Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos drugi

Jego Królewskiej Mci na Sesyi Sejmowej, dnia 17 lipca 1793 roku, miany

W pierwszym głosie moim na dniu dzisiejszym, wystawiwszy jak należało ojcu kochającemu ulubione dzieci, obraz szczery sytuacyi naszej, doradzałem to, co jeszcze sprobować, rozumiałem być przyzwoitym. Za doradzeniem moim podobało się Sejmującym Stanom zalecić Kanclerzom, pójść osobiście jeszcze raz do JP. Ambasadora rosyjskiego, ażeby nie już imieniem tylko deputacyi, ale imieniem całego Sejmu przeniesiona została prośba nasza do Najjaśniejszej Imperatorowej Jejmci i do jej wielkomyślności. Miałem w tym doradzeniu widok, ażeby tam trafić, gdzie przymioty osobiste tej Wielkiej Pani mogły obiecywać przychylenie się do naszych przełożeń i żądań, miałem jeszcze w widoku uzyskanie czasu i oddalenie teraźniejszej fatalności dokonywającej nieszczęścia nasze.

Powrót Kanclerzów i relacya przez usta Kanclerza W. Koron. uczyniona smutną przyniosła nam wiadomość, iż bezskuteczna była i ta tentatywa. Słyszałem wielokrotne głosy na nowo odzywające się do mnie i szukające rady, a drugie przekładające to, co cnota i odważna rezolucya obywatelska godnym Posłom podawała. Przekładali mi o sławę moją w potomności troskliwość, przyjąłem ją, bo znam, że z dobrego ku mnie wynikła serca; lecz sądzę powinnością wyjaśnić sposób widzenia mego w tej okoliczności.

Nie ten dopełnia obowiązku, który momentalnego poklasku mami się słodyczą, nie ten który miałby tylko w obiekcie niepewne w przyszłości, dziejopisów pochwały, lecz ten, który przekonaniem powodowany, kroki swoje dyryguje: ten tylko uspokojone mieć może sumnienie i może powiedzieć: Boże! Tyś okoliczności zrządził, w sposób taki, że dobrze czyniąć, chwalebnie (jak zwyczajnie ten wyraz chwały, lubo mylnie brany jest u ludzi) uczynić nie możemy, ale zostaje nam tylko wybór między złym a gorszym, nie między dobrym a złym. - Przyrównywam siebie do takiego wodza, który miawszy wojsko w różnych dywizyach, stracił część odległą od miejsca, w którym się znajdował, tak dalece, że ta część wojska już się poddała nieprzyjacielowi. Cóż powinno być obiektem takiego wodza? Wszakże nie co innego, tylko żeby obmyślał konserwacyą tej części wojska, która przy nim została. Łatwo każdy tę przypowieść przystosuje do naszej sytuacyi: połowa większa extensyi kraju jest nam odjęta, przymuszeni obywatele i possessyonaci do wykonania przysięgi, jako poddani nowemu panowaniu. Pytam się, czyli dlatego, że approbować, legalizować nie możemy tamtego zaboru, godziłoby się nam w ostatnie nieszczęście i niewolą wpędzić jeszcze i tę część kraju, która nam nie jest zajęta? Nie mogę wątpić, tylko, że każdy powie, iż chce ratować jak najlepiej rodaków swoich, którzy go tu wysłali: każdy Poseł znajdujący się tu z województwa, które nie jest zajęte, gdy powróci do braci, a ci go się spytają: coś zrobił? musi powiedzieć, że albo odratowałem was, i żeście nie poszli w niewolnicze pęta, albo że żałując tamtych straconych, i was w nie wtrąciłem. - Nad tą refleksjyą niech się każdy zastanowi, a w tej uwadze znajdzie rezolucyą wątpliwości swojej. Ceniona być powinna zaiste odwaga każdego, który mówi: nie boję się straty majątku, niewoli, śmierci, idę chętnie na to wszystko przez miłość Ojczyzny. - Chwalebnie, jeżeli przez ofiarę osoby swojej uratuje współziomków: ale pytam się, czy ten jest teraźniejszy przypadek. - Powinność ta jest każdego tu Senatora i Posła, żeby przynajmniej tych ratował, którzy jeszcze nie są niewolnikami. Pytam, czy dobrowolnym osobistym swoim więzieniem i śmiercią obroni, zasłoni kto tych, którzy jeszcze na tej reszcie ziemi naszej zostali? Powie mi kto, ulegalizować, poświęcić, a zatem uwiecznić ustąpienie tamtych krajów będzie grzechem u współczesnych i u potomności. Na to jasno i światło i jako Biskup, i jako Senator odpowiedział J.X. Biskup Inflancki, iż wszystkie poznaki najmocniejszego gwałtu, które się znajdują w tym procederze potencyi niby z nami w traktowaniu będącej, są tak oczewiste, iż je cały świat widzi i pamiętać będzie, a zatem to, co my teraz oczywistym gwałtem i niemożnością bronienia się dozwolemy, ani będzie uświęcać tego dzieła, ani winy na nas nie zostawi.

Uważałem z rozrzewnieniem wymówione słowa na dniu wczorajszym godnego Posła, który wyrzekł: gdy legnę ofiarą za wolność i prawa Ojczyzny, gdy kamień grobowy przykryje zwłóki moje, azaliż cnotliwy przechodzień wyleje łez kilka wspomniawszy, kto pod tym grobowcem spoczywa.

Dziękuję tym wszystkim, którzy przez afekt i troskliwość dla mnie ostrzegali mnie, abym miał pamięć na sławę moją. Ale ufam Bogu znającemu powody czyste wszystkich kroków moich, że potomność gdy spojrzy na martwe zwłóki moje: chciał zawsze jak najlepiej dla Ojczyzny, był nieszczęśliwy, ale nie był winny.

Nie pozwalałem sobie ani doradzać, ani natchnienia dawać nikomu na teraźniejszym Sejmie, żeby tym bardziej ceniona ich była cnota, iż oni swoim światłem, swoim pochopem, to wszystko czynili, a nie z podszeptów, nie z namowy. Dowodnie się na tym Sejmie pokazało, że swoim własnym zdaniem czynili; wszak był ten dzień, gdzie przeciwko memu zdaniu, przeciwko memu życzeniu stawając, oparli się i dowiedli, że nie mieli ode mnie dependencyi. - Wszak nawet jest wiadomo, że po większej części Posłowie, tą razą sejmujący nie byli mi nawet z swoich osób znani; im milej mi jest poznawać w nich obywatelów cnotliwych, tym barziej czuję się obowiązanym odwracać od nich błąd i nieszczęście.

Na dniu takim, jaki jest dzisiejszy, gdzie jestem wzywany o radę, gdzie chociaż bym nie był wzywany, dać ją powinienem, nie mogę powiedzieć, tylko, że wszystkie okoliczności, wszystkie gwałty podziałane na tym Sejmie, aresztowanie Posłów, zamknięcie miasta, zajęcie majątków sekwestracyą, a najbarziej wczorajsza nota, która formalną nam wypowiada wojnę, mówiąc: Jeżeli deputacya, traktat jaki wam jest podany, nie podpisze dzisiaj, tę zwłókę samą za deklaracyą wyraźnie nieprzyjacielską poczytamy. Wszak to nie co innego znaczy, tylko przymus i niewolę Sejmu, a przy tym pewność, że jeżeli nie pójdziemy za tym gwałtem, reszta obywatelów polskich zginie, i może pójść nawet cały kraj w zupełny rozbiór; a tymczasem niewinni obywatele, niewinni mieszczanie, niewinne te chłopy, którzy tandem lubo w swym poniżeniu, są jednak pierwszemi naszemi dobrodziejami, najwięcej ucierpią. Jak ich zrujnują, wypróżnią stodoły nasze, zniszczą dobytek, cóż nastąpi? Głód, a po głodzie powietrze. - To wojsko, które pozostało, wreszcie z czegoż będzie żyło, gdy intraty Skarbu Publicznego skonfiskowane według wyrazów noty zostaną? Będzie musiało samo rabować, bronić zaś kraju choćby chciało, nie może w tym stanie, jako wyobraził jasno przewodniczący temu wojsku Imć Pan Kasztelan Wojnicki.

Znam i czuję najdotkliwiej, że to będzie zapisano w historii, iż za mojego panowania ten gwałtowny oddział kraju stał się, i że nie będę mógł być policzony w świetnym rzędzie zwycięzców, bo wojska jakbym niemiał, wszakże sami wiecie, w jakiej sytuacyi zostaję od roku, dlatego że i tym, którzy nim władali nie pozwolono użyć siły, jaka jeszcze zostawała, i odjęto wszelkie rynsztunki, artyleryą, amunicyą, magazyny, ubiór, narzędzia obozowe: rozproszono je w małych częściach w całym kraju w pośrzodku 150 tysięcy obcego wojska, że więc ani się skupić, ani nic rozpocząć nie może skutecznie ta garstka naszego wojska pozostała. Już powiedziałem w pierwszym dzisiejszym głosie, że należałoby życzyć, abyśmy mogli doczekać responsu od tych Dworów, do których przez Ministrów naszych uczyniliśmy odezwę: ale nam i tego nie dozwalają, lecz mówią: dziś podpiszcie, albo jutro macie nieprzyjacielską sprawę z wojskiem od stu kilkudziesiąt tysięcy aktualnie w waszym kraju rozłożonym. W takiej sytuacyi rozpacz i piękne sentymenta, lubo zdobiące sejmujących, ale nie ratują istotnie. Ja nie szukam poklasków, ale szukam uspokojenia sumnienia, żem tak radził, jak powinienem, powie mi kto: Cóżeś powiedział Królu na początku Sejmu? Powiedziałem, że jedynie dlatego uczyniłem akces do Konfederacyi Targowickiej pod hasłem Najjaśniejszej Imperatorowej zawiązanej, iż akt jej i przysięga zapewniały, że piędź ziemi naszej ustąpiona nie będzie, a oraz było mi zapowiedziano, albo dziś czyń akces, albo jutro podział Polski nastąpi. Dla tych więc przyczyn uczyniłem go, żem został zawiedziony, już też nikt mi winy nie przypisze. Powiedziałem dalej, że jestem w chęci nieprzyłożenia się do rozbioru kraju, jeżeli Sejm w tej rezolucyi trwać będzie: ale to w ten czas powiedziałem, gdy ta siła nad nami teraz przemagająca mówiła jeszcze, żeśmy wolni, że chce z nami, jak z wolnemi traktować: ale się inaczej pokazuje, przymus jest dowodny, bo nie można zatracić śladu gwałtu i pism autentycznych, które całemu światu dowodzą, że nasze obrady nie są wolne, i że nie jesteśmy w stanie utrzymania się przy tym, co nam miłość Ojczyzny dyktowała. Zaczym wina nie zostanie na nas, gdy to uczyniemy, czego nie uczynić, nie możemy: ale bylibyśmy winni, gdybyśmy tę resztę kraju w nieszczęście wpędzili, a wpędzilibyśmy zapewne, gdyby stan wojny przeciw nam jutro się miał zacząć.

Dlatego kończę moje zdanie na tym, że trzeba tak napisać, jak wyraził JX. Biskup Inflancki, żeby ślad widocznych gwałtów został, żeśmy poniewolnie uczynili. - Żądam, żeby przytomni Ministrowie i Senatorowie zdania swoje otworzyli, równie jako i Posłowie, a potem czekać będę decyzyi Stanów.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych