![]() |
|
![]() | |||||||||
Jaśnie Wielmożnego Aleksandra Narbutta Regenta wojskowego, Posła Powiatu Lidzkiego in turno o Instrukcyą względem negocyacyi z Dworem pruskim w roku 1793 mca julii 30 miany Być powolnym w materyi tej, gdzie Konfederacya smutna będzie skutkiem, uszczupleniem granicy, gdzie własność Rzplta Polska stracić musi. Iść śpiesznym krokiem i z determinacyą do tego punktu, z którego powrócić w całości nie można, jest to drugi moment w tym naszym, a daj Boże, ostatnim po dobrym Sejmie. - Nie trzeba rozwodzić się, jakiego jestem zdania w tej materyi, dość przypomnieć głos 26 Junii w tej Świątyni odbyty - nie mam okoliczności wyliczać, czym Król pruski względem Polskiej rozumieć się może, w jakim rodzaju skrzywdzał i skrzywdza mieszkańców ziemi polskiej. - W końcu dozwólmy wspomnieć, jak świeżo naszych braci ufność zawiódł, jak pod pozorem przyjaźni, zwodniczym sposobem gotował niewolę. - Widziemy już jęczących pod panowaniem despotycznym, gdzie wola panującego życiem, honorem i majątkiem władnie, gdzie przeciw woli jednego nie mówić, lecz wciskającą więzy rękę całować i wielbić potrzeba. - Dzisiejsza przemoc co nas nagli, co nam prawa pisze, co w dniu jednym wolą Izby prawo udecydowane, w dniu drugim niszczyć każe. - Prawda, że Sejm nasz gwałtu jest dziełem, a wola posługującego niczym. - Wyrzekliśmy, iż po skończeniu negocyacyi z Rosyą, traktować mamy z Dworem pruskim. - Odpowiadając na noty obu Dworom oświadczyłem się, iż o nic traktować z Królem pruskim nie chcę, ani widzę potrzeby, jak o wyprowadzenie wojsk i o nadgrodzenie szkód poczynionych. - W gwałcie kazaliście, Stany, traktat z Moskwą podpisać, którym los narodu na dyskrecyą Wielkiej Katarzyny oddany; tym traktatem całość granic polskich gwarantuje się. - Ta negocyacya ostatecznie nie jest uskuteczniona. - Tu już widzę projekt JW. Drewnowskiego w projekcie Instrukcyi dla Dworu pruskiego, względem handlowego traktatu. - Nie mamy pewnej, ba żadnej granicy między ścianą Polską a pruską, bo Król pruski przy zaborze oświadczył, że te województwa do mnie należą, nie wymieniwszy punktu skąd i dokąd, lecz w swoim patencie wyrzekł, że te województwa etc. - pod słowem Etcetera, Polska nie jest pewną granicy, bo gdy się podoba wziąć więcej, powie: że patentem moim pod słowem Etcetera wszystko jest moim, zatem nie mając wiadomości, jeśli będziem mieć czym handlować, jeśli i to miejsce, na którym dziś stoim, nie należy do niego, jeśli żadnej egzystencyi granic nie wiadomo, handlowy traktat zda się być niepotrzebnym. - Tak rozumiem, że potrzeba traktatu handlowego wypływa ze stykania się granic, i z dostatków zbycia tych produktów, w które państwo jedne obfituje, a drugiemu brakuje. - W zdarzeniu teraźniejszym wszystko jest opacznym, my ze wszystkiego ogołoceni, nie mając żadnej granicy, nie wiadomi własności naszej, jak możem mówić o handlu, nie mówiąc o pewności granicy. Skończenie traktatu z Moskwą przyniesie egzystencyą naszą, upewni granicę, zapewni dotrzymanie traktatu handlowego, jeśli będzie potrzeba z Królem pruskim. - Mieć możem z tego traktatu, że jeśli nie my, to za nasze krzywdy Moskwa upomni się. Dlatego, że z Moskwą traktat nie ukończony, dlatego że Król pruski traktatów ani roku 1773 i 1790 nie dotrzymuje, ani onych uskutecznia, dlatego że traktaty z tymże Dworem są niestałe i niebespieczne, dlatego że Król pruski w zeszłym Sejmie instygując przeciw Moskwie braci naszych prowadził zwolna do tej toni, nad którą przywiódłszy, strącił miliony ludu w przepaść niewoli, dlatego że się stał przyczyną nieszczęścia kraju, dlatego że projekt JW. Mikorskiego być lepszym dla narodu widzę, i dogodniejszym ocalenia opinii dobrej posługującego, przeciwnie projekt JW. Drewnowskiego znając być wszystko złe mającym w sobie, stawam za projektem JW. Mikorskiego i piszę się affirmative. Przymówienie się tegoż JW. Narbutta Posła Lidzkiego dnia 17 Augusta Zna dostatecznie powszechność, iż Sejmu teraźniejszego gwałt jest cechą od przemocy moskiewskiej - ale w dniu dzisiejszym nowy rodzaj gwałtu dopełniony daleko sroższy, bo od W.M.P. Mości, Panie Marszałku, do W.P. mówię, proszę słuchać. Będąc kilka razy arbitrem na Sejmach, widziałem jak Marszałkowie szanują prawa, jak prerogatyw Posła strzegą; czytając prawo wiem, iż wolny głos, wolne domówienie się każdemu Posłowi, w każdym czasie. - Słyszałem wołających kolegów o głos, tym W.M.P. odpowiedziałeś, iż nie dam głosu, w liczbie których sam byłem. - Jeśli Senatorowi Księciu Biskupowi Wileń. wolno mówić, za cóż ta niewola dla Posła, reprezentującego województwo. Jeśli jeden Marszałek litewski egzekwuje prawo, za cóż im W.M.P. pogardzasz. - Jedna wolność, jedne prawo i Senatorowi, i Posłowi służy, ani przeto jest wyższym i godniejszym jeden od drugiego - w tej Świątyni wszyscy równi. Mieć powinność rozdawać głosy z prawa, tamować swobody posłującego, targać wolność mówienia, naginać prawo do swego kaprysu, jest to być wyższym nad prawo, to wszystko W.M.P. dokonałeś na nas posłujących, mówię, wyrzucam, bo czuję jako Poseł za swobody stanu, iż one są znieważone przez niego. - W tym gwałcie bez woli Stanów, bez przymówienia się, nie do materyi wymyślona od niego propozycya, wybierając z nieregularności lepsze, ze wszystkiemi równie idąc, piszę się affirmative.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |