Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos

Tadeusza Szymona Bończa Skarżyńskiego

Skarbnika i Posła Ziemi Łomżyńskiej

na Sesyi Sejmowej dnia 3 miesiąca lipca 1793 roku w Grodnie miany

Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy!

Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany!

Nie próżno, Miłościwy Królu, umysły i serca nasze najwyższą trwogą zajęte, wzdrygały się samego deputacyi imienia, gdy w jej widokach, już to z doświadczenia w roku 1775 skutków, już to z zapowiedzianych w Notach nam podanych do traktowania obiektów, nic pomyślnego dla Ojczyzny, lecz wszystko do jej nieszczęścia i zguby śrzodkuje. Te przeczucia nasze nie były bez fundamentów rzetelnych, gdy tymczasem Głos Waszej Królewskiej Mości Pana Mego Miłościwego, zapewniający nas jak najuroczyściej, iż projekt w zamiarze żądanej proiective deputacyi troskliwość wszelką zaspokoić, i determinacyą naszą w Nocie odpowiednej pod dniem 23 czerwca względem niemożności odstąpienia krajów naszych, tym mocniej wesprzeć może, schylił nas nie do zezwolenia wprawdzie na deputacyą żądaną, lecz do zalecenia JWW. Pieczętarzom napisania projektu.

Jeżeli kiedy w podobnych okolicznościach, traktowanie mogło być w szkodliwym narodowi naszemu, tedy wedle widoku mego teraźniejsze, grobem onego stanie się, gdy go przedsiębierzemy, w tym czasie, w którym wszelkie stosunki obrotów politycznych przed wiadomością naszą zakryte, stawiają nas w postaci niewiadomych, a przeto zawsze bliższych upadku.

I toć to jest, Najjaśniejsze Stany, co w ogólności do wystawy przyszłych deputacji skutków należy, które tym mocniejszej wymagają przezorności, im w większej nas zostawują obawie.

A gdy nieuchronnym dla nas wypadkiem projekt instrukcyi decydować przychodzi, tu jest punkt, gdzie troskliwość nasza miłością Ojczyzny zajęta, wszelkich użyć powinna śrzodków ku powszechnemu dobru, tu jest epoka szczęścia lub nieszczęścia naszego, tu jest moment, w którym albo na wdzięczność współziomków i późnej potomności zasłużyć możemy, albo hańbą okryci, płacz i narzekanie z sobą wyniesiem.

W pośrzód bojaźni, która mi zawsze towarzyszyć będzie, i nadziei, do której niewiele znajduję pobudek, drżącą ręką biorąc przed się projekt instrukcyi, oddaję winny szacunek i poważanie tej pracy, która nie mogła być kierowana tylko miłością Ojczyzny, oddaję uwielbienie twórcom jej jako godnym naszego narodu Ministrom. Lecz, Najjaśniejsze Stany, bym nie obraził przekonania mojego, bym nie zamilczał, co czuję, ośmielam się myśli moje podać, i oneż waszemu poruczyć wyrokowi, a to tak w ogólności co do podanego projektu, jako też w szczególności co do zawierających się w nim punktów.

Gdy projekt instrukcyi biorę w ogólności, znajduję w nim wszelką i nieograniczoną moc nadaną osobom wyznaczyć się mianym, czynienia i traktowania definitive wszystkiego, co nie tylko z dobrem mojej Ojczyzny zgodzić się nie może, lecz oraz nie dosięga tych zamiarów, które w zaleceniu naszym są nadto widoczne, wszakże napisaliśmy w zaleceniu ,,że końcem porozumienia się w interesach naszych z Najjaś. Dworem Petersburskim zlecamy WW. Pieczętarzom ułożyć projekt do deputacyi projective żądanej". A gdy tak jest, wynika za tym ta nieomylna prawda, że projekt jako skutek tego zalecenia nie mógł nadać mocy nieograniczonej osobom wyznaczyć się mianym do czynienia, lecz powinien był przepisać prawidła do porozumienia się, nie zaś do finalnego interesów traktowania. Porozumienie się bowiem nie może być, tylko jak zwierciadłem dla Władzy Prawodawczej interesów narodu oraz obmyślenia śrzodków do ich ułatwienia w czynności wszelkiej referenter do Sejmu. Oddanie zaś mocy nieograniczonej czynienia osobom do tego użytym, wystawia słuszną obawę przyszłych niebezpiecznych nadto dla Ojczyzny wypadków; jaśniej mówię: Deputacya w takim rodzaju, jak jest opisana projektem JWW. Pieczętarzy, byłaby więcej jak Sejmem, mająca wszystko bez ograniczenia w ręku, Sejm zaś stałby się niemą i nieużyteczną machyną, nie mającą nic do działania, prócz powinności zatwierdzenia tego, co by było deputacyi dziełem, nie mogąc nawet skarżyć się na jej złe, jeśliby były czynności.

Mamyż więc losy ogólne narodu oddać w ręce kilku lub kilkunastu osobom? - Mamyż się na nich ze wszystkim spuścić? - Niebaczni na to, że acz nie wcześnie tego żałować możem? - Zaiste Najjaśniejsze Stany! Już by było po naszej Ojczyźnie, powracając do zacisza domów naszych, zamiast pożądanej wdzięczności, która tylko całą dla nas zostanie nadgrodą, zastalibyśmy płacz i narzekanie współziomków naszych, słusznie o tak grubą strofujących nas pomyłkę.

Widzę ja, Najjaś. Stany, przy końcu projektu tego wzmiankę o referencyi do Stanów, lecz wolałbym jej nie widzieć; ta bowiem wzmianka referencyi stosuje się tylko widocznie do punktu, którym moc i władza deputacyi do niemożności odstąpienia krajów naszych jest określona, lecz bynajmniej nie stosuje się do innych poprzedniczych punktów, które do nieograniczonej delegowanym zostawione woli. - Mówiłem, wolałbym takowej referencyi nie widzieć; tłumaczę: bo gdy Rzplta przez odpowiednią Notę swoją oświadczyła, że nie tylko super basi cesyi, ale nawet possibilitatis do cesyi krajów i prowincyi swoich, jako ślubem przysięgi obowiązana, traktować nie może; tak oczywiście wynika, że napisawszy w instrukcyi, iż w obiekcie cesyi krajów deputacya bez referencyi do Sejmu czynić nie może, jest jedno, co cofać początkowe noty wyrazu, jest jedno, co przyznawać Sejmowi możność dopełnienia takowego czynu, mówię, który by czernił narodowy charakter, gdy tymczasem z naturalnej wynika konwikcyi, że objekt takowy władze Sejmu przechodzi, a tym bardziej władzę Deputacyi, która tak ważnego punktu, ani z referencyą do Sejmu, ani bez referencyi tknąć się nie powinna.

Biorąc zaś w szczególności projekt instrukcyi, na pierwszym oka mojego zwrócie, żadnego punktu nie widzę polecającego starunek, ile być może najusilniejszy ku odzyskaniu im mediate nam zabranych prowincyi; nie zlecić tego to najistotniejszego celu, jest jedno, co tacitŠ oddzielać te członki, które odwiecznym spojone ogniwem, oddzielnemi być nigdy nie mogą, a pozwalając tacitŠ na to, nie jestże jedno, co chybiać powinności dla nas najistotniejszej? - Co zawodzić naród w tej ufności, jakiej się po nas spodziewał? Może to być (czego broń Boże), że tak pięknemu zamiarowi naszemu nie odpowie pożądany skutek, z tym wszystkim chęć nasza stanie się dowodem tej o dobro narodu troskliwości, która od nas nie jest oddzielną, tym więcej gdy nam desperować nie należy, aby wielkomyślność i wspaniałość Najjaśniejszej Imperatorowej w dowód litości nad nami do usilnych starunków i próśb naszych w tej mierze przychylić się nie miała. Obok punktu takiego położony być winien punkt niemożność naszą w ustąpieniu krajów tłumaczący, tego natura rzeczy, tego dobro powszechne wyciąga, aby przez traktowanie późniejszych punktów nie ubliżyć temu objektowi, który jest dla nas najistotniejszym; opis onego być winien w najczystszych wyrazach, aby obojętność jakażkolwiek w tłumaczeniu słów i stylu dyplomatycznego nie stała się powodem pod jakim bądź pretekstem jęcia się tej to (że rzekę) nietykalnej rzeczy.

Wyrazy pierwszego na czele instrukcyi punktu zastanawiając moją uwagę, nie mogą nie wzbudzić troskliwości mojej, gdy w nim widzę nadaną moc i władzę nieograniczoną, nietylko do zawarcia traktatu i związku wieczystego, ale nawet do wcielenia narodu naszego, a jaśniej mówiąc, do przemiany narodu naszego w prowincyą państwu rosyjskiemu podległą. Im mniej wiadomy wagi politycznej, im mniej świadomy dyplomatycznego stylu, tym troskliwość moja słuszniejsza, która jeżeliby była mylna co do stosunku rzeczy dzisiejszych, niezupełnie może ode mnie objętych, mylna atoli być nie może w zamiarze chęci moich szczerych i prawdziwych dla mojej Ojczyzny.

Między zawarciem traktatu i aliansu wiecznego a wcieleniem się narodu do narodu, wielką znajduję różnicę; pierwsze w widocznej oddzielności narodu, byłoby poruczeniem opiece potężnej ręki Wielkiej Monarchini z przyjęciem za to obowiązku pomocy, jaka do sił i możności naszej stosować by się mogła, drugie, nie może być jak tylko stania się z narodu oddzielnego prowincyą podległą.

Przeistoczenie takowe narodu, jeśliby kiedy za potrzebne uznane być mogło, możeż być najprzód bez odezwy szczególniejszej w tej mierze do narodu, który nam tego nie zlecił? Możeż być poruczone kilku lub kilkunastu osobom w mocy nieograniczonej do udziałania? A to nawet bez pewnych w tej mierze położonych warunków, stosujących się już to do szczególnych przywilejów tronu, już ogólnych narodu, których ja przecież w projekcie instrukcyi JWW. Pieczętarzy nie widzę? Nie wyszłożby to na jedno, że choć przysięgliśmy i oświadczyliśmy przez odpowiednie noty żadnej części kraju nie oddać, my przez ten sposób, nie część, ale cały naród oddalibyśmy.

Drżę, Miłościwy Królu, na wyrazy tego to punktu, ile razy ważność materyi tak delikatnej w nim umieszczonej, obok władzy nieograniczenie nadanej, położyć mi przyjdzie, a stąd mojej dopełniam powinności, gdy wewnętrzne moje przekonanie tłumacząc, nie mogę projekt instrukcyi przyznać za dobry.

Pozwolenie zawarcia handlowego traktatu w nieograniczonej rozciągłości, wedle mniemania mojego, przyjęte być nie może, gdy potrzeba zawarcia takowego traktatu, a barziej przysposobienia przez deputacyą do niego warunków, mieć się koniecznie powinno referenter do traktatów naszych dawniej zawartych, w którym by zachodząca odmiany jakiej potrzeba Stanom przełożona, i dopiero za słuszną osądzona była. Wyrazy: reparacyi dróg i kanałów, bez opisu, odkąd one zaczynać się mają, w moim widoku stawiają smutny obraz demarkacyi granic naszych, bo jeżeli deputacyi pod tytułem robienia Kanału, będzie wolno położyć pewny punkt onego, w którym się z ścianą Rosyi styka, więc położenie takowe punktu, byłoby cichym położeniem granicy między temi państwami; a zatem co deputacyi w punkcie ostatecznym instrukcyi jest zabronione, w tym zupełnie być pozwolone widzę. Toć to widoki, które wyjawiłem powyżej, były mi pobudką do położenia niektórych uwag obok projektu instrukcyi; lecz gdy te szczęśliwym trafem w żadnej prawie esencyonalnej rzeczy od projektu przez J.W. Gołyńskiego Czerniechowskiego podanego nie różnią się, nadto znajduję się szczęśliwym, że całkowicie za tymże projektem zdanie i przekonanie moje skłaniam. Dodatek tegoż J.W. Czerniechowskiego względem zapraszania do konferencyi Ministra Dworu Wiedeńskiego, jako nie może być, tylko skutkiem życzliwych dla narodu chęci, tak o przyjęcie onego z miejsca mojego upraszam. Odmiana niejaka w tym dodatku, którą wedle mojego widoku uczynić mi się zdało, jako rzeczy tamże zawartej, bynajmniej nie ujmująca, nie ubliża bynajmniej dziełu JW. Kolegi, który spodziewam się, iż na takową odmianę chętnie zezwoli, a ta jest w takim opisie: ,,Gdy cel i zamiar JPP. Deputowanych, ten jest najistotniejszy, aby odjęte od Rzpltej immediate prowincye powrócone zostały, z tym ostrzeżeniem, iż ciż JPP. Deputowani super basi cesji et possibilitatis nawet do cesyi krajów i prowincyj naszych mocy żadnej do czynienia udzielonej nie mają, przeto końcem skuteczniejszego w objektach im poleconych porozumienia się, na fundamencie traktatów wiernie od Rzpltej Najjaśniejszemu Cesarzowi Rzymskiemu dochowanych, JPP. Deputowani do konferencyi swych zapraszać będą J.P. Ministra Dworu Wiedeńskiego".

A gdy z przekonania mojego projekt instrukcyi z zalecenia udziałamy, nie zaspokajającym moją troskliwość widzę, gdy opisy onego i władza nieograniczenie nadana, mogłaby nieprzyjemne dla Ojczyzny sprowadzić skutki, więc jestem przeciwko niemu.

Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy! Jeżeli szczęśliwość narodu najsłodszą dla serca Pańskiego staje się pociechą, tu jest moment, byś jej najwyższą swą przezornością dostrzegał; w materyi, którą traktujem. Krok jeden chybiony stać się może dla nas upadkiem, tym smutniejszym, że już nie powetowanym. Przypatrz się, Miłościwy Królu, świetności tej korony, jaka jej teraz byłaby różnica, od tej, którą wolny naród skronie twe uwieńczył. Zmiana okoliczności, postawa tak krytyczna narodu naszego pewny jestem, że przez nikogo, Tobie Miłościwy Królu, przypisana nie będzie, zna dostatecznie naród życzliwie Króla swojego chęci, które przecież dla zawistnych losów nigdy być skutecznemi nie mogły.

Lecz Królu Najjaśniejszy! Tu jest plac, na którym stanąwszy przy stałości raz powziętej i tylolicznie oświadczonej determinacyi, masz okazać światu tę niewątpliwą prawdę, że nieszczęścia, którym zagrożeni jesteśmy, w najmniejszej części nie stałeś się przyczyną. Tu jest moment, w którym mimo zawistne losów zdarzenia, dzielność przedsięwzięcia Twego, Królu Miłościwy, pokażesz, gdy w tym wszystkim, co nieoddzielną jest powinnością naszą, przodkować nam będziesz. Królu Miłościwy! Wspomagaj i prostuj zdania i umysły nasze, ku dobru Ojczyzny, oświecaj, gdziebyśmy przez niedoskonałość i nieobjęcie rzeczy w właściwym znaczeniu, od celu raz powziętego chybiali. Dopełnisz przez to, Miłościwy Królu, Twe życzliwe dla narodu chęci, którego ojcem jesteś w podobieństwie dopełnionych owego rządcy okrętu powinności, który nawę swą w wnętrznościach morza widząc tonącą, wprzód wszystkich pod jego okiem i rządem będących, końcem ich ratunku na łódkę wsadziwszy, sam na ostatku dopiero na nią wstępuje.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych