Prace ofiarowane Profesorowi Jerzemu Wisłockiemu 
pod red. Adama Bieniaszewskiego i Rafała T. Prinke 

Jerzy Kozłowski 

Najnowsze badania problematyki wychodźstwa polskiego z lat 1870-1914 do Zagłębia Ruhry  

Wersja 1.0.1 z dnia 20.12.1998 r. 

[ilustracje] 

Najnowsze wyniki badań problematyki wychodźstwa polskiego do Niemiec w okresie 1870-1914 przedstawił amerykański historyk John J. Kulczycki w swoich dwóch książkach. Są to opublikowane w wydawnictwie Berg (Oxford, Providence) prace: "The Foreign Worker and the German Labor Movement. Xenophobia and Solidarity in the Coal Fields of the Ruhr 1871-1914" (1994 r.) i "The Polish Coal Miners' Union and the German Labor Movement in the Ruhr 1902-1934. National and Social Solidarity" (1997 r.). 

Autor zapoznawszy się z wcześniejszymi pracami niemieckimi i polskimi, zajmującymi się tą problematyką, [1] spojrzał na nią z innej perspwktywy. Pozwoliło mu to wnieść wiele nowych ustaleń i dostrzec szerszy wymiar pozornie skromnej, w dotychczasowych badaniach jakoby już wyczerpanej problematyki. Uniknął przytem przyjmowania postawy nacjonalistycznej, znamionującej zwłaszcza wcześniejsze prace niemieckie. Godne szczególnej uwagi jest także to, że Kulczycki nie ograniczył się do przestudiowania dotychczasowych publikacji, lecz wykonał także ogromną kwerendę źródłową w archiwach niemieckich w Münster, Düsseldorfie i Bochum oraz w polskich, a mianowicie: w archiwum Akt Nowych w Warszawie i Archiwum Państwowym w Poznaniu. Obficie czerpał też ze źródeł drukowanych, a w szczególności z prasy, materiałów statystycznych, pism ulotnych i broszur propagandowych. Nadało to jego studiom aspekt porównawczy, a także pozwoliło na wiele istotnych uściśleń faktograficznych. 

W pierwszej z wyżej wymienionych prac Kulczycki zajął się sytuacją polskich robotników masowo emigrujących w latach 1871-1914 do Zagłębia Ruhry. Byli oni pełnoprawnymi obywatelami Niemiec, lecz na terenie Zagłębia Ruhry traktowano ich jako obcych i co podkreśla autor zetknęli się tam oni z przejawami niemieckiego nacjonalizmu w aparacie władzy i ksenofobią, występującą silnie wśród niemieckiej klasy robotniczej na tym terenie Niemiec ("the xenophobia of the native workers"). Przy stałym wzroście zapotrzebowania na siłę roboczą w szybko rozwijającym się górnictwie i hutnictwie, zapotrzebowania, którego nie mogła w żadnej mierze zaspokoić ludność miejscowa, ksenofobii tej nie można tłumaczyć obawami o utratę pracy i obniżenie zarobków. Wywoływało ją samo osiedlanie się polskich i mazurskich imigrantów, którzy sprowadzali tu swoje rodziny i pielęgnowali język i tradycje wyniesione z kraju pochodzenia. Liczebność mówiących po polsku imigrantów sięgała w Zagłębiu Ruhry w przededniu I wojny światowej 500 tys. osób. [2] 

Pisząc o roli polskich górników w niemieckim ruchu związków zawodowych i w niemieckim ruchu robotniczym ze szczególnym uwzględnieniem strajków w latach 1889-1912, Kulczycki w swych książkach zajął się przede wszystkim kwestią mentalności i postawy robotników niemieckich wobec przybyłych do Zagłębia robotników cudzoziemskich, w tym przypadku Polaków. Stosunek tubylczych robotników Niemców do napływowych robotników cudzoziemskich wahał się między dwoma skrajnościami: solidarnością klasową i ksenofobią. Ostatecznie prowadzące antypolską politykę germanizacyjną w całej Rzeszy władze pruskie obudziły wśród ruchu robotniczego, zarówno chrześcijańskiego jak socjalistyczno-demokratycznego, niemiecki nacjonalizm, który zdominował solidarność klasową i trendy internacjonalistyczne. Ksenofobia, sprzyjająca niemieckiemu nacjonalizmowi, nie pozwoliła niemieckiemu ruchowi robotniczemu przezwyciężyć uprzedzeń wobec polskich imigrantów, zasilających tu niemiecką klasę robotniczą. Już tylko dalszą konsekwencją przyjęcia takiej postawy było opowiedzenie się przywództwa i deputowanych z partii socjal-demokratycznej za kredytami wojennymi w 1914 roku i entuzjazm w związku z wybuchem I wojny światowej. 

Kulczycki zarzuca historykom niemieckim zajmującym się ruchem robotniczym w Niemczech nieuwzględnianie w ich pracach roli polskich robotników w głębi Niemiec w tym ruchu. Przyczyna takiego podejścia do tej problematyki tkwi - zdaniem Kulczyckiego - bądź w wąskim, nacjonalistycznym potraktowaniem Polaków-imigrantów podejmujących pracę w głębi Niemiec, jako Niemców ze wschodnich prowincji pruskich, bądź wykrętnym tłumaczeniem, iż interesuje ich jedynie niemiecki ruch robotniczy i dlatego nie zajmują się pracującymi w Zagłębiu Ruhry polskimi górnikami ("leave the Polish miners out of consideration on the basis that their subject is the "German" labor movement"), chociaż jak wiadomo i jak łatwo można wykazać - tym właśnie zajął się Kulczycki - polscy górnicy stanowili integralną część tego ruchu i znacząco wpłynęli na jego rozwój i dzieje. [3] 

W ten sposób niemiecki etnocentryzm wypaczył w tych badaniach prawdę historyczną, a gdy opracowania tego problemu podjął się wcześniej amerykański historyk Richard Charles Murphy, [4] to oparł się wyłącznie na niemieckich materiałach źródłowych i niemieckiej bibliografii, pomijając przytem całkowicie historyczne przyczyny wychodźstwa polskiego w głąb Niemiec. Tymczasem historycy niemieccy we wcześniejszych pracach z reguły wychodzili z założeń, że Niemcy na zajętych przez nich wschodnich terenach spełniali misję cywilizacyjną, a w ten sposób jednostronnie lansowali negatywny obraz Polaków. Ponadto, jak zauważa Kulczycki [5], w większości studiów niemieckich o dziejach Europy i jej kultury następuje zwykle redukcja Europy do Europy Zachodniej i ignorowanie krajów położonych na wschód od Niemiec. Prace niemieckie, łącznie z cenną skądinąd pracą Tenfelde'go, zakładały z reguły, że Polacy w Zagłębiu Ruhry jako pochodzący z rejonów wiejskich i żyjący w starych tradycjach religijnych, mogli jedynie hamować postępy ruchu robotniczego, a nie wzmacniać go, gdyż dostrzegano w nich pracowników obniżających płace i łamistrajków. [6] Obraz Polaków imigrantów na terenie Zagłębia Ruhry oraz ich rolę w ruchu robotniczym wypaczały także oficjalne dokumenty władz, które zwracały uwagę przede wszystkim na narodowy charakter ruchu polskiego, starając się pominąć jego rolę w ruchu robotniczym i w związkach zawodowych. 

Podsumowując badania niemieckie Kulczycki słusznie obarczył historyków niemieckich znaczną częścią winy za szerzenie się w obecnych Niemczech przesądów i stereotypów narodowych, świadczących o zupełnej ignorancji roli w historii Niemiec tej grupy ludzi, którym przypina się etykietkę - "cudzoziemcy". [7] 

Cudzoziemskimi robotnikami w Zagłębiu Ruhry przed I wojną światową byli niemal wyłącznie "mówiący po polsku" obywatele Niemiec przybywający do pracy głównie w górnictwie ze wschodnich prowincji Prus. Kulczycki nazywa ich Polakami, lecz nie zajmuje się poziomem ich świadomości narodowej, zdając sobie sprawę z tego, że również Mazurzy z Prus Wschodnich mówili polskim dialektem, chociaż statystyki pruskie wyodrębniały ich jako osobną grupę narodowościową i językową. [8] Główny nurt w obydwu pracach Kulczyckiego stanowi analiza stosunku miejscowych robotników niemieckich, niemieckiego ruchu robotniczego oraz niemieckich związków zawodowych do polskich imigrantów w Zagłębiu Ruhry. 

W pierwszej z książek "The Foreign Worker and German Labor Movement" analizuje Autor jak w górniczej społeczności Zagłębia Ruhry, tworzonej przez miejscową ludność niemiecką i imigrantów ze wschodnich prowincji Prus, głównie Polaków, powstały i rozwijały się, mimo spoleczno-klasowej jednolitości, etniczne napięcia i podziały, których żródłem była ksenofobia, podsycana antypolską polityką władz, wspieraną także przez związki zawodowe. Na kanwie szczegółowo odtworzonego przebiegu strajków i rozwoju niemieckiego ruchu robotniczego w latach 1889-1914 w tym rejonie Niemiec wykazuje jak ważną rolę odgrywali w nim polscy górnicy. Wbrew stereotypowi jakoby robotnicy cudzoziemscy, w tym przypadku Polacy, stanowili stałą przeszkodę w rozwoju ruchu robotniczego i zagrażali obniżeniem stopy życiowej robotników miejscowych, Kulczycki dokumentuje i udowadnia "bojowość" (militancy) polskich górników w czasie strajków i często bezskuteczne apelowanie do solidarności górników niemieckich. Mówiący po polsku górnicy, chociaż świadomi swej językowej i kulturowej odmienności i odrębności etnicznej, doskonale rozumieli konieczność współdziałania z robotnikami niemieckimi w walce o interesy klasowe. Są przykładem, że solidarność narodowa nie burzy i nie niszczy bynajmiej solidarności klasowej. 

Tymczasem już w czasie strajku w 1899 roku, zwanego tendencyjnie przez władze pruskie "rewoltą w Herne" lub "polską rewoltą", a to z powodu, że brali w nim udział niemal wyłącznie górnicy polscy, uwidoczniła się jednolito wroga postawa społeczności niemieckiej Zagłębia Ruhry wobec strajkujących. Władze pruskie wyprowadziły wówczas na ulice znaczne siły wojskowe, traktując strajk niemal jak polskie powstanie. Nawet główny organ niemieckiego ruchu robotniczego socjalistycznego "Vorwärts" nie szczędził negatywnych opinii o Polakach, dostrzegając w nich najgorszy i najmniej wartościowy element wśród robotników, a niemieckie związki zawodowe, zarówno socjalistyczny "Alter Verband" (założony w 1889 r.), jak chrześcijański "Gewerkverein" (utworzony w 1894 r.) starały się wykorzystać wydarzenia z 1899 roku jedynie dla wzmocnienia swoich związkowych szeregów. Znamienne - podkreśla Kulczycki [9] - że pruscy urzędnicy z Westfalii, jak też działacze niemieckich związków zawodowych nie różnili się w opiniach o strajku w 1899 r. od najbardziej zagorzałych ówczesnych nacjonalistów niemieckich z miejscowego Ostmarkvereinu (przez Polaków nazywanego hakatą). Obydwa niemieckie związki zawodowe nie tylko nie przyszły z pomocą polskim górnikom, ale dyskryminowały ich w swoich organizacjach nie mówiąc już o narzucaniu Polakom języka niemieckiego. [10] 

W późniejszych wielkich strajkach w 1905 i 1912 roku polscy górnicy w Zagłębiu Ruhry, od 1902 zorganizowani we własnym, polskim związku zawodowym, noszącym nazwę Zjednoczenie Zawodowe Polskie (ZZP), a od 1909 obejmującym swą działalnością całe terytorium ówczesnych Niemiec, byli w obrębie Zagłębia akceptowani przez niemiecki ruch związkowy jako tzw. "trzecia siła", obok socjalistycznego i chrześcijańskiego związku zawodowego. Zjednoczenie Zawodowe Polskie, a szczególnie jego oddział górniczo-hutniczny, który miał swoją siedzibę w Bochum, zdecydowanie włączali się do walki o prawa robotników i o poprawę ich sytuacji bytowej. Zainicjowany w 1905 roku przez górników wielki strajk był solidarnie poparty przez Polaków i Niemców i wykazał możliwość współpracy robotników "cudzoziemców", w tym przypadku Polaków, z niemieckim ruchem robotniczym. Dane statystyczne, które przytacza Kulczycki, [11] świadczą o tym, że najsilniejszy był udział w strajku tych obwodów kopalnianych, w których wychodźcy z pruskich wschodnich prowincji, stanowili ponad 40% siły roboczej. Niektóre raporty pruskich urzędników wręcz zaznaczają, iż w czasie spokoju polscy robotnicy trzymali się zdala od niemieckich, lecz podczas strajku w pełni ich popierali. Oni też stawiali najostrzejsze zarzuty przeciwko władzom kopalnianym. [12] 

W strajku w 1912 roku ZZP utworzyło wspólnie z socjalistycznym Starym Związkiem i małym związkiem hirschdunckerowskim tzw. Związek Trzech (Dreibund), podczas gdy niemiecki chrześcijański związek zawodowy odmówił udziału w strajku, ulegając naciskom partii Centrum. Ta dywersja chrześcijańskiego związku zawodowego skłoniła kierownictwo Związku Trzech do nagłego odwołania strajku w dniu 19 marca 1912 r., bez uzyskania jakichkolwiek ustępstw ze strony pracodawców. Dla Polaków i ZZP oznaczało to całkowite zerwanie z Centrum i powiązanym z nim związkiem zawodowym, a tym samym podkreślenie samodzielnej i niezależnej postawy podyktowanej poczuciem odrębności narodowej. W ten sposób po strajku 1912 roku wzrosły po obydwu stronach, zarówno polskiej jak niemieckiej, postawy nacjonalistycznej, które zdominowały także socjaldemokrację niemiecką i jej związek zawodowy. Był to schyłek polsko-niemieckiej solidarności klasowej, który przypadł na okres wzmożonej polityki germanizacyjnej w Cesarstwie niemieckim, dotkliwie uderzającej w ogół ludności polskiej w tym państwie. [13] 

Ramy chronologiczne pierwszej z wspomnianych książek Kulczyckiego zamykają się na 1914 roku. W drugiej z tych książek Autor sięga po 1934 rok. [14] Jest to wnikliwe studium o Zjednoczeniu Zawodowym Polskim na przestrzeni całej jego egzystencji w latach 1902-1934. Kulczycki wypełnił w ten sposób lukę, jaka istniała w dotychczasowej literaturze historycznej. Ponieważ sytuacja i rola ZZP różniła się radykalnie w okresie przed I wojną światową od jej roli po tej wojnie, podzielił Kulczycki tekst logicznie na dwie niemal równe części. [15] W pierwszym okresie, gdy ZZP działała w granicach państwa niemieckiego, ta polska organizacja związku zawodowego, powołanego do życia wśród robotniczej społeczności polskiej Zagłębia Ruhry, służyła nie tylko tworzeniu narodowej solidarności polskiej, lecz także włączyła się w służbę interesów klasy robotniczej w całych Niemczech. Kulczycki koryguje więc zbyt jednostronny punkt widzenia jakoby ZZP było jedynie jednym z ogniw polskiego ruchu społeczno-narodowego w Niemczech wilhelmowskich. [16] Podkreśla także, że niesłusznie jest traktowanie ZZP, jako organizacji katolicko-konserwatywnej, klerykalnej i nacjonalistycznej zarazem, jak to czynią historycy niemieccy H. U. Wehler, a za nim Ch. Klessmann, ulegając w tym przypadku opcji przyjętej przez władze pruskie oraz wielu działaczy niemieckiego ruchu robotniczego. ZZP zasłużyło sobie w znaczenie mniejszym stopniu na takie określenie niż niemiecki chrześcijański związek zawodowy - Gewerkverein. [17] 

Po I wojnie światowej punkt ciężkości swych działań przeniosło ZZP na terytorium niepodległej Polski, a jednocząc pod swym sztandarem inne organizacje zawodowe stało się najważniejszym zwiazkiem zawodowym we wczesnym okresie niepodległości. Osłabione falą powrotu emigracji niemieckiej do kraju i emigracją wtórną do Francji ZZP działo jednak nadal w Niemczech aż do dojścia do władzy Hitlera, kiedy uległo w nowych warunkach samolikwidacji. Najbardziej doświadczeni i energiczni działacze ZZP przenieśli się do niepodległej Polski, resztki polskiej organizacji zawodowej utworzonej w 1902 r. w Zagłębiu Ruhry były w nowych okolicznościach skazane na zagładę. 

Na szczególnąuwagę zasługuje umieszczenie w jednej z książek Kulczyckiego ("The Foreign Worker and the German Labor Movement, 1994) zestawu fotografii dokumentujących życie polskich górników w Zagłębiu Ruhry. Takie materiały źródłowe nie były dotychczas publikowane w pracach polskich i niemieckich poświęconych polskiemu wychodźstwu w Niemczech. Większość z nich pochodzi ze zbiorów Zakładu Badań Narodowościowych Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu, który do roku 1992 nosił nazwę: Zakład Badań nad Polonią Zagraniczną PAN i gromadził materiały ikonograficzne z zakresu swych badań. Zdając sobie sprawę z tego, że ikonografia tego typu może stanowić cenne źródło dla dalszych badań, uzupełniam tekst reprodukcjami fotografii ze zbiorów Zakładu Badań Narodowościowych, zarówno tych które opublikował Kulczycki, jak kilkunastu innych nigdzie dotychczas nie publikowanych. 


Przypisy 

[1] Do najnowszych należą prace: Christoph Klessmann, Polnische Bergarbeiter im Ruhrgebiet 1870-1945: Soziale Integration und nationale Subkultur einer Minderheit in der deutscen Industriegesellschaft, Göttingen 1978; Jerzy Kozłowski, Rozwój organizacji społecznonarodowych wychodźstwa polskiego w Niemczech w latach 1870-1914, Wrocław 1987; Krystyna Murzynowska, Polskie wychodźstwo zarobkowe w Zagłębiu Ruhry w latach 1880-1914, Wrocław 1972; Valentina-Maria Stefański, Zum Prozess der Emanzipation und Integration von Aussenseitern: Polnische Arbeitsmigration im Ruhrgebiet, Dortmund 1984. 
[2] J. Kozłowski, Rozwój organizacji społeczno-narodowych ..., s. 34 i n. 
[3] J. Kulczycki, The Foreign Worker and the German Labor Movement..., s. 2-4. Kulczycki przytacza m.in. jako przykład pomijania roli Polaków w niemieckim ruchu robotniczym pracę "Geschichte der deutschen Gewerkschaften von den Anfängen bis 1945", wydaną przez Ulricha Borsdorfa, Koeln 1987. 
[4] R. C. Murphy, Guestworkers in the German Reich, A Polish Community in Wilhelmian Germany, Boulder, Colorado, East European Monographs, 1983. 
[5] J. Kulczycki, The Foreign Worker and the German Labor Movement..., s. 4. 
[6] Ibidem, s. 4-5. 
[7] Ibidem, s. 4. 
[8] Ibidem, s. 29-31. 
[9] Ibidem, s. 146. 
[10] Ibidem, s. 147-153. 
[11] Ibidem, s. 176-177. 
[12] Ibidem, s. 180. 
[13] Strajkowi 1912 roku i jego następstwom poświęca Kulczycki obszerny rozdział swej pracy, który zatytułowł: "The Decline of Solidarity" (s. 213-258). 
[14] The Polish Coal Miners' Union and the German Labor Movement in the Ruhr 1902-1934. National and Social Solidarity, "Berg" - Oxford - New York 1997. 
[15] Część I zatytułował: National Solidarity in the Interest of the Working Class (s. 9-136), część II: National Solidarity in the Interest of the Polish Nation-State (s. 137-247). 
[16] ZZP w rzeczywistości było jednym z ogniw polskiego ruchu społeczno-narodowego w Niemczech przed I wojną światową (por.: J. Kozłowski, Rozwój organizacji społeczno-narodowych wychodżstwa polskiego w Niemczech w latach 1870-1914, Wrocław 1987), lecz jak słusznie zauważył Kulczycki, jego rola na tym nie kończyła się. 
[17] J. Kulczycki, The Polish Coal Miners Union..., s. 2-3 (Introduction). 


 
Copyright 1998 by Biblioteka Kórnicka PAN and Centrum Elektronicznych Tekstów Humanistycznych