Wstęp
Sesje
Mowy
Noty
Projekty
Traktaty
Nominacje
Tabele
Przypisy


Głos

Jaśnie Wielmożnego Antoniego Karskiego

Posła Województwa Płockiego

dnia 24 czerwca

Najjaśniejszy Królu, Panie mój Miłościwy!

Prześwietne Rzpltej Sejmujące Stany!

Powtarzać obowiązki przyjęte, dozierać woli tych współbraci, których reprezentujemy, równie rzeczą świętą, jak powinną być sądzę. Najjaś. Stany, różność umysłów naszych, nie połączone przekonywanie się, jest skutkiem nieczułości lub zaniedbania nas samych.

Postanowiliśmy na dniu onegdajszym, aby podane noty od Ministrów Potencyj nam sąsiadujących, i rządzących (iż tak rzekę) nami, były zagranicznym Ministrom komunikowane. Ta wola nasza zamieniona w prawo, a dziś że już zapominać poczynamy. Usuńmy zasłony mamiących pozorów, a zaraz ujrzemy własną i Ojczyzny przepaść. Spojrzemy na związek rzeczy, na święte traktaty, a przekonamy się, iż pierwszy krok uczyniony przez nas ku myśleniu delegacyi, przestąpi też traktaty. Prawo onegdajsze komunikowanie not ministrom zagranicznym wykazuje: iż chcemy, aby Dwory ich o naszej zgubie widziały. A jakże bez ich odpowiedzi mamy zapominając się cośmy wprzód udziałali, brać się do delegacyi? Traktaty nam całość zapewniają, a myż mówię ośmielać się mamy wyborem nowej delegacyi, one czynić niedostatecznemi i niemocnemi na obronę naszą.

Wstrzymajmy tę skwapliwość szkodę niepowetowaną za sobą prowadzącą, a idąc przez wszystkie obrony stopnie w zgubę zamierzoną, przyuczajmy się z lekka kiedy nie lepiej czuć, to mężnie cierpieć? Jeżeli iść mamy w Rząd inny i odmienić imię Polaka, pokażmy się koniecznie cnotliwemi, aby nam nie przyznano zdrady i zguby Ojczyzny, a stąd nie wyzuto z tego szacunku i poważania, na które tylko cnota i wierność ku swojej Ojczyźnie zasłużyć umie.

Tę czyniąc, do Ciebie Miłościwy Panie i do was Prześwietne Stany odezwę: Wołam i głosem prawdziwego Polaka, i wołam głosem uciśnionej Ojczyzny. Królu Najjaś., dany W.K. Mci przykład w głosie poprzedniczym niech nas prowadzi drogą zbawienia Ojczyzny. My zaś, Stany Najjaśn., nie przestajemy myśleć o ratunku naszym, a razem czulsze bierzmy wynalezienia onego śrzodki, które ja znajduję w strzymaniu delegacyi. A idąc za głosem Kolegi mego J.W. Sandomirskiego, póki Posłowie za granicę nie zostaną wysłani, i z tamtąd odpowiedź nie odbierzem na delegacyą, gdybym sam tylko został, nie pozwolę, i do niczego nie przystąpię. A o projektu J.W. Sandom. podniesienie proszę J.W. Marszałka.


Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych