![]() |
|
![]() | |||||||||
Dzień 18 oktobra
Sesja 76
Zagaił ją marszałek sejmowy przełożeniem, iż gdy już ważniejsze materie na sejmie teraźniejszym zostały ułatwione, a równie ważne pierwszym, nad któremi deputacje pracują, nie są dotąd ukończone, należy wziąć się za te, które można załatwić, nim deputacja formę rządową przyniesie. Taką jest projekt od JP Narbutta lidzkiego podany wyznaczenia deputacji do egzaminu Rady Nieustającej i Departamentu Interesów Cudzoziemskich.
Proszono o czytanie jego, ale Ciemniewski rożański zabrawszy głos, tak się w nim co do słowa tłumaczył: v. nr 1 Miączyński lubelski i Kimbar upicki domagali się głosów. Marszałek: winienem eksplikacją postępowania mojego ojczyźnie, obywatelom i sobie. Jestem przekonany, że sesja ostatnia nie jest z rzędu sesji tych, jakie były cechą gwałtu oznaczonemi. Odwołuję się do wszytkich, iż czytany był pierwiej projekt aliansu. Gdym się potym po trzykroć o zgodę zapytał na niego, a nicht się być sprzecznym nie odzywał, udałem się z deputowanemi do podpisania w prawo przemienionego unanimitate projektu. Śmiało się tłumaczę, iż taki traktat, jaki mówiący przede mną doradzał kolega, byłby nierównie gorszym za ten, co się w prawo przemienił, albowiem i samo by imię Polaka wieczyście zatarł. Zostawała i przed laty Polska w okropnych nieszczęściach, wychodziła potym z nich i znajdowała się znowu w najpomyślniejszych okolicznościach. Tu przełożywszy obszernym wywodem dobroć i użyteczność zawartego traktatu, opowiadał i kreślił ze związku tak mocnego nieochybną w każdym razie i okoliczności Polszcze pomoc. A na końcu rzekł: znam jako człowiek, że przyszłości nicht przenikać nie może. Ale toż samo i do tego, kto mnie dopiero oskarżał, godzi się wyrzec, iż i jemu podobnież przyszłość niewiadoma, albowiem może ten moment zawarcia traktatu szczęśliwym dla narodu będzie godłem, a korzystniejszym nad doradzane zatarcie imienia polskiego, bo się nam przez niego ojczyzna ocalona zostanie. A jakie jej Bóg w przyszłości losy przeznaczył, podobnież nie wie, chociaż po ludzku myśląc, spodziewać się należy, iż przy wsparciu tak potężnym zysk, korzyść i szczęśliwość nieochybna spotkać powinny. Kimbar upicki podziękowawszy Ciemniewskiemu rożańskiemu za czułość o honor jego okazaną, oświadczył, że się nie gniewa na JP lubelskiego Miączyńskiego, albowiem wymierzone przez niego słowa nie mogą sięgać jego mającego zaświadczenie od własnego sumnienia i całej powszechności, że się nigdy wedle ich brzmienia nie zarządzał, ile że cała publiczność zna dobrze, do kogo je ma przystosować. Mówił dalej, że nie był przeciw zawieraniu traktatu aliansowego z Rosją, ale tylko przeciw artykułom jego w brzmieniu swoim pokrzywdzającym niepodległość i hańbiącym honor narodu polskiego. Użalał się dalej, iż została Polska teraz bardziej znękana i zniszczona niż przez zabór prowincji, niż przez różne nieszczęścia razem na nią zlewające się, niż przez hańbę od przemocy zagranicznej gwałtów na nią ściągniętą, przez czynność własnychże rodaków, którzy tę pozostałą cząstkę ojczyzny gwałtem niesłychanym prowincją rosyjską poważyli się zrobić. Naganiał artykuły traktatu najprzód jako zrywające wszelkie Rzpltej związki ze wszytkiemi innemi narodami dotąd trwające, że tejże Rosji prawo nadają Rzpltej wojskami, produktami i majątkami obywatelów władania, a praw stanowienie sobie odejmując, hańbę poddaństwa na naród wciskają. Zażalał na końcu gwałt ostatniej sesji dopełniony, gdy oponujących się jako to i jego samego słuchać nie chciano, senatora szanownego JP Suchodolskiego kasztelana smoleńskiego nie praktykowanym dotąd zwyczajem szarpano, targano i ciągano. Oświadczył się na ostatku, iż na takie postępowanie gwałtowne solenną w miejscu i czasie przyzwoitym zaniesie protestacją, jaką i teraz w obliczu króla JMci, stanów sejmujących, całej powszechności i ojczyzny zanosi, całe to postępowanie gwałtowne zaskarżając. Miączyński lubelski: daruje mi JP rożański Ciemniewski, że nie przygotowany na głos jego arkuszowy, obowiązanym zostaję odpowiedzieć. Nigdy ja nie miałem zwyczaju arkuszowemi głosami na sławę czyjąż to bądź następować. Każdego z kolegów równie szacuję i do nikogo nic jako nie mam, tak tyż i obrażać nigdy nie poważyłem się. A chociaż niewinny byłem i nie czułem się do żadnej obrazy szanownego kolegi JP upickiego Kimbara, wszelako na kolanach go klęcząc przepraszałem, jeżeli mógł do siebie to stosować, co się cale ani do niego, ani do żadnego z szanownych nie ściągało kolegów. Przekonany jestem co do mnie, iż traktat aliansu z Wielką Katarzyną zawarty jest uszczęśliwieniem narodu. A że tak trzymam, tego się nie wstydzę, a to i teraz śmiało i z chlubą powtarzam. Ankwicz krakowski: lubo czwarty jestem z porządku co do podpisowania konstytucji jako należącej do deputacji, wszelako nie mógłbym tego na usprawiedliwienie moje przytoczyć, że trzech przede mną deputowanych kolegów traktat aliansu podpisało. Albowiem to obronić by mnie nie zdołało, gdyby na niego zgody unanimitate nie było. Trzeba jednak wprzódy rozróżnić, czy rzecz, o którą tu chodzi, jest tą samą przez siebie. O rzeczy samej, że jest bez zaprzeczenia dobra, nic mówić nie pozostaje. Co do sposobu więc tłumaczę się. Podałem projekt przyjęcia i zamienienia w prawo czytanego, a przez deputacją konferencyjną z JP ambasadorem ułożonego traktatu aliansu. Dał go JP marszałek do przeczytania. Po przeczytaniu tenże marszałek zapytał się o zgodę. Opozycji żadnej nie słyszałem, nicht go nie zatrzymywał ani brał ad deliberandum - to zaręczyć mogę. (W tym miejscu głosu jego szmer powszechny ze śmiechem na poły wszczął się w izbie, głos mówcy przerywając, a niektórzy z posłów głośno odzywać się zaczynali: otóż świadectwo takie, jakie dawniej pod przysięgą wydał w interesie biskupa krakowskiego Sołtyka, a potym sam siebie zaprotestował. A gdy się rozruch i śmiechy ujęły, kończył głos swój JPan krakowski temi słowy:) Powszechną - mówię - tylko na ten projekt słyszałem zgodę i powszechne tego, co przechodziło, przyjęcie. A prócz kolegów, którzy byli przytomni, publiczność nawet dość licznie zgromadzona nie tylko że opozycji nie okazała, ale co większa - ukontentowanie swoje jawnie wydała. Albowiem chociaż godny kolega JP sandomirski mówił przeciwko traktatowi, ale tylko w tym sposobie, że do niektórych jego artykułów swoje uwagi przełożył, ale ani przejścia projektu nie tamował, ani brał go ad deliberandum. A jeśli tak zgodne przyjęcie ma być nazwane gwałtem, nie wiem, co odtąd ma się nazywać jednomyślnością. Ja bym chciał, gdyby wszytko kończył taki gwałt z tak szczęśliwym dla narodu i ojczyzny skutkiem. Jankowski sandomirski zawołany głosem JP kolegi krakowskiego: znam za powinność tłumaczyć się. Nie mogę mówić, żebym był przeciwny aliansowi z Moskwą, ale też równie nicht mi tego nie zaprzeczy, że go żądałem mieć poprawionym. W tej albowiem, jak był czytany, postaci uważałem go nie jako alians, ale raczej jako pactum subiectionis, i z tej obawy oświadczyłem niektóre uwagi moje. A dla dokładniejszego w tak ważnym i tak obszernym dziele potrzebnego przejrzenia się domagałem się deliberacji. Ale zagłuszony namyślnemi okrzykami na próżno moje usiłowania poszły, będąc bezskutecznemi. Dziś gdy słyszę, że nie było na ostatniej sesji opozycji żadnej, świadczę się WPanem, Mci panie marszałku WLit., do którego jako do gospodarza izby wołałem z oświadczeniem opozycji i protestacji przeciwko gwałtownemu aliansu przyjęciu. Jakże moje i innych kilku kolegów, a szczególniej JP Kimbara upickiego, tak u tronu WKMci, u lasek sejmowych, jako i przed deputowanemi do konstytucji oświadczane opozycje i protestacje nie mogły być uważane? Powtarzam, że nie zgadzałem się na aliansu przyjęcie bez poprawy onego. A gwałt, którym go utrzymano, teraz i zawsze protestować przyrzekam. Manuzzy inflancki: dzień zawarcia traktatu aliansowego stał się momentem ukończenia goryczy i wszelkich nieszczęść naszych i kraju, a pierwszym szczęścia narodu i pokoleń waszych, Polacy, w nim albowiem stajecie się bracią walecznych i okrytych zewsząd sławą Rosjanów. Tu rysował najżywszemi kolorami pochwały imperatorowej JMci, wykrzykując teatralnie: Katarzyna, Katarzyna - po kilkakroć. Dalej mówiąc, chwalił dobroć dla Polskiej aliansu. Dalej głos swój zwrócił do króla JMci mówiąc, że odtąd szczęśliwsze będą momenta jego, i dziękował, że usilnym przyłożeniem się swoim do zachowania ojczyzny i obronienia od zatarcia nawet samego imienia polskiego dopomógł. Winszował dalej stanom sejmującym, że się w tym czynie tak urządzili, jak do szczęścia kraju najbardziej i najlepiej przystało. A tu znowu ascetycznym już stylem wykrzyknął: Katarzyno, czemuż nie możesz widzieć otwartości serca Polaków? (Tu śmiech powszechny zatrzymał mówiącego, któren owszem powtarzając też wyrazy, choć mu je przerywano, nie zmieszany tak dalej mówił:) Los Polski i Rosji staje się jednym, szczęście i potęga jednej spływa na drugą. (Tu że marszałek sejmowy blisko jego konferując z Wilamowskim, jednym z posłów największych tego sejmu sapientów, przeszkadzał mówiącemu, przeto oświadczywszy Manuzzy marszałkowi, że mu nigdy mówiącemu nie przeszkadzał, prosił, aby i dla niego równą zachował wzajemność. A głos swój temi kończył wyrazy:) Winszuję na koniec tobie, Mci Książę biskupie wileński, jako prezesie deputacji konferencyjnej, i wam, zacni deputowani, żeście do tak zbawiennego dla ojczyzny układu należeli. Albowiem słodkie zawżdy będą Polakom imiona wasze jako czyńców szczęścia ich. Potym wymierzał wdzięczność JP ambasadorowi Sieversowi, iż obietnice jego, że będziemy szczęśliwemi, nie są zawiedzione. A na końcu głosu pełnym entuzjazmu unosem zawołał: Polacy! Wznieście ku niebu serca i ręce wasze! (Tu znowu śmiech powszechny, szmer i nieukontentowanie przerwało głos na czas mówcy. Niczym nie zrażający się wszelako kończył tak:) Na dziękczynienie Bogu za dopełnione dzieło zbawienia ojczyzny. A na ostatku wnosił, aby król JMć pozwolił stanom sejmującym ucałować rękę swoją pańską na okazanie wdzięczności i najżywszej podzięki, że się do tego dzieła przyłożyć silnie starał. A chociaż Miączyński, Cieszkowski i inni o toż dopominali się, śmiech trwający, a mniej ważenie na wniosek ten posłów, a razem szmer i wzburzenie się w izbie wszczęte podanie takie bezskutecznym uczyniły. Król JMć: pozwólcie, przezacne stany, ażebym wam przełożył dwie prawdy, które się mi teraz przedstawiają, a których - rozumiem - nicht mi nie zaprzeczy. Pierwsza, że cokolwiek byśmy teraz chcieli czynić i rozpoczynać, aby naruszyć lub osłabić dzieło na sesji ostatniej dokonane, nie uczynilibyśmy lepiej ojczyźnie, ale owszem pomnożylibyśmy jej klęski gorsze, niż są teraz, które nas dotychczas uciskały, sprowadzając. Drugie, jeżeli kiedy niezgody i rozróżnienia były przyczyną nieszczęść ojczyzny, tedy nierównie teraz potrzeba unikać wzajemnej niechęci. A zatym radzę i proszę, abyśmy już więcej nie wspominali o tym, co zaszło, i nie czyniąc próżnych dysceptacji o przeszłych rzeczach zatrudniali się raczej tym, co jest przed nami, i przyłożyli się do ułatwienia tego, co nam jeszcze uczynić na tym sejmie pozostaje. I dlatego żądam, iż by projekt, o którym JP marszałek sejmowy w zagajeniu wspomniał, był czytany i decydowany. Czytał JP sekretarz projekt JP Narbutta lidzkiego wyznaczenia deputacji do egzaminu Rady Nieustającej i Departamentu Cudzoziemskich Interesów. Marszałek zapytał się o zgodę, ale Miączyński lubelski i inni o przeczytanie go drugi raz dopraszali się. A po przeczytaniu przez JP sekretarza zapytał się JP marszałek sejmowy na ten projekt po trzykroć o zgodę, ta za każdym razem powszechna znalazła się i tym sposobem projekt rzeczony w prawo zamienionym został. Manuzzy inflancki znowu się bezskutecznie o ucałowanie ręki królewskiej domawiał, Bieńkuński oszmiański o głos, a Kulwiec oszmiański dopraszał się o podniesienie do decyzji swojego projektu komisji likwidacyjnej wojska litewskiego. Łobarzewski czerniechowski: gdy prawo ustanawiające wojsko Rzpltej do 15.000 już zaszło, a z niego zwinięcie wojska wypływa, należy jeszcze powiedzieć stanom sejmującym i o tym, jak zwinięci oficerowie mają być nadgrodzeni. A stosowny do tego celu podał do laski projekt. Ożarowski kasztelan wojnicki: świętą jest powinnością obowiązki przez urzędowanie na kogo włożone dopełniać, ale kiedy twarde okoliczności zadosyć im uczynić nie dopuszczają, wtedy niedopełnienie ich za winę poczytanym być nie może. Mówił dalej, iż oddał mu rząd krajowy wtedy władzę i naczelnictwo nad wojskiem, gdy ono w najokropniejszym nędzy pozostawało stanie. Ma przeto za obowiązek mówić o wojsku, którego kasy są puste, a lenung mu prawie dzienny nie dochodzi. Stąd z dwojga jedno nastąpić koniecznie musi: albo skargi na obywatelów na wojsko, albo wojska na mizerią swoją, a bardziej na nieczułość komendy. Oto już dwa miesiące raty septembrowej upłynęły, a należności swojej wojsko i w połowie nie odebrało. Do ostatniego nowembra należeć będzie wojsku 1.500.000, a skarby są puste. Radził przeto, aby kanclerzom zalecenie wyszło traktować z ministrami zagranicznemi, aby choć po milionie dwory z kas Rzpltej wojskami ich zajętych na tak gwałtowną potrzebę wrócili. Radził podobnie, aby komisje skarbowe ON o pożyczkę wcześnie starać się zalecenie miały, chociażby i od emphyteutów, zapewniając następcom posesją do zwrotu pożyczonych sum, ile że tak i dawniej w twardych okolicznościach urządzano się. Przekładał, iż do tego kroku nagli drugi widok, tj. nagroda mającym być zwinionemi oficerom, albowiem chociaż wielość sumy, jakiej potrzeba będzie na ten obiekt, nie jest wiadomo, ale fundusz na tę potrzebę opatrzyć koniecznie zawczasu należy. A to przełożywszy obszernym wywodem, rzekł: wydajcie, prześwietne stany, na zadośćuczynienie tym celom wyroki, jakie chcecie. Ale jeśli one ze sposobami ojczyzny nie będą zgadzające się, to tylko na was i na dzieci wasze płacz i narzekanie od dobrze zasłużonych ojczyźnie rodaków ściągniecie. Przywodził przykłady, jakich się Polska w równych zdarzeniach chwytała. A pocytowawszy tym końcem za Jana Kazimierza wyznaczoną komisją lwowską przekładał potrzebę i w tym wydania rozkazów, że się znajduje 200 koni od władzy rządowej dawniej skupionych, które przed zimą wyprzedać należy, albowiem w tak drogim czasie utrzymywanie ich wartość samą przejdzie. A powtórzywszy, co wprzódy mówił o pożyczkach, zakończył głos domawiając się, aby stany sejmujące wydały zalecenie kanclerzom traktowania z ministrami dworów o wydanie tymczasem choć po milionie z kas przez ich wojska w krajach kordonami zajętych będących. Król JMć: ilekroć w sejmującej izbie dobra rada słyszeć się daje, zawżdy ona skwapliwie przyjętą bywa. A jak życzę, tak się i spodziewam, że przezacne stany sejmujące za nią się udadzą. Podane są dwa sposoby przez godnego senatora i naczelnika razem wojska końcem zabieżenia obecnemu niedostatkowi skarbu. Ściągają i moje ku sobie przychylenie się. Doradza najprzód ten godny senator, aby powtórzone było zalecenie kanclerzom upomnieć się o to, co Rzplta nasza ma prawo repetere. W drugie, doradza zaciągnąć dług na fundusze Rzpltej takim obyczajem, jaki czytamy w dziejach naszych, że już praktykowano w czasach podobnych teraźniejszym, gdy Polska w stanie potrzeby gwałtownej zostawała. Będę się przeto sam o podanie projektów stosownych do myśli JP kasztelana wojnickiego domawiał. Teraz zaś, że porządek duszą jest rzeczy, przypominam JP marszałkowi, aby projekt JP Chodźki oszmiańskiego likwidacyjnej wojska litewskiego komisji był podniesionym do decyzji. Gdy się król JMć pomylił, wyrażając Chodźkę za Kulwiecia, także oszmiańskiego, podchwycono, że go Kulwiec, a nie Chodźko podał. A tak król JMć poprawił się i powtórzył to, co mówił wprzódy. Miączyński lubelski: słyszane z ust JKMci słowa, że porządek duszą jest rzeczy, są mi przyczyną, iż radzę i proszę, aby najprzód zalecenie kanclerzom było decydowane aniżeli projekt JP oszmiańskiego. Ciemniewski rożański: póki projekt nie będzie podanym, oświadczam się najsolenniej, że na żadne słowne zalecenie kanclerzom nie pozwolę.
Czytał JP sekretarz projekt JP Łobarzewskiego czerniechowskiego
na początku sesji podany, w tych słowach
będący: v. nr 2 Po przeczytaniu zaraz go wzięto ad deliberandum. Suffczyński chełmski domagał się ultro o głos, inni zaś usilnie domawiali się o podniesienie projektu JP Kulwiecia. Marszałek: jeśli zezwolą sejmujące stany, to JP sekretarz czytać będzie projekt JP Kulwiecia oszmiańskiego. I wraz czytał go JP sekretarz. Po przeczytaniu, gdy się zapytał JP marszałek o zgodę, zaczął domagać się dania sobie głosu JPan Narbutt lidzki. W nim przekładał, iż chociaż projektowi nie jest przeciwnym, ale tylko żądałby w nim niektórych popraw. Potym mówił, że ponieważ skarb Rzpltej jest ubogim, trzeba więc w najpierwszym baczeniu mieć oszczędność jego. Wiadomo tyż jest, iż deputacja do policzenia kas i poznania stanu wojska wyznaczona wprzódy doniosła już WKMci stanom sejmującym, że te likwidacje w Litwie już są odbyte. Przeto mniej potrzebną zdaje się być do Litwy taka komisja, jaka jest do Korony wyznaczoną, gdzie ich cale nie było. Wszelako - mówił - że nie sprzeciwiał się projektowi, ale do popraw należnych przymówi się. Tu czytał na drugiej kolumnie projektu cały punkt i ukazawszy w nim kontradykcją, żądał, aby punkt pierwszy drugiemu ustąpił, albo drugi pierwszemu, ponieważ jeden drugiego znosi. I prosił kolegi, aby jednego z nich odstąpił, mówiąc, iż komisarz wysłany więcej nie znajdzie ani dojrzy, aniżeli dopatrzył i znalazł oficer wykomenderowany. Albowiem jak tego wiązać będzie przysięga, tak tamtego naglił ordynans. Naganiał dalej liczbę dosyć wysoką i niepotrzebną dwunastu komisarzów, a między niemi cale być niepotrzebnym komisarza skarbowego okazował, a nawet i wojskowego, równie jak i substytuta wymienionego w projekcie z oficjalistów wojskowych. Potym mówiwszy nieco o mniej potrzebnym także umieszczeniu w projekcie rational listy, ile że ma się tylko 7.000 wojska pozostać, którego teraz liczy się 12.000. Na końcu przekładał, iż jeśli już koniecznie ten projekt ma być decydowanym, to niechaj komisja likwidacyjna taż sama, co na Koronę już jest w prawo zamieniona, i na prowincją litewską będzie rozciągnioną tak, jak jest już opisaną, a osoby tylko inne król JMć zanominuje. Szydłowski mielnicki: jako komisarz wojskowy dopraszam się, aby ten projekt bez żadnej poprawy przechodził. A jeśli mają być jakie czynione, to niech JP marszałek da turnum. Białłozor żmudzki: gdy już w Litwie, jak deputacja dawniej stanom doniosła, we wszytkich pułkach likwidacje są ukończone, cale by nie zdawała się potrzebną ta nowa komisja likwidacyjna. Wszelako przełożywszy zdanie moje, nie opieram się temu projektowi. Suffczyński chełmski: głos regimentarza koronnego trafił do serca WKMci, jednając dla siebie i moje przekonanie. Ale co głosy kolegów moich JPJP posłów litewskich przeciwne projektowi dopiero czytanemu, nie trafiają do serca mojego. Tu szeroce mówiąc o unii W.Ks.Lit. z Koroną, o świątości związków i jednostajności praw, dowodził, iż gdy podobny projekt dla Korony podany już w prawo zamienionym został, koniecznie więc wypada, aby i ten dla Litwy bez żadnych popraw był zadecydowanym. Mówił dalej o zasługach oficerskich, aby nie tylko na tych wzgląd był zachowany, co w kraju rang dosługiwali się, ale i na tych, co z zagranicznej służby do krajowych przeszli, ile że to powinno być uważanym, że się tam ćwiczyli i sposobili się do służby. A mając już wedle talentów nabytych place i zasługi na zawołanie ojczyzny, dalszy los swój i nadzieje krescytywy z rangami swemi porzucili, aby raczej ojczyźnie jak zagranicznym służyli. Marszałek: ponieważ koronne prowincje podobny projekt dla siebie bez zaprzeczenia przyjęły, spodziewam się przeto, iż na równa i dla prowincji litewskiej znajdzie się powszechna zgoda. I gdy się o nią po trzykroć zapytał, projekt bez sprzeczki w prawo zamienionym został. Król JMć: słyszałem podany projekt w czasie przedostatniej sesji względem manufaktur grodzieńskich tyczące się zamiany domu. Żądałbym, gdyby został do decyzji podniesionym. Suffczyński chełmski: jako autor jego o podniesienie do decyzji przymówił się. A wraz go czytał JP sekretarz sejmowy. Po przeczytaniu zaś potrójną jednomyślnością na każde zapytanie JP marszałka w prawo zamienionym został. Tuhanowski nowogrodzki rzekł: projekt na wysłużoną już pensją JP Zabielle hetmanowi pol. lit. jak marszałkowi konfederacji przeszłej targowickiej litewskiej podaję do laski i o czytanie proszę.
Czytał JP sekretarz w tych wyrazach podany: v. nr 3 Po przeczytaniu zewsząd zawołano: nie masz zgody! Ogiński podskarbi WLit.: zawżdy, miłościwy panie, bezstronność moim udziałem była, zawżdy ona i w każdej okoliczności mną powodować będzie. Gdy przechodził projekt wstrzymania asygnacji, za nim dawniej nad to prawo konfederacja targowicka przez osobne sancitum swoje wyznaczyła po tysiąc czerwonych złotych na miesiąc dla zastępców marszałków konfederacji swojej i miał jeszcze przed tym prawem wydaną sobie asygnacją do skarbu lit. na 1.000 zł JP Zabiełło zasłużonej na miesiąc september pensji i udał się po opłatę do komisji skarbowej. Ale wtedy nie znajdowała się w komplecie i funduszu nie miała. I z tych przyczyn opłata nie nastąpiła. A potym prawo zapadłe już i sposobność wszelką przecięło. Te okoliczności jako podskarbi przełożywszy, upraszałbym stanów sejmujących, aby ten projekt mógł być unanimitate przyjętym. Odezwano się zewsząd: nie masz zgody! Ad deliberandum!, a Młodzianowski rożański rzekł: nie jestem przeciwny należytej i wysłużonej opłacie. Ale kto może do czasu uiszczenia jej poczekać, trzeba, ażeby tym ustąpił, którzy są prawdziwie w nagłej potrzebie, a prawie bez sposobu do życia, tj. wojsko, które dotąd jest niepłatne. Świeżo zdarzony przypadek w ziemi ciechanowskiej zabicia podsędka przez żołnierzy, podobnych i nadal wydarzeń obawiać się każe. Nie przeciwię się ja ani należności, ani opłacie, w czasie pomyślniejszym bowiem jest pamiętno sejmującym, że sam wnosiłem, aby cała lista cywilna do czasu chciała poczekać opłaty im należącej się pensji, póki się wojsku zadosyć nie uczyni. Wszakże JP Zabiełło jak hetman polny lit. bierze pensją, może więc wybornie tej drugiej poczekać należytości, o co go proszę jak obywatel, a projekt jako poseł biorę ad deliberandum. Czytał JP sekretarz projekt zalecenia kanclerzom, aby się starali u ministrów dworów zagranicznych, gdyby ze dwa miliony z kas wojskami ich monarchów zabranych w gotowiźnie wyliczyć raczyli. Gdy się marszałek o zgodę zapytał, Suffczyński na nią nie pozwolił. Ożarowski kasztelan wojnicki: jako naczelnik wojska znam za obowiązek uwiadomić stany sejmujące o okoliczności, którą JP rożański nadmienił w głosie swoim ze strony zabójstwa podsędka w ziemi ciechanowskiej. To jest prawda, iż w tej akcji znajdowało się sześciu żołnierzy, ale cywilny zadał ranę, żołnierze zaś zostają w areszcie i wydanemi będą sądowi. Książę Sułkowski kanclerz WKor. pochwaliwszy zalecenie o dwa miliony czytane przez JP sekretarza, domawiał się o powszechną na nie zgodę. Suffczyński chełmski nie pozwalał i oświadczył się, że żąda, aby ten projekt albo szedł ad deliberandum, albo per turnum zyskiwał decyzją. Gostkowski ciechanowski przekładał JP chełmskiemu, że to nie jest projekt tylko proste zalecenie, mówiąc, że się spodziewa po JP chełmskim, że będzie łaskaw a odstąpi swojej opozycji. Suffczyński chełmski tłumaczył się w tym sposobie, aby dołożyć w projekcie, że o to jest prośba, gdyby te dwa miliony tylko tymczasomże były wydane, zastrzegając razem na potym reszty należności wydanie. Ku końcowi zaś mówienia swego naganił położenie nawet w projekcie fixe dwa miliony, a natomiast radził umieścić, ile można będzie. Zgodzono się na taką poprawę. A gdy już poprawiony projekt przeczytał JP sekretarz, a marszałek potrzykroć izby zapytał się o zgodę, ta się jednostajna znalazła za każdym razem. Staniszewski czerski: dzień szesnasty tego miesiąca potwierdził na zawżdy szczęście narodu polskiego, łącząc go z narodem rosyjskim. A przeto radził, aby ten nowo zawarty węzeł mógł być korzystniejszym dla obu narodów, gdyby projekt, któren do laski odda, mógł być inanimitate przyjętym. A to dlatego, by się ściślej oba narody z sobą połączyły. Do czego zachęcał stany sejmujące od Demosthenesa do Ateńczyków użytemi słowy: Ściskaj, narodzie, tę rękę, którą ci Filip ofiaruje. To powiedziawszy oddał projekt do laski i o czytanie prosił.
Czytał JP sekretarz projekt rzeczony, któren potym na dwa rozdzielonym został; tj. komunikowania traktatu ministrom dworów zagranicznych: v. nr 4
I wyznaczenia ambasady wielkiej do Rosji: v. nr 5 Po przeczytaniu Kimbar upicki, Ciemniewski rożański odezwali się z innemi: nie masz zgody! Miączyński lubelski: nie sprzeciwiam się projektowi ani zbawiennej chęci dla narodu WKMci, ale że w projekcie jedna tylko osoba jest wyrażoną, a ta być może z Litwy, ile idąc za dawnemi zwyczajami, że sejm teraz w Litwie, prosiłbym więc, aby dwie osoby były wyznaczone: jedna z Korony, druga z Litwy. I gdyby z Korony nie kto inny był na to urzędowanie przeznaczonym, jak JP Ożarowski kasztelan wojnicki. O co WKMci z miejsca mojego upraszam. Król JMć: pozwól, WPan, sobie powiedzieć, iż nicht nade mnie większego nie ma dla JP Ożarowskiego szacunku. Winien ja jego i cnotę, i zasługi cenić. Ale że zwyczaj jest teraz powszechnie wziętym, że jednego dwory do siebie wyznaczają posła, a te dawne gromadnych legacji wysyłanie u dworów europejskich cale się teraz nie praktykuje, a przeto żądałbym, aby ten projekt tak przechodził, jak był podanym. Kimbar i Ciemniewski spolnie oświadczyli się, iż jak byli przeciwni aliansowi, tak i teraz na projekt wniesiony komunikacji traktatu i legacji ani pozwalają, ani pozwolą. Ankwicz krakowski: użyję tu słów kolegi: nie sprzeciwiam się ani projektowi, ani zbawiennej chęci WKMci, ale to tylko przekładam, że w tym projekcie, co był czytanym, nie można umieszczać wysyłania wielkiego posła, albowiem to jest cale inna rzecz i byłby stąd appendix w prawie. Gdyż ta część projektu powinna być osobnym projektem podana, osobliwie co się ściąga do wysyłania wielkiego posła. Król JMć: to niech JP marszałek wedle wniosku JP Ankwicza krakowskiego poprawi i tę odmianę uczyni. Marszałek: donoszę WKMci i stanom sejmującym, że JPanowie Kimbar upicki i Ciemniewski rożański ten projekt ad deliberandum biorą. Król JMć: ale może odstąpią od deliberacji. Kimbar: byłem przeciwny aliansowi, jestem i poselstwu. Książę Massalski biskup wileński: jest prawo przy związku unii, które do Rosji wyznaczenie posła z Litwy mieć chce. Druga zaś przyczyna, że ponieważ sejm jest w Litwie, z tej więc prowincji i poseł powinien być wyznaczonym. Przymawiam się przeto za prerogatywą W.Ks.Lit. jako senator litewski. Grodzicki krakowski mówił obszernie za prerogatywami koronnych prowincjów, a najbardziej za prawem nominacji króla JMci, powiadając, że to jedynie do niego należy i wolno mu, skąd się będzie zdało, czy z Korony, czy to z Litwy wysłać posła. Król JMć: nicht nie jest troskliwszym nade mnie, aby ni w czym prerogatywy prowincjów nie miały uszczerbku, ile że to nic nie stanowi, czy z Litwy, czy z Korony będzie wyznaczony poseł. Albowiem chociażby z Korony do Petersburga, a z Litwy do Wiednia był posłanym, zawżdy to musi czynić i mówić, co mu cały naród rozkaże. Moim zdaniem ten święty związek unii lepiej jest na to przytaczać i wspominać, aby się coraz bardziej i ściślej z sobą łączyły narody, aniżeli do rozdwajania ich używać. Chciałbym więc i prosiłbym, aby ci z IMci PP posłów, co do ad deliberandum wzięli, od deliberacji odstąpili. Kimbar upicki: jam go na deliberacją nie brał, ale całkiem na niego nie pozwalam i od opozycji przeciwko niemu nie odstąpię. Marszałek: już są, Najj. Panie, wnoszone poprawy w projekcie uczynione, ale JP upicki od opozycji nie odstępuje. Zrobiło się w izbie zamieszanie. Obstąpili koledzy JP Kimbara, prosząc, aby odstąpił od opozycji. Zawżdy on jednak w swoim trwał stale przedsięwzięciu. Potym wołano go do króla JMci. A gdy i u tronu perswazje króla JMci, aby odstąpił opozycji, nic na nim nie wymogły, zawołał król JMć ministrów do tronu, u którego książę JMć Sułkowski kanclerz WKor. ogłosił najprzód nominowanych przez króla JMci do egzaminu Rady Nieustającej i Departamentu Cudzoziemskich Interesów z senatu: Leduchowskiego kasztelana lubaczewskiego; z posłów zaś z małopolskiej prowincji Mieczkowskiego krakowskiego i Zaleskiego lubelskiego, z wielkopolskiej Kamockiego rawskiego, księcia Ponińskiego zakroczymskiego, a z Litwy Łopota nowogrodzkiego, Modzolewskiego inflanckiego. Potym ogłosił nominowanych do komisji likwidacyjnej wojska litewskiego: z senatu Niesiołowskiego wojewodę nowogrodzkiego; ze stanu rycerskiego Waryńskiego podkomorzego oszmiańskiego, Tyzenhauza chorążego wileńskiego, Kulwiecia posła oszmiańskiego, Brzostowskiego starostę pińskiego, Romualda Giedrojcia i Kajetana Nagurskiego; z militarnych księcia Franciszka Sapiehę generała artylerii lit., Pawła Grabowskiego szefa pułku piątego i Ruszczyca pułkownika. Po komisarzu zaś jednym tak komisja skarbowa, jako i wojskowa po zanominowaniu tych dykasteriów przez JKMć delegować będą. A na ostatku sesją solwował od tronu książę kanclerz na dzień 21 oktobra na godzinę 4 po południu.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |