![]() |
|
![]() | |||||||||
JW. Krasnodębskiego Posła Mazowieckiego z Ziemi Liwskiej dnia 3 lipca miany Najjaśniejszy Panie i Prześwietne Sejmujące Stany! Chociaż teraz Polak bez wolności, Poseł bez powagi, Sejm bez władzy, ojczyzna bez siły, Konfederacya bez jedności, ja jednak dopóki jeszcze czuję w sobie duszę mnie ożywiającą, nie będę umiał ani zechcę inaczej mówić, tylko stosownie z powinnością i przekonaniem moim. Podane przed kilka dniami noty od Dworów Petersburskiego i Berlińskiego i dziś ponowione, jak wszystkich zadziwieniem i smutkiem przeniknęły, wie o tym cała powszechność, ale jaki każdego był sposób myślenia z tego powodu, wyjaśnił już z nas nie jeden. Co do mnie, widziałem w tych notach żądania, do których się przychylić żaden z nas mocy nie ma. - Nie ma mocy Polak, ani jako sąsiad trzech Najjaśniejszych Dworów, ani jako obywatel polskiej ziemi, ani jako Poseł, ani jako człowiek. W roku 1775 Konstytucya w artykule 6 zapewnia nas, że Najjaś. Cesarz Imć razem z Naj. Imperatorową i Królem Imcią Pruskim zagwarantowali resztę pozostałej polskiej ziemi i uręczyli, iż dotrzegać będą całości granic polskich. - Polak sąsiadujący z temi możnemi Monarchami i poznawający ich moc, a swoją słabość, przywykł już zawsze szanownym na nich spoglądać okiem. Nie może tedy przez samo ich uszanowanie pozwolić na to, by świątobliwe tych Monarchów uręczenia, którym mieszkaniec polskiej ziemi wierzy, miały być mało ważnemi. To jako sąsiad - nie mogę jeszcze jako obywatel Polski pozwolić na to. Wiadome są wszystkim u nas prerogatywy Stanu Rycerskiego, iż wszyscy sobie są równemi. Jakąż więc mocą rówiennik rówiennika zaprzedać komu może? A jeszcze, gdy większa część godnych współbraci naszych jest oddzielona od nas? Jakież więc prawo mieć może jeden nad kilka rówiennikami swemi. Znajome też są wszystkim obowiązki Posła, który niczym więcej nie jest, jak tylko wykonywaczem rozkazów umieszczonych w instrukcyi od pozostałych w domu współbraci. Instrukcya moja nie dała mi mocy wchodzenia z kimkolwiek w kontrakty, ani o kraj, ani o rówienników moich więc na żadną delegacyą z miejsca mego pozwolić nie mogę i nie pozwalam. Nie ma żadnej klasy ludzi na świecie, którzy by z jakiegokolwiek prawa byli dyspensowanemi od dotrzymania wiary Bogu, lub żeby mieli przywilej bycia szydercami Stwórcy swojego. Ja czyniąc akcess do Związku Targowickiego, przysiągłem przepisaną mi Rotą w obliczu Boga mojego na strzeżenie całości granic polskiego kraju. Że zaś nicht nie ma przywileju bycia krzywoprzysięzcą, więc i ja że nim nie będę, oświadczam się i na tym Głos mój kończę.
| |||||||||||
![]() |
|
![]() |