się turnus. Turnus senatu. Skarszewski biskup chełmski neg., Kossakowski biskup inflancki neg., Kossakowski wojewoda witebski neg., Ożarowski kasztelan wojnicki neg., Suchodolski kasztelan smoleński neg., Oborski kasztelan ciechanowski neg., Mniszech marszałek WKor, neg., Tyszkiewicz marszałek WLit. neg., Plater podkanclerzy lit. neg., Dziekoński podskarbi nadworny lit. neg.
Turnus stanu rycerskiego.
Po obliczeniu wotów ogłoszona została pluralitas: z senatu affirmative żadnej, negative 10; ze stanu rycerskiego affirmative 27, negative 98. Iunctim affirmative 27, negative 108.
Kossakowski biskup inflancki zabrawszy głos obszernie się tłumaczył, z jakich powodów generalna konfederacja z marszałków powiatowych porobiła kasztelanów Tyszkiewicz marszałek WLit. mówił, że będąc ministrem z prowincji W.Ks.Lit. zna być swoim obowiązkiem oświadczać się i obstawać przy jej prerogatywach. Wszelako chociaż nie zaprzecza wnioskowi JMKs. biskupa inflanckiego tak sprawiedliwemu, żąda jednakże, aby ta materia przez projekt przechodziła dla oznaczenia miejsc w senacie tym nowo kreowanym senatorom. Kossakowski biskup inflancki znowu na to tak się tłumaczył, że doprasza się tylko JKMci o podpisanie dla nich przywilejów, względem zaś miejsc oddawał to do woli sejmujących stanów, czyli same zechcą się tym, zatrudnić oznaczeniem, czyli odeślą do generalnej konfederacji. Białłozor żmudzki, Blinstrup kowieński, Aleksandrowicz smoleński, Narbutt lidzki imieniem swoich całych generałów przychylają się do prośby JKs. biskupa inflanckiego o podpisanie rzeczonych przywilejów JKMci dopraszali się. Gołyński czerniechowski polecał względem JKMci JP Miączyńskiego lubelskiego, aby znalazłszy u króla JMci też same względy, jakimi go zaszczycała generalna konfederacja targowicka za znakomite w ojczyźnie zasługi, miał one podpisaniem przez JKMć przywileju zatwierdzone. Gałęzowski lubelski na mocy instrukcji województwa swojego rekomendował także względem JKmci JMKs. biskupa inflanckiego Kossakowskiego, Puławskiego wołyńskiego, Miączyńskiego lubelskiego posłów.
Po Gałęzowskim mówił Służewski sandomirski w materii projektu do instrukcji.
Dalej zaś z największą czułością doniósł stanom sejmującym o zatamowaniu
intraty JKMci ze skarbu i ekonomiów przez rozkazy JP ambasadora rosyjskiego
tym końcem wydane, jak też o zasekwestrowaniu pogrożonym dóbr JP Tyszkiewicza
marszałka WLit. Po czym domawiał się o zalecenie przez wyrok stanów
sejmujących pieczętarzom podania noty JP ambasadorowi rosyjskiemu, a w tej
osnowie wygotowany przez siebie projekt do laski podał, któren JP sekretarz
przeczytał w tej osnowie zawierający się: v. nr 2 Odezwało się wielu posłów ze zgodą na niego, ale król Jmć prosił stany, aby ta materia dalszemu zostawiona była czasowi, teraz zaś projekt instrukcji, aby był czytanym. Co zaś do próśb od prowincji litewskiej względem marszałków przemienionych na kasztelanów teraz przekładanych, swoją oświadczył przychylność i żądanie stosowne do wniosku JP Tyszkiewicza marszałka WLit. oświadczył, tj. aby ta materia osobnym projektem przechodziła. Marszałek sejmowy już chciał wprowadzić materię projektu instrukcji, ale znowu cała niemal Izba za projektem JP sandomirskiego oświadczyła się. Mimo to gdy się uciszyło, marszałek sejmu uwielbiając dobroć JKMci i do żądania jego przychylając się, aby projekt instrukcji był czytanym, oddał go tym końcem JP sekretarzowi.
Gołyński czerniechowski tłumacząc projekt instrukcji od JPP pieczętarzów
ułożony, a teraz do czytania podany, mówił tymi wyrazy: v. nr 3 Tenże JP Gołyński po skończonym głosie projekt swój do laski oddał. W tym miejscu liczne głosy sejmujących przerwały tę materię, żądając decyzji projektu JP sandomirskiego. Książę Sułkowski kanclerz WKor. przyrzekał dopełnienie woli stanów sejmujących w wygotowaniu żądanej głosem JP Służewskiego i skłonieniem się posłów noty. Na co król JMść mówił: "Jeśli każdemu z sejmujących wolno, niechże i mnie godzi się ten projekt wziąć do deliberacji, a teraz o traktowanie rozpoczętej materii proszę". Książę Sułkowski kanclerz WKor. donosił znowu stanom, iż ma notę odpowiednią wygotowaną na notę łącznie przez ministrów petersburskiego i berlińskiego podpisaną, a na sesji piątkowej podaną, którą dla przeczytania przed stanami oddał do laski.
Czytał najprzód JP sekretarz projekt do instrukcji przez JPP
kanclerzów ułożony. Po którego przeczytaniu cała znowu Izba oświadczyła chęć
decydowania projektu JP sandomirskiego. Ale król Jmść usilnie prosił o
wstrzymanie tej materii. Po uspokojeniu się Izby czytał JP sekretarz projekt
do instrukcji przez JP Gołyńskiego poprawiony, w tych wyrazach zawarty: v. nr
4
Czytał potem tegoż projekt ustanowienie deputacji: Przeczytany projekt wzięto do deliberacji. Do tej materii zaczęli mówić JP posłowie:
Krasnodębski liwski aplikował się tym sposobem: v. nr 5
Kimbar upicki mówił w te słowa: v. nr 6
Oziembłowski brzeski tak się tłumaczył: v. nr 7
Walentynowicz wiłkomirski tych w mówieniu swoim co do słowa użył wyrazów: v.
nr 8 Szydłowski płocki punkta w instrukcji umieszczone naganiwszy za dodatkiem JP Gołyńskiego mówił, a deliberacji tak nad projektem jako i nad dodatkiem żądał. A toż samo i Mikorski wyszogrodzki powtórzył przymówiwszy się wprost za projektem JP Gołyńskiego jako dogodniejszym aniżeli ułożony od kanclerzów. Buchowiecki brzeski lit. nad projektem do instrukcji czynił swoje uwagi, na noty łączne ministrów JP Sieversa i Buchholtza żądał odpowiedzi dania, ale tylko samemu JP Sieversowi, z drugim nawet w żadne traktowania wchodzić nie dozwalał. Po czym JP marszałek podniósł projekt do instrukcji, mieniąc go już być głosami strutynowanym do decyzji, na co nie zgodzono się i solwowania sesji żądano. Grzegorzewski płocki radził, aby delegowani do konstytucji z dodatków i projektów wszystkich do instrukcji podanych i samejże instrukcji przez pieczętarzów ułożonej jeden projekt do instrukcji uformowali. Król Jmść wezwawszy do tronu ministerium sesję na dzień następny na godzinę następującą zasolwować kazał, co się i dopełniło.
Na dniu 2 lipca rano
przytrzymani zostali posłowie po stancjach w areszcie przez oficerów
zesłanych rosyjskich pod zwierzchnią władzą JP Rautenfelda generała majora
tychże wojsk, jako to Służewski sandomirski, Skarżyński łomżyński, Mikorski
wyszogrodzki, Młodzianowski rożański, Kunicki chełmski, Karski płocki,
Wyganowski zaś brzeski raz już doświadczywszy podobnego aresztu perswazją
skłoniony został, że przyrzekł na następnej nie znajdować się sesji. Miał ten
sam los spotkać Gołyńskiego czerniechowskiego, lecz on wymknął się wprzód ze
stancji, nim warta przyszła, która jednakże tak była ulokowana przy stancji,
jak gdyby się sam w niej znajdował. Równego losu doznać mieli Godaczewski
trocki, Kimbar upicki, Walentynowicz wiłkomirski, lecz ostrzeżeni będąc nie
znajdowali się po stancjach, a tych i stancje asystencji podobnej jak
czerniechowskiego nie doświadczyły. W tymże dniu 2 lipca rano wydano rozkaz
warcie honorowej rosyjskiej, która do przyjazdu do Grodna księcia
Czetwertyńskiego kasztelana przemyskiego u niego stała, aby pod pozorem, że
on chory, nikogo do niego nie puszczała, a to dlatego że patrioci posłowie
przed sesjami u niego znajdować się zwyczaj miewali. Podobnież JP Siwickiemu
wprzód konfederacji generalnej konsyliarzowi, a teraz komisarzowi komisji
edukacyjnej, przystawiona została do stancji warta. Chociaż go nie zastała,
zapowiedziano mu wyjazd do Wilna dla pełnienia obowiązków komisarza
edukacyjnego za to tylko, że się na sesjach sejmowych znajdując, ważył swoje
uwagi oponującym się przekładać i radzić im Po tym przypadku zdarzonym wielu z posłów nie śmiało po swych stancjach nocować, ale zwykle do przyjaciół przychodzili i tam w ukryciu, niektórzy nawet pod dachami przebywali.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |