Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos

Jaśnie Wielmożnego Imć Pana Antoniego Suchodolskiego

Kasztelana Smoleńskiego

na Sesyi Sejmowej dnia 25 Junii 1793 roku miany

Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy!

Prześwietne Rzpltej Sejmujące Stany!

Czas już przerwać milczenie, bo klęski i nieszczęścia, które zewsząd otaczają, i któremi nas grożą, nie są ani być mogą tak mocne; gdyby mię swym straszydłem zdołały odwieść od sentymentu takiego, jakowy cnota i miłość Ojczyzny podaje.

Zbliżył się moment, w którym mocą i siłą otoczeni, zniewalani zostajemy do przyspieszenia delegacyi. - Delegacyi, czyli raczej razem z nią cessyi już zajętej większej części Rzpltej.

Czyjże umysł nie zatrwoży się? i nie wzdrygnie od zezwolenia na ten krok, który zbliża ustąpienie w poddaństwo braci naszych, który, mówię, zabór krajów Rzpltej ma aprobować, a nas razem na ten zabór łatwo zezwalających, okaże przed całą Europą, że to wszystko, cośmy sobie sami winni, cośmy Bogu i Ojczyźnie poprzysięgli, łamać i nie dotrzymać nadto spieszni jesteśmy.

Widzę ja równo ze wszystkiemi, jak silna ręka żąda od nas tej delegacyi. Lecz razem widzę i przekonywam się, że projekt podany od J.W. Sandomirskiego wysłania Posłów nie daje pobudki tejże samej sile i przemocy do pomnożenia dla nas nieszczęść. - Bo wysłanie Poselstwa do Dworów possesye Rzpltej gwarantujących (w których liczbie są i w teraźniejszy podział wchodzący) możeż poruszać i klęski powiększać? Owszem, to jest jedyny śrzodek w dzisiejszym Rzpltej stanie, i gdybyśmy się onego nie jęli, dziś by pierwszy raz Ojczyzna w nieszczęściu zostając, widziała w synach swoich przyspieszoną zgubę, dziś pospieszniej zrobilibyśmy, niżeli na Sejmie 1773. W ów czas bowiem trzy Potencye kraj dzieliły, przecież wysłani zostali Posłowie do wszystkich Europejskich Dworów, i nie wprzód delegacya wyznaczoną została, aż się Rzplta od wszystkich opuszczoną być postrzegła. Dziś zaś dwie Potencye podział czynią, a jakże do trzeciej, która nam gwarantowała possesye, przed wyznaczeniem delegacyi nie mamy wysłać Poselstwa. Ile gdy W.K.Mość i wszyscy Rzpltej obywatele jesteśmy zupełnie zaufani, że Najjaśniejsza Imperatorowa dojrzawszy naszą stałość i w niej ufność, ulituje się i wydźwignie sama nas z tej nieszczęśliwej toni.

Wspomnijcie, Najjaśniejsze Stany, i na to, że za Jana Kazimierza w okropniejszym stanie była Rzplta, przecież nieustraszone męstwo, stałość umysłu, i gorliwość z mądrością u przodków naszych złączona, zwyciężyły nieszczęścia.

Gdyby więc w owych klęskach, w których nie tylko przemocny nieprzyjaciel zabierał sam części Rzpltej, ale i drugim rozdawał, gdyby mówię w tym to straszliwym Ojczyzny losie, rzekli przodkowie nasi, że już nie masz nadziei, już nie ma rady i siły do oparcia się przeciwnościom, pewnie by dotąd imienia Polski nie stało. - Męstwo więc tych to zbawicielów Ojczyzny naszej niech w nas wzbudza odwagę, a mądrość ich, którą ratowali Ojczyznę, niech oświeca i staje się przykładem do naśladowania w dzisiejszych okolicznościach.

Kiedy to mówię, już mi się zarzut słyszeć daje, że w wspomnionych ode mnie nieszczęściach miała Rzplta wsparcia, dziś zaś inne okoliczności. - Tak jest, odpowiadam, były wsparcia, szczególniej od Najjaśniejszego Cesarza, a jakże od tego gwaranta possesyi Rzpltej żądać równego wsparcia nie mamy przez wysłane Poselstwo.

Bądźmy pewni, że wszystkie Potencye, nawet i w podział Polski nie wchodzące uważają dziś, z jakim umysłem Polacy przyjmują te nieszczęścia. Czy przelęknieni na podobieństwo obumierających, którzy przejęci bojaźnią śmierci dozwalają najłatwiej wszystko wszystkim zabierać, czyli też stojąc z rezolucyą przyzwoitą Polakowi, używać będziemy sposobów tych, które nam cnota, obywatelstwo, mądra rada i męstwo Polaków podaje.

Z naszej rezolucyi, z naszej stałości, przyjaźniejsze Potencye o nas sądzić i przekonywać się będą, jeżeli jesteśmy warci ich ulitowania, więc od naszej cnotliwej rady, od naszej stałości i męstwa, dziś szczególniej zależy całość i szczęśliwość Ojczyzny.

Najjaśniejszy królu, Panie Mój Miłościwy, wierny tobie zawsze z chlubą wspominam, że dawniej miałem honor nie raz być zbliżonym do Ciebie, widziałem w sercu Twoim, jak tkliwie czułeś, przewidując dzisiejsze klęski, widziałem pragnienie Twoje, iżbyś krwi wylewem, owszem i życiem własnym rad był nabyć szczęśliwość i całość kraju, lecz niestety! Był czas w którym synowie dobrego ojca nie słuchając, odrzucili jego zbawienne rady - Dziś Królu! Bóg sam tak zrządził na pociechę Twoją, że nad mniemanie w powszechności masz w zgromadzonym Rzpltej Sejmie wszystkich zasiadających ufność. Prowadź więc ich Twojej mądrości i roztropności światłem, a ręczyć można, że przykładem 1773 roku w sprawie narodu w Sejmie dzisiejszym przekreskowanym nie zostaniesz.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych