Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos trzydziesty pierwszy

Jaśnie Wielmożnego Imść Pana Krasnodębskiego

Posła liwskiego

na sesyi sejmowej dnia 2 września 1793 roku

Najjaśniejszy Królu i Prześwietne Sejmujące Stany!

Lubo nie zwykłem inaczej mówić, tylko jak myślę, ani myślić, tylko jak czuję, ani czuć, tylko jak w gruncie duszy mojej przekonany jestem. I dlatego mówię zawsze śmiało i otwarcie. Zastanawiając się atoli nad gwałtem najokropniejszym i dotąd Europie podobno nie znanym, jakiegośmy przeszło sobotniej sesyi doświadczyli, nie mogę przemóc na sobie, bym zaczynając mówić, kilka razy na różne strony nie obejrzał się, wypatrując, czy nie stoi który dragon moskiewski z flintą nad karkiem moim. Nie dlatego jednak tak ostróżnym jestem, żebym podłą lękliwością niezgodną z imieniem wolnego Polaka przenikniony, zabierał się do dezercyi jak drudzy czynią, lub obaczywszy świadka, bym zmienił ton mówienia otwarty, w podchlebne stronnictwo dla napełnienia spłaszczonego worka mojego rublami lub talarkami; ale żebym przy świadectwie tyranów naszych najmocniejszego dobył tonu, dla przeświadczenia ich: że prawdziwy Polak nawet brząkający w łańcuchach niewolniczych, wolnym być nigdy nie przestaje, bo umysł jego zawsze się wyżej unosi, niż dla przytłoczenia go może dosiąc niewolnicza ręka uzbrojona okrutnemi okowy.

Gdybyśmy się nie mogli uchylić, jako słabi od razów boleśnych ręką przemocy nam zadanych, możemy przynajmniej jęczyć, skarżyć się, płakać, a nuż znajdzie się jakie litośne i wspaniałe serce, co nas pożałuje, a zaś dla ustrzeżenia się tymczasem, by nowej krzywdy tenże sam gwałt znowu nie chciał nam uczynić, pomimo swoich zaręczeń, które wiary mieć nie powinne, bo zdradzający raz zdradzi i drugi raz, a tym bardziej ten, którego moc, potęga i egzystencya cała na samej zdradzie jest tylko usadzona, chciałbym aby cząstka pozostała wojsk naszych była zawsze trzymaną w zupełnej jak do użycia gotowości w obronę województw krakowskiego i sandomirskiego, których zaborem jeszcze nam grozić śmieli, nigdy niesyci łupiestwem cudzych własności sąsiedzi na ruinach naszych wzrastający. Potrzebną jeszcze zdaje się być rzeczą, żeby sejmujący naród rozesłał posłów do wszystkich europejskich dworów z przełożeniem najuroczystszych krzywd naszych i proszenie o interesowanie się za nami do dworu petersburskiego, w celu uzyskania, jeśli nie sprawiedliwości, przynajmniej litości jakiejkolwiek, zapewnienia się o ostatecznym losie naszym. Jeśliby zaś ta rada moja niedogodną Najjaśniejszym Stanom z jakichkolwiek bądź przyczyn zdawała się, to przynajmniej życzę, by do dworu prosto petersburskiego był poseł wysłany. - Przy tym ponieważ czas jest jeszcze daleki, który nam gnębiciele nasi przepisali do ratyfikowania traktatu narzuconego od dworu berlińskiego, i gdy deputacye wyznaczone są jedna do ułożenia projektu formy rządu, druga do interesów banków zbankrutowanych, niemało czasu do ułożenia tegoż dzieła zabrać muszą; domagam się więc najusilniej o kilkotygodniową przynajmniej limitę sejmu.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych