Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Następują sesje w złączonych izbach.

Dzień 20 czerwca

Sesja 4

Gdy się posłowie zebrali do Izby Senatorskiej, za przybyciem JKMści zaraz jedna część posłów dopraszać się zaczęła o ustąpienie arbitrów z Izby, druga o zagajenie przy arbitrach sesji i o przeczytanie roty, na jaką marszałek obejmując laskę zaprzysiągł, ile że w trwającej wtedy tęgiej opozycji tejże przysiędze wykonywanej w Izbie Poselskiej od nikogo ona słyszana być nie mogła. I gdy więcej godziny takie spory trwały, zaczęto potem nalegać na JP Tyszkiewicza marszałka WLit. z jednej strony o danie głosu marszałkowi sejmowemu, a z drugiej raz w raz ponawiano prośbę do niego, aby arbitrów z Izby rugował.

JP Tyszkiewicz marszałek WLit. oświadczył w głosie swoim, iż zagajenie sesji oczekuje od JP marszałka sejmowego, sam zaś z obowiązku przysięgi swojej gdy nie może inaczej tylko podług prawa postępować, że zaś względem robienia ustępu przed zagajeniem nie ma prawa, a do tego jeszcze i roty przysięgi marszałka sejmowego takową okoliczność zajmującej nie ma sobie ukazanej, nie jest więc mocnym dopełnić niektórych z JPJP posłów żądania w zaproszeniu JPJP arbitrów na ustęp.

Mimo to przełożenie spory nie ustawały. JPJP Podhorski wołyński, Manuzzi inflancki i wielu innych posłów odzywało się, iż gdy JP marszałek podług wyrazu przysięgi sesji zagajać bez ustępu nie może, zatem o zrobienie ustępu dopraszają się. Przeciwnie Rakowski wizki, Karski i Szydłowski płoccy sprzeciwiali się ustępowi z licznymi kolegami swojemi i zagajenia wprzód sesji domagali się. Pierwsi zaś nieskromne wołania swoje zawżdy zmierzali do JP Tyszkiewicza marszałka WLit., aby ustęp robił. Oświadczył się po kilkakroć JP Tyszkiewicz, iż znając prawo przeciwko niemu postępować nie może, a zatem i ustępu robić, ile gdy słyszy tyle opozycji i nie załatwionych między samemi JPJP posłami sporów; nareszcie gdy znowu na niego nalegano, rzekł, iż "wiernym będąc przysiędze wykonanej Bogu i prawu, gdy widzę postępek przeciw prawu, skłonić się na to nie mogę, abym lub głosy dawał, lub JP arbitrów bez załatwienia tej kwestii z Izby wypraszał, chyba że sami JPJP posłowie zechcą gwałtem z Izby tychże arbitrów wyprowadzać". W trwającym podobnym i dalej wzburzeniu się Izby mówił JP Ankwicz krakowski, iż wypada potrzeba rozpoznania, czy ma być zagajona sesja w przytomności arbitrów, czyli bez nich. Niech przeciwni w zdaniach powody żądań swoich oświadczą; to zaś gdy dziać się powinno na ustępie, o ustęp dopraszam się. O co wielu i innych posłów dopraszało się. Oponujący się zaś zawżdy oświadczali niemożność robienia ustępu przed zagajeniem sesji bez wyraźnego na to prawa. A gdy z obu stron bezprzestannie o te dwie czynności sobie przeciwne nalegano, JP marszałek sejmowy nalegającym o zagajenie sesji tłumaczył się niemożnością przełamania przysięgi w zagajeniu przy arbitrach sesji, moc zaś nakazania ustępu zostawioną być prawem mienił przy JP marszałku WLit. jako utrzymującym gospodarstwo w Izbie.

W takowym rozdwojeniu żądań posłów i mniemań marszałków sejmowego i Wielkiego Lit. król Jmść wezwał do tronu JPJP Mniszcha marszałka WKor., Tyszkiewicza marszałka WLit., Bielińskiego marszałka sejmowego, Platera podkanclerzego Lit. A gdy z nimi trwała konferencja, przybył do niej i Jmść ks. Kossakowski biskup inflancki. Po niej zaraz odezwał się JP marszałek sejmowy, że nie zagaja sesji, bo mu tego przysięga zabrania, ale tylko interlocutorie prosi JPJP arbitrów, aby dla łatwiejszego porozumienia się JPJP posłów między sobą ustąpili z Izby. Lecz gdy oponujący się posłowie nie pozwolili na to, arbitrowie zostali się w Izbie. W tym właśnie czasie JP Tyszkiewicz marszałek WLit. w te się znowu tłumaczył słowa: v. nr 1.

Dzierzbicki poseł nurski po tym głosie JP Tyszkiewicza odezwał się, iż nigdy nie było praktyki, aby senat przepisował prawidła stanowi rycerskiemu, na co JP Tyszkiewicz marszałek WLit. tłumaczył się z wyrazów mówienia swojego w ten sposób, iż oświadczenie przekonania i wrażeń nim kierujących nie można brać za przepisy postępowania stanowi rycerskiemu.

Po czym przywołał król Jmść do tronu posłów najtężej oponujących się zrobieniu ustępu przed zagajeniem sesji, perswadował im i przypuścił ich do uca łowania ręki. A gdy i potem spory trwały w nich, mówił Krasnodębski poseł liwski: v. nr 2.

Gdy się żadnym sposobem spory nie ułatwiały, dał na koniec głos marszałek WLit. marszałkowi sejmowemu, któren chociaż mu po kilkakroć mówienie przerwali posłowie, gdy w postępie dalszym rzeczy wyperswadowanemi nieco zostali, JP marszałek sejmowy w zabranym głosie wyraził, iż gdy spór trudny do rozstrzygnięcia, niepotrzebny i czas wycieńczający zachodzi, oświadczam (rzekł zapomniawszy o tylokrotnym sprzeciwianiu się temu swoim i wyrazach przysięgi niezagajenia w przytomności arbitrów sesji), iż zagajam sesję i mam w niej ważne do przełożenia rzeczy stanom sejmującym, na których podług dawnego zwyczaju arbitrowie znajdować się nie powinni. Zaprosił zatem arbitrów Tyszkiewicz marszałek WLit. do ustąpienia z Izby. Co gdy nastąpiło, zabrawszy powtórny głos marszałek sejmowy wyliczał krytyczne okoliczności, w jakich się teraz naród nasz znajduje, zapraszał króla Imści o udzielenie świateł swoich w dalszym postępowaniu i zaradzaniu wzmiankowanym okolicznościom, przekładał potem pobudki, dla których żądał ustąpienia arbitrów, tj. iż ma dwie noty sobie podane od ministrów dworów zagranicznych, jedną od ambasadora rosyjskiego, a drugą od ministra dworu berlińskiego, które potrzebują nieodwłócznego przetłumaczenia dla przeczytania w Izbie i naradzenia się względem dania odpowiedzi. Zakończył na tym, że porządek sejmowania w dniu dzisiejszym wymaga wyznaczenia deputowanych do konstytucji, i prosił króla Imści o wyznaczenie osób z Senatu.

Po skończonym tym głosie zabrał głos Tyszkiewicz marszałek WLit. i oświadczył, że podobnież ma sobie podane też same dwie noty od ministrów wyżej wzmiankowanych dworów, i oddał one do laski. W tym miejscu Grodzicki krakowski przymówił się, żeby to tłumaczenie not oddane było do kancelarii interesów zagranicznych. Na co odpowiadając marszałek sejmowy taką położył konkluzją, że gdy mamy wielkich mężów pieczętarzów, a do tego ojczyźnie przysięgą zobowiązanych, powinniśmy być pewni wiernego przez nich przetłumaczenia; a do tego, że gdyby w czym omyłka była dostrzeżona, wolno ją będzie w Izbie poprawić.

Gdy wzięto noty podane do tłumaczenia, król Jegomość ostrzegł Izbę, iż po przeczytaniu będzie sam mówił. Po czym zaczęli posłowie domawiać się głosów, najbardziej zaś domawiał się Stoiński lubelski, lecz JP marszałek sejmowy żadnemu z posłów głosu dać nie chciał, oświadczając się, że póki materia względem not nie przejdzie, dopóty nie da nikomu głosu.

Gdy więc książę Jmść Sułkowski kanclerz WKor. przetłumaczone noty przyniósł do Izby i zabrawszy głos zapewnił o wierności przetłumaczenia, dodawszy to, że obie noty co do słowa są sobie podobne, a uczyniwszy takowe doniesienie oddał wzmienione noty marszałkowi sejmowemu, któren otrzymawszy żądane przymówieniem się swoim od króla JMści dozwolenie przeczytania ich podał sekretarzowi sejmowemu, a ten czytał najprzód notę JP Sieversa ambasadora rosyjskiego w tych słowach zawartą.

Czytał potem JP sekretarz notę JP Buchholtza ministra pruskiego, tak się tłumacząc.

Po przeczytaniu takowych not król Jść, mając przygotowany głos na piśmie zaczął mówić w ten sposób: v. nr 5.

Zakończywszy takowy głos radził dalej stanom król Jmść, aby materię tych not jako wymagającą deliberacji na dzień jutrzejszy odłożyć, a tymczasem wziąć się do wyznaczenia deputowanych do konstytucji i wysłuchania ich przysięgi.

Odezwała się cała niemal Izba - zgoda - niektórzy zaś posłowie dopraszać się zaczęli o komunikacją sejmującym tych obydwóch not. Na co marszałek sejmowy odpowiadając przyrzekł, że na dzień jutrzejszy rozdrukowane będą i wszystkim rozdane, króla zaś Jmści prosił o zalecenie pieczętarzom na tenże dzień not odpowiednich przyniesienia. Przymawiali się potem gromadnie posłowie, aby i deklaracja dworów prowincje Rzpltej zabierających i noty przez ich ministrów do generalnej konfederacji Obojga złączonych Narodów podawane, posłom i ministrom zagranicznym innych dworów w Grodnie znajdującym się komunikowane zostały.

Gdy się na to zgodzono, wezwał król Jmść ministerium do tronu, od którego książę Sułkowski kanclerz WKor. ogłosił deputowanymi do konstytucji z senatu z Małopolskiej Leduchowskiego kasztelana lubaczewskiego, z Wielkopolskiej Lasockiego kasztelana gostyńskiego, a z Wielkiego Księstwa Lit. Suchodolskiego kasztelana smoleńskiego, a JP marszałek sejmowy z stanu rycerskiego wezwał posłów z Małopolskiej Ankwicza krakowskiego, Miączyńskiego lubelskiego, z Wielkopolskiej Klickiego warszawskiego, Drewnowskiego łomżyńskiego, a z W. Księstwa Litewskiego Godaczewskiego trockiego, Kozakowskiego kowieńskiego. Po nominacji z senatu, a wezwaniu z posłów deputowanych do konstytucji gdy żaden prawie z nominowanych senatorów nie znajdował się w Izbie (bo wiedzieć należy, iż od początku sejmu czterech[s] tylko znajdowało się senatorów: z duchownych jeden tylko Kossakowski biskup inflancki, a trzech świeckich - Kossakowski wojewoda witebski, Ożarowski kasztelan wojnicki i Suchodolski kasztelan smoleński), zaczęli posłowie dopraszać się o zasolwowanie sesji, na co gdy marszałek sejmowy odpowiadając nie zgodził się i zapraszać zaczął deputowanych do konstytucji ze stanu rycerskiego do wykonania przysięgi roku 1768 prawem przepisaną rotą.

Na co mu JP Ankwicz krakowski oświadczył, iż gdy deputowanych będzie obowiązkiem zaświadczać imieniem stanów przez podpisy swoje przyjęcie praw, takowe zaś podpisy wprzód senatorowie aniżeli posłowie kłaść zwykli, a zatem gdy pierwej skutek przysięgi wypełniać będą senatorowie, pierwej i samąż przysięgą niech wykonają. Inaczej ani on ani żaden z kolegów wezwanych do deputacji z miejsca się nie wyruszy do przysięgi, póki choć a jeden z senatorów przysięgi nie wykona, a gdy w Izbie żadnego z nich nie widzi przytomnego, o solwowanie więc sesji doprasza się.

Wraz JP marszałek sejmowy JP Ankwiczowi tak odpowiedział: Spodziewam się, że gdy wątpić o chęci JPJP delegowanych z senatu niepodobna, aby od wspólnego ratowania ojczyzny, a zatem od wypełnienia tego obowiązku uchylali się, nie ubliży to ich pierwszeństwu, gdy dla ich nieprzytomności pierwej delegacja z stanu rycerskiego wykona przysięgę. Przekładał potem zwyczaj zachowywany w czasie dawniejszych sejmów, na których zawżdy deputowani ze stanu rycerskiego wprzód przed senatorami, bo w Izbie Poselskiej zaraz po przysiędze marszałka, wzywani bywali i zaprzysięgali.

Te mówienie JP marszałka po kilkakroć zabierając głos Suffczyński chełmski zbijał tymi wywodami, że to jest prawda, iż na sejmach wolnych ten zwyczaj był zachowywany, ale nie na skonfederowanych, albowiem na takich, jakim jest teraźniejszy, zawsze w Izbie złączonej nominacja z senatu od tronu, a wezwanie z stanu rycerskiego od marszałka ogłaszane były, a wedle tego zawżdy wprzód senatorowie przed tronem, a z stanu rycerskiego deputowani przed marszałkiem sejmowym przysięgę wykonywali. I zakończył głos na tym, że dopóki senatorowie przysięgi nie wykonają, lub z nich jeden przynajmniej, dopóty nie dozwoli przysięgać ze stanu rycerskiego żadnemu.

Na któren wniosek gdy się cała Izba zgadzać zdawała i o solwowanie sesji domawiać się zaczęto, JP marszałek sejmowy na to odpowiedział, iż solwowanie sesji gdy od JKMści zależy, nie jest mocen go wymagać. I chciał znowu do słuchania przysięgi delegowanych ze stanu rycerskiego przystąpić, alić mu znowu obszernie tłumaczył Suffczyński chełmski z przyczyn, dla których nie może następować przed wykonaniem senatorów delegowanych ze stanu rycerskiego przysięga, i że w tym widzi niepotrzebny tylko pośpiech JP marszałka, gdyż skutkowanie tej przysięgi nie mogłoby następować aż po dopełnieniu tejże od senatorów, a stąd podług pierwszego żądania swego i kolegów o solwowanie sesji prosił.

Po tym przymówieniu się JP chełmskiego gdy wniesiono, że jest przytomny w Grodnie JP Suchodolski kasztelan smoleński i wraz na sesją przybędzie, Jankowski sandomirski odezwał się, iż widzi w tym nieprzyzwoitość, aby jednego delegowanego senatora przytomnego w Grodnie cała Izba czekała, a z tego powodu żądał, aby już lepiej delegowani z stanu rycerskiego wykonywali przysięgę.

Marszałek sejmowy doniósł Izbie, że posłano po JP Suchodolskiego kasztelana smoleńskiego, któren zaraz przybędzie, co gdy i król JMść z tronu oświadczył, Izba uspokojoną została w tym też, iż JP kasztelan Suchodolski przybył, a JP Plater podkanclerzy lit. zabrawszy głos doniósł Izbie, iż gdy w przepisanej rocie iuramentu dla deputowanych do konstytucji roku 1768 są słowa ,,in materiis status", na które by jednomyślność nie zaszła, że ich podpisować nie mogą deputowani, cale przeciwne systematowi sejmów pod konfederacją będących, sądzi więc w zadyktowaniu przysięgi potrzebne być opuszczenie takowych wyrazów. Na co gdy cała Izba zezwoliła, JP Suchodolski kasztelan smoleński wykonał iurament tronu tak poprawioną rotą, a po nim podobnież wezwani ze stanu rycerskiego delegowani przez JP marszałka sejmowego, prócz JP Klickiego posła warszawskiego nieprzytomnego w tę porę w Izbie, także zaprzysięgli. Po czym zaraz król JMść sesją sejmową na dzień jutrzejszy na godzinę 11 z rana solwować kazał.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych