![]() |
|
![]() | |||||||||
Andrzeja Ciemniewskiego Posła Księstwa Mazowieckiego Ziemi rożańskiej w pierwszym turnowaniu na sesyi sejmowej dnia 17 sierpnia roku 1793 miany Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy! Prześwietne Rzpltej Sejmujące Stany! Mówić zaczynam nie do propozycyi tak obojętnej, ale mówić zaczynam to, com chciał rzec; kiedym się głosu nie mógł doprosić, bo widzę czas jeszcze mówić, mimo gwałtem narzuconej, sztucznie ułożonej propozycyi. Boże Wielki! Spraw to, abym był wysłuchany w prośbach moich! Wniesiony projekt ratyfikacyi traktatu zaboru kraju, do któregom ja się gdy ten per turnum przechodził, nie przykładał (świadkiem zdanie w ten czas in turno oświadczone) wymaga w tak ważnej i wielce decydującej materyi i zdania mojego. Bóg, sumnienie, Ojczyzna, miłość braterska wołają na mnie. Ja ich głos do ciebie, Królu, zwracam! Dziś słyszane z tronu głosy, wskroś serce moje żalem przejęły. Pozwól, ojcze dobry, co powiem, żem się nie spodziewał, abyś W.K.Mość był za przyśpieszeniem dzisiejszej materyi! Jeszcze jest czas, racz tylko, dobry Królu, słuchać głosu mego łaskawie. Najjaśniejszy Królu! Panie Mój Miłościwy! Niech kto wśrzód nas do nas głos obraca, ja się zawsze do ciebie zwracać będę. Ty jesteś, Miłościwy Królu, głową narodu, od ciebie najpierwszy nam przykład, najpierwszy Ojczyźnie ratunek się należy. - Dobry, czcony, szanowany, sercami naszemi władający Królu! Wzrusz się nad losem nieszczęśliwej Ojczyzny! Nie przyśpieszaj jej zguby, ale radź, mów, proś, błagaj, zaklinaj dzieci twoje, abyśmy się wspólnie za ręce tu wziąwszy, wspólnie powiedzieli wszyscy: ,,Niech ta przemoc, co w gruzach zasypuje naszą Ojczyznę, i nas z nią razem zagrzebie". Nieszczęśliwy Ojcze Ojczyzny! Nie wzdrygaj się los swój, z jej losem połączyć. Nie podpisuj ratyfikacyi traktatu zaboru kraju, a świat cię szanujący i późny potomek cześć ci swoją święcąc, rzeknie: ,,Okrutny los nie dopuścił, by Stanisław August w rzędzie szczęśliwych żył Królów, ale cnota jego odniósłszy nad losem zwycięstwo, wśrzód wielkich Królów dała mu miejsce". Miłościwy Panie! Niech prześladuje mnie podchlebstwo, od kogokolwiek ci poświęcone! Niech ciąg nieszczęść przed kilkodniami tu przypomniany, za srogi przeciw Majestatowi liczy występek. Ja, Najjaś. Panie, chociażem potwarcą przez podchlebcze usta uznany, ważniejszych twych czynów uwielbiać będę pamięć, drobności wprawdzie nie nazwę wielkością, ale jak znam twą wielką duszę, tak śmiało wołam: Dziś czas, N. Panie, abyś się nad wszystkie wzniósł nieszczęścia, dziś czas dać wielki Królom i narodom przykład, i okazać, iż nie zostawił Wszechmocny w okręgu świata tej mocy, co by nad dzielnością twojego umysłu, dawała mocarzom zwycięstwa. Powiedz Królu śmiało, po skończonym teraz idącym turnowaniu, bo jeszcze czas - ,,Dałem Bogu, dałem narodowi święte słowo, cnota, sumnienie złamać mi go nie każą! Na was więc dzieci wołam, nie odstępujcie od ojca swego, wyrodne co go opuści! Błogosławione, co z nim cierpieć poświęci". A jeżeli Ojczyzna nie będzie ocaloną, nie znieważym przynajmniej Majestatu Króla Królów. Masz zaiste, Najjaś. Królu, nas tobie wylanych, pójdziem cierpieć z tobą, nie lękaj się, aby ci przemoc, cierniowej z głowy nie zdjęła korony! Sprawiedliwa aż nadto wielka Katarzyna, o los swoich dzieci troskliwa, czyliżby cię prześladować miała, że nie masz serca dopuścić twoich dzieci zguby, w ten czas, kiedy ona dla swoich wylana. A gdybyś i tę kolczystą postradał koronę, skronie twoje boleściami jej ściśnione, droższym nad nie, a spokojniejszym okryjesz sławy wieńcem. Powtarzam więc Królu Miłościwy! Proś, błagaj, zaklinaj dzieci twoje, aby się złączywszy wspólnej miłości ogniwem, śmiało i jednomyślnie wzięli determinacyą powiedzieć hańbę nam narzucającej przemocy, tak jak na godność, na charakter, na cnotę naszą przystoi: ,,Polak nie ma ręki, której by mógł użyć do rozszarpania wnętrzności Ojczyzny swojej. Nieszczęśliwy jest wprawdzie, ale się sromotną podłością nie skazi". Nie dopuszczaj Królu! Byśmy kajdany braci naszych tu potwierdzali! Azaliż zwłoka czasu, nie odmieni politycznego stanu! Azaliż Europa poruszona losem naszym, siebie nawet tykającym, nie raczy litościwie odwrócić go od nas. Traćmy rzecz, gdy jej przemocy nie wydrzem, ale nie traćmy do rzeczy prawa - nie ratyfikujmy zaboru. Niech ten, co wojnę zapowiada, pastwi się nad bezbronnemi, ale niech się pastwi nad okrytemi sławą, gdy nie dotrzymuje nam zaręczonej sojuszami wiary. Najjaś. Panie! Przemów tu za nieszczęśliwemi; bo chociaż złość, potwarcą mnie mianować będzie, ja jednak śmiało i dziś powiem: samo twoje milczenie w tak ważnej narodu sprawie, świat i potomność za grzech poczyta, za grzech straszny, który wśrzód popiołów nawet twoich, nie zostawi dla spokojności przybytku. O, wy gorliwi niedawno Króla obrońcy! Tu macie pole, dać najistotniejszej gorliwości waszej o sławę Króla dowód. - Oto tu jest ten los, o którym mówiłem, że z cnotą, sercem i duszą Króla przez ciąg jego panowania walczy! - Tu wzmacniajcie ducha w Królu, by go mógł pokonać! Tu to ten los na tym placu przygotował swoje narzędzie, któremi sławę Króla chce razić, tu dopiero ofiara sławie Króla poświęcona, stanie się razem ofiarą drogą waszej Ojczyźnie. - Tu to ten los wyrzucił, i nam wszystkim kamień probierny, na którym mamy dowodzić niepodchlebne Królowi przywiązanie, a śmiem powiedzieć, na którym ma się nas wszystkich cnota doświadczać. Brońcie sławy Króla! Sławy Polaka! Brońcie sławy waszej! Brońcie rąk waszych, aby ich nie użyto do okucia kajdan braciom waszym. Wołam raz jeszcze do ciebie, M. Królu! Podnieś tu głosu, na obronę Ojczyzny, a tych co tak śmiało lecą w niewolę, co twoich dzieci, co braci swoich, oddać w więzy nie wzdrygają się, nie zachęcaj do pośpiechu, ale ojcowskim zapytaj głosem, co im dało tak skamieniałe serca? Boże Wielki! Tą ręką, którą ścierasz narody, którą pogromy szlesz dumnym mocarzom, którąś i mojej Ojczyźnie, już w niezgłębionych Twoich wyrokach, zakreślił podobno zgubę! Zatrzyj nią istność mą całą! Jeżelim jakimkolwiek innym prócz Ojczyzny miłości uniesiony duchem! Jeżeli kiedykolwiek i dziś do ciebie, Królu, mojego w innym celu podnoszę głosu, jak tylko, abym ubłagał twoją prawdziwą determinacyą. Publiczności! Sędzio, acz w tych murach nie przytomny, sprawiedliwy jednak zawsze w twych wyrokach, sąd twój przytomny jest cnocie mojej ten ubezpieczy lub poruszy każdego z nas dni życia spokojność! Opłakana potomności! I wy współcześni, a równie nieszczęśliwi współbracia nasi, jeżeli od dziś dnia wiecznemi brząkać będziecie kajdanami. - Jeżeli obfitemi strumieniami łzy wasze wylejecie, te nieme mury świadczyć będą, żem wstrzymywał ręce, które je wyciskały, a potępiać tych, co ich odwracać nie chciały. Niech podchlebca, Miłł. Królu, tronu i serca twojego bliższy, sypie ci ofiary zepsutego serca, ja cię nigdy błagać nie przestanę, abyś z daleka przedzierającej się do tronu twojego prawdzie, dozwolił przystępu. Oto patrzy naród, jaki mu Najjaśniejszy Panie dasz ratunek, oto dzieci twoje z smutkiem i ufnością na cię spoglądają. - W tobie jako ojcu swą tylko pokładając nadzieję; Oto Ojczyzna konająca, przeraźliwym woła na cię głosem: ,,Oddaj mi ostatnią posługę, nie podpisuj przynajmniej ratyfikacyi traktatu, niech zgonu mego ze sławą dokonam, a jeżeli mi jej ubliżysz, słuchaj jaki po sobie o tobie zostawię wyrok. W laurze Stanisława Augusta zakwitły nauki, zakwitły rękodzieła, zakwitła sprawiedliwość, porządek, rozwinął się nawet kwiat pięknego rządu, ale sława Polaka i jam z nią śmiertelnie razem uwiędła". Co do propozycyi tak obojętnej przeciwnej prawu, którą doskonale opisał przedemną dopiero mówiący JW. Łomżyński Skarżyński w tym rozumieniu: że ta nie przeszkadza jeszcze do wysłuchania nam głosu Króla Imci Pana Naszego Miłł. w tym czasie potrzebnego: daję votum moje affirmative.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |