![]() |
|
![]() | |||||||||
Dzień 31 lipca
Sesja 34Po przybyciu JKMci i ogłoszonym ustępie, że się guzdrał nieco JP marszałek, nie zagajając sesji, Karski płocki i inni o zagajenie prosić zaczęli. Zagaił więc marszałek w ten sposób mówiąc: Każdy, co żąda porządku, jest prawdziwym obrońcą Rzpltej. Cóż zostaje obywatelowi, jeżeli nie poprawienie rządu, ile kiedy mu zewnętrzne nie sprzyjają okoliczności, starać się powinien, aby dobre prawa napisał, a każdy im ulegał, bo to prawdziwą szczęśliwość sprawuje ziemi. Skoro albowiem moc krajowa słaba, wtedy patriotyzm zachować należy do pory szczęśliwszej okazania go. Wyraził nareszcie, że od samowładności stanów z ochotą czeka wyjść mających rozkazów. A tymczasem gdy Najj. Pan na dniu wczorajszym resolwował paritatem, czytam propozycją ad turnum, czy ma być decydowany projekt JP Mikorskiego, czy też czytany i decydowany JP Drewnowskiego. Że zaś król JMć wczoraj mówił, aby JPP pieczętarze notę podług myśli JP Mikorskiego podali, o tym samiż JPP pieczętarze uczynią relacją. Szydłowski płocki przymówił się za tąż samą notą. Krasnodębski liwski wnosił, aby projekt JP pińskiego Skirmunta był podniesionym i decydowanym. Lecz mu na to rzekł marszałek: przystępuję ad turnum. Ale książę Lubecki piński zaczął mu przypominać projekt i propozycją JP Suchodolskiego kasztelana. Marszałek na to, że co jest in turno, to być kończonym powinno. Lubecki ultro za wnioskiem swoim stawał, marszałek nic mu nie odpowiadając, czytał znowu propozycją. Narbutt lidzki chciał się do niej przymówić, ale mu nie dano. A Józefowicz inflancki rzekł: nie ma zgody na żadne głosy, już jest materia in turno. Za czym ks. referendarz lit. czytał propozycją ad turnum dla senatu i ministerium takową: czyli ma być decydowany projekt JP Mikorskiego posła wyszogrodzkiego, czyli też ma być czytany i decydowany projekt JP Drewnowskiego posła łomżyńskiego. Ma być decydowany projekt JP wyszogrodzkiego - affirmative, ma być czytany i decydowany projekt JP łomżyńskiego - negative. Turnus senatu i ministerium: Skarszewski biskup chełmski neg., Kossakowski biskup inflancki przymówiwszy się do noty od króla JMci zastrzeżonej wczoraj, aby była podaną ministrowi pruskiemu, dał votum neg., Ożarowski kasztelan wojnicki neg., Suchodolski kasztelan smoleński ostrzegłszy, aby traktowanie z Prusakiem było zaczęte po ukończeniu zupełnym interesów z Rosją, dał votum neg.,Oborski kasztelan ciechanowski neg., Tyszkiewicz marszałek WLit. neg., kanclerz WKor. książę Sułkowski neg., Plater podkanclerzy lit. neg., Zabiełło hetman polny lit. neg., Dziekoński podskarbi nadw. lit. neg.
Turnus stanu rycerskiego: nim się ten zaczął, Karski płocki i Mikorski
wyszogrodzki wołali na JP marszałka, aby na swoim miejscu zostając vota
zbierał, a nie spacerował po izbie od ławki do ławki z zapytywaniem się
posłów o zdania, Krakowscy - Ankwicz: ponieważ już nota musi być podana
ministrowi pruskiemu, nie widząc więc przyczyny wotowania za projektem
JP Mikorskiego, piszę się neg., Dębiński neg., Ożarowski neg., Głębocki
neg., Mieczkowski neg., Grodzicki mówił obszernie, iż naczelnicy
rewolucji zbliżyli na kraj nieszczęście, iż deklaracja i sam akt targowicki
były przyrzeczenia zwodnicze, iż obce szeregi teraz okrywają nasze
ziemie, nam tylko wyrzuty i użalenia zostawując, iż propozycja
idzie za projektem JP Drewnowskiego, któren mówi o negocjacji z królem
pruskim, a samo to słowo negocjacja jest dla nas fatalnym. Inne
albowiem powody negocjowania z Rosją były, a inne z królem pruskim. Że
słyszał do tego w projekcie słowo traktowanie, którego acz w 1773 roku
dość korzystnego dla siebie, tenże król pruski nie dotrzymał. Wyraził
jednakże nareszcie, że widząc z nalegań ambasadora rosyjskiego, iż ta
ręka, która nam mediacją obiecowała i od której spodziewaliśmy się pomocy,
to traktowanie przyspiesza. Z tych powodów piszę się neg. Wileński -
Górski aff.; oszmiańscy - Hutorowicz neg., Kulwiec aff., Bieńkuński aff.,
Chodźko aff.; lidzcy - Szyszko aff., Narbutt: słyszałem i ja, że nota
już jest podana, wszelako że projekt JP Drewnowskiego do traktowania z
królem pruskim dąży, piszę się przeciwko niemu aff., Aleksandrowicz
aff., Skinder aff.; brasławski - Rudnicki neg.; sandomirscy - Załuski:
jeszcze wczoraj myśl moją wytłumaczyłem, że nam ulegać należy, a przeto
piszę się neg., Jankowski aff., Raczyński neg., Ożarowski neg., Gosławski
aff., Błeszyński przymówiwszy się za notą, aby była podana i dlatego że
projekt JP Drewnowskiego jeszcze w osobnym turnie po przeczytaniu ma
być decydowany, pisał się neg.; troccy - Godaczewski aff., Kleczkowski
aff.; kowieńscy - Kossakowski neg., Blinstrub neg., Domejko neg.,
Kotakowski neg.; upiccy - Brunow neg., Kimbar: ja nie chcąc wcześnie
pisać się na zabory kraju naszego, jestem neg.; żmudzcy - Giełgud neg.,
Białłozor neg., Billewicz neg., Kossakowski neg.; wołyńscy - Puławski
neg., Cieszkowski neg., Szemioth neg., Podhorski neg.; smoleński -
Syruć aff.; starodubowscy - Romanowicz aff., Szwyjkowski aff.;
lubelscy - Miączyński neg., Stoiński: ja zawżdy przeciwnie kolegom moim
idąc, osobno daję swoje votum aff., Zaleski neg.; bełzcy - Cieszkowski
neg., Orański neg., Dunin-Łaskarzewski neg., Rokossowski neg.;
płoccy - Szydłowski aff., Karski: gdy widzę razem, iż są to nieszczęśliwe
skutki słabości naszej, iżeśmy węzłem stałości umocowani nie stawali
mocno, jak cnota kazała, przeciw Rosji. Gdybyś, Najj. Panie, ty sam w
oporze stanął, nie znaglono by nas samych naszeż zrządzać nieszczęście.
Ale że zniewieściałość wszytkie w nas opanowała stany, przez wprowadzone
zbytki do tegośmy jej winą przyszli upodlenia. Cóż to jest żądane
traktowanie z królem pruskim? Jest to żart ze słabości naszej. Robiemy
się lekarzami ojczyzny naszej, a trującemi ją leczemy lekarstwy.
Potym przyrównał sejm do architekta bojącego się poprawywać rujnujący się
gmach, aby go nie przybił. Mówił potym, że łzy współbraci naszych,
których oddajemy w niewolę, zleją się na nas. A zakończył na tym,
iż nie widząc noty podanej, będzie się o nią dopominał, pisząc się
aff., Grzegorzewski płocki: może będzie kiedy ojczyzna potrzebować
w polu pomocy i azardu mego, to wtedy dam dowody mojej ku niej gorliwości,
a teraz pisząc się za projektem JP Drewnowskiego, jestem neg., nowogrodzcy -
Łopott neg., Wojniłowicz neg., Mitarnawski neg.; słonimski - Czudowski
aff.; wołkowyski - Zabiełło neg.; czerski - Ostroróg neg.; warszawscy -
Bieliński marszałek neg., Klicki aff.; wizcy - Rakowski neg.,
Chojnowski neg.; wyszogrodzcy - Mikorski mówił tak: nie przez miłość
własną, ale przez potrzebę piszę się za moim projektem. Podałem o notę
prośbę, należało nam ją przeczytać, bom słyszał, że już na nią jest i
odpowiedź, dlaczego mówię, że należało nam ją przed turnem przeczytać. To powiedziawszy dał votum aff.; Bogucki aff.; zakroczymscy - Wilamowski neg., ks. Aleksander Poniński neg.; ciechanowscy - Gostkowski mówił tak: v. nr 1
Na końcu głosu dał votum aff., Szydłowski aff.; łomżyńscy - Drewnowski: za moim projektem, widząc go użytecznym tej pozycji, w jakiej zostajemy, daję votum neg., Skarżyński tak mówił: v. nr 2 Po obliczeniu wotów ogłoszoną została pluralitas: z senatu i ministerium było votum 1 affirmative i 9 negative, ze stanu rycerskiego 38 affirmative i 56 negative. Iunctim z obu stanów 39 wotów affirmative i 65 negative. Książę Sułkowski kanclerz WKor. oświadczywszy powolność pieczętarzów do woli stanów, ile gdy król JMć rezolwując paritatem z wyroku swego kazał podać notę ministrowi pruskiemu, którą kanclerze wraz ułożywszy oddali jemu, a jak tę notę tak i odpis na nią, któren JP minister pruski przed zaczęciem się sesji przysłał, oddaję do laski.
Czytał sekretarz jak notę pruskiemu ministrowi przez kanclerzów podaną,
jak tyż i odpowiednią jego w tych wyrazach
tłumaczące się: v. nr 3 Po przeczytaniu odpowiedniej noty Karski płocki rzekł: po niemiecku odpowiedziano. Jankowski sandomirski: należy te noty w volumen legum umieścić, aby i potomność wiedziała, że się Prusaka strzec nam potrzeba. Karski płocki, Mikorski wyszogrodzki, Jankowski sandomirski i inni wnosili, aby obie te noty wszytkich dworów zagranicznych ministrom komunikowanemi były, do czego gdy się izba przychyliła, JP marszałek zapytał się o zgodę, a ta jednomyślna znalazła się. Plichta sochaczewski, Jankowski sandomirski i drudzy wnieśli jeszcze, aby obie te noty in volumen legum ingrosowane były za skłonieniem się i na to izby. JP marszałek zapytał: czy zgoda? Ale powszechna nastąpiła. Mikorski wyszogrodzki mówił: tamuję projekt JP Drewnowskiego, a proszę, aby był podniesionym projekt JP kasztelana smoleńskiego i propozycja jego decydowana została, tj. czy zaraz traktować z królem pruskim, czy po skończonych negocjacjach z Rosją. Marszałek: to być nie może, bo już in turno projekt JP Drewnowskiego. Sekretarz czytał projekt JP Drewnowskiego. Mikorski wyszogrodzki zawołał: nie masz zgody! prosząc o decyzję projektu JP Skirmunta. Zamieszanie w izbie tęgie było, a w czasie jego zawzięta sprzeczka i umawianie się między Podhorskim wołyńskim a Karskim płockim. Podhorski co miał głosu: proszę o niezwłoczną decyzję - zawołał. Karski płocki: nie masz zgody. A potym tenże Karski, Mikorski i Gostkowski za projektem Skirmunta domawiali się. Marszałek: są jedni, co domawiają się, aby całkowicie był przyjętym, drudzy, aby categoriatim był decydowanym. Na to wniesienie marszałka zgrajnie odezwano się: nie masz zgody! Szydłowski płocki: nie może puszczać JP marszałek całkiem do decyzji, ale categoriatim, bo tak prawo 1768 roku każe. Podhorski zawołał: nie masz zgody! Turnum już zaczęto. Ale go zewsząd okrzyknięto. Kasztelan smoleński Suchodolski mówił: słuchałem z zadziewieniem noty odpowiedniej posła pruskiego, a kiedy widzę, że on zadziwia się w niej o zapytanie nasze, ja się bardziej zadziwiam, że my chcemy z tym traktować królem, któren się nad mniemaniem naszym nawet zadziwia, które mamy, jakoby on zdolnym był traktaty zachowywać. Mówił potem JP kasztelan o zaufaniu w Rosji, jakie mieć należy, jakie ma nadzieje, iż imperatorowa JMć przez wielkość duszy swojej nie zechce zguby Polski. Dalej mówił, iż do projektu idącego do decyzji wolne są dodatki i poprawy. Wszakże gdy i z Rosją przychodziło do traktowania, deputacja konstytucyjna czyniła poprawy i napisała, że mają traktować delegowani z referencją do stanów. Jeżeliśmy tedy dla Rosji, w której nieco ufności mamy, to położyli, obaczmyż czego po nas król pruski żąda. Czytam projekt i tłumaczę: położony jest w nim punkt deklaracji i stosowność do not podawanych. A w tym celu, żeby instrukcja była dana delegowanym. Cóż to za cele do deklaracyi zregulowane, a w niej że kraj zabiera, więc jaśnie przemawia o cesją kraju zabranego. Dalej projekt mówi traktować o handel. Deputacja o to traktując powie: do Gdańska naszego, a król pruski natomiast rzecze Gdańsk mój. A tu naganiwszy zupełnie projekt na miejscu słowa cele radząc położyć, aby wprzód ewakuacja wojska nastąpiła, rzekł: widzę ja, do czego nas prowadzą, ale żebym widział przed sobą przepaść, to od wniosków moich nie odstąpię i tak powinienem czynić. Na końcu głosu prosił, aby deputacja konstytucyjna poprawiła ten projekt, a swoje dodatki oddał do laski, oświadczając się - co większa - iż jeszcze do tych popraw łączy swoją propozycją ad turnum, którą także u laski składa. Bieńkuński oszmiański radził, aby projekt categoriatim był poprawiony, ile że tego konstytucja 1768 roku żąda, tj. aby był czytanym, a poprawki wtedy w niego umieszczonemi były. Na co mu marszałek odpowiedział: zgadzam się, że trzeba, aby był categoriatim rozebrany, a dopiero dodatki będą dodawane i projekt poprawionym zostanie. A zatem czytał JP sekretarz poprawki JP kasztelana smoleńskiego. Po przeczytaniu rzekł marszałek: ja myśl moję być od wszytkich przyjętą, tylko że i w niej są dwie kategorie. Ankwicz krakowski: zabieram się co do tłumaczenia prawa o porządku sejmowania. Projekt ten inaczej już nie może być decydowanym, tylko tak jak jest, bo nic mu już nowego lub przeciwnego materii w nim zawartej dodawać nie można. Categoriatim jest zaś najlepiej poprawiać, a potym całkiem w decyzję puścić. Dowiedzieć się jeszcze tylko należy, czy nie ma więcej dodatków od kogo podanych, bo umieściwszy je w kategorye przyspieszyłoby się całkiem przejście projektu, któren na cztery kategorye podzielony oddaję do laski. Zawżdy jednak powtarzam, że lepiej by było z dodatkami umieszczonemi razem puścić pod decyzją projekt, a tak by bez próżnej mitręgi czasu został przyjętym. Na co Karski płocki i Mikorski wyszogrodzki zgodzenie się swoje oświadczyli. Marszałek zaś oświadczywszy izbie, iż JP chełmski do całego projektu żąda przymówić się, dał mu głos. Kunicki chełmski w nim oświadczył, iż był za limitą sejmu, potem narzekał na doświadczone w tym sejmowaniu gwałty, a przystąpiwszy do tłumaczenia interesu z Prusakiem radził, aby tylko z nim w konferencje wejść, a nic decydującego nie stanowić. I stosowny do przełożonej myśli podał projekt do laski.
Buchowiecki brzeski w zabranym głosie tak się tłumaczył: v. nr 4 Miączyński lubelski rzekł: propozycję ad turnum podaję do laski i wcześnie oświadczam, że jej nie odstąpię. Marszałek rzekł: JP chełmski chce jeszcze mówić. Zawołano: nie masz zgody, a Miączyński lubelski rzekł: na żadne głosy i dodatki nie pozwalam, a czytania propozycyi podanej ode mnie dopraszam się. Po tym oświadczeniu w tłumie gminne mówienie i sprzeczanie się izbę zamieszało, a Mikorski wyszogrodzki oświadczył się: i ja drugą propozycją podaję. Miączyński prosił o czytanie swojej, stąd zwarcie się i sprzeczka między nimi zrobiła. W ciągu jej Podhorski wołyński i Miączyński mówili za propozycją, aby była czytana i do decyzji szedł projekt. Karski płocki, Mikorski wyszogrodzki, Krasnodębski liwski, Gostkowski ciechanowski, Gosławski sandomirski, Szydłowski płocki i inni zawołali razem: nie masz zgody! Podhorski i Miączyński przeciwnie za propozycją mówili, a posłowie z opozycji im przeciwni w huku i zaburzeniu trwającym, gromadnie wnosili, że jest głos dany JP chełmskiemu. To marszałek im zaprzeczał, że go nie dał, oni zaś przeciwnie w największym zamieszaniu utrzymywali. Miączyński lubelski mówił: zawżdy w oporze godnym kolegom zostaję, albowiem jaką przyczynę mają, aby moja propozycja nie była czytana. Chciał dalej mówić, ale mu gromadnie odzywając się nie dano. Marszałek rzekł: zaczął mówić JP Łobarzewski, ale i jemu ta przeszkoda w mówieniu uczyniona została. Ożarowski kasztelan wojnicki usiłował perswazją swoją zaspokoić sprzeczających się, ale nic nie wskórał za krzykiem gromadnym, w którym Szydłowski płocki zamawiał sobie głos. Nareszcie po najtęższych sporach dozwolono czytać JP sekretarzowi propozycją JP lubelskiego, czyli projekt JP Drewnowskiego ma być decydowanym z przydatkami, czy bez nich. Tę przeczytawszy propozycję, JP sekretarz chciał czytać drugą, JP Mikorskiego, ale nie dano. Miączyński lubelski oświadczył się, iż na przydatki ani na drugą propozycją żadną nie pozwoli, a prosił marszałka, aby przystąpił ad turnum. Kossakowski kowieński o czytanie drugiej propozycji wnosił. Miączyński i Podhorski zawołali: nie masz zgody. Stąd zamieszanie i wzburzenie się izby najtęższe złączone ze sprzeczkami w izbie powstało. Gosławski sandomirski rzekł: jak ma iść turnus, kiedy nie ugodziliśmy się jeszcze na propozycję JP lubelskiego. Szydłowski płocki dopraszał się o czytanie propozycji JP Mikorskiego. Mimo te wnioski Podhorski wołyński i Miączyński lubelski donośnym głosem tamowali posłom wszelkie mówienie, raz wraz wołając, że turnus zaczęty. Szydłowski płocki w tej najobszerniejszej wrzawie co miał głosu wołał: oto senator prosi o głos. Tyszkiewicz marszałek WLit. chciał także mówić, chcąc zjednać jakieś uspokojenie się, ale i temu mówić nie dali Podhorski z Miączyńskim. Na koniec gdy tak przykra postać aż do znudzenia wszytkich trwale ciągnęła się, Szydłowski płocki z natężeniem głosu mówił: oto MP, marszałku WLit.! Dany był głos senatorowi, ten mu przerwano. Marszałek sejmowy chciał także mówić i temu nie dozwolono. Oto Najj. Królu, Panie Miły, gwałcą izbę JPJP wołyński i lubelski. Senator miał głos dany, mówić nie dali. Sam marszałek Wielki Lit. jako gospodarz izby po kilkakroć mówić namagał się, i temu nie dozwolili. Znowu się zwyczajne krzyki wzniosły, alić król JMć z tronu donośnie i ze wzruszeniem się rzekł: jak to marszałkowi wielkiemu głos zabroniony. To nieco krzyki zaspokoiło króla odezwanie się, a w tej chwili cichej nieco Tyszkiewicz marszałek WLit. mówić w ten sposób zaczął: stało się zadosyć woli JP lubelskiego, któren podniósłszy propozycją chciał jej czytania. Zaprzeczali mu to koledzy, lecz potym odstąpili, a JP sekretarz przeczytał, podał drugą JP Mikorski, zaprzeczono czytanie, a tym bardziej gdy senator mówić zaczął, nie dopuszczono, nawet i mnie samemu chcącemu się tłumaczyć głos zatamowano. Na żadnym sejmie tego nie widziałem, aby takie były gorszące spory. Dziś strona jedna miłości własnej wzburza się pędem, jutro druga gotowa toż uczynić. Jeśli to dłużej trwać będzie, bardzo źle o ojczyźnie naszej trzymam. Powie na nas obca przemoc: jeśli tak mało jest posłów, a tyle sporów i niesnasek, to lepiej jest do reszty kraj rozebrać i zakończyć te niesfory. Ja oświadczam z doświadczenia, iż głosy po przeczytanej nawet od marszałka propozycji mogą iść regulujące się do niej, a tym bardziej że senator do niej żądał przymówienia. Miączyński lubelski rzekł: zawżdy szanowałem głos JP marszałka WLit. i nigdy nie myślałem tamować jego władzy (tu mu głos przerwano, a chociaż mówił dalej, ale za wielkim wzburzeniem się izby nie był słyszany; gdy się nieco uciszyło, tak zakończył). JP sekretarz propozycją przeczytał. Nie zostaje jak dać turnum, a o to dopraszam się. Znowu zamieszanie i sprzeczki w izbie w zgiełku największym wzmogły się. W nim Jankowski sandomirski wołał, że głos senatorowi dany tamowany być nie powinien.
Suchodolski kasztelan smoleński zaczął mówić w ten sposób: proszę WPanów, MPanowie na miłość ojczyzny radźcie spokojnie. Nie obraża mnie to bynajmniej, że mnie głos zatamowano, albowiem zacni posłowie rozumieli, że już turnus dany, choć tylko sekretarz, a nie marszałek przeczytał propozycją, lecz niech mi pozwoli, że to mu wytłumaczę, o co chodzi. Projekt JP Drewnowskiego ma różne kategorie, a konstytucja 1768 roku każe projekty takie categoriatim decydować. JP marszałek tego prawa przestrzegać powinien, bo przysięga jego wyjąwszy jedne kreski sekretne ku temu go obowiązuje. Przeto propozycji takiej, jaka by się temu prawu, a stąd i przysiędze jego przeciwiła, nie powinien przyjąć. Dodatek ja sam zrobiłem do tego projektu, jaki mnie miłość ojczyzny i dobro kraju doradziło: aby wojska wyszły pruskie od nas i Polskę wedle traktatu 1773 roku zostawiły Kossakowski biskup inflancki w zabranym głosie mówił tak: kiedykolwiek ta nieszczęsna materya traktowania z królem pruskim wchodzi do izby, rad bym aby natenczas usta moje tak, jako serce jest, ścieśnionemi były, rad bym abyśmy koło tego jednomyślnością stanowili, a nie uporem. Postrzegam, iż nie wyrażono w projekcie, że my musem i gwałtem ciśnieni przystępujemy do tej czynności. Mniemam, iż JP lubelski z gorliwości obywatelskiej podał propozycją chcąc, aby dodatki miały miejsce przez decyzją stanów. Ale chociaż to jest najlepsza - być to może - myśl jego, jednak propozycja przeciwna prawu utrzymać się nie powinna. Czyliż noty do JP Buchholtza w wolumen legum umieścić nie kazaliśmy? Czyliż już ten dodatek, co JP sekretarz podał w niej zawarty, nie stał się przez toż samo prawem, a tym samym części instrukcji zajmować nie powinien? Alboż on nie jest ugodzony, a przez toż samo turnowanie przeciwko niemu miejsca mieć nie może. Albowiem turnus przeciwko prawu być nie powinien. Drugi punkt o ewakuacją wojska także jest zawarty w tej samej nocie. Trzymam go już za ugodzony i w instrukcji znajdować się powinny. Mimo to jeszcze w materyi tej cztery poślednie uwagi moje stanom sejmującym przełożyć mam za ścisły obowiązek. Najprzód instrukcja jest rzeczą obowiązującą nas w tym, o czym traktować mamy. Gdy taż sama instrukcja ma się zamienić w prawo, trzeba żeby słowo musu na czele jej jako sprężyna robót naszych umieszczone było. Po wtóre chciałbym, aby nota nasza, która mówi, że traktować o cesje krajów jest nad moc sejmu, była także w tej instrukcji wyrażona. Po trzecie, aby nie pierwiej negocjacja z królem pruskim rozpoczynała się, aż traktowania nasze z Rosją finalnie ukończonemi będą. Po czwarte i to także może być w instrukcji położonym, iż wszelkie czynności deputacji do aprobaty sejmujących stanów przychodzić będą. Żądałbym jeszcze, aby honorem i poczciwością obligowani byli JPJP deputowani nie spiesząc się w negocjowaniu z królem pruskim, dopóki można będzie nadzieje pokładać albo w zwłoce czasu, albo w zmianie okoliczności. Z tych miar wnoszę sobie, iż jeśli w prologu słowo mus umieszczone zostanie, a w dodatkach podobnie gdy w instrukcyą wejdzie nota, o której wzmieniłem, i ewakuacja wojska, pewien jestem, że ta kwestia załatwiona zostanie, a projekt zupełnie ugodzonym być może. Ożarowski kasztelan wojnicki mówił o powadze izby cierpiącej przez naganne różnice i spory zacięte, a wnosił, iż jeżeli dalej taka w zdaniach różność trwać będzie, to pewną zgubę ojczyźnie rokuje. Do materyi zaś traktującej się przymawiając się, poszedł zupełnie za myślami ks. biskupa inflanckiego, mówiąc: jak tylko noty dotknięte będą tym samym, myśl JP kasztelana smoleńskiego utrzymana zostanie. Dodał i to, aby w instrukcji delegowanym dyspozycja była umieszczona za prawidło utrzymywać nakazująca co do handlu dogodność rzeczy i użyteczność, albowiem w traktacie 1773 roku handlowym był uciążliwy dwunasty procent umieszczony i inne tak ciężkie warunki, że ich sam król pruski widząc uciążliwość odstąpić przymuszony został. Po kasztelanie wojnickim Karski płocki i Miączyński lubelski o głosy domawiali się, po czym Miączyński lubelski w zabranym oświadczył, iż widząc myśli światłe JMKs. biskupa inflanckiego i JP kasztelana wojnickiego stanom przełożone, propozycją od siebie ad turnum podaną zawiesza. Król JMć: już tedy tylko o to idzie, niech deputacja konstytucyjna nam to reducat inscripta, co JKs. biskup inflancki i JP kasztelan wojnicki wyrazili, a wszytkiemu się zadosyć stanie. Karski płocki przypominał, że już ósma godzina minęła, wedle prawa za termin decyzji stanów przeznaczona. Na co mu Miączyński odpowiedział, że już był turnus jak zaczęty w tej materii. W tym czasie sprzeczki łagodniejsze niż wprzódy i umawiania się trwały, a deputowani do konstytucji u stolika sekretarskiego wedle myśli JKs. biskupa inflanckiego poprawowali projekt JP Drewnowskiego. Poprawiony czytał JP sekretarz. W ciągu czytania domawiano się o słowa dominium dodanie. Te dodano i także słowa wydać na wygotować zmiany żądano. Co gdy uczyniono, a JP Chodźko oszmiański wniosku swego, tj. umieszczenia terminów pod związkiem konfederacji targowickiej, prośbą wielu posłów skłoniony odstąpił. Zapytana na ten projekt tak poprawiony po trzykroć przez JP marszałka sejmowego znalazła się za każdym razem jednomyślna zgoda. Król JMć zawoławszy ministerium do tronu rzekł: po tak pracowitej sesji sami kontenci będziecie, gdy zasolwuję sesją do piątku na drugą godzinę z południa, aby dać czas kanclerzom do wygotowania plenipotencji dla JPJP deputowanych potrzebnej. Tym kształtem o 9 godzinie wieczornej sesja solwowaną została. Dnia 2 augusta, tj. w piątek, na dzień następny na godzinę 3 po południu bez zagajenia sesja solwowaną była.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |