Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos

Jaśnie Wielmożnego Hrabi Platera

Podkanclerzego Litewskiego

in turno miany dnia 2 września 1793 roku

Trudno zaiste nierównemi walczyć siłami, lecz trudniej jeszcze samego siebie nękać i gubić, a najtrudniej przeciwko własnemu iść przekonaniu, z wrodzonej Ojczyzny miłości pochodzącemu, tej trojakiej trudności skutków doświadczać jednak przychodzi nam dzisiaj wszystkim, kiedy mową bezsilną zagarnionych krajów mocą nie odbierzemy pewnie, a siła przemagająca nie tylko nam każe poniewolnie cedować sobie kraje wprzód mocą zabrane, i odrzekać się obywatelów, którym pierwiej zaprzysiąc wierność nakazała taż siła, aniżeli Ojczyzna strapiona od dawnej tychże uwolniła przysięgi; lecz nadto postawiwszy nas w stopniu wyboru nie między dobrym a złym, lecz między złym a najgorszym, gorliwość może zapędną w skutku, lecz cnotliwą w pobudkach, wystawia na smutne zapasy z zimną rozwagą, lubo cnotliwą, i z prawideł roztropności potrzebną, lecz potakiwać nieszczęśliwie przymuszoną niepewnym, a może i zdradliwym zamiarom.

Lecz w jakim to, Najjaśniejszy Panie i Prześwietne Stany, żyjemy czasie, w którym zdrada raczej, a nie cnota uszczęśliwioną i ubóstwioną bywa, w którym do celu zamierzonego prędzej manowcami, aniżeli bitym dochodzić można gościeńcem; w którym wszelkie moralnej nauki prawidła, wpajane i w młodości nabyte, doświadczenie w późniejszych latach obala, i z gruntu wyniszcza, w którym panowie świata, albo sobie pod rząd oddanych, karzą za tę nierzetelność, której się sami dopuszczają śmiało, albo za granicę swoich rządów przechodząc, każą mówić i czynić ustronnym sobie narodom to, czego by nigdy własnym nie dopuszczali mieszkańcom i obywatelom; w którym, mówię, wolnemi nawet zwać się chcące narody, ganiąc przemoc jedynowładztwa, i trony obalając straszliwszym jeszcze błyskają równej przemocy mieczem, a w potokach krwi braterskiej maczając go okrutnie, przewagą morderstwa swego, usprawiedliwiają monarchów spiknienia się przeciwko rozhukanej wolności; w którym na koniec to święte imię wolności, tak się zistoczyło z przemocą w odmęcie wszystkich passyi ludzkich, że w skutkach jedynie ostatniej, rzeczywiście doświadcza się pierwszej, i ten tylko z prawdziwej korzysta wolności, który się czuje być silnym i możnym: w jakim to, powtarzam, czasie? przysięgi najsroższym uciskiem, zaledwo oddychamy Polacy, i że żyjemy, zgonu ostatnie jakoby konwulsye, pozwalają nam jeszcze tylko domysłu, jaka to nasza ostatnia chwila, w której naprzeciw przekonaniu, naprzeciw doświadczonej nierzetelności, przymus i gwałt nakazują (jakem już powiedział) roztropności, ważenie złego z najgorszym; a pęd przemocy na podobieństwo wzdętego potoku, wpośrzód nawet takowego ważenia, porywa nas gwałtem, tracących i tę ostatnią szalę z ręku, aby zaniósł bądź na szkopuł zgubny, bądź na przestrzeń bezbrzeżną; i w końcu osadził, może na usłanych kwiatami łąkach, lecz pewniej na dzikich i wiatrami miotanych piaskach.

O! gdyby w zburzonych kraju naszego interesach, los ojczyzny pierwszego przynajmniej w końcu doświadczał skutku; chętnie każdy podobno dałby się porwać tak szczęśliwemu gwałtowi; lecz Opatrzność urażona za naszą irreligią i nieobyczajność, za wprowadzoną zdania i czynów rozwiązłość, za podeptane wszelkie przez naddziadów zostawione nam prawidła, za nasze własne praw wszędzie postępowanie, zasuwa podobno przed tak powabną perspektywą zasłonę, a co najgorszym jest, dopuszcza dla ukarania takiego nas wszystkich pomieszania, że siebie nie rozumiejąc, i acz Polacy w Polszcze, różnemi do siebie mówiemy językami, że pod jednym stemplem kursują, mus i dobra wola; że lubo z różnych pobudek, przemoc głosić jednakowe nakazuje zdanie; że czułość inaczej przekona, idąc w zapasy z powinnością urzędu, musi się acz niechętnie trwogami już tylko samemi rządzić, bo nadzieja albo żadna, albo jeżeli jest jaka, w głębi tego najduje się chyba kielicha, którego wprzód goryczy wszelkie, do ostatniej kropli wypić potrzeba; że wreszcie urzędnik publiczny, na to nieszczęśliwie osadzony, ażeby przechodził przez ciernie, lubo z mędrcem greckim odezwać się bezpiecznie może, względnie losu, który czeka Polskę: Hoc tantum me scire scio, quod nihil sciam, mówić atoli i radzić przymuszonym jest, nie jak życzyłby, ale jak musi, i jak widzieć może; na podobieństwo obserwatora astronomicznego, który się w kalkulacyi jeżeli pomyli, nie z powodu uchybionej attencyi i omylnego starania, lecz z przyczyny złych szkieł i instrumentów, a najbardziej źle wymierzonego zegaru, błędnym być musi poniewolnie.

Ten wszakże jest nas wszystkich los, że iść naprzeciw życzenia naszego musiemy, bo woli naszej panami już nie jesteśmy, nie wyłączony zaś od wszystkich i ja naprzeciw jednego z najpierwszych prawideł moich, ażebym nie złorzeczył monarchom i panom, przymuszonym jestem dzisiaj ważnością materyi, którą roztrząsamy, odkryć przekonanie moje, że doświadczenie tyloliczne dawniejszych wieków i świeże, nie tylko nasze, lecz i państw ustronnych, wystawując od najdawniejszych czasów, niestałość wszelkich sojuszów i traktatów z tym gabinetem, w którym zapewne złotemi wyryte są literami, prawidło dyspensy obowiązków traktatowych w jednym z dzieł pośmiertnych publiczności całego świata ogłoszone; że doświadczenie, mówię, każe mi się nie innego spodziewać skutku z umów nowo nam, nie proponowanego, lecz nakazanego traktatu, jak tychże samych, które wynikły z Welawskiego i Konwencyi Bydgowskiej, z danego rewersu w 1764 oraz z ostatnich dwóch warszawskich 1773 i 1790, a w treści, że oprócz mniemanego odrzeczenia się naszego ziemi własnej i współbraci, które mocnemu utrzymać łatwiej będzie, aniżeli nam słabym odebrać, jeżeli się Istność Najwyższa nie pomści za krzywdę słabszego; że oprócz, powtarzam to jeszcze raz, straty naszej już pewnej i niewątpliwej, reszta stypulacyi wątłą pajęczyną będzie, przez którą się bąk przebije łacno, jeżeli z jednej strony przemocy ulec przymuszeni, z drugiej jąć się nie zechcemy jedynej podpory, która by skutkiem umów acz wymuszonych opiekując się, przez swój własny przynajmniej interes zgubie naszej zapobiegała ostatniej.

Tu jasno postrzegać możecie, Najjaśniejsze Stany, że to mniejsze złe, którego wybór nam zostawiony tylko, upatruję w tym, kiedy pod medyacyą przynajmniej potencyi bliżej z nami interesa swoje połączone mającej, układać będziemy handlowny traktat, bez które[go] czczym stanie się dalsze jestestwo nasze, kiedy pod tąż przemożńą medyacyą, nie ostrzeżemy dla siebie warunków w aktach oddzielonych, kiedy na koniec wszystkie umowy nasze z Królem Jegomością pruskim obustronnie pod gwarancyą nie będą poddane Rosyi, aby ta stróżem była bezpieczeństwa naszego, i umocowaną została, do zastąpienia słabości naszej, jako bliżej powrócić mogąca do tych dawniejszego przymierza związków, które gubiącemu nas sąsiadowi i z nas jedynie potężnym stać się mogącemu, były, są i będą straszne.

Przekonało w tej mierze mię na dniu onegdajszym dosadne tłumaczenie się JW. JX. Biskupa chełmskiego, i razem z nim oświadczam się, że to wszystko com powiedział, lubo przymuszony brać za mniejsze złe, nie inaczej atoli kiedykolwiek do niego przystąpię, nieszczęśliwie dopełniając jako plenipotencyariusz, co gwałt i przymus Wam, Najjaśniejsze Stany, rozkazać deputacyi nakaże; nie inaczej mówię pozwalać sobie mogę radzenia podpisu traktatu, jak z dodatkiem, ażebyście, bez zawarowanej medyacyi Rosyi, bez poprzedzonego podpisania aktów oddzielnych, a najszczególniej traktatu handlownego, i bez przyjętej od Króla Jegomości pruskiego gwarancyi Rosyi wszystkiego generalnie, nie ratyfikowali przynajmniej cessyi krajów, i przystępując do poniewolnej ofiary, skutek nie oddawali w zamian czczej obietnicy.

Lecz powie mnie kto zapewnie, że trudno, aby słaby dyktował kondycye mocniejszemu, przeto lepiej nie mieć zupełnie do czynienia z tym, na świętości którego słów gruntować żadnych niepodobna nadziei, na to wszakże łatwa odpowiedź w zapytaniu się, jeżeli jesteśmy w stanie odrzucenia tego, co nam przymus dyktuje, a wreszcie co nam zaszkodzić może wstręt okazany, z którego to wypadnie, iż jeżeli możny, łatwości okazać nie zechce w targu tego, co jego zamiarom celnym nie sprzeciwia się, zerwanie przez niego negocyacyi odejmuje onemu pretekst do skarżenia słabego przed Europą, a tej sąd sprawiedliwy prędzej litości skutki zbliży, prędzej milczenie może i dla naszego pożytku uparte, dotąd, przerwie, po rozświeceniu się nowego politycznych interesów obrazu, aniżeli kiedy byśmy rozpaczą szczególnie powodowani, sami bezsilnie ciąg negocyacyi przerywali, i nowego zamętu, a może gorszego w interesach europejskich źrzódłem i przyczyną stali się.

Już z wystawionego niepojednokrotnie obrazu interesów politycznych przez Kanclerzów, przekonanemi Najjaśniejsze Stany stałyście się, że walka mocarzów z gminowładztwa okropnemi skutkami, wszystkie zatrudnia trony i narody; i że ta walka kosztująca już miliony niewinnych ofiar rodzaju ludzkiego, tak zmordowanych jak mordujących się, do życzenia pożądanego pobudza pokoju. Wiecie doskonale, jak fatalnym dla nas Polaków zrządzeniem, jeden z sąsiadów powstały z nas, a zatrwożony rządem, do narodu licznego i bitnego wprowadzonym, użył pozoru Jakobinizmu do oddalenia tego, co by może w końcu jego wielkość zmniejszyło, i jak tenże profitując z czasu, potrafił nas wprzódy zwaśnić niebacznie, i przeciw naturalnym związkom, aby w końcu sprawiedliwy resentyment posłużył onemu do nowego ze szkodą naszą wzmocnienia się. Wiecie, mówię, doskonale, jak inni, zagrożeni u siebie wpływem wolności rozhukanej, pomimo własnych interesów milczeć muszą, na wzrost tych jedynowładców, których pomnożonej potędze sprzeciwić się nie mogą, bo jej sami potrzebują aktualnie, nie tajnym też i to jest całej publiczności czytającej, że jeszcze los Francyi nie jest determinowany; że duch rozwolnienia tamże najokropniejszego nie zagłuszony jeszcze, i w tejże samej utrzymuje potencye bojaźni, która mocarzów utworzyła koalicyą tak silną, że neutralności nawet nie dopuszczają żadnej; a jakże w tej nie osadzonej interesów politycznych pozycyi, moglibyśmy dzisiaj nieregularnego jąć się burzenia, jak słysząc postrachy gorszego złego, i pewni skutków onego nieochybnych, mielibyśmy się zaślepiać nad skutkami rozpaczy nieprzygotowanej, z której wybuchniony ogień wojenny, nie tylko nowym krwi potopem zalałby suchą jeszcze ziemię, ale nadto przez nieszczęśliwą i niewczesną dywersyą, dałby się rozszerzyć niszczącym państwa i narody maksymom bezrządu i swawoli, bez nadziei nie tylko poprawienia losu naszego, lecz z pewnością, i owszem takiego na wieki upadku, z którego byśmy już powstać żadną miarą nie mogli.

Wiem, że gorliwość rozbiorem kraju niesprawiedliwym poruszona, a bardziej jeszcze niestałością umów traktatowych, a stąd małą nadzieją rządu nadal bezpiecznego, trwałego i spokojnego, dlatego rozpaczy powodować się dopuszcza, aby w zburzeniu powszechnych albo się wydobyć, albo zginąć na zawsze; lecz co do pierwszej ostateczności, jużem wyrzekł jakiego ognia powszechnego bylibyśmy podżegaczami, jak niebacznie posłużylibyśmy zamiarom tego Jakobinizmu, którego się słusznie wyrzekamy; a nadto zastanowić się nam należy, jak bez wojska i najmniejszego przygotowania, oprzeć się nie mogąc sile nad granicą stojącej, a większej jeszcze między nami będącej, pod rzeź jedynie niewinne podalibyśmy ofiary, których losem i życiem rządzić nie jest naszym udziałem, i kilkudziesiąt tysiącami rekruta oraz milionami kontrybucyi opatrzylibyśmy samochętnie tego, na którego się dzisiaj i słusznie srożemy. Wreszcie oprócz tych wszystkich wymienionych, a nie zmylnych wypadków, niech mi wolno będzie i tym przykładem zastanowić attencyą, który z Francuskiej wynika Rewolucyi, że nic łatwiejszego, jak poruszyć ludzi znękanych i do ostatniej przyprowadzonych rozpaczy, lecz nic trudniejszego, jak powszechne uspokoić poruszenia się.

Co do rezygnacyi zaś pobudzającej przedsięwzięcie, aby raczej przestać być Polakiem, i umrzeć politycznie, aniżeli w ustawnych żyć konwulsyach rządu, na podobieństwo tego w wojnie nieszczęśliwego, który straciwszy nogi lub ręce kulą harmatnią oderwane, woła i prosi miłosierdzia w odebraniu sobie życia; przyznam się, Najjaśniejszy Panie i Prześwietne Stany, że i sam gdybym się tylko egoizmem rządził, dopuściłbym się może tej błędnej rozpaczy, i porzucając blask już dzisiaj szychowy tylko urzędu i znaczenia w rządzie mniemanie wolnym, wolałbym w odludności zacisza domowego, a pod rządem silnym używać wiejskiej spokojności, aniżeli całe życie przepędzać w troskach, a w końcu umierać nie użytecznym ani Ojczyźnie, ani sobie; przyznam się, powtarzam to szczerze, iż w pierwszym momencie ziszczonego na kraju nieszczęścia, rzuciwszy okiem zapłakanym na synów, w których służyć Ojczyźnie mojej nienaruszonej i po śmierci spodziewałem się, którychem na to wychować starał się, aby zdatnością zawdzięczyć potrafili krajowi, Królowi i współrodakom za doświadczone przeze mnie tychże względy; dałem się tej samej rozpaczy unieść i byłbym może nie inną dzisiaj nawet tchnął myślą, kiedy by ta mnie z roztropnej uwagi, nie przekonała wiadomość, iż jeżeli mocniejsi zmówili się wprawdzie o nas bez nas, nie może oddzielnie z nich żaden poddania się naszego dobrowolnego przyjąć, a nie mogącym nam wybierać pana, podług naszej myśli, raczej acz smutnie, czekać pozostaje tej jedynie już godziny wybicia, która hasłem śmierci, lub odrodzenia się będzie.

Jedno z tych jeżeli nieodzowne, przygotowania się naszego w pełnej ducha rezygnacyi potrzebuje, drugie jeżeli jest szczęśliwym przeznaczeniem, zarabiać nań takoż w spokojności należy, a do tej ponieważ zmierzało i zmierza całe mówienie moje, lubo z ubolewaniem kończę, że mniejsze złe jest to, co nam zostaje tylko, nie przestanę mówić i doradzać, ażeby już przynajmniej jego się chwytać, stroniąc od najgorszego, aby się słowem ugiąć, kiedy przeskoczyć nie można; lecz ugiąć nie przed tym, który nas prześladuje, ale przed wolą Najwyższą, która ludzi za instrument brać zwykła do ukarania ludzi; przy końcu jednak nie mogę uchybiać winnego poszanowania cnocie, która dlatego szacunku nie traci, że ją przemaga siła; a i to wreszcie nieszczęśliwy w pełnieniu urzędu Ministra pokoju w jednym z najokropniejszych czasów, dodać przy końcu winienem, z wiadomości dochodzących do mnie z urzędu, iż jeżeli uparte milczenie niektórych dworów, bez obrony nas zostawia, i na wszelkie przemocy skutki wystawuje; zdania powszechne tych, którym nie tajna walka cnoty z przemocą, tę przynajmniej zostawują dla nas w nieszczęściu ulgę, że boleją neutralni nad tym, na co żeśmy nie zasłużyli, są przekonani, że przez podział sprawiedliwy nieszczęścia naszego, płonnemi nas słowy zbywać nie chcą, gdy pomocą assystować nie mogą; że chwalą roztropne postępowanie, a radzą w ugięciu się taką moderacyą, która by w przemianie interesów politycznych, mogła skutecznie dziś neutralnych, odmienić w czasie na czynnych, i pozwolić sposób do dopomożenia choć zmniejszonej, lecz Polszcze: z tą radą łączy się wybór między mniejszym złym a najgorszym, do tej rady stosuje się zagruntowanie życia naszego przyszłego, tak publicznego jak prywatnego, która od wsparcia Rosyi już jedynie zależy, a przeto i ja nie mogę inaczej, jak powtórzyć, com już powiedział, że trzeba nam ściągnąć rękę do fatalnego traktatu, pod kondycyami wszakże, które wyraziłem i na które jeżeli zezwolenia nie będzie ze strony pruskiej, zrzuciemy z siebie pretekst zrywania negocyacyi; za temi też w końcu powodami protestując się na mus, daję votum affirmative.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych