![]() |
|
![]() | |||||||||
JW. Ciemniewskiego Posła rożańskiego na sesyi sejmowej dnia 21 Octobra miany Już odkryłem wam moje widoki co do aliansu, za które dzięki być mają obiektem tej legacyi, lecz będąc przeciwnym rzeczy, jestem tym bardziej przeciwniejszy za nią wdzięczności. Oświadczyłem się przed W.K.Mością, oświadczyłem się przed wami, Najjaśniejsze Stany, ten akt jako gwałtowny, jako na krzywdę mojej Ojczyzny udziałany, jako egzystencyą narodu polskiego zacierający, słowem jako osobistą naszą i polityczną wolność pogwałcający, najsolenniej zaskarżać i protestować. Niech mię więc przemoc prześladuje, niech padnę nowego gwałtu ofiarą, niech to będzie wyrokiem mojej zguby. Ja więzów dobrowolnie ani dla siebie nie przyjmuję, ani na braci moich wtłoczę. Ja śmiało to wyznam, iż Polakiem urodzony, Polakiem jeszcze żyjąc, Polaka duszę w sobie nosząc, za kajdany dziękować nie umiem. Tłumaczyłem się na ostatniej sesyi, jak pełen uszanowania dla Najjaśniejszej Imperatorowej mam sentyment, lecz gdy Bóg sam tylko tyle od nas wymaga wdzięczności, ile nam okazuje swych darów, nie grzeszę więc, kiedy powiem, że tam gdzie dobrodziejstwa nie odbieram, gdzie krzywdę ponoszę, gdzie w więzach jęczę, gdzie się na gwałt użalam, być wdzięcznym nie umiem. Nie jestem jednak zupełnie przeciwny wysłaniu posła, sam owszem o to proszę, sam się o to dopominam, lecz się dopominam, aby obiekt tego wysłania był odmieniony, aby było przeznaczeniem mającego się wysłać od nas posła zanieść do tej monarchini od tak nieszczęśliwego narodu najgłębszą prośbę o ewakuacyą wojsk Najjaśniejszej Imperatorowej Imci z granic naszych, o dostateczną nadgrodę za wybierane przez nie furaże i za tyle krzywd przez też wojska co dzień nam czynionych, które cały naród opłakuje. Stan kraju, na który obcy przechodzień bez boleści patrzyć nie może, bliżej Najjaśniejsze Stany potrzebę tej legacyi niż takiej, o jakiej projekt mówi, wam przypomnieć powinien. Lud zniszczony, zawiedzione ziemi plony, powszechna żywności karystya, zniszczone poddaństwa dobytki, takiejż roli czym uprawić, skąd dalszego wyżywienia oczekujem, nie można było, głód w ostatku nieochybnie spodziewany, niech to waszych starań będzie obiektem, lecz nie okazuje tej wdzięczności, która serc powszechnych nie zajmuje, a która zbyt fałszywym czucia Polaka będąc tłumaczeniem, nie może być czystą ofiarą, a stąd tej wielkiej monarchini godną.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |