Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos

Antoniego Karskiego

Posła Województwa Płockiego

dnia 17 lipca 1793 roku na Sesyi miany

Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy!

Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Skonfederowane Stany!

Od początku naszego sejmowania tysiącznych przemocy doznając przykrości, staraliśmy się, Najjaśniejsze Stany, w każdym punkcie, gdzie o dobro i całość szło Ojczyzny, obywatelskiej cnoty piętnować się cechą.

Słyszałem w tej Prześwietnej Praw Świątyni tylokrotnie powtarzane wasze, przezacni koledzy, obstawania, przy całości granic Rzpltej zaręczenia, ta rękojmia tym stała się świętszą, gdy głos Jego Królewskiej Mci (o którym już na dniu wczorajszym w głosie mym wspomniałem) równie w tej wierze utwierdzić naród usiłował.

Stany Najjaśn., dzisiaj jest pora stwierdzić to dowodami, że prawdziwi Ojczyzny jesteśmy synowie, że jej dobro jest naszym, że jej nielos równie bierzemy w podziele, bądźmy stali jakeśmy sobie zarzekli, niech umysłów naszych nic zatrwożyć nie potrafi, cnotliwy bowiem obywatel wśrzód ucisku i gwałtu, dobro Ojczyzny nad własne winien przekładać życie.

Więzy, kajdany i pęta, śmierć nawet sama nierównie są milszemi, gdy je kto ratując Ojczyznę ponosi, niżeli haniebne życie pełne przemijających swobód i bytu.

Stany Najjaś.! Ja z miejsca mojego, jako tylokrotnie odkazałem się, iż na nic nie pozwolę, co by Ojczyźnie mojej uszczerbek przynieść mogło, tak i teraz odwołuję się, że chyba bym chciał się stać podobnym Katylinie, ażebym miał ściągnąć rękę na podpisanie haniebne żądanego od nas traktatu, i tyle ufam w cnocie i charakterze waszym, przezacni Koledzy, iż pierwej ta Świątynia krwią spłynie, niżeli tego dopuściemy, ażeby ten traktat podpisanym został.

Chcę ja więc widzieć to wyrodne Polaka plemię, co się poważy ściągnąć rękę na podpis zguby Ojczyzny, lecz przysięgam Bogu i Wam, Stany Najjaśniejsze, że pierwszy będę, iż podobnej zbrodni nie puszczę bezkarnie, niech mię najokrutniejszy los potyka, wszystko rad zniosę mężnie, i wolę gdy już nie zostanie sposobu ratowania Ojczyzny, z nią ginąć razem, niżeli sromotną onej bym miał przeżyć hańbę.

Najjaśniejszy Królu! Nota na dniu wczorajszym JW. Ambasadora rosyjskiego Najjaś. Stanom podana, despotycznemi tylko napełniona wyrazy, obraża naród wolny i szanowny i uwłacza dostojeństwu twemu. Najjaśniejszy Panie! Cóż to znaczą, Stany Najjaś., te JW. Ambasadora rosyjskiego na nas pogróżki? Oto chce się przekonać czyli Polak umie być w nieszczęściu stałym i mężnym czyli (podług wspacznie wziętej o nas opinii) zginającym się i podłym.

Najjaśniejszy Królu! Oto jest moment, któren decyduje sławę i hańbę narodu: pokaż się więc dzisiaj w tej Świątyni z determinacyą na czele onego, albowiem pierwsze i drugie tobie należyć będzie, a ujrzysz jeszcze, Najjaś. Panie, że każden cnotliwy Polak wzgardziwszy majątkiem, opuszczając Dom własny, pójdzie z chęcią mężnie nieść ramię na odpór nieprzyjaciołom Ojczyzny.

Stany Najjaś., niech gwałt co zaczął, gwałtem dokonywa, niech patrzy Europa, jak przeważająca siła z wolnym postępuje narodem, a niepodobna, by z nas biorąc miarę, nie użyła przyzwoitych śrzodków, państw innych zabespieczeniem, i nas razem w nachylonym dźwignęła upadku.

Oświadcza nam JW. Ambasador w swej nocie, iż gdy jego żądaniom opornie stawić się będziemy, nieprzyjacielskich z nami użyje kroków. Stany Najjaś., moim jest zdaniem lepiej ginąć cnotliwie, i z chwałą, niżeli zaprzedając w więzy współbraci swoich, stać się pośmiewiskiem i wzgardy obcych narodów celem; w tym tedy, Stany Najjaś., będąc przekonaniu, i miłości sławy Ojczyzny zajęty uczuciem, z miejsca mojego nad raz przepisaną dla Ichmość deputowanych plenipotencyą, ani w jednym słowie więcej na przydanie onymże władzy nie pozwalam, i tak przed tobą, Najjaśniejszy Królu, jako przed wami, Najjaś. Stany, niemniej w oczach całej Europy naprzeciw wszelkim gwałtownościom, i do tej Świątyni narzutom, jak najsolenniej protestuję się.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych