![]() |
|
![]() | |||||||||
Dzień 14 augusta
Sesja 44
Przed sesją dnia tegoż był obiad u JP Puławskiego, na którym przy kielichu rzęsistym poszła obligacja, aby koledzy za kolegą pismo do JP ambasadora rosyjskiego podali, upraszając go, aby złożona przez Branickiego hetmana WKor. buława WKoronna dostała się JP Puławskiemu. A takowe supplicum libellum tak będący na obiedzie posłowie, jako też i po nim przybyli podpisali, te zaś w tymże czasie JP ambasadorowi podane zostało.
Treść jego i podpisy osób te są: v. nr 1 Po króla JMci przybyciu na sesją i zwyczajnym arbitrów na ustęp zaproszeniu zagaił ją marszałek sejmowy, mówiąc o potrzebnej prorogacji sejmu jedynie dla dobra kraju. Przekładał, że tyle ich było, a nic dla współobywatelów użytecznego zrobionym nie zostało, mówiąc do siebie i kolegów: z czym do braci pozostałych w domach powrócimy. Tu się odwołał do głosu króla JMci, że przed 1. 7bra wojskową materię ukończyć należy, albowiem deputacja tym zatrudnioną jeszcze swoich czynności nie dopełniła, ale że tymi dniami spodziewa się ukończyć, przybędzie więc ważna do uwag sejmowych materia. Przypomniał dalej stanom, iż egzamina magistratur, które konfederacja generalna nakazała, czas tylko do roku 1792 do dnia 1. 7bra zajmują, a przeto za rok cały doliczyć też magistratury należy, równie jak i wszelkie krajowe potrzeby urządzić, albowiem i dla pozostałych nie będzie szczęścia obywatelów, jeśli sprawiedliwość przywróconą, podatki urządzone, forma rządu ustanowioną nie będą. Czy możnaż takie zmiany w bardzo krótkim czasie załatwić? Zalecał przeto prorogacją sejmu na niedziel 4, a o decydowanie tego projektu prosząc, dał głos JP sekretarzowi do przeczytania jego. Gromadne dopraszanie się o danie głosów nie dozwoliło czytania, a Skarszewski biskup chełmski mówić w ten sposób zaczął, iż deputacja wedle woli stanów z ministrem pruskim zamianę plenipotencji uczyniła. Ale gdy taż deputacja widzi, że w dalszym traktowaniu z tymże ministrem będzie potrzebna interwencja JP ambasadora, pamiętają albowiem stany notę tegoż z dnia 27 lipca stanom sejmującym podaną, że gdy będzie rekwirowanym o swoją mediacją do traktowania z ministrem pruskim, ją ofiaruje. Teraz gdy deputacja ma potrzebę końcem zjednania szczęśliwego traktowania wezwania JP ambasadora, uprasza, aby jej wolno było tyle razy wezwać, ilekroć potrzebnym będzie się zdawało. I stosowny do głosu projekt oddał do laski pod tytułem zalecenia kanclerzom.
Czytał JP sekretarz projekt ks. biskupa w tym sensie zawarty: v. nr 2
Po przeczytaniu go Krasnodębski zawołał: biorę go ad deliberandum. Szydłowski płocki powiedział: iż równie dobre mieliśmy przyczyny udawania się z notami i wprzódy do JP ambasadora, ale przez rezolucje jego jeszcze bardziej ugrzęźliśmy w traktowanie nam szkodliwe, bo przyspieszyliśmy nieszczęście. I podobnież wziął ad deliberandum. Suchodolski kasztelan smoleński oświadczył, iż dlatego jedynie projekt JMKs. biskupa chełmskiego popiera, aby się nie zawżdy być opornym zdawał. Mówiąc: niech wolno będzie deputacji wzywać JP ambasadora, ile tylko potrzeba wymagać będzie ku pomocy interesów Rzpltej. Warował to jednak, aby deputacja z takiemi jak pierwiej, nie tak często przychodziła zapytaniami. Potym rekomendował królowi JMci do Buławy Wielkiej Koronnej wakującej JP Ożarowskiego kasztelana wojnickiego. Skarszewski biskup chełmski upraszał JPJP posłów, aby projekt przez nich w deliberacją mógł dzisiaj w izbie odebrać decyzją. Krasnodębski liwski oświadczył się, iż wziął projekt w deliberacją nie z chęci uporu, ale z bojaźni, aby się nie wplątać w nowe przymusy. A przeto rzekł - stoję przy nim, raz go wziąwszy na deliberacją. Grodzicki krakowski oświadczył, iż nie dla czego innego przejście tego projektu zatrudnia, jak tylko aby mógł być jego dodatek do niego przyłączony. Albowiem nieszczęście zaborów i klęsk przy nich tak już kraj przejęło, że gdybyś WKMć pozostałej ziemi polskiej bryły cząstkę jaką ścisnął, same by z niej łzy pociekły. Krok zaś ten udania się z notą do JP ambasadora może być zgubą Polski przyspieszający. Wyraziwszy potym, iż co myśli, to zawżdy i mówi, oświadczył, iż dotąd pokładaliśmy nadzieje we wspaniałości imperatorowej JMci, alić oto skutek: ratyfikacja i żądanie, aby niezwłócznie przeszła. Pójdziemy i teraz o pomoc do JP ambasadora, czyli raczej po to, aby nas bardziej do ukończenia wedle myśli króla JMci pruskiego naglono. Prośmy raczej, aby nas JP ambasador uwiadomił zupełnie, jakie są zaborów układy w Petersburgu ustanowione, aby przynajmniej już to nieszczęście prędzej ukończyć. Radził dalej samym traktować, a nie wdawać się w protekcje, bo te zamiast pomocy, bardziej nas będą wiązać i naglić. Sami zaś traktując przez siebie, możemy mówić o handel i o zabrane sumy i inne przedziały użyteczne Rzpltej. Dodał zaś, iż jeśli wedle doniesień niektórych linia od Częstochowy pod Rawę aż do Działdowa jest metą zaborów pruskich, toć by całe niemal województwo rawskie przy nas zostało się. I czytał dodatek do projektu biskupa chełmskiego, że stany upraszają JP ambasadora, aby układ zaborów Polskiej realny raczył odkryć stanom Rzpltej. Po przeczytaniu dodatku swego, mówiąc, iż interwencję z pomocą uznaje być niebezpieczną, dodatek oddał do laski i o czytanie prosił. Szydłowski płocki przełożył stanom, że dodatek JP krakowskiego jest przeciwnym instrukcji deputowanych i myśli stanów, o cesji nawet krajów i mówić zabraniających. Król JMć rzekł: znając ja doskonale umysł obywatelski JP krakowskiego nie wątpię, iż mu ten dodatek intencja dobra i miłość ojczyzny podyktowała. Ale najlepiej czyniąc, czy nie możnaż się omylić w zamiarach, albowiem jakażbądź jest umowa dworów, chcieć wymagać na ambasadorze tę wiadomość, jest to albo mu ambaras zrobić niepotrzebny, albo przyspieszyć traktowanie. Lepiej jest na to zgodzić się, co ks. biskup chełmski podaje, a zaprosić JP ambasadora, aby się znajdował na konferencjach, bo chcąc wiedzieć realne układy bardziej może zaszkodzić, aniżeli pomóc. A przeto jeszcze raz mówię, że mogą być bardzo dobre intencje JP krakowskiego, ale to zapytanie się bardzo niebezpieczne. I prosił stanów za projektem JMKs.biskupa chełmskiego, aby mógł być unanimitate przyjętym. Szydłowski płocki oświadczył się, że się spodziewa, iż JP krakowski od swojego dodatku odstąpi. Na co Krasnodębski liwski odezwał się: ale ja go od deliberacji nie odstąpię. Grodzicki krakowski: tym przewlekaniem nieszczęścia naszego i nie skończeniem jego tak jak już jest obawiać się należy, aby i trzeci dwór nie pomyślił w nim korzystać. Na cóż nam zasięgać interwencji cudzej, samym traktować należy z ministrem pruskim. Mamy tyle potrzebnych do układu z nim artykułów, jako to handel i inne rozliczne przedziały. Marszałek: chciałem wedle woli WKMci, aby projekt JMKs biskupa chełmskiego mógł przechodzić. Ale że od JPJP posłów jest wziętym w deliberacją, przeto trzeba go w niej zostawić, a teraz do materii prorogacji sejmu przystąpić.
Rokitnicki płocki tłumaczył się w tym sposobie: v. nr 3 Po głosie płockiego wielu posłów oświadczało i swoje podobnież wstawienie się do króla JMci za JP Puławskim, aby mu Buławę Wielką Koronną wakującą oddał. Grodzicki krakowski: ulegając woli WKMci i żądaniu godnych kolegów, odstępuję od dodatku mego, a proszę JP marszałka, aby się zapytał o zgodę na projekt JMKs. biskupa chełmskiego. Krasnodębski liwski rzekł mu na to: WPan od dodatku odstępujesz, ale ja od dodatku ani myślę. Wszakeś WPan słyszał, że ten projekt do niej wziąłem. Karski płocki podobnież oświadczył się, iż go do deliberacji bierze, a wraz tenże sam Karski, Krasnodębski i inni prosili JP marszałka o podniesienie projektu limity, podanego przez JP Stoińskiego lubelskiego. Raczyński sandomirski oświadczywszy, iż pobudzony głosem JP Rokitnickiego płockiego przerywa milczenie, chociaż nie mający zwyczaju nikogo rekomendować. Stąd wziąwszy powód mówienia, dziękował królowi JMci za oddane regimentarstwo koronne JP Ożarowskiemu, a wyliczywszy zasługi jego w departamencie wojskowym i po oddaleniu się hetmanów koronnych, gdy mu konfederacja generalna rząd wojska koronnego oddała, trudy i starania jego wyliczywszy, z czego on niebawnie zda przed stanami sejmującemi sprawę. Zalecał go królowi JMci i prosił, aby mu urząd pierwszy wakujący oddać raczył. A potem JP Puławskiego zasługi przełożywszy i tego względem JKMci zalecił. Kończąc zaś głos oświadczył, iż WKMć jako pan dobry potrafisz obydwóch nadgrodzić zasługi. Za konferowane zaś regimentarstwo JP Ożarowskiemu pozwolisz stanowi rycerskiemu swoją pańską ucałować rękę. W tym właśnie momencie Skarżyński łomżyński dopraszał się o głos, a z boku wołano na JP sandomirskiego, że to nie król JMć, ale konfederacja dała regimentarstwo JP Ożarowskiemu. Mimo to czytał JP sekretarz listę województw, a posłowie z rzędu województw całowali rękę królewską. Król JMć: tylekroć jest powiedziano, że prorogacja sejmu nader jest potrzebna. Spodziewam się, iż gdy WP, MP marszałku, jej projekt do decyzji podniesiesz, nastąpi na nią zgoda. Czytał JP sekretarz projekt prorogacji sejmu do niedziel czterech. Krasnodębski i inni zawołali: nie masz zgody! - dosyć gromadnie. Potym znowu sam Krasnodębski wnosił: niech idzie ad turnum propozycja między projektami, to jest projektem prorogacji a projektem limity JP Stoińskiego lubelskiego. Marszałek odpowiadał tak: jak ma iść projekt limity JP Stoińskiego, kiedy w nim nie jest wyrażony ani dzień, ani miesiąc, dopóki ma trwać takowa limita. Zamieszanie w izbie robić się zaczęło, a sprzeczki wzmagały się. W czasie ich marszałek drugi raz ponowił, co wyżej mówił. Na co Karski płocki rzekł: to niech turnus idzie prosty między projektem prorogacji a limity, a potym będziem decydować, na długo ma być limita. Skarżyński łomżyński dodał: można i teraz choć na 6 tygodni zapisać. Czytał sekretarz projekt limity JP Stoińskiego, po czym marszałek przekładał, że limita nie jest tak potrzebna jak prorogacja. Odpowiedziano marszałkowi gminnie oświadczając się za limitą, a izba znowu się wzburzyła.
Skarżyński łomżyński w zabranym głosie mówił: v. nr 4 Marszałek oświadczył, iż po głosie, któren daje JP Gosławskiemu sandomirskiemu, wraz propozycją ad turnum między limitą a prorogacją poda.
Gosławski sandomirski w tych słowach tłumaczył się: v. nr 5 Karski płocki w głosie swoim rekomendował do Buławy WKor. wakującej JP Puławskiego. Podobnież w zabranym głosie JP Kimbar upicki i swoją zaniósł rekomendacją za tymże do buławy, Krasnodębski zaś liwski prosił o podniesienie propozycji ad turnum. Marszałek zapytał się stanów, czy jest wolą ich, aby propozycją ad turnum podał. Powszechnie: zgoda! - zawołano. Za czym JP marszałek wniósł taką: czy ma się utrzymać projekt limity - affirmative, czy zaś projekt prorogacji - negative. Ale Skarżyński łomżyński naganił zaraz propozycją, mówiąc, że taką uczynić należy kwestią, czy projekt limity, czy projekt propozycji ma być decydowanym. Marszałek prosił, aby czasu nie wycieńczać, a mówił obszernie za potrzebą prorogacji. W tym obiekcie przez długi ciąg czasu umawiali się posłowie z marszałkiem: marszałek obstawał za swoją propozycją, a posłowie przy wniosku JP Skarżyńskiego stanęli. Karski płocki oświadczył marszałkowi, iż kiedy na cztery tygodnie stanie prorogacja, to wcześnie wszyscy zapraszamy się do WP na obiady i na kolacje, bo nie będziem mieli za czym dłużej tu siedzieć. Gdy w tym zamieszaniu, jakie było, i inne przycinki marszałkowi obraźliwe czyniono, uraził się i powiedział, iż do mojej osoby wolno wszytko WPanom mówić, ale urzędowania proszę nie tykać. Najbardziej propozycji od marszałka podanej sprzeciwiali się Karski, Krasnodębski, Skarżyński, Mikorski, Drągowski, Chojnowski i inni. Za czym JP marszałek podał inną propozycją ad turnum taką: czyli projekt limity JP Stoińskiego posła lubelskiego ma być wzięty do decyzji, czyli projekt prorogacji księcia Ponińskiego posła zakroczymskiego. Ma być wzięty projekt limity do decyzji - affirmative, ma być wzięty prorogacji do decyzji - negative. A gdy tęż samą propozycją JMKs. Wołłowicz referendarz WLit. ogłosił senatowi, zaczął się turnus senatu: Skarszewski biskup chełmski mówił: zostając w dwóch deputacjach umieszczonym - w jednej do wyciągnięcia stanu wojska i kas nic jeszcze nie mamy gotowego, w drugiej do traktowania z ministrem pruskim nie spodziewam się, abyśmy i te przed czterema tygodniami ukończyli. Zostają się jeszcze nam prócz tych ważne interesa wnętrzne krajowe o rządzie, a przeto za prorogacją będąc, piszę się negative. Kossakowski biskup inflancki: wolałbym nie mieć zaczętego sejmu, niż go tak bezczynnie widzieć ukończonym. Spodziewam się przeto, że godni reprezentanci ani na ich osobistą przykrość, ani na niewygodę miejsca tyle baczności mieć będą, jak na potrzeby ojczyzny i tym poświęcą nieukontentowania swoje. A na dalszą prorogacją sejmu pozwolę i piszę się negative. Ożarowski kasztelan wojnicki neg., Suchodolski kasztelan smoleński rzekł: idąc zupełnie za zdaniem JMKs. biskupa inflanckiego, te ostrzeżenia przydaję, aby w tym ciągu prorogacji o rządzie, wojsku i skarbie zaradziło się, niemniej aby JPJP deputowani do traktowania z ministrem pruskim nie często ze swoiemi zapytaniami do stanów przychodzili. I pisał się neg., Oborski kasztelan ciechanowski neg., Tyszkiewicz marszałek WLit. neg., książę Sułkowski kanclerz WKor. neg., Plater podkanclerzy lit. neg., Zabiełło hetman polny lit. neg., Dziekoński podskarbi nadw. lit. neg.
Turnus stanu rycerskiego:
Po obliczeniu wotów ogłoszona została pluralitas: w senacie było wotów negative za prorogacją 10, za limitą affirmative żadnego. Ze stanu rycerskiego affirmative było wotów 15, negative 62. Iunctim zaś było wotów affirmative 15, negative 72. Szydłowski płocki rzekł: po udecydowaniu projektu tego dopraszam się o podniesienie do decyzji drugiego projektu JP Stoińskiego lubelskiego względem wotów in turnis oblatowania. Zaprzeczono gminnie ten wniosek mówiąc, że jeszcze trwa turnus, ile że powinna być jeszcze decydowana per turnum sama prorogacja, gdyż nie ugodzono się, na jak długi termin ma być ona zamierzona. Marszałek zabierał się do czytania ad turnum propozycji, ale Karski płocki oświadczył, iż jeśli JP marszałek zaręczy izbę, że projekt JP Stoińskiego lubelskiego aktykowania wotów zaraz wniesie się do decyzji, wtedy wszyscy oponujący się prorogacji pozwolą na nią i może się na nią o zgodę bezpiecznie zapytać. JP marszałek pytał się o zgodę. Ta gdy się za pierwszym zapytaniem znajdowała, Krasnodębski liwski nie pozwolił drugiego zapytania czynić dlatego, mówiąc że dnia nie ma specyfice wytkniętego, póki ta prorogacja potrwa. Za czym poprawić kazał w projekcie JP marszałek, iż inclusive do dnia 15 septembra, a czytał zaraz sekretarz tak poprawiony projekt. Po przeczytaniu Krasnodębski znowu powiedział, iż by nie wadziło dla bezpieczeństwa dopisać podług rzymskiego, a nie greckiego kalendarza. Po zapytaniu się po trzykroć przez JP marszałka o zgodę, ta się powszechna za każdym zapytaniem się znalazła. Król JMć przymówił się tak: godzi się prosić tam, gdzie wolność dozwala chcieć i nie chcieć. Słyszałem podany projekt od JMks. biskupa chełmskiego, a razem niemal całej izby zgodę na niego słyszałem prócz jednego oponującego się posła i biorącego ad deliberandum, któren żeby od niej odstąpił, niech mi się godzi prosić. Krasnodębski liwski: wola WKMci jest mi zawżdy prawem, ale zwykłem brać projekta do deliberacji dlatego, aby się w nich przejrzeć, czy nie zawierają co w sobie szkodliwego. Z tych powodów i ten wziąłem, a nie mogąc go spod deliberacji uwolnić. Na to król JMć rzekł: Kiedy tak, to niech i pod nią zostaje. Tu wołać zaczęto na JP marszałka, aby podniósł, jak obiecał, projekt JP lubelskiego Stoińskiego względem aktykowania wołów. W tym samym niemal czasie ministerium wezwane stanęło u tronu i sesja solwowaną została do piątku dla jutrzejszego święta na godzinę zwyczajną.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |