Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos

Jaśnie Wielmożnego Karskiego

Posła płockiego

dnia 20 Novembra 1793 miany

Najjaśniejszy Królu Panie Mój Miłościwy!

Prześwietnej Skonfederowane Rzpltej Stany!

W tej tu prześwietnej praw świątyni, przez wielu współkolegów, słyszałem oddawaną sprawiedliwość officyerom, których mężne stawienia się za własny interes narodu, zasługom onych przydało zalety, a razem dało słuszność rekomendowania ich cnoty Najjaśniejszym Stanom. - Równy ja mam powód z miejsca mojego i najsłuszniejszy obowiązek, polecenie względom Waszej Królewskiej Mości i Prześwietnym Skonfederowanym Stanom, JP. Jana Dąbrowskiego Vice Brygadyera brygad Pier. W. Pol. za interesowaniem się Waszej Królewskiej Mości z saskiej do krajowej odzyskanego służby, którego słuszność i szanowną applikacyą, JW. Rokitnicki mój kolega już Stanom Najjaśniejszym przełożył. Ja zaś dodać to muszę, i donieść, iż ten godny sztabs-oficier, w tym to czasie, na same wspomnienie smutnym, gdy wojska pruskie w polskie wkroczyły granice, mając w Gnieźnie przy sobie dwa tylko szwadrony, komendy poruczników Kampenhauzena i Zabłockiego, z temi oficyerami pełnemi miłości Ojczyzny, mężnie stanąwszy, dwiema Batalionem Pierwszym, i dwiema Szwadronem Hussar. pod komendą generała de Amotritz, nie zważając na wystawione przeciw sobie armaty, wyprzeć się z miasta nie dał, i tam utrzymawszy swój garnizon przez piechotę w rynku opasawszy kawaleryą, pod bronią i strażą, przy zręcznym wykonywaniu rozkazów, a stąd skutecznej wspomnionych swoich subalternów pomocy, przez dni dwa dopóty został, dopokąd od kommenderującego dywizyą, do odmaszerowania nie odebrał ordynansu. W tym miejscu przytoczyć mi należy, gwałtowne siłą wyparcie garnizonu w Kargowy, a dizarmowanie kawaleryi w Sierakowie. - Inna bowiem baczność w Gnieźnie, i nieodstępna kommenderującego determinacya, nie sprowadziły podobnego, jak w Sierakowie skutku.

Ci sami oficyerowie JP. Robert Kampenhazen i Maciej Zabłocki, porucznicy szwadronami swojej komendy, przy stanowieniu się wojska pruskiego pół mile na tej stronie Pilicy (bo innych tam osobiście nie było posłanych oficyerów) rozkazawszy przy sobie wyciąć orły, mające oznaczać granicę, przymusili po razy dwa do cofnienia się hussarów pruskich, i odstąpienia pół mile zajętego kraju. - Świadkiem jest list komenderującego wojskiem pruskim, do W. Madalińskiego brygadyera pisany, który gdy skarżył porucznika Kampenhauzena natarczywość, przyniósł mu w narodzie sławę.

Opuszczam inne tego oficera zasługi w brygadzie, jako to dokompletowanie brygady, przeszło w dwóchset głowach, i tych doprowadzenie na kampanią przeszłoroczną, bez oszczędzenia własnego majątku, którego zwrót przedłużony, oto Prześwietna Deputacya egzaminująca Komisyą Wojskową, w tym momencie ogłoszoną opinią przyśpiesza. - Pomijam w służbie nieodstępną applikacyą, bo ją jako czuły oficer brzydząc się bezczynnością, znał od siebie powinną, to tylko wspomnieć muszę, iż w roku przeszłym, kiedy Prześwietna Komisya Wojskowa załatwiając emulacyą między oficerami, wyszukiwała przez komisyą wysłaną od brygady z pięciu sztabs-oficyerów złożoną, zdatności na majora, i wyboru między zdatnemi tę w poruczniku Kampenhauzenie znalazła. Jakim zaś sposobem, ten awans komu innemu dostał się, skromność tego oficyera bez sarknienia starszeństwu uległa.

Stany Najjaśniejsze! Wspomniawszy tę gorliwość JP. Dąbrowskiego vice brygadyera w opuszczeniu przeszło dwudziestoletnich zasług w służbie saskiej - i chęć obrony granic jego subalternów, śmiało dopraszam się, aby ci mężowie przy nowym urządzeniu wojska, miejsce swoje zabeśpieczone mieli, ta względność z wszech miar zgodna z sprawiedliwością, nie mając innej dla nich nadgrody, przynajmniej utrzymaniem onych w swoim miejscu i zapewnieniu zdarzonego awansu zdawać się będzie odmieniać zasługi, a gorliwość już raz zaręczona, wierności tychże i nadal najsilniejszą stanie się rękojmią.

Zwracam więc głos mój do ciebie, Miłościwy Królu, którego serce ojcowskie zasługom umie położyć cenę, ażebyś W.K.M.P.M. wsparciem mię łaskawym głosu swojego, do losu tych godnych oficjerów zabeśpieczenia przyłożyć się raczył.

Najjaśniejszy Panie, Królu! w którym wojsko jedyną pokłada nadzieję, które wygląda pożądanego momentu, wrócić się pod powagą twoją dawnemi zabespieczoną prawami, i do was Najjaśniejsze Stany powtarzam prośby, nie przytłumiajcie wiernego przywiązania do narodu, w wojsku rozpaczającym, bo jeżeli (bodaj bym nie zgadł) po lepszą cenę zasług i sławy, udać się będzie musiało, do obcych narodów służby, nie bez żalu, poznawać w ten czas dopiero będziemy wielkość straty, kiedy waleczność, nie zepsutego gnuśnością Polaka, tam mając pole, i pewną dystynkcyi, bez odwołania nadgrodę, przez odgłos publiczny zajaśnieje sławą.

Oddawajcie sprawiedliwość zasługującym się, z prawdziwą i widzialną ochotą - A przyjdzie ten moment, że Ty Królu łaskawy przez doświadczanie czystej wierności i wy, Stany Najjaśniejsze, przez użycie wojska choć zmniejszonego skuteczne (jeżeli nie uwiedzeni blaskiem, traficie do prawych serc wyboru) nad spodziewane, choć słabej prac siły znajdziecie plony. - Dacie tego dowód Stany Najjaśniejsze, jeżeli tym zaleconym oficyerom, zabezpieczenie miejsc na łonie Ojczyzny w nowym, a awansu w tym, w którym zostają korpusie Pierwszego, jednomyślnie przyjmiecie. Do czego podaję projekt.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych