![]() |
|
![]() | |||||||||
J. W. Krasnodębskiego Posła Liwskiego Dnia 10 lipca miany Najjaśniejszy Panie i Prześwietne Skonfederowane Stany! Dla zaprzedanego Amerykanina tyranii niektórych Europejczyków, słodki jest i jeden moment, w którym zdejmą z nóg jego kajdany. Tęż samą rozkosz i my czujemy, że przez te kilka dni przynajmniej wolniejszym nieco oddychamy powietrzem, zostawieni własnej woli naszej i usunieni cokolwiek od wpływu burzliwej fali, obcego wiatru, szturmem rozchełbanej i uderzającej i ściany okrętu naszego, którego właścicielami i mieszkańcami jesteśmy. Spieszmy się więc w tej porze jak najskwapliwiej przybić do beśpiecznego lądu, niż ten jest strasznie najeżony skałami, wskazany nam od obcych sterników w celu zdruzgotania okrętu, z zatopieniem majtków jego. Wniósł wczoraj gorliwy Senator przywiązany do narodu i baczny na powszechne dobro JW. IMX Biskup Inflancki w wymównym głosie swoim, aby: naród sam sobie obierał delegowanych. A Najjaśniejszy Pan jako troskliwy ojciec o dobro i dogodność dzieci swoich czyniący ofiarę dla ich szczęścia z odstąpienia prerogatyw (niezaprzeczenie sobie należnych), gdy raczył to łaskawie pozwolić, użytkujmy z jego dobroczynności i przyjaźnej nam chwili, przystępując do ich elekcyi. - Lecz to nie w innym sposobie i kształcie, tylko jaki był dotąd używany w obieraniu Konsyliarzów do Rady Nieustającej.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |