![]() |
|
![]() | |||||||||
Jaśnie Wielmożnego Antoniego Karskiego Posła z województwa płockiego na sesyi sejmowej dnia 17 sierpnia 1793 in turno, przeciwko ratyfikacyi traktatu zaborowego rosyjskiego, miany. Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy! Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany! Widząc na dniu 13 tego miesiąca do ratyfikacyi zaboru krajów Rzpltej przez Rosyą uczynionego, projekt przez JW. Ankwicza posła krakowskiego podany, nie mogę nie dostrzegać w samym onego podaniu przestępstwa praw kardynalnych i złamania przysięgi targowickiej, owszem widzę, jak ośmieleni coraz bardziej walcząc z własnym sumnieniem, przyuczamy się obcej hołdować przemocy, i nawykać ją, do wymuszania z nas wszystkiego. Najjaśniejsze Stany! Przyszedł moment, który usunąwszy wszystkie, jakiemi tylko osłaniać się mogliśmy w postępowaniu naszym, przyczyny, każe nam albo zupełnie czystemi stanąć przy całości Ojczyzny, albo całkowicie okrytemi podłego obcej przemocy narzędzia, hańbą - pójść za wolą, której obowiązanemi się czyniemy. - Bodajby nikt cnotliwy nie dożył tego nieszczęśliwości momentu - bodajby była gnuśność Polaka, Rzpltę do zguby prowadząca, została wprzód z liczby żyjących wymazana, nim zaległszy sromotnie plac życia następności, wydarła jej tę drugą wolność, której ona w pogardzie hydnych zysków, i podłych blasków, lepiej by bronić umiała; lecz jeszcze i my, Stany Najjaśniejsze, wziąwszy cnotę, obowiązek powołania, i świętość przysięgi za tarczę i obronę, strzymać ten zamach nieszczęścia przez nas do tej Izby wprowadzony, i nad nami wiszący możemy, gdy jednomyślnie, i razem wszyscy, oddawszy się losowi, na ratyfikacyą zaboru, i onej podpisanie nie pozwolemy, gdy tej ręki, która w wykonaniu przez nas na obronę całości granic Rzpltej przysięgi, dotykając się Boga, jego utwierdzenia prosiła, na zgwałcenie zaręczonych Bogu ślubów, na rozszarpanie wnętrzności Ojczyzny, na oddanie w niewolą współbraci naszych, nie ściągniemy. - Już nauczyliśmy się, jak wszystkie fałszywe nadzieje omyliwszy spodziewania nasze, same tylko nieszczęścia i zguby przynoszą nam skutki, jak spodziewana zawodzi nas pomoc, i prócz własnej naszej determinacyi, i stałego przy całości Rzpltej stawienia się, nic losu naszego nie poprawi. - Co do mnie, przychodzę na wszystkie nieszczęścia przygotowany, przychodzę tak, jak na cnotliwego należy reprezentanta, jak każdego w tej Izbie zostać spodziewam się i powinienem, i dopokąd tylko w liczbie żyjących mieścić się mogę, nigdy na ratyfikacyą nie pozwolę, ani onej podpiszę - owszem jak zawsze, tak teraz przeciwko wszelkim gwałtownościom, uszczuplenie granic i krzywdę Rzpltej przynoszącym, protestuję się i urzędownie protestować się będę. - Niech wierne moje przy Ojczyźnie obstawanie dowodzi gwałtu przemocy, oskarża niedbałych, i pokaże potomności, jak czuwać bez odwłóki o los narodu należy, jak ciężkie sąsiadom przemagającym, choć sprawiedliwe jest traktowanie, jak ustawna urzędzeń wewnętrznych przewrótność jest prawdziwą zguby narodu matką. Najjaśniejszy Królu! Ojcze jeszcze i tych, których ci się zawodna niegdyś przyjaźń, a dziś pieniąca przemoc, zrzekać nakazuje, pojrzyj okiem ojcowskim, na te niewinne ofiary, wejdź przenikłą dościgłością swoją w ich serca, Królu dobry, znajdziesz na nich napisy, których bez łzów nie przeczytawszy, z poruszeniem najtkliwszym poznasz, że cię od ratyfikacyi podpisu wstrzymują. - Uważ, dobry Królu, że ten twój, Boże broń uczyniony podpis, zamknie księgę chronologii Królów Polskich. - I tyż to, Miłościwy Panie, masz być ostatnim Królem polskim - tak każe oczewistość czytać w następnej konsekwencyi, iż śmierć twoja bodajby najpóźniejsza, wtłoczy do grobu Rzpltą, z tobą razem. - Umrze imię Polski. - Popioły Miłościwy Panie Przodków W. K. Mci deptane obcą nogą, burząc się na wyrządzoną sobie wzgardę, złorzeczyć nam będą. - Krew ta szanowna walecznych Polaków, co za Ojczyznę pola farbowała, wzbiwszy się na obłok, i zakrwawiwszy całą jego wielkość, dowodzić światu będzie, jak woła zemsty, za swoją zniewagę, a martwe zwłóki nasze, z pogardą w cudzej zagrzebane ziemi, odzywać się do nas i sumnienie prześladować będą. Najjaśniejsze Stany! Obym miał tyle szczęśliwej wymowy, której użyciem wołając wraz z Ojczyzną, do was o ratunek, skłoniłbym stałe przedsięwzięcie wasze dla niej, wołałbym, dopokąd by zmordowane siły, ostatniego nie wydarły sercu bicia. - Lecz gdy tyle nie znajduję w sobie daru, zostawiwszy tę moc zniewalającą cnocie waszej, obowiązkom przywiązanym, i szlubom zaręczonym Bogu, sam nie chcąc ginąć wiarołomnym krzywoprzysięzcą, lękając się strasznego potomności sądu, nie chcąc na zawsze zatruć zgryzotą dni życia mojego - jak oświadczyłem wyżej, tak to oświadczenie publicznie, Króla i narodu w obliczu tej izby powtarzam i przeciwko uszczupleniu granic Rzpltej powodowanych wzywam. - Gdy zaś prawem na dniu wczorajszym zapadłym do dania votum, jestem obowiązany, przeciwko propozycyi, gwałtownie i wbrew prawu narzuconej przez W. Pana, Mci Panie Marszałku, również protestując się, daję votum affirmative.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |