![]() |
|
![]() | |||||||||
Djonizego Mikorskiego Posła Księstwa Mazowieckiego, Ziemi Wyszogrodzkiej w materyi podanej Instrukcyi Projektu, do wcielenia się Rzeczypospolitej z Państwem Najjaśniejszej Imperatorowej, miane na Sesyi Sejmowej 3 lipca 1793 roku. Uważając narody jako wielkie familie po okręgu świata rozrzucone, różne początki, prawa i cele mające, zastanowić mi się przychodzi nad śrzodkami, któremi naród każdy, w szczególności wzięty, swe jestestwo polityczne przeciwko napaściom jednego, lub wielu narodów, utrzymać może. Wypada z tej uwagi, iżby związki między narodami, zobopólne, celowi temu dostatecznie odpowiadać powinny. - Takowym też to zjednoczeniem starano się dotąd choć urojoną między Mocarstwami Europejskiemi zachować równoważność, którą na koniec niebaczność ludów i szczęśliwa kilku Panujących zuchwałość zniszczyła do szczętu. - Zerwane już zostały między narodami związki w celu równych korzyści i wzajemnego beśpieczeństwa, od łupiestw i najazdów zawarte, duch podbicia i zgnębienia słabszych opanował niektórych Rodu Ludzkiego Naczelników, uczynił się spisek okropny głów kilku sądzących się z Bogów pochodzić pokolenia, na niewinne i spokojne narody, które najświętsze ich Towarzystwa zniszczywszy prawa, w ohydne niewoli zaprzęgają jarzmo. Jakiekolwiek więc między ucieśnionymi a uciemiężającemi państwy skojarzyć się mogą związki, te zawsze próżne i bezskuteczne będą, jeżeli się na odwiecznych szczęśliwości towarzyskiej zasadach wspierać nie będą, i póki od innych Mocarstw, co równemu podpaść mogą losowi, świętość nie nadwerężalnych takowych związków nie zostanie zaręczona. - Bo możeż być trwałe zjednoczenie się narodów, tak przeciwne szczęśliwości jednego mające początki? - Nie jest bynajmniej myślą moją wmówić w Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany, iżby się do zawarcia wiecznych Traktatów z Najjaśniejszą Imperatorową Jejmcią nie przychyliły, owszem w niniejszym rzeczy układzie, całą nadzieję ocalenie krajów Rzeczypospolitej w wspaniałym tej Monarchini sercu pokładać powinniśmy; w tym jednak przekonaniu, iż ta Pani, której filozofią i moralność, nie tylko jej berłu poddani, ale i najwięksi wieku tego wysławiali mędrce, nie tylko nie zechce do uskutecznienia układów, słuszność przyrodzoną kaziących się przyłożyć, ale i swym silnym ramieniem wstrzyma tych, co by samowładność, własność i odwieczne narodu naszego swobody nadwerężyć przedsięwzięli. - W tej epoce stanowiącej upadek, lub wzrost kilku Mocarstw, zechce być raczej obronicielką niż uciemiężycielką słabszego naszego narodu, a zawsze przyjaźnego sobie. - Już berło tej Monarchini od strefy lodowatej, gdzie słońce słabe tylko rzuca promienie, aż prawie do linii, gdzie nieznośne sypie ognie, wciąż się rozciąga. - Nie potrzeba Jej dla zwiększenia potęgi znaczniejszej ziemi rozległości, bo rzućmy okiem na kartę geograficzną, jakie świata przetwory pod Jej umiarkowanym zostają panowaniem; nie można więc tylko jedna szczęśliwość ludzi, wielkość i sławę tej Monarchini do najwyższego posunąć szczytu. - Udajmy się ufni tego do tej Wielkomyślnej Pani, aby nas swą potężną prawicą od skutku haniebnych na własność i swobody nasze zamachów zasłonić raczyła. - Od nas zaś, Najjaśniejsze Stany, zależy, abyśmy od Projektu wieczystego wcielenia się wstrzymali, a do podanego od JW. Gołyńskiego Posła Czerniechowskiego przystąpili, o co z miejsca mego upraszam JW. Marszałka.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |