Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Przymówienie się

J.W. Szydłowskiego

Posła Płockiego

dnia 17 augusta w drugim turnowaniu

Najjaśniejszy Panie, a bardziej Ojcze Ojczyzny! Nie duchem obrażenia W.K.Mci P.M.Miłł., nie tym mówię duchem, Bogiem się świadczę bym W. K. Mość umartwiał, wspomniałem był dawniej Kodrusa, a dziś Króla Jana Kazimierza życie. - Bo za najkosztowniejszy dar od Stwórcy mojego, miałbym sobie dany ten moment, którego bym krew lać i życie, mówię, łożyć mógł na okaz wierności i przychylności mojej ku Majestatowi W.K.Mci. - Bo znam, że bolejesz jako Król, jako ojciec ludu sobie powierzonego, jako najpierwszy Obywatel, a bolejesz więc jak my wszyscy nad strapioną Ojczyzną. - Bo znam, powtarzam, iż łożyłbyś starunkowi ratowania Ojczyzny, gdybyś je miał jakie, jako też i przeciw tej większości zdań, którą widzisz przygotowaną na zgubę Ojczyzny - aby imię Polaków nie zginęło, a my we łzach nie pomarli.

Najjaśniejsze Stany! Przyszedł już widzę ten czas, którego nieszczęśliwi doświadczać mamy! Ten czas mówię przyszedł, w którym przez niedołężność, podłość i przedajność właśnie naszą, zaginąć chcemy. - O cóż to za okrutne wspomnienie! Zaginąć chcemy! Ale któż to jest przecie ten, który to nas zagubiać będzie? Kto ten, który tak okrutną pamiątkę chce zostawić po sobie w potomne, a może i najdalsze wieki? - My sami. Mówię to w oczach Boga, tronu i was, Przezacne Stany. - My sami, powtarzam, bo czemuż jesteśmy tak podłemi? Czemuż nie używamy wszyscy zarazem tej broni, której nam nicht odjąć nie może, i która żyć powinna w duszy i sercach naszych, że nie dozwalamy, że nie piszemy się na traktat zaboru? Ale te słowa moje podobno są daremne, powiecie mi, na cóż mówić, gdy słowa w uwagę nie idą? I także to już na nic się nie zda głos cnoty, nie podobaż wam się i nie pomożeż już nic mojej Ojczyźnie? - Gdyby mi się godziło Twoich pytać Boże sądów, badałbym się najpierwej, co to znaczy, że większa liczba Polaków zdradziła i na zawsze straciła krew własną? - Którzyż to są, co chcą czynić koniecznie, choć przeświadczeni, że nieszczęśliwie dla całego narodu uczynić mogą? Niech się osądzą. Co do mnie, nie wciągnie mnie nicht w tę stronę większości, której doznawałem już raz na upadek mojej Ojczyzny. - I nie tylko, że się nie będę pisał, i nie piszę na oddział braci moich, a synów Ojczyzny, ale nadto z tym wewnętrznym przekonaniem moim się nie taję, że skład i skutki tego sejmu za oczewistą poczytuję Ojczyzny zgubę. A jako naturalnym iści się wnioskiem, iż co było w początkach niczym, to przez czas nie może stać się czymściś, tak sejm dzisiejszy z przekonania i dowodów, w pierwiastkach swoich gwałtowny, przysięgą na Marszałka narzuconą nieprawnie sklejony, obozami wojsk zagranicznych opasany, zabronieniem wyjazdu posłom utrzymany, tak wszystkie dzieła jego protestuję. - I jeżeli gwałt, w którychkolwiek księgach protestacyi mojej przyjąć zabroni, protestować później najsolenniej oświadczam się, a daję votum moje negative - to jest przeciwko ratyfikacyi traktatu zaborczego.

Karski


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych