![]() |
|
![]() | |||||||||
JW. Służewskiego posła sandomirskiego miane dnia 21 czerwca Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłły!, Prześwietne Zgromadzone Stany! Tam gdzie prowadzi miłość Ojczyzny, gdzie każe obowiązek trzymać się najmocniej własnego przekonania, nie masz nic dla Polaka, co by go od tak świętych usunąć lub uwolnić mogło prawideł. - Srogość zemsty obcych, przyczynienie się do niej własnych rodaków, bojaźń utraty majątku, widok nawet śmierci zdaje się być niczym w porównaniu sławy, do której zbliża tak ścisła powinność. Najjaśn. Panie! Głos czułej W.K.Mci o dobro Narodu, o całość kraju troskliwość, na dniu wczorajszym słyszany, potrafił odwalić kamień ciężki, przyciskający przytłumioną cnotę; przedarł się zapewne przez mocne zapory do serc zaciętych, które namową, uprzedzeniem, niechęcią lub prywatnym interesem zajęte, głuche były dotąd na obowiązki i przekonania swoje. - Widzisz dobry królu od momentu, w którym podobało ci się donieść narodowi o twoich dla Ojczyzny chęciach w ciągu panowania twego doświadczonych, że twarze przytomnych w tej Izbie przybrały weselszą na siebie postać. - Słowa od tronu twego szybkim krokiem przechodzą wszystkich myśli, a interes nie może nie zaprowadzić do statecznego uchwycenia się rady, którą wielu w sercach czując, ustami jeszcze czucia swego ogłosić nie są wolni. W czasie kiedy spokojności słodkiej używać można, trzeba mieć baczność, aby ta kiedyżkolwiek przeciętą nie była, lecz na ten czas o niej zapominać należy, gdy krytyczne okoliczności nagłą swoją burzą wskazują upadek oczywisty Ojczyzny, jeżeli wiernie i przezornie jej ratować nie chcemy [skreśl. i popraw. na będziemy]. Znacie siłę naszą osłabioną, Prześwietne Stany, i wiadome są kroki obcej nad nami przemocy. - Trzeba jej ulegać, lecz nie wprzód, aż znikną wszelkie śrzodki oddalenia złego, aż przekonani zostaniemy, że nieostróżnością nawet nie pomagamy do wtrącenia nas samych w przepaść, nad którą stojemy. - Już sami sobie radzić nie jesteśmy w stanie, już odjęte są nam ratowania ostatnie sposoby, odwaga tu przestaje być potrzebną i jedność tylko i roztropność są jeszcze mocne odpory w tym gwałtownym naleganiu do ratyfikacyi rozszarpania Niewinnego kraju. Duch zgody z przezornością złączony fałszywych nigdy nie wystawia nadziei. Nadto jeżeli mówić wolno, jeżeli sprzeciwiać się w każdym interesie prawo posłowi pozwala, nie masz tu miejsca ani czasu używać godziwie tych prerogatyw. Oczewistość dowodzi, że wprzód rozbrat z cnotą potrzeba, niżeli z najmniejszą opozycyą odezwać się przyjdzie na głos podający sprawiedliwe srzodki. Czytane noty od Dworów Petersburskiego i Berlińskiego podane, nie mogą być zostawione bez odpowiedzi, lecz tej w tym razie mieć nie mogą, jaką naród narodowi oddać ma prawo - niżeli zdecydujecie, Prześwietne Stany, co piórem tylko doniesione być może, pozwólcie niech godzi się żądać, aby też same noty przez JWW. Pieczętarzów kommunikowane były ministrom zagranicznych Dworów tu znajdującym się, które jeżeli milczeć zdają się o naszej krzywdzie, nie przystoi rozumieć, aby jej nie czuli, kiedy się do niej nie przykładają. Najjaśn. Panie! Nieszczęśliwym szczęściem będąc reprezentantem Wdztwa Sandomirskiego, od wieków dobrym Królom? Wiernego, pilny w obowiązkach instrukcyą mi przepisanych, niżeli o reszcie żądań współbraci moich donieść znajdę porę nie zamilczam sobie Miłościwy Panie oświadczyć wdzięczności i uszanowania, jakie w najpóźniejsze czasy od mego Województwa masz sobie zaręczone. - Przyjmij go Królu łaskawym sercem, a nie odmawiaj względnej pamięci o poddanych, którzy mają za zaszczyt w osobie mojej złożyć o nią prośby u tronu twego. Kończąc głos mój, upraszam JPana Marszałka, ażeby przy staraniu jego żądanie moje bez przewłoki w tej okoliczności niecierpianej, względnie kommunikacyi not podanych ministrom zagranicznym było uskutecznione i aby o tym uskutecznieniu Prześwietne Stany najprędzej uwiadomił.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |