![]() |
|
![]() | |||||||||
J.Pana Kazimierza Plichty Posła i Pisarza Aktowego Ziemi Sochaczewskiej w Grodnie d. 24 czerwca 1793 roku semotris [sic!] Arbitris miany Najjaśniejszy Królu, Panie Mój Miłościwy ! Najjaśniejsze Rzpltej Sejmujące Stany ! Zgromadziłeś, Wasza Królewska Mość, obywateli w to miejsce, abyś wraz z niemi strapioną cieszył Ojczyznę, rany jej zadane tak są ciężkie, nieszczęśliwości tak wielkie, a sposobność zapobieżenia tak jest w nas mała, iż najmniejszą nawet z umysłów naszych ruguje nadzieję, a serce tchnące miłością ku Ojczyźnie swojej srogiej rozpaczy oprzeć się nie zdoła, kto wie, czyli Opatrzność rządząca światem nie wskazała na Polskie Królestwo, aby stanęło w liczbie tych tysiącznych Królestw i narodów, których nawet dziś imion nie pamiętamy. Lecz Najjaśniejszy Królu! Kiedy Wasza Królewska Mość wzywasz jeszcze ziomków swoich, aby o losie Ojczyzny radzili, kiedy w tak trudnej sprawie stajesz nam naczelnikiem, kiedy w dwoistym swym głosie zachęcasz nas do ratunku Ojczyzny, zapewne umysł Polaków, chociaż rozlicznemi klęskami strwożony, jeszcze się rozpaczy poddać nie zechce. Tobie N. Królu ufa, twojej roztropności zawierza, a im w większej nieszczęśliwości ratować będziesz Ojczyznę, tym do większej wdzięczności naród się dla W.K.M. gotować będzie, w tej nadziei, że go W.K.M. z ostatniej przepaści wyrwać potrafisz. Kiedy już taki obrót rzeczom dany, że go cofnąć siły nasze przechodzi, nie chciejmy więc nadto ufności w samych sobie pokładać, łączmy się jak najszczerzej z tobą N.Królu, Królu, w którym krew polska bez wątpienia wieść cię do ratunku Ojczyzny powinna, przez tę miłość, przez jęki milionów ludu polskiego, przez tę ziemię, której powierzchnia składa się z popiołów ojców naszych, prosi Ojczyzna W.K.M., abyś raczył zbliżyć do uszów Wielkiej Katarzyny głos ludu aż nadto nieszczęśliwego, serce jej nadto wspaniałe oprzeć się nie zdoła tak smutnemu widokowi. Lecz między innemi tak rozlicznemi głosami, których znaczenia serce moje z największym szacunkiem przyjmowało, jestem tego przekonania, aby przez Ministerium nasze imieniem całego Sejmującego Narodu mógł być stan nieszczęśliwy ziomków naszych wystawiony, którzy aby go komunikowali w tym samym znaczeniu i widoku wszystkim Posłom Zagranicznym tu będącym. A tak N.Królu sprawiedliwość nasza, czyste postępowanie z tak wielkiemi Mocarstwami, czyliż nie znajdą w Europie winnego ulitowania? Z tych tedy przyczyn N.Królu znając się, że Polak i reprezentant wolnego narodu nie mający serca, duszy i mocy zaprzedania i ustępowania ziomków współbraci moich, jestem tego przekonania, iż ani na delegacyą ustanowić się mającą, od Dworu Rosyjskiego i Berlińskiego w dwoistych notach podanych pretendowaną, ani na ratyfikacyą zaboru kraju, wystawując się na wszystkie chociaż nieszczęśliwe konsekwencye, wraz z innemi kolegami równie ze mną myślącemi, stosując się do mojej instrukcyi, pozwolić nie mogę ani pozwalam. Co do projektu J.W. Sandomirskiego do laski oddanego, i z deliberacyi wyszłego, proszę J.W. Marszałka Stanu Rycerskiego, oddawszy już przeze mnie do Laski propozycyą, aby dopuścił turnum w udecydowaniu onegoż.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |