Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Zdanie

Tadeusza Szymona Bończa Skarżyńskiego

Skarbnika i Posła Ziemi Łomżyńskiej

na Sesyi Sejmowej dnia 5 miesiąca lipca 1793 roku w Grodnie in Turno oświadczone

Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy!

Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany!

Już ginie moja Ojczyzna, ja przecież żyję, lecz bogdajby był zimny głaz przywalił to serce, które jedyną tylko tchnie Ojczyzny miłością. O! Jak byłbym szczęśliwy, nie patrząc się na ten grób, w którym moja Ojczyzna legnie ofiarą. - Tak jest, Miłościwy Królu! Postawiony między dwiema ostatecznościami grożącemi nieszczęściem miłej Ojczyźnie, której że mi się jąć przyjdzie? Gdy zamiast czynienia różnicy między dobrym a mniej dostatecznym dla narodu prawem, tęż różnicę między złym a złym czynić mi przychodzi. - Bowiem i projekt JWW Pieczętarzy, i projekt przez deputowanych do Konstytucyi widzę być szkodliwemi mojej Ojczyźnie, z tą tylko różnicą, że pierwszy więcej, drugi mniej, złych wystawują widoków.

Znaliśmy to, Miłościwy Królu! I tak na pierwszy, jak drugi projekt nie pozwalaliśmy bynajmniej; na zalecenie więc Twoje, Królu Najjaśniejszy, wezwani od JW. Marszałka Sejmowego dziś na sesyą ranną, na te tu miejsce wraz z deputacyą konstytucyjną, więcej do stu nas posłów pracowaliśmy, wedle poprawy projektu Instrukcyi. Bóg pobłogosławił zamysłom naszym, gdyśmy najużyteczniejsze w nim dla Ojczyzny umieścili punkta. Lecz co za zdarzenie nieszczęśliwe! Po przeczytaniu tu onego w Izbie, zamiast przyjęcia ad turnum od nas podawanej propozycyi, między projektem deputacyi konstytucyjnej na dniu wczorajszym poprawnej a projektem dziś poprawionym, uformowana od Laski propozycya, w której teraz zdanie nasze otwierać musiemy, nie było wszakże na nią zgody, bośmy podawali inną dogodną i przyzwoitą; lecz ta odepchnięta, a druga znowu ogłoszona - w tych wyrazach - Czyli propozycya od laski podana ma być przyjęta, propozycya, mówię, która nie tylko z przepisem prawa nie ma zgodności, lecz sposób myślenia mojego przechodzi, bo możeż iść taka propozycja, gdy in oppositum pierwszej inna przez Posłów podawaną była? Stało się, lecz jak wiele cierpi na tym prawo, jak wiele Ojczyzna szkoduje? Może już ostatni raz mówię, powiem więc co czuję, że przez ten niepraktykowany sposób odsunienia naszej propozycyi, postawiono nad dwiema przepaściami naród, co oczywiście jest dowodem, to, że Izba Sejmująca decydując teraźniejsze turnum, wybierać jest przymuszona mniejsze złe, i dlatego wszystkie vota affirmative na jedną stronę idą, bez żadnej negatywy. - Słyszanaż rzecz pod słońcem, ażeby takowa trafiła się propozycya, w której na jedną tylko stronę vota padają, tak przecież jest teraz, bo przez usunięcie propozycyi podawanej, i onej do ogłoszenia nieprzyjęcie, nie między dobrym a dobrym, ale między złym a złym czynić nam przychodzi różnicę. - Daję więc i ja votum affirmative, bo dać inszego nie mogę, bo mi roztropność radzi mniejsze złe przynajmniej obierać, lecz żem się wraz z licznemi kolegami memi nie przyłożył do nieszczęścia mojej Ojczyzny, upraszam JW. Marszałka, aby w odbytym poprzedniczym turnowaniu, na przyjęcie teraźniejszej propozycyi, dla najpóźniejszego naszych postępowań świadectwa, vota oblatowane były.

Niedostateczność jakowa w tym Głosie niech pozyska wymówkę i wzgląd czytelnika, dla tego, że z pamięci i niespodziewanie miany, później dopiero ile było możności zebrany został.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych