Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos

JW. Adama Szydłowskiego

Starosty i Posła Ziemi mielnickiej

na sesyi sejmowej dnia 12 sierpnia 1793 roku miany

Przez dziewięć posłujący sejmów, jużem się nasłuchał, Miłościwy Panie, wiele zawiść możnych, duch partyj, wiele nieświadoma rzeczy porywczość, niewdzięczność, i uporczywa ciemność czyniły niesprawiedliwych W.K.Mci zarzutów. Ubolewałem zawsze nad zaślepieniem i lekkością, prosząc nieba, aby odwracało te klęski, których z takowej lękałem się zdań i umysłów niesforności. - Dziś gdy ciąg odwiecznej anarchii, zbieg fatalny europejskich okoliczności i, śmiało powiedzieć mogę, nieposłuszeństwo tylu zbawiennym radom W.K.Mci przymuszają nas być świadkami upadku naszego, przekonanie moje nie dozwala mi, abym dłużej milczał, i w cichości tylko uwielbiał cierpliwość W.K.Mci.

Głos W.K.Mci na ostatniej miany sesyi, głos prawdziwy ojca do dzieci, nie wiem, czyli sama złośliwość odważy się do czarnej przeznaczać księgi, w której dotąd rozlaną żołcią potwarze swe zapisywała? - Byłem świadkiem oczewistym, bo byłem wtedy posłem, gdy W.K.Mość wstępowałeś na tron, gdy obce wojsko, z rozruchów przeszłych pozostałe, od tej stolicy było oddalone, gdzie obranie W.K.Mci było niezaprzeczenie jednomyślnym. - Przymioty W.K.Mci i z szczęśliwego wlane przyrodzenia, i dobrym wychowaniem i zwiedzeniem najpolorowniejszych narodów nabyte, tronu godne, usprawiedliwiały w oczach Europy wybór Polaków. - Początki panowania W.K.Mci zaszczepiały tę szczęśliwość, której naród pod berłem twoim miał kosztować. - Jakie sprężyny polityczne ruszały układami Europy, i nasze przyspieszały fatalności, już nam to W.K.Mość odkryłeś z tą jasnością, jakiej tylko od dobrego sternika zasięgnąć mogliśmy. Skromność W.K.Mości radziła mu zamilczeć, jakie były zamiary i usiłowania jego względem podźwignienia i dobra narodu. Daruj W.K.Mość, że z obowiązku i czucia, jak Polak dotknąć się cnot i czynów W.K.Mci, choć krótką odważę się wzmianką.

Żaden temu zaprzeczyć nie zdoła, że kraj ten niegdyś potężny i straszny, a od tylu lat gdy obce narody w rząd i w siłę wzmagały się, nierządowi, domowym niezgodom i zewnętrznym widokom zostawiony, po tylu klęskach, po tylu niedoszłych i zerwanych obradach, od rządzenia sobą odwykły, z przesądami i nałogami zastarzanemi, niepewny dochodów publicznych i własnych, niepewny sprawiedliwości, bez obrony, bez związków, bez żadnych statystycznych korellacyj i wiadomości, dostał się pod rząd W.K.Mci P.M.Mił.

Będzieli to więc na czarnej umieszczono karcie, co już jest w księdze praw naszych zapisanym, że W.K.Mość zacząłeś panowanie swoje od założenia szkoły rycerskiej od tylu Królów obiecywanej, do uformowania ziomków swych do boju i rady; żeś hojnością i dobroczynnością swą wzbudził dowcipy, aby kraj ten dobywały z odłogu; żeś własnym kosztem opatrzył twierdzę, ubespieczył od zalania stolicę, założył zbrojownie, że na tym, z czego Monarchowie ciągną dochody, obrałeś raczej mieć stratę, aby kraj od fałszywej uwolnić monety.

Będzieli to na czarnej umieszczono karcie, że W.K.Mość tak dla dobra kraju wylany, nie tylko zewnętrzne miałeś przeszkody, ale własnych poddanych widziałeś przeciw sobie uzbrojonych, których nie ukaraniem, nie zemstą, która nigdy do duszy jego nie miała wstępu, ale przebaczeniem, ale łaskami źle zawdzięczanemi, poprawić, i od szkodzenia własnej Ojczyźnie odwrócić usiłowałeś. - Że od swoich porwany i ranny, nie ocaliwszy życia tylko darem Opatrzności, i tą wymową, która jest samej cnoty tłumaczem, a która (jak sławny polityk angielski powiedział) królobójcom broń z rąk wydarła, wstawiałeś się jeszcze za winnemi.

Będzieli to na czarnej umieszczono karcie, że gdy W.K.Mość nie mogłeś obronić od rozbioru, części kraju nierządnego, na fakcye podzielonego i bezbronnego, którym obca polityka okupowała pokój Europy, czyniłeś, Miłościwy Panie, co mogłeś, abyś kraj pozostający oświecił, przemysł zachęcił, handel ułatwił. Kto spojrzy na dobyte role, wzniesione budowy, zaprowadzone porządki, rozszerzoną stolicę, uprzątnione spławy, znajdzie wszędzie ślad twej, Królu, opieki i pomocy.

Jakaż była postać tej ziemi przy twoim na tron wstąpieniu? Jaką jest? Jaką byłaby, gdyby wewnętrzne niezgody, wywracające twe układy, nie przyczyniły się do jej rozszarpania i nie ściągnęły tylu na nią ucisków.

Będzieli to na czarnej umieszczono karcie, że więcej sejmów doszło za panowania W.K.Mości, niżeli za kilku jego poprzedników; że nie słyszano za twojego rządu przeklęstw na posła, że sam jeden zerwał obrady, że (jak dowcipny wyraził pisarz) sam jeden zatrzymał w biegu całej Rzpltej? Nie zerwał ich pod tobą, Miłościwy Panie, ani rządzący dochodami publicznemi, ani rządzący wojskiem, ani kupiony prawodawca, ani minister nagany unikający, ani bojaźń wymówek.

Przebaczałeś zawsze opiniom, utrzymując obrady, aby naród nie przestawał myślić o sobie. - Te szanowne sejmujących głosy, z których i najnieszczęśliwszej Ojczyźnie dobra wynika rada, i te głosy, których chlubna jest wymowa, winne są W.K.Mości swą w rzeczach biegłość, swe czucie, swój talent. - Przebaczasz nawet W.K.Mość uniesionym zapędom, na wzór tego ojca, który z popędliwości syna wnosi sobie, że dobroć, czas i przeświadczenie sprostują go, a przymioty lepiej zażytemi będą.

Niech kto chce przyrównywa panowanie W.K.Mości do panowania Jana Kazimierza, ja w tym istotnego nie widzę podobieństwa. Król ten ściśniony wielu nieszczęściami, gdy się opierał buntom i nieprzyjacielowi, los mu dał Czarnieckiego, a natura gdy takiego wyda bohatyra, długo spoczywa. - Zajęto mu kraje, ale miał gdzie się schronić. Popierał Karol Gustaw swoich pretensyi, szło o koronę, ale nie o rozszarpanie kraju, ani to było w układzie sąsiadów i potencyj. - Wolno mu było zrzec się niesmaków korony, gdy już kopano miny pod nami, gdy sam w ostatniej odezwie swojej o ich niebezpieczeństwie ostrzegał nas. W.K.Mości prawo z tego powodu ustanowione, i uroczystość przysięgi, każą być świadkiem nieszczęść, które, że odwrócić usiłowałeś, cała przyznaje Europa. - Słowem, Jan Kazimierz w własnej najwięcej sprawie wojował z przeciwnemi, W.K.Mość w sprawie narodu walczysz zawsze z przeciwnościami.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych