![]() |
|
![]() | |||||||||
Tadeusza Szymona Bończa Skarżyńskiego Skarbnika i Posła ziemi łomżyńskiej na sesyi sejmowej dnia 17 mca sierpnia 1793 roku w Grodnie miany w toczącej się propozycyi, czyli ma iść turnus na projekt ratyfikacyi traktatu z Najjaśn. dworem petersburskim, lub nie? Ma iść turnum affirmative - nie ma iść negative. Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy! Najjaśniejsze Rzpltej Sejmujące Stany! Już słyszę wybijającą godzinę zgonu mojej Ojczyzny, która niemiłosiernych losów pada ofiarą. - Już przyszedł moment jeden z najokropniejszych, kiedy Polak mimo chęć swoją, rozdzierając łono Ojczyzny, kładąc na współbrata niewolę, a na siebie hańbę, ma wyrzec przeciwko wewnętrznemu uczuciu, że to, co poprzedniczo czynił, działał legalnie, i to wszystko zatwierdza. O srogi losie! Możeszże mieć co przykrzejszego nad to, co by nieznośniej truło serce prawdziwego Polaka? O! Ojczyzno, już że więc giniesz? Jużże więc nie masz sposobu ratowania ciebie? Głos konającej Ojczyzny - Polaku bądź mi do ostatka wiernym - budzi mnie, religia puka do serca mojego, pokazując świętym swym palcem rotę przysięgi, którąm wykonał, drugi wskazując przepaść tej wiecznej kary, którą od grzechu nie jest oddzielna. Ojczyzno! Mamże więc tą ręką grzebać ci grobowiec, która od ciebie odebrała życie? Niestety! Czemużem pierwej nie zaległ tego grobowca. Żal rozrywający me serce, i życie samo czyniący nieznośnym, nie pozwala mi więcej mówienia w tej mierze. - Gdybyć te tak wielkie nieszczęście nasze, które w dziejach świata ledwo słyszane nam się zdarzyło, naród tak znakomity w jednym zupełnie obalające momencie, w równym uczuciu do serc wszystkich przedarło się Polaków, zapewne byśmy znaleźli ulgę. Lecz wszystkie nasze położonych zaufań spełzły nadzieje, wytrącając to wszystko z rąk naszych, cośmy sądzili dla Ojczyzny być wsparciem, a w posuniętej niebacznie tak daleko naszej czynności, w położonym zaufaniu omyleni, samych tylko próżnych nam wystawionych widoków mamy w korzyści pamięć. Ratyfikacya zaborowego traktatu z Najjaśniejszym dworem petersburskim, jest to pieczęć nieszczęścia naszego, nieszczęścia mówię, które od pokolenia, do pokolenia przechodząc, pamiętnemi nas uczyni w dziejach potomności, która nam pewnie złorzeczyć będzie. - Mamyż ratyfikować traktat, w którym nic dla nas nie masz, prócz samego nieszczęścia, prócz cechy niewoli współbraci naszych? Jeżeli wszelkie inne pominiemy względy, które w tysiącznym rysunku przed naszemi okazane oczyma; wspomnijmy przynajmniej, że do ratyfikacyi tej, w ten czas zbieramy się, kiedy współbraciom naszym przez separowane artykuły, żadnych religii przywilejów i własności nie opisaliśmy warunków, oddając ich właśnie, jak gdyby od dawna niewolników, na los im niepewniejszy tym sroższy, a jeżeli po ratyfikacji dopiero traktatu o to upominać się będziem, pamiętajmy, że w tej mierze tak pobłądzim, jak błądzi ten, który wieś swoją przedawszy, później dopiero o jej targuje się szacunek. Zdało się większości zdań sejmujących Najjaśn. Stanów rozkazać deputacyi pod dniem 17 lipca podpisać rozbiorowy traktat, miło im jest wspomnieć, żem się znajdował w tej maleńkiej liczbie, która wszelkich zagrożeń odsunąwszy obawę, opponowała się temu usilnie, stało się atoli to, co osądziła większość, uległem jako obywatel prawu posłuszny, a nie mogąc pomóc mojej ukochanej Ojczyźnie, dziękuję Bogu Zastępów, żem się do jej nieszczęścia nie przyłożył bynajmniej. Los ostateczny Ojczyzny naszej, który się w tym decyduje momencie, poruczam w ręce twoje, Królu Najjaśniejszy! Wspomnij dobry Królu, że na tej ratyfikacyi ma być twój podpis, którym zatwierdziłbyś niewolę tych poddanych i synów, co w wierności dla Króla i pana swego nieposzlakowanemi byli. - Oddaję oraz w ręce wasze, Najjaśniejsze Stany, sam zaś będąc podpisowi rozbiorowego traktatu, i najmniejszej od kogo bądź krajów i prowincyj naszych awulsyi przeciwny, polecając los mój w ręce Boga mojego, a wierny Ojczyźnie, prawu i przysiędze, równym sposobem i na ratyfikacyą tegoż traktatu, oraz projekt w tej mierze przez JW. Ankwicza posła krakowskiego podany, nie pozwalam, stojąc jednostajnie i nieodmiennie przy całości tej Ojczyzny, której Opatrzność Najwyższa być mi pozwoliła synem. I toć to jest, co tłumaczy mój sentyment, jakiego jestem względem projektu ratyfikacyi zaborowego traktatu, co zaś do propozycyi w decyzyi będącej: oświadczam. Nie próżno, M. Królu, opieraliśmy się czytaniu propozycyi, której przed danym JW. Referendarzowi lit. do ogłoszenia propozycyi głosem, nikt nie słyszał, nie próżno chcieliśmy mówić pierwiej przeciwko projektowi, a później przeciwko propozycyi, bo od wyświecenia materyi z projektu wynikającej układ propozycyi zależy. - Lecz stało się, nie dano głosu żadnemu z sejmujących, i skutkiem złamania wyraźnego w tej mierze prawa, wzięła swoje bycie ta propozycya, w której turnujem, a która wszelkiemu prawu jest oczywiście przeciwna. Bo któż słyszał na to się turnować, czy na projekt ma iść turnus, kiedy żaden projekt nie może być prawem, gdy nie masz na niego jednomyślnej zgody, wszak tak chce mieć prawo nadto jasne, nadto widoczne. - Znam więc tę propozycyą złą, nielegalną i przeciwko prawu; gdyby głosy były dane, wykazalibyśmy jej nieprzyzwoitość, podając inną obok tej, czy ma być projekt przyjęty, lub nie, a tym sposobem szedłby turnus między propozycyami; lecz stało się te nieszczęście na obalenie prawa, które zostawując wolność każdemu otwarcia zdania swojego, dziś nie miało swojego skutku. Postawiony na rozdrożu tej tak nieprawnej propozycyi, mamże dać zdanie, aby na projekt ratyfikacyi nie szedł turnus? Kiedy boję się, abym takim wotowaniem nie oznaczył, iż projekt ten jako skutek traktatu, ma już tym samym moc prawa, przeciwko któremu traktatu podpisowi, byłem otwarcie jawnie i rzetelnie i większości tylko ulec musiałem, lecz to zawsze sądzę i sądzić będę za rzecz nieprawne A zatem wynika, że mi być należy, iż ma iść turnus, a to dlatego, że gdy przyjdzie propozycya druga (którą sobie najsolenniej zamawiam i ostrzegam) czy ten projekt ma być przyjęty lub nie? będę miał plac otwarcia zdania mojego, które nie inne będzie, tylko że na projekt ratyfikacyi nie pozwalam, bom nie pozwalał na podpis traktatu. W tej więc myśli, w tej ufności, że drugi turnus iść będzie protestując się nak najuroczyściej, przeciwko tak nieprawnej i gwałtem narzuconej propozycyi, daję zdanie moje affirmative.
Zdanie tegoż na tejże sesyi in turno oświadczone [patrz
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |