Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos dwudziesty

Jaśnie Wielmożnego Krasnodębskiego

Posła Liwskiego

miany na sesyi sejmowej dnia 3 sierpnia 1793 roku

Najjaśniejszy Królu i Prześwietne Sejmujące Stany!

Każdy wprzęgający się w obowiązek publicznej usługi czy przez oświadczenie jawne na piśmie, czy przez domyślne z urzędu, czyni tym samym ofiarę powszechności z osobistości swojej. I dotąd nie interes wygody, zysków osobistych, lub odzierżenia jakiego stopnia wyższości, ale interes Ojczyzny, ulepszenia doli rodaków, powszechnego dobra, i zmiana krajowców losu złego na lepszy, wszystkich czynów, starania i usiłowań jego być powinno skazówką i prawidłem. Każdy wchodzący w rozbiór wzmienionych obowiązków zgodzi się, że tak być powinno. Co jeżeli tak jest. Czemuż dziś się widzę otoczonym tak szczupłą liczbą moich współkolegów? Czemu tyle powyjeżdżało? Czemu limitować nie dozwalają? a rozjeżdżać się nie bronią? Czemu nasi posłowie nie biorą przykładu z wielkiego posła rosyjskiego, czy tak on swój obowiązek jak my dopełnia? Czemu nie uiszczamy tak skrupulatnie nakazów instrukcyi w obronie nas i Ojczyzny, jak uzupełnia ambasador instrukcyą Monarchini swojej w gnębieniu nas i osłabianiu sił kraju naszego? Po co znowu na wyniszczenie i zgubę naszą, czas od czasu sejmu prorogują, kiedy nic nie robiąc, dzień od dnia sesye zawsze odwołują? A jeżeli dla słabości Króla? Za cóż byśmy sami bez niego nie mogli pracować na sesyach, uwiadamiając jego o czynnościach naszych w Gabinecie przez delegowanych? Jakikolwiek jest w tym zamiar sprężyny nami kierującej, i chociaż widzę przykład jednych posłów, co zobaczywszy Grodno natychmiast wyjechali, drudzy co później od nas się odłączyli, ja chociaż żadnego ani sancitum, ani rangi z intratą nie przyjąłem, ani płatny od nikogo nie byłem, jednak gdyby i o żebrannym chlebie żyć przyszło, że przed skończeniem dzieła nie wyjadę oświadczywszy, upraszam albo o limitę sejmu, albo o regularność codziennych sesyj, dla prędszego rzeczy ukończenia.

To powiedziawszy, co obowiązek obywatela i posła nakazuje, teraz odpowiadam JW. Kasztelanowi Wojnickiemu na wniesiony projekt.

Najjaśniejszy Królu i Najjaśniejsze Stany Sejmujące!

Com za onegdaj mówił, to i dziś powtarzam, idąc za powodem tegoż przekonania, iż dopominać się u Moskwy o zaległe podatki przed dokończeniem negocyowania i ratyfikacyi, jest to uprzedziwszy okoliczności tymczasem zmienić się mogące, stwierdzić wcześnie zabór krajów. Upominać się zaś u Prusaka, z którym ani traktatu, ani negocyowania żadnego nie chcę, jeszcze nieprzyzwoitszą sądzę być rzeczą, dla przyczyn łatwych do domniemania się każdemu.

Jeżeli zaś nieszczęśliwa dola nasza postawi nas w stanie z żadną już nadzieją nie stowarzyszonym, dość będzie czasu po ukończonym negocyowaniu dopomnieć się o zaległość. A tym czasem stosownie do projektu JW. Czerniechowskiego niech wygotuje Komisya Skarbowa tabellę nas objaśniającą, wiele tych podatków zaległo, w krajach zajętych, i gdzie się podziały wybrane podatki z krajów w posesyi naszej jeszcze będących, oraz Komisya Wojskowa z swoim komissoriatem, niech pierwiej nas uwiadomi o swoich wydatkach, i ile zostało superaty, lub wiele niedoboru mają, i jaki, oraz na co, ma być jego expens; zaległość albowiem nie sądzę być większą nad możność wystarczenia opłaty powracającym lub powrócić się mogącym oficyerom i gimejnom z zajętych krajów. Zostawmy więc jeszcze żądanie zwrotu zaległości w deliberacyi, a przystąpmy do wysłuchania kalkulacyi Komisyów wzmienionych.

Mówiłem dni kilka temu przeciw zmniejszeniu wojska, lecz zostawszy zagłuszonym prawie, przez wieloliczne rekomendacye osób do rang różnych niepotrzebnych nam, i przedwcześnie, oraz zastanowiwszy się nad gwałtem przemagającym zawsze nad Królem, nad ministeryum i nad nami, rozważywszy przy tym niedostatek obywatelów w szczupłych granic obrębach zawartych i wyniszczonych przez różne uciski, toż przypomniawszy los, który teraz potkał naszych żołnierzy przez nas zebranych oporządzonych i wytresowanych, a obawiając się na przyszłość, by i znowu taż przemoc nie podzieliła się z nami naszą własnością, tak jak bartnik z pszczółką czyni, i żebyśmy na pozór pszczół nie byli przymuszeni mówić o nas: Nasze nie dla nas, odmieniam zdanie moje, i nie tylko, że powiększenia wojska nie żądam, ale owszem, chcę go mieć zmniejszonym w proporcyą zmniejszonej ludności i krajów, i te zmniejszenie od głów najwyższych officyerów, jako najwięcej Rzpltej kosztujących, by było zaczęte, żądam. Bo jakąż inną teraz z wojska korzyść obiecywać sobie moglibyśmy. Wiadome już jest jego przeznaczenie, jak przeszłoroczna kampania nas nauczyła, choć byśmy mieli wojsko najmężniejsze, żołnierzy najśmielszych i wojnę najsprawiedliwszą, to byśmy dawali dowody męstwa naszego tylko na papierze, w oświadczeniach, uniwersałach, zachętach itd. Lecz nie na bojowisku, bo nam tego nie pozwolą. Gdy żołnierze zechcą bić się i zwyciężać, w ten czas im każą sromotnie cofać się, i choćby byli zwyciężcami, to im każą uciekać przed zwyciężonemi, i nie piersiami, ale grzbietem naprzeciw nieprzyjacielowi szykować się. A w takowym składzie rzeczy, służyć w wojsku nie honorem, ale hańbą być rozumiem, zwłaszcza gdy nam, oficyerom, prosty sołdat Moskal, ukaz zaleca. W dzisiejszym nieszczęśliwym stanie naszym, myślić nam tylko trzeba o zapasach, by obcy żołnierz miał co pić i jeść w domach naszych, to w tym nasze zwycieństwo teraz tylko. A zatem jeśli nie o zwinięcie zupełne, to przynajmniej o proporcyonalne do teraźniejszej rozciągłości kraju zmniejszenie wojska, dopraszam się.

Gdym mówił wyżej o generałach złych, tym większą cześć oddać dobrym, było moim zamiarem, nie z powinności mojej rangi, bo ta nie podpada żadnym ukazom, ale z powodów sprawiedliwości. Na dziedzicznej ziemi mojej widziałem wojsko rozlokowane polskie i byłem pod Krzemieniem w czasie utarczki, gdy osypywali nas Moskale kulami swemi, a nam ani bić się, ani bronić się nie pozwalano, tylko zawsze rejterować się kazano, w ten czas słyszałem, jak jednosłównie officyerowie i gimejni litewscy z westchnieniem wołali: ,,Co za nieszczęśliwość, że nie ma tu JW. Szymona Zabiełły generała!" Świadkiem są tego przytomni tu officyerowie, z których jedni są teraz kolegami mojemi, a drudzy arbitrami. - Mówię to nie celem rekomendacyi, bo nikogo rekomendować nie zwykłem, ani będę, ani też godna ta familia nie potrzebuje mojej rekomendacyi, mogąc mi więcej zaszczytu uczynić swoją, niżelibym ja mógł, moim świadectwem, ale jedynie oddając hołd winny cnocie jego. To mając za powinność sobie, kończę głos w tym wyrażeniu, że na projekt podany JW. Kasztelana Wojnickiego nie ma zgody.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych