![]() |
|
![]() | |||||||||
In turno stawające przy prawie tego już Sejmu zapadłym JW. JMP. Krasnodębskiego Posła z Księstwa Mazowieckiego z Ziemi Liwskiej dnia 17 lipca miane Najjaśniejsze Stany! Ponieważ głos ludzki, głos przekonanie nie wstrzymuje ręki nielitościwej od zadania ostatniego swej Ojczyźnie ciosu, a groźby i postrachy ponieważ odwodzą nas od cnoty i determinacyi w takowym razie w rozpaczy zanurzony, nieszczęsny Polak woła do Ciebie tylko, Najwyższa Opatrzności! Boże Ojców naszych! Boże, co zbrodniami naszemi zagniewany, tyle klęsk na naszą dopuszczasz Ojczyznę! Zasłoń nas przynajmniej od upodlenia i wstydu! Zwodnicze świata tego błyskotki zatarasowały już serca moich współziomków i wstępu do nich głosowi cnoty i prawdy bronią. Do Ciebie rozpaczający udaję się, Polak. Chciej cud w zbrodniach zanurzonego powtórzyć Babilonu! Niechaj niewidoma ręka zgon własnej Ojczyźnie piszącym, zgon bliski imże samym i nastraszniejszą przyszłość zapowie. Powiedziałem w poprzedniczych moich głosach to: co powinność moja kazała i od tego nie odstępuję, bo się nie lękam nie tylko najgroźniejszych postrachów, lecz najdotkliwszych nieszczęść, bo nie rozumiem jakby cnotliwy Ambasador, za cnotę mógł prześladować, bo nie chcę, by przeklęstwo współżyjących świata całego i potomności imię moje zhańbiło, bo chcę być wolnym od zgryzot sumnienia, bo chcę stawając przed straszliwym Sędzią Narodów mieć duszę czystą i nieskażoną, bo stawam nareszcie przy obronie sławy, honoru i całego świata szlachectwa. - Zatem piszę się negative.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |